UWAGA!
Artykuł zawiera treści drastyczne.
***
W ubiegłym tygodniu odbyła się uroczysta premiera perfum skomponowanych przez Bertranda Duchaufoura dla pewnej pięknej, młodej kobiety. Perfumy nazywają się „Mysterieuse” i osnute są wokół aromatów marokańskiej róży, zmysłowego jaśminu oraz ylang – ylang. Nie zawierają figlarnych aluzji do tortur i aromatów gotowanych żywcem więźniów. Choć być może powinny…
[Tu miało się znaleźć zdjęcie torturowanego przez reżim Karimowa człowieka,ale jest tak drastyczne, że nie chcę narażać na jego widok osób,które rozwiną posta z ciekawości.
Jeśli gotowi jesteście znieść widok ciała Muzafara Awazowa, przesłuchiwanego, torturowanego (między innymi gotowanego żywcem) i zamordowanego przez uzbeckie służby specjalne SNB,link na końcu zdania prowadzi do artykułu na temat śmierci Muzafara Awazowa i innych ofiar prześladowań religijnych w Uzbekistanie – KLIK.]
Zapach ma bowiem być olfaktoryczną personifikacją Gulnary Karimowej – córki nominalnie prezydenta, a faktycznie dyktatora Uzbekistanu Isloma Karimowa.
Karimow uznawany jest przez zachodnich obserwatorów za winnego wszystkich nieomal politycznych zbrodni, jakich może dopuścić się sprawujący władzę polityk w państwie rzekomo demokratycznym. Od zorganizowania niezgodnych z konstytucją wyborów określanych przez obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie jako „polityczna farsa”, przez łamanie praw człowieka, prześladowania religijne i etniczne, surową cenzurę mediów, stosowanie tortur i czystki polityczne polegające na odnotowywaniu „zaginięć” niewygodnych obywateli, aż po masakrę dokonaną przez służby bezpieczeństwa Karimowa w Andijan w maju 2005.
O Gulnarze Karimowej – starszej córce dyktatora mówi się, że z pomocą lokalnej mafii i politycznych nacisków ojca zbudowała jedno z największych imperiów finansowych w tej części świata.
Kompania Zeromaks będąca największym pracodawcą w Uzbekistanie, zarządza między innymi największą uzbecką siecią telefonii komórkowej, uzbeckimi cementowniami, wieloma przedsiębiorstwami z branży spożywczej i tekstylnej, znaczną częścią rynku turystycznego Uzbekistanu i potężną siecią klubów nocnych. W lutym 2008 roku ambasada amerykańska w Taszkiencie przekazała do wiadomości publicznej informację, że Zeromax kontroluje także znaczną część zasobów strategicznych kraju, w tym obrót gazem, ropą, złotem oraz przemysł wydobywczy.
Amerykańscy dyplomaci analizujący układy biznesowe w Uzbekistanie określili Karimową mianem „barona rozbójnika” ze względu na to, że wykorzystuje reżim ojca do tego, by „przez zastraszanie zdobyć udziały w każdym potencjalnie lukratywnym przedsięwzięciu w kraju”.*
Sama, mieszkająca aktualnie w Szwajcarii, doktor nauk politycznych Gulnara Karimowa zaprzecza, jakoby miała cokolwiek wspólnego z działającym od 2005 roku, też w Szwajcarii, Zeromaxem i twierdzi, że firma należy do „rodziny i przyjaciół”, a fakt, że w grudniu 2009 roku, szwajcarski magazyn „Bilanz” umieścił ją w dziesiątce najbogatszych kobiet w kraju jest przypadkiem. Oczywiście. Podobnie jak przypadkiem znikają uzbeccy więźniowie polityczni i przypadkiem zginęło prawie 500 demonstrantów zabitych w Andijan.
Dla tej właśnie eleganckiej i pięknej kobiety wielki artysta Bertrand Duchaufour skomponował perfumy. Damskie Mysterieuse, czyli Tajemnicza oraz męskie Victorious – Zwycięski, opisywane jako zapach dla silnych mężczyzn.
Sam kreator, opowiadając o dedykowanej Karimowej kompozycji mówi, że „zapachem Mysterieuse starał się ukazać obraz Gulnary – jej kobiecość i zmysłowość”. Swe perfumy opisuje jako „zawierające aromat każdego kwiatu, jaki można znaleźć w Oriencie”.
Na pytania dotyczące polityki i etycznych aspektów przedsięwzięcia nie odpowiada lub odpowiada wymijająco, że jest „prawdopodobnie pierwszym człowiekiem w historii perfumiarstwa, który próbował połączyć Francję i Uzbekistan za pomocą perfum”.
Ubiegłotygodniowa huczna premiera damskich Mysterieuse i męskich Victorious w stolicy Uzbekistanu Taszkiencie połączona była z promocją innych artystycznych (lub „artystycznych”) przedsięwzięć Gulnary Karimowej: pokazami kolekcji odzieży i biżuterii firmowanych jej nazwiskiem, promocją nowej amerykańskiej kampanii, w której pod hasłem „Egzotyczna uzbecka piękność” prezentowane są plakaty z jej zdjęciami, a także prezentacją najnowszego teledysku „uzbeckiej piękności”.
Brytyjscy dziennikarze magazynu The Independent zapytali wprost, ile trzeba zapłacić wielkiemu artyście za „uwiecznienie w sprayu” takiej osoby. Duchaufour milczy.
Pytania o granice wolności sztuki i o to, czy można ją oddzielić od idei, której służy nasuwają się same.
***
Notka inspirowana jest artykułem dotyczącym promocji Mysterieuse
opublikowanym w The Independent trzy dni remu. Sekcję poświęconą
działalności Isloma Karimowa i jego córki pozwoliłam sobie rozbudować na podstawie wiadomości prasowych oraz informacji z portalu www.uznews.net ukazującego się w języku uzbeckim, rosyjskim i angielskim.
* link do artykułu w The Guardian: KLIK.
Źródła ilustracji:
- Pierwsze zdjęcie pochodzi ze wspomnianego artykułu w The Independent: KLIK. Warto poczytać komentarze pod tekstem.
- Na drugim zdjęciu ofiary masakry w Andijan. Wedle oficjalnych źródeł zginęło tam między 450, a 500 osób. Opozycja uzbecka podaje, że w wyniku aresztowań „zniknęło” kolejne dwieście. Większość z nich spoczęła w masowych, anonimowych grobach.
- Na trzecim zdjęciu opozycjonistka Wiktoria Bazhenowa z plakatem, na którym widnieje napis: „Ofiary Andijan 2005, każda kropla waszej krwi to ziarno wolnościI Domagamy się procesu prezydenta I.A.. Karimowa!”
- Dwa ostatnie zdjęcia pochodzą z serwisu www.uznews.net.
90 komentarzy o “Perfumy Bertranda Duchaufoura dla „egzotycznej uzbeckiej piękności””
Cieszę się, że zdecydowałaś się opublikować ten wpis. O pewnych rzeczach należy mówić głośno i wyraźnie (szczególnie w imieniu tych, którzy nie mogą). Smutne to, ale jakże prawdziwe. Pozdrawiam, Gryx.
Dziękuję Gryxie. Bardzo to ważne, ze się odezwałeś, bo znam Cię jako osobę bardzo rozważną, unikającą konfliktów i przepychanek.
Trzy dni nad nim myślałam. W końcu usunęłam jedno zdjęcie. Nie byłam w stanie rzucić go ludziom w twarz. Choć być może należałoby…. Ale myślę, że kto czuje się wystarczająco silny – zajrzy w link.
Dzięki raz jeszcze. I… Miło Cię tu gościć. Nawet przy okazji tak trudnego tematu. 🙂
Zaglądam tu, zaglądam w miarę regularnie, jednak jestem z gatunku "nieśmiałych podczytywaczy", dlatego też bardzo rzadko zostawiam po sobie jakiekolwiek ślady bytności 😉 I dziękuję za dobre słowo pod moim adresem, to bardzo miłe 🙂 Gryx
Nieśmiałych? :> Pf! Kim jesteś i co zrobiłeś z Gryxem?
A imię moje Azazel, i domem mym odtąd kawaler Gryx jest 😉
Az nie wiem jak skomentowac sam fakt ze takie perfumy istnieja. Nieporozumienie. I jeszcze ten klik nie dziala, ale moze to i lepiej
Już działa. Ale kiedy w Google wpiszesz "Muzafar Avazov" albo "Uzbekistan torture" wyskoczy Ci sporo artykułów na ten temat. Jest też hasło w Wikipedii poświęcone tej, konkretnej ofierze reżimu Karimowa".
Też nie wiem, jak skomentować ten fakt. Tego, że dyktatorzy i ich kobiety (także córki) chcą być postrzegani jako wielcy ludzie jesteśmy wszyscy świadomi. Fakt, że ludzie sztuki, którzy wydają się dysponować pewną wrażliwością, nie tylko estetyczną, godzą się służyć jako narzędzia reżimu i piewcy katów jest zawsze bolesnym ciosem.
Ta sytuacja stanie się zapewne kolejnym przyczynkiem do dyskusji o tym, czy można oddzielić sztukę od idei, której służy. Czy artysta jest ponad moralnością.
Dobry, mocny wpis! Powiem Ci że jestem pod wrażeniem, że pisząc o takich sprawach jesteś w stanie zachować tak wyważony język, oddając jednocześnie sedno problemu.
Myślę, ze w tym przypadku fakty nie wymagają dodatkowego podkreślania ich emocjonalnym tekstem. Są wystarczająco bulwersujące.
Jestem rozczarowana. 🙁
Przypomina mi to "przyjaźń" N. Campbell z dyktatorem i jej wymijające wypowiedzi z cyklu "ale ja nie wiem o co chodzi, jaki reżim, jakie prześladowania, jaka masakra".
Zresztą to hipokryzja tego świata, najpierw dyktatorzy i ich rodziny przyjmowani są z honorami w krajach zachodnich a potem w przypadku konfliktu zbrojnego udaje się, że od początku zwalczało się reżimy i próbowało coś zrobić ze zbrodniażami.
Ludzie to k***y.
oj oj oczywiście zbrodniarzami, missclick 😛
Prawda. to się zdarzało, zdarza i zdarzało będzie. Jednak od Naomi Campbell niewiele oczekuję. Nie siedzę w temacie, ale nawet ja słyszałam o tej pani wiele złego. A Duchaufour jest artystą, człowiekiem sztuki. Od tego typu ludzi chciałabym móc oczekiwać wrażliwości… A nie mogę.
Slow brakuje… Jestem wstrzasnieta, okrucienstwem, a takze tym, ze takiej osobie, takiej rodzinie, z krwia na rekach, wystawia sie laurki w postaci perfum…
Krwia powinny pachniec, nie marokanska roza…
Cóż mogę dodać? Nic. 🙁
Nie moge przestac o tym myslec. Moj dziadek byl wiezniem politycznym za czasow komuny, niestety i on doswiadczyl okrucienstwa w wiezieniu. Byl pogodnym, spokojnym czlowiekiem. Kiedy umieral, w tych ostatnich dniach wrocily do niego te wszytskie wspomnienia, to wszytsko, co jemu zrobiono.
Pewnie dlatego tak mnie to poruszylo…
Możliwe, ze mając takie doświadczenia odbierasz tekst bardziej osobiście. Przykro mi, jeśli sprawiłam Ci ból. Naprawdę długo myślałam nad publikacją tego tekstu. Ale uznałam, że należy o tym mówić. Może się mylę. Ale wiesz, ze nie unikam tu trudnych postów. 🙁
Bardzo dobrze, ze zdecydowalas sie opublikowac ten post. Nie powinno sie pomijac takich rzeczy milczeniem.
A świat się zastanawia
A świat zachodzi w głowę
Czy obraz to bezprawia
Czy się wykuwa nowe
/J. Kaczmarski/
Bardzo dobry, mocny acz wyważony wpis.
Perfumy dla córki wodza. Kata narodu.
Laurka dla tyrana. Wykonana ręką mistrza.
Za pieniądze ksiądz się modli
Za pieniądze lud się podli
Cóż więcej rzec…?
Z.D. (T.M.)
Podobno wszystkich można kupić, dyskusyjna jest tylko kwestia ceny. Nie lubię, kiedy życie mi o tym przypomina…
Jestem ciekawa, jaka była cena Bertranda?
Na jaką kwotę wycenił swoje dobre imię i sumienie?
Ja nawet nie wiem, czy jestem ciekawa. Po co mi ta wiedza? I tak niczego nie zmieni.
Chciałabym wiedzieć 🙂
Rozumiem, a jakże. Ciekawość to zaleta, nie wada. 🙂
Pewnych rzeczy po prostu się nie robi. Nigdy.
Szkoda gadać…
Pozdrawiam Maru
Szczególnie, że to nie jest człowiek, który umiera z głodu i musi zdobyć pieniądze bez względu na ich pochodzenie.
Tja,a o czym ja zawsze mowilam-to duzy biznes majacy zarabiac duze pieniadze-a gdzie zarabia sie duze pieniadze,tam zawsze znajda sie k…..szony nadstawiajace tylka za odpowiednia cene. Tak jest niestaty we wszystkich dziedzinach zycia-niektorzy sa sklonni zrobic wszystko za kase. I takich jest wcale niemalo. I byli na tym swiecie zawsze, sa i beda. Co sie czarowac bajkami. Ani mnie to szczegolnie nie dziwi,ani nie bardzo bulwersuje. Dla takiego "artysty" mam tylko bezgraniczna pogarde, i obrzydzenie.
Ja czuję się głównie smutna i rozczarowana. Kolejna osoba z tego światka, której nie sposób szanować. Po faszystowskich wyskokach Galliano też najpierw nie mogłam uwierzyć, a potem… A potem zobaczyłam i uwierzyłam.
Ach,nie jestem tym az tak zdziwiona. Swiatek mody mi urody to bardzo cyniczny i brudny swiatek,sluzacy bardzo czesto wszelkim organizacjom o podejrzanej reputacji do prania ich jeszcze brudniejszych pieniedzy. Wiemy to,co ujawnia sie publicznie-a jestem przekonana ze to tylko czubek gory lodowej. Oni stracili juz tak bardzo godnosc,ze za pieniadze i publicity zrobia wszystko.Pogardzam Duchafourem ,Galliano i ta wyliftowana,zbrodnicza dzi….a, ale podejrzewam,ze inni tez nie sa lepsi,kwestia ile bedzie zer przed przecinkiem na czeku.
Podobno każdego można kupić. Ja sama nie wiem. Człowiek biedny, albo przynajmniej niemajętny, mający marzenia, które może zrealizować za pieniądze pewnie mógłby ulec. Ale Duchaufour do niemajętnych nie należy z pewnością. Osiągnął w swojej dziedzinie wszystko. Po co mu to było?
Jestem wstrząśnięty.Klikąłem.żałuję:(
Ale cieszę się,że poruszyłaś ten niezwykle trudny temat.
Bertrand na zawsze stracił u mnie dobry wizerunek.
Sabb czy mogę upublicznić ten post?
pozdr,
Oczywiście.
Też jestem zasmucona. Mam wiele jego perfum, wiele podziwiam. To wielki artysta i mały człowiek.
Zrobione.
Nie potrafię dziś o niczym innym mysleć.
Odechciało mi się wszystkiego:(((
Shame …. shame ….. niec więcej nie dodam, bo by było wyjątkowo nieparlamentarne – jak to mówią sorry Winnetou business is business :]
ja również pozwoliłam sobie udostępnić wpis na swoim FB
dziękuję
Jarku, Kasiu, trudno jest sformułować ocenę tej sytuacji. Ani emocje, ani dystans nie wydają się do końca właściwe. Dlatego poprzestałam na podaniu faktów (i źródeł), opinii (i źródeł) oraz postawieniu pytań. Odpowiedzieć każdy może sam.
Yesuu… Francuzi.
Liczy się sztuka i la belle vie, nic poza tym. A kiedy jeszcze na sztuce i pięknym życiu można zarobić, to tym lepiej.
A etyka i zwykła ludzka przyzwoitość? Przydatne, o ile nie przeszkadzają.
W tym przypadku najwyraźniej przeszkodziły. :]
Wstyd.
BTW, coś sobie przypominam, że Tę Panią jacyś uważni dziennikarze wypatrzyli na liście gości zaproszonych na niedawny brytyjski ślub w najwyższych sferach. 😉 Się lansuje kobita.
Nie wiem, czy ma to związek z narodowością. I nie odważyłabym się takiej tezy stawiać.
Sztuka to niekoniecznie wrażliwość. Wydaje mi się, ze za bardzo ją idealizujemy. Tak mnie naszło bo ostatnio trochę czytałam o "wielkim malarzu" Dalim. O tym co malował, czy malował i jak się bawił kosztem innych. Ten syf jest i w sejmie i w kościele i na ulicy i w więzieniu. To co tworzą artyści niekoniecznie jest pochodną ich wspaniałego wnętrza.
Drugi Twój wpis z rzędu którym jestem zachwycona 🙂
O tak. Dali to niezły przykład. Choć mnie on autorytetem nie wydawał się w żadnej dziedzinie. jego pomysły są często rźnięte z innym twórców, tych mniej znanych. Tyle, ze dali, w przeciwieństwie do Wojtka Siudmaka, który czasem korzysta z podobnych inspiracji, nie przyznawał się do tego, że na przykład ludzi – komód nie wymyślił sam.
twórca tego zapachu najzwyczajniej w świecie się sprzedał. nie wiem, jak tam można
Ano, można. To nos do wynajęcia. Składa zapachy za pieniądze, podobnie jak ludzie malują obrazy za pieniądze. Jest zamówienie, jest kasa, są perfumy. Ot, historia sztuki. Najwspanialsze "Jezusy" i inna natchnione dzieła też powstawały za kasę. 🙁
A ja nie chcę za bardzo bronić, ale skoro Karimovie nie przebierają w środkach, może Pan Duchafour dostał propozycję nie do odrzucenia? Nie wiem, po prostu jak pomyślę, że osoba stworzyła tyle pięknych zapachów mogłaby z własnej woli uczestniczyć w czymś takim…no, czuję się zagubiona
ewikk
Ewiku, obawiam się, że jedno z drugim nie musi iść w parze. Talent i poczucie piękna nie musi się przekładać na moralność (a tak chcielibyśmy myśleć).
Nikomu nie życzę strachu o własną rodzinę czy życie, ale to rzeczywiście ratowałoby jego wizerunek. Myślę jednak, ze tak nie jest. Karimowie poza granicami swojego państwa muszą (chyba) być ostrożniejsi.
Kto wie. ilu wcześniej kompozytorów perfum próbowali kupić? Może na przykład Ellena odmówił? Może Goacobetti odmówiła?
Przeczytałam błyskawicznie, co znaczy że tekst mnie wciągnął. Nasuną mi się wniosek: za pieniądze można kupić bardzo wiele, ale nie wszystko można nimi zamaskować
Szczególnie we współczesnym świecie.
Kolejne cudowne dziecko dyktatora. Na Bałkanach było podobnie, przy czym tam bezgranicznym uwielbieniem cieszy się Ceca Raznatović, żona Żelijko Ranznatovića, dowódcy paramilitarnego oddziału oskarżonego o zbrodnie wojenne. DO tej pory podejrzewana jest o powiązania mafijne, jednak jest najbardziej popularna artystką w tamtej części Europy.
Światem rządzi pieniądz a majętnym wolno więcej. Stare to i wytarte, ale taka jest prawda. Kto się przejmuje kolejnym skatowanym człowiekiem? OZN? Watykan? Amnesty International? No tak, wszyscy potępiają ataki, przemoc, terror…No i nic z tego nie wynika. A gwiazdy dalej występują na imprezach urodzinowych satrapów, a perfumiarze tworzą dla nich zapachy…
Podobne wątpliwości budziła Evita. Podobne jak Raznatović, nie jak Karimowa, bo Karimowa jednak wydaje się mieć ręce bardziej ubrudzone i we mnie wątpliwości nie budzi. Ale Evita? Może rzeczywiście była po prostu tak głupia?
Mi się wydaje, że nie można być czystym żyjąc w środowisku, które ewidentnie pachnie zbrodniami, mafijnymi koneksjami i terrorem. Gdyby tak było, to takie osoby zupełnie by się odcięły od takich rodzin. A moim zdaniem zwyczajnie nikt nie chce czegoś takiego zrobić, bo to oznaczałoby odcięcie się od wspaniałej rzeki pieniędzy. Władza i pieniądze pociągają i to mocno i nawet jeśli bezpośrednio taka Ceca czy Evita nie uczestniczyły w różnych takich i innych wydarzeniach, czy też nie był ich sprawczyniami, to z pewności przymykały na to oczy. A to jednak czyni je współwinnymi. No bo czy jeśli widzimy jak na ulicy bity jest człowiek i udajemy, że nie widzimy, to czy jesteśmy czyści?
W zasadzie jedyne co można zrobić (poza pisaniem, poruszaniem tego tematu i uświadamianiem innych), żeby zademonstrować swoją niechęć do BD, to zbojkotować go jako twórcę i przestać nosić jego kreacje. Na niewiele się to zda, bo to domy perfumeryjne powinny przestać go zatrudniać. A przecież wiadomo, że pieniądze krzyczą głośniej niż oburzone tłumy.
Pomijając jednak zachowanie BD jako artysty – sprzedał się, to wiemy. Ja jednak nie mogę zrozumieć tego, że sprzedał się jako człowiek.
Dla niego to jest praca. Zawód wykonywany. Gościu "robi w usługach? Zamawiasz usługę, on wykonuje swoją robotę. Tak pewnie to widzi. Albo i nie? Mogę przecież tylko gdybać.
Istotne jest to, że temat budzi oburzenie u większości osób, które się z nim zaznajomiły. Na zagranicznych stronach właściwie nikt Duchaufoura nie broni ani nie usprawiedliwia. To o czymś świadczy.
Przepraszam z góry wszystkich wrażliwych za to co napiszę.
Rzygać mi się chce jak to czytam, serio nie dobrze mi.:/ No cóż, może jestem zbyt wrażliwa dzisiaj ale nie daje mi to spokoju.
To fakt, że chcielibyśmy postrzegać sztukę w kontekście może już nawet nie piękna ale jakoś ogólnie pojętego dobra. Ale smutna prawda jest taka, że te samo dzieło artysty porusza zarówno serce i umysł dobrego człowieka jak i chorą wyobraźnię psychopaty mordercy. To coś dla wszystkich. Łatwo popaść w relatywizm oceniając zamiary twórcy. Do wielu artystów których dzieła podziwiam żywię niechęć w kontekście ludzkiego zachowania. Ale są sytuacje takie jak ta, że nie mogę, po prostu coś we mnie krzyczy "WTF"?! Normalnie zabrałabym się na pikietę pod domem tego gościa
Mnie jest, przede wszystkim smutno. To mój ulubiony kompozytor perfum. Wielu bardza pięknych perfum nie będę teraz mogła używać. A raczej nie używać, tylko kupić ponownie.
Nie dlatego, że nawołuję do bojkotu, czy do czegokolwiek w ogóle. Po prostu nie chcę płacić temu panu.
Kalokagatia, jak widać, nie dla wszystkich jest wzorem…Pozostaje postmodernistyczny szlam.
Udostępniłam na fb…
Ba!
Dyskutowaliśmy ten temat już kiedyś tu na blogu. W kontekście "portretu Doriana Greya" i przekonania, ze złe uczynki odbijają się na twarzy jak w lustrze. Doszłam wówczas do konkluzji, że żyjemy w czasach złych ludzi o pięknych obliczach.
Artysci sa rozni. Chcielibysmy widziec artystów jako uwraźliwionych na kazdy aspekt zycia , na kazda woń kwiatow na polu oraz kolorow pozostawionych przez zachodzące słońce ludzi. I pewnie część takich jest ale warto zauważyć ze artyzm nie bierze sie z niczego, czesto "cos" tworzy sie w mozgu czlowieka pod wplywem niepewnych lub wrecz zlych zdazen z zycia i tak tworzy sie potencjalny artysta. Idealny dla milionow ale w zaciszu inny niz sie przedstawia.
nie chce tu go usprawiedliwiac, zapewne się sprzedał a moze potrzebował jakiejś Inspiracji w postaci tej kobiety, nie wiem.
nie usprawiedliwiam, wiem ze nagradzanie w postaci perfum takiej kobiety to bład. Ale mamy znieczulice i taki swiat niestety.
jak dobrze ze są osoby które się temu sprzeciwiaja:)
Tez nie wiem.
I nie wiem, czy "aż tak" uwrażliwionych chciałabym tych artystów widzieć. Chciałabym jednak wierzyć, że człowiek, który jest w stanie "dotknąć prawdziwego piękna", tworzyć coś, co odbieraj jako sztukę – coś wiecej, niż najlepsze rzemiosło, coś, co mnie porusza i zachwyca… Chciałabym wierzyć, ze taki człowiek pewnych rzeczy nie zrobi, pewne rzeczy dostrzeże, pewnych decyzji nie podejmie. Szczególnie jeśli jest to twórca, który trafia do mnie osobiście, którego typ wrażliwości (w tym przypadku zapachowej) zbieżny jest z moją. To daje jakieś poczucie osobistej więzi. Dzieło, przy którym się wzruszam staje się drobną cząstką mnie. 🙂
dawno tak dobrego artykułu dotyczącego 'perfum' nie czytałam…pozostawia przemyślenia, mocny temat, 'gratuluję'. (;
Bardzo dziękuję.
Czytałem o tej akcji na zagranicznych forach i nie były to fora perfumiarskie, co stawia Duchaufoura w niezbyt przyjemnym położeniu, gdyż nie tylko jego branża jest zaskoczona takim obrotem spraw. Ja też jestem dosłownie zmasakrowany tą wiadomością, gdyż Duchaufour jest moim ulubionym twórcą. very very bad news
Moim też. Już liczyłam swoje ulubione perfumy, których kolejnego flakonu raczej nie kupię.
I masz nieco racji, że jedna taka osoba rzuca cień na środowisko. Szczególnie jeśli jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i poważanych osobowości w branży.
O rany, on zrobił moje ukochane Timbuktu… No nie wiem, czy chcę jeszcze ich używać.
Używaj. To wciąż jest genialny zapach. Ja swoje Avignon, Calamusy, Harissę i inne perfumy D. zużyję. Nie wiem tylko, czy chcę mu kolejny raz zapłacić… Dlatego pewnie kolejnych flakonów nie nabędę.
Sabb, pełna zgoda, terror i łamanie praw człowieka trzeba napiętnować – ale czy przy tym całym jakże słusznym oburzeniu nie zapominasz, że to nie Duchaufour stoi i odpowiada za Uzbeckie piekło?
Owszem można analizować kontekst moralny tego zagadnienia, ale biznes perfumeryjny jest biznesem jak każdy inny i podejrzewam, że każdy kto ma cirka ~300 tysięcy euro może sobie wynająć jakiegoś znanego nochala (Duchaufour, Ellenę czy Polgea) celem wyczarowania osobistego zapachu marzeń… i jeszcze recepturę dostaniesz na wyłączność…
osobiście byłbym daleki od napiętnowania Duchaufoura za Uzbecki terroryzm, a nie jest to pierwszy przypadek gdy znani i sławni udzielali się w kręgach mniej lub bardziej uznawanych za moralnie podejrzane… przypomnij sobie jeszcze niedawne prywatne występy gwiazd na przyjęciach u Kadafich, etc…
ten człowiek wykonał zleconą mu pracę, w zamian za wynagrodzenie – jak przystało na nos do wynajęcia, a czy się dobrze z tym czuje? jego sumienie jego sprawa… przyznam, że o istnieniu tej panienki i Uzbeckim aparacie represji dowiedziałem się dopiero po przeczytaniu Twojego wpisu i zakładam, że Duchaufour również mógł nie wiedzieć kim jest zleceniodawca, bądź zwyczajnie po ludzku miał to gdzieś – lub dowiedział się o tym po fakcie…
a tego nie wiemy, więc pozwolisz, że ja nie roztrzaskam w napadzie szału flakonów z jego kompozycjami o ścianę, podobnież jak nie połamię w afekcie kolekcji płyt CD wykonawców, którzy przygrywali do kotleta Kadafiemu… byłoby to czyste marnotrawstwo, a reżim panujący na tym nijak nie ucierpi…
ściskam pirath
Skoro zapachy tworzył dla niej, pod nią i nią się inspirując, to jak "mógł nie wiedzieć kim jest zleceniodawca"? Jej nazwisko wystarczy wrzucić w Google!
a skąd ta pewność, że poznał personalia zleceniodawcy?
dostajesz zlecenie na zapach orientalny, inspirowany młodą kobietą (nawet fotkę można dodać), ewentualnie załączasz info o konkretnych predyspozycjach i sowite wynagrodenie… a całość zazwyczaj odbywa się przez pośrednika… nie chcę aby to wyglądało, że go bronię, ale mamy tu zbyt wiele niewiadomych, by postawić na Bernardzie krzyżyk…
Piracie, powiedz mi, gdzie w tekście znalazłeś zdanie lub zdania, w których " zapominam, że "że to nie Duchaufour stoi i odpowiada za Uzbeckie piekło" i "piętnuję Duchaufoura za Uzbecki terroryzm"? Wskaż mi proszę ten fragment.
Z wypowiedzi Duchaufoura "zapachem Mysterieuse starał się ukazać obraz Gulnary – jej kobiecość i zmysłowość". wynika jasno, że wiedział, kogo swym zapachem "namaluje". Nie jest trudno to sprawdzić. Chyba, że rzeczywiście nie miał rozterek związanych ze sławieniem kobiecości i zmysłowości tej pani.
To, że nie jest jedynym człowiekiem sztuki, który takie rzeczy robi nie oznacza, że czyn nie jest moralnie wątpliwy i nie skłania do stawiania pytań, które postawiłam w końcówce tekstu.
Czy Ty w ogóle czytałeś to, co pisałam?
Napisałam że pan D. skomponował perfumy dla pewnej pani. Napisałam kim jest ta pani i w jaki sposób zdobyła wpływy, majątek i sławę. Zadałam na końcu pytanie skłaniające do przemyśleń. Wszystko, co piszesz o piętnowaniu o obarczaniu Duchaufoura odpowiedzialnością za uzbeckie piekło to są Twoje słowa. Nie moje.
owszem, nie napisałaś tego wprost Sabb, ale śledząc treść zamieszczonych pod Twoim wpisem komentarzy odnoszę wrażenie, że Twój wpis został dosłownie tak odebrany – jako zawoalowana nagonka i próba napiętnowania BD, którego jedyną winą jest użyczenie w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach swego talentu osobom trzecim…
mój wpis to bardziej polemika z przeczytanymi komentarzami, niż Twoim postem – ale taki (choć nie jestem pewien czy zgodny z intencjami) cel osiągnęłaś… kowal (uzbecki reżim) ukradł, a cygana (Bernarda) powiesili… tak to widzę…
"Zawoalowana nagonka i próba napiętnowania"?Mam wrażenie, że nie doceniasz komentujących powyżej ludzi. Przedstawiłam fakty. W komentarzach sama napisałam, że w związku z tą (i podobnymi) sprawami więcej mam pytań, niż odpowiedzi.
Co do kowala i Cygana – Duchaufour sam dokonał wyboru. Przyjął zlecenie pracy dla "barona rozbójnika". Jego nazwisko będzie od teraz kojarzone z nazwiskiem Karimow. I to nie jako przeciwnika reżimu, ale w pewien sposób człowieka na jego usługach.
Ja osobiście bardzo żałuję. Perfumiarz pracujący jako wolny strzelec ma prawo wybierać swoich zleceniodawców. Moim zdaniem temu fantastycznemu kompozytorowi taki "kontekst" nie był potrzebny. I myślę, ze smrodek będzie się za nim ciągnął długo, bo (z tego, cop obserwuję na zagranicznych forach) większość ludzi ocenia jego wybór negatywnie. Trudno się dziwić.
Pocieszy Cię zapewne fakt, że Hugo Boss projektował mundury dla nazistów, Coco Chanel denuncjowała nazistom Żydów, a Siemens AG zaprojektowało i zainstalowało krematoria w Auschwitz-Birkenau i spokojnie się na rynku ostali. Myślę, ze Duchafour też się ostanie. Tyle, że pytanie i to, czy sztuka może istnieć ponad etyką po raz kolejny staje się aktualne.
pomimo iż zadałaś więcej pytań niż odpowiedzi i tak mam wrażenie, że zaoczny wyrok już zapadł… ale wiem też, że ludzka pamięć jest ulotna i ludzie równie szybko zapomną, a kompozycje Bernarda nadal będą się cieszyć niesłabnącym powodzeniem, pomimo chwilowego absmaku jaki obecnie wywołują…
o mariażu Hugo Bossa z nazistami sam wcześniej pisałem – lecz zbyt długo żyję na tym świecie by jeszcze wierzyć, że biznesem kieruje coś więcej niż pieniądz, a prawdziwa sztuka kończy się wraz z wejściem do wielkiego biznesu… zresztą nie tylko biznes, ale przede wszystkim polityka słynie ze swojej hipokryzji i zakłamania… pamiętasz te zdjęcia Berlusconiego i Sarkozyego obściskujących się do niedawna z Kadafim? więc czyż to raczej nie obłudnych polityków powinno się piętnować, za ostentacyjne koalicje z dyktatorami? szczęśliwie łaska wyborców na pstrym koniu jeździ i pewnie jeszcze nie raz będziemy oglądać ich nazwiska na listach wyborczych…
napisałaś, że człowiek tego kalibru może sam kształtować swoje zawodowe portfolio – więc tym bardziej nie chce mi się wierzyć by świadomie związał się z mordercami… artysta jego kalibru nie potrzebuje tego rodzaju trampoliny, pieniędzy ani wygrzewania się w blasku księżniczki słynącej z szemranych interesów… jego pozycja zawodowa daje mu ten przywilej, że nie musi…
dlatego dopóty nie zobaczę zdjęć uśmiechniętego Bernarda – brylującego z księżniczką pod rękę na salonach – dopóty pozostanę przy tezie, że raczej został w to bagno niefortunnie wplątany…
Chciałabym, żebyś miał rację. Chciałabym, żeby Bertrand zajął oficjalne stanowisko w tej sprawie (po tej burzy, jeśli nie miał złych intencji na pewno coś zrobi) i żeby rozwiał nasze wątpliwości.
Co do polityków – link zamiast zdjęcia. To dopiero jest sprawa. Tyle, że jednak polityków ani nie posądzam o szczególną wrażliwość, ani nie darzę wielką sympatią en bloc.
echhh temat stary jak świat… aż chce się zacytować Kazika "wszyscy artyści to prostytutki".
co tu daleko szukać – coco chanel miała "mały" romans z reżimem adolfa.
niestety ten problem, napisałem na wstępie, jest stary jak świat i nie dotyczy tylko artystów. wystarczy prześledzić historię wielu miliarderów z postkomunistycznych krajów (polska, rosja etc.) – dojście do majątku ma niewiele wspólnego z moralnością.
taki jest świat od zarania dziejów
Chcioałabym, zebyś nie miał racji. Ale masz. To jasne. Coco miała romans bardzo opłacalny, bo bez przejęcia majątku swoich żydowskich wspólników, których zadenuncjowała nazistom nie stanęłaby na własnych nogach. Na pewno nie tak szybko i skutecznie. Pewnie więc nie zmieniłaby świata…
Smutne to.
Faktycznie przykro sie robi, że wielki artysta tworzy dla osoby z takich kregów. Jak pare osób już zauważyło chyba zbut idealizujemy artystów przypisujac im jakąs ponadprzecietną wrażliwość.
Nie potrafie jednak okazać współczucia z powodu śmierci takich osób jak Muzafar Awazow ze wzgledu na ich/jego antydemokratyczne poglądy i afiliacje. Jestem przekonana, ze w krajach niedemokratycznych zarówno ludzie reżimu jaki i jego przeciwnicy z najwiekszym parciem na władze są siebie warci, bo jedni ucza sie metod rządzenia od drugich.
Zreszta nawet gdyby Duchaufour skomponował perfumy dla jakiejś córki zachodniego przywódcy czy przedstawiciela rodziny królewskiej była bym zdegustowana, bo podejżewam że oni wszyscy sa mniej lub bardzie powiązani z kims kto łamie prawa człowieka, dają ciche przywolenie na takie dziłania po przez niepotępinie czy utrzymywanie kontaktów towarzyskich – strasznie zakłamane są te elity.
Podsumowujac, sztuka powinna sie trzymać daleko od polityki.
A ja potrafię odczuwać współczucie z powodu każdej śmierci. Także człowieka, który ma antydemokratyczne poglądy. Gościu miał czwórkę dzieci. Ale nawet nie o to chodzi. Chodzi o to, że tortury są złem. ZAWSZE. Bez względu na to, czy torturuje się chrześcijanina, ateistę czy muzułmańskiego ekstremistę. Tortury to zło. Państwo ma chronić swoich obywateli, nie torturować ich i mordować.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
@pierniczek
– w 100% się zgadzam, że artystom przpisuje się "ponadprzeciętną wrażliwość". wystarczy, że oni sami już to robią. dzięki temu mają wytłumaczenie dla wielu swych czynów
– co do zachodnichi przywódców wystarczy spojrzeć na majątek angielskiej rodziny królewskiej. fundamentem tej fortuny są byłe kolenie ze swym mrocznym obliczem.
można by tak bez końca.
– co do sztuki trzymającej się z dala od polityki. jest to raczej utopia, no chyba, że artysta chce być znany i zarabiać po śmierci 😉 sztuka nie jest wymierna, to nie inżynieria. za każdym sukcesem musi stać bogaty protektor.
@ sabbath
fajnie, że masz takie podejście 🙂 jako intelignentna osoba zdajesz jednak sobie sprawe z konsekwencji takiego podejścia do problemu. polecam film "bez reguł (unthinkable). (nie)stety jest to niezła łamigłówka dla sumienia.
Ja absolutnie sie zgadzam, że tortury są złem, choć podejrzewam, że w momencie kryzysu czy zagrożenia poglądy większosci ludzi moga ulec radykalizacji (przykład podany przez da_markosa).
Ja po prostu z dużą doza sceptycyzmu podchodze do śmierci różnych radykanych przeciwników radykalnych dyktatorów, za dużo przykładów widziałam (nie na żywo ofkoz) i o zbyt wielu czytałam, zeby odczuwać współczucie (natomiast współczucie moge okazać zonie i dzieciom). Patrząc na Afganistan wydaje mi sie ze najgorszy jest w tego typu krajach ten szybko postępujący fundamentalizm religijnej opozycji pod wpływem (post)komunistycznego reżimu, czyli z jednej skrajnosci w drugą. A niestety szybko nie da sie tego wyplenic.
Ciekawostka – wiecie że prezydent-dyktator Uzbekistanu jest odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
za wiki: "Order jest nadawany cudzoziemcom i zamieszkałym za granicą obywatelom polskim, którzy swoją działalnością wnieśli wybitny wkład we współpracę międzynarodową oraz współpracę łączącą Rzeczpospolitą Polską z innymi państwami i narodami"
Macie rację oboje. Mamy wewnętrzna potrzebę wiary, że ludzie tworzący działa, które nas poruszają są ponadprzeciętnie wrażliwi. A przecież historia wielokrotnie zadawała temu kłam.
Co do "Unthinkable" – widziałam. Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, jak wiele jestem w stanie poświęcić dla swoich przekonań, w tym dla przekonania, że przemoc nie jest rozwiązaniem. "Brudnego Harry'ego" też widziałam. Tyle, ze w realnej rzeczywistości częściej zdarza się "Abu Dhabi" albo to, o czym opowiadał pewien autor horrorów i zarazem policjant na swojej (merytorycznie bardo słabej) prelekcji dotyczącej tortur: że zastraszają, biją ludzi, zamykają ich dla zabawy na 24 godziny w przejściówce bez kibla i wody. I to wszystko w polskiej policji robi się ludziom bez wyroku, bez nawet postawionego jakiegokolwiek aktu oskarżenia, a pan policjant opowiada to publicznie jako anegdoty. I tylko mam nadzieję, ze przynajmniej część tego, co opowiadał to kłamstwa, którymi chciał zaimponować młodzieży zebranej na wykładzie.
@ to co piszesz o policji to niestety kolejny przyklad, ze jakakolwiek wladza potrafi rozpuscic wrecz rozbestwic wiele osob – znowu niestety ;/. jednemu pozycja pozwala na okladanie kijem po nerkach i pietach a innemu (policja) na unicestwianiu w dowolny sposob przeciwnikow (dyktatorzy). nie bez przyczyny pychę uważa się za główną siłę destrukcyjną czy jak kto woli terminologię religijną grzech. niestety władza wielu osobom przewraca w glowach…
jest to temat rzeka i raczej nie na tego bloga … ale fajnie, ze to wrzucilas 🙂 fakty dobrze znać a co się dalej uczyni z danym tematem i wiedza to juz indywidualna sprawa.
Dokładnie takie jest moje zdanie. Dlatego powstrzymałam się od ocen. Szczególnie, że sama jestem raczej rozdarta. Naprawdę podziwiam talent Duchaufoura. I naprawdę nie jest mi dobrze z tymi wątpliwościami.
Dramat. Zrozumiałbym, gdyby BD sprzedał się koncernom, korporacjom, hipermarketom, stacjom benzynowym. Zrozumiałbym wszystko. Ale sprzedanie się "uzbeckiej księżniczce" to sprzedanie siebie nie jako perfumiarza, ale jako człowieka. Nie wiem jak można promować sobą taką rodzinę. Pamiętam jak swego czasu obalali dyktatora Libii to okazało się, że miał niewyobrażalne kwoty pięniedzy. Myślę, że BD dostał także niewiarygodnie dużą kwotę pieniędzy za wykonanie roboty, kwotę, która jak kwas rozpuściła sumienie i moralność.
Ciekaw jestem czy po tej sprawie domy perfumeryjne będą go jeszcze zatrudniać do nowych kompozycji. Ehh, tyle dokonań, tyle wielkich zapachów, i tak się sprzedać.
@ łukasz
oczywiście, że będą. w biznesie nie ma miejsca na sentymenty ;]
czytając historię wielu bogatych ludzi bardzo często jest podany moment przekroczenia pewnych moralnych – wiekszych lub mniejszych – granic
np.: – rockefeller bez skrupułów niszczył konkurencję
– imb współpracowało z nazistami
– nawet twórca facebooka "z zimną krwią" pozbył się współtwórców 😉
oczywiście są to różne stopnie, których nie można zawsze z sobą porównywać.
podobnie jak Ty jestem zdania, że co innego "sprzedać" się za paczkę chipsów (hołowczyc) a co innego brać pieniądze – nazywajmy rzeczy po imieniu – od zbrodniarza.
Przykład Kadafiego to kolejny dowód na wyrachowanie ludzi władających światem (nie tylko tych "zachodnich"). Przez wiele lat był on wpuszczany na salony i dwory m.in. berlusconiego, sarkozego.
Bin Laden był sponsorowany przez usa dopoki walczył z rosją. "potworem" i "terrorystą" stał się dopiero wtedy, gdy zaczął kąsać rękę, która go karmi. można by tak bez końca…
To nie są żadne "conspiracy theory" jak próbują niektórzy wyśmiać i zdewaluować – to są fakty.
Łukaszu, widzę to podobnie jak Ty: dobrowolne związanie swojego (znanego i szanowanego) nazwiska z reżimem jest decyzją ważką. I trudno to bagatelizować.
Tym niemniej nie mam wątpliwości co do tego, czy go ktoś jeszcze zatrudni. Oczywiście, że tak. Być może część zleceniodawców się zastanowi, może nawet część zrezygnuje, ale tych, którzy będą chcieli zapłacić za talent (niewątpliwy) tego pana pozostanie wystarczająco wielu.
Kto wie, może teraz sowicie groszem sypnie Castro? Może "Perfumy Ojca Narodu" zamówi sobie Kim Dzing Un? Może jakiś mafiozo wiedząc już, że Duchaufoura można kupić i nie ma on oporów moralnych zamówi sobie za solidną kwotę perfumy dla żony/kochanki/córki? Toż to cały nowy, świetnie płacący rynek. 🙂
Jednak rysy na wizerunku zostają. John Galliano wyleciał z Diora za antysemickie pokrzykiwania, za to samo Lars von Trier stał się persona non grata w Cannes. Takie sytuacje nie pozostają bez echa. Duchaufour ma przecież jakiegoś managera – zastanawiam się dlaczego nikt nie pomyślał o konsekwencjach takiego kontraktu. Dodatkowo pokazuje to, że era gdzie perfumiarze pracowali zupełnie anonimowo rzeczywiście minęła.
Dobrze, że minęła. W końcu artystów należy doceniać. AMDG do mnie nie przemawia. Natomiast rzeczywiście, pytanie o managera, który na to pozwolił jest na miejscu.
Dziękuję za tę notkę.
A ja dziękuję za komentarz. Dobrze wiedzieć, że dla kogoś to się liczy.
Ja również dziękuję, bo inaczej nie dowiedziałabym się o tej sprawie w ogóle.
Większość z nas by nie wiedziała. I pewnie o wielu nie wiemy. Zakładam, ze podobnych rzeczy (może na mniejszą skalę, a może wcale nie) dzieje się codziennie wiele… 🙁