Podczas Pitti Fragranze 2011 we Florencji marka Lubin Parfums przedstawiła światu nową, wzmocnioną wersję kultowego już Idole de Lubin. Stworzone przez Olivię Giacobetti edp zadedykowano kobietom – podróżniczkom odkrywającym nowe, egzotyczne lądy: Alexandrrze David-Neel, Mary Kingsley, Amelii Earhart, Charmian Kitteredge i Karen Blixen. Nie spodziewałam się wówczas, że nowy Idole otwiera serię egzotycznych kompozycji firmowanych marką renomowanego domu perfumeryjnego. Tymczasem okazuje się, że jest Idole pierwszą z siedmiu egzotycznych kompozycji inspirowanych historią i mitologią starożytnych krain.
W tym roku, podczas Pitti Fragranze 2012 światło dzienne ujrzały trzy z pozostałych sześciu zapachów tej niezwykłej serii: Korrigan, Akkad i Galaad.
Korrigan
Pierwszy z zapachów nosi imię, które mnie osobiście kojarzy się raczej swawolnie, niż egzotycznie. Korrigan to w mitologii celtyckiej stworzenie magiczne przypominające bardzo brzydką wróżkę czy elfa. Wróżkę rozumianą tradycyjnie – jako mała istotka o ograniczonych zdolnościach magicznych i często wrednym charakterku. To coś w rodzaju irlandzkiego leprechauna, tylko mniejszy i nieco mniej złośliwy.
Istnieją, co prawda, źródła, które opisują korrigany jako wodne duchy przypominające syreny – uwodzące i zabijające ludzkich mężczyzn i kradnące niemowlęta, ale mam wrażenie, że interpretacja ta była mniej nośna kulturowo, bo zetknęłam się z nią tylko raz, szukając w sieci informacji o komiksie „Korrigans”, w którym, nota bene, Korriganowie także bardziej przypominają wiedźmowate leperchauny, niż piękne syreny.
Najważniejsze jest jednak to, że wedle mitologii celtyckiej małe te brzydactwa mają kilka, niemożliwych do zignorowania zalet. Po pierwsze, czasem pomagają – szczególnie dzieciom i głupcom. Po drugie, schwytane spełniają życzenia – podobnie jak leperchauny. Po trzecie wreszcie (i najważniejsze) to właśnie korrigany „psują” jęczmień, z którego w wyniku ich działalności powstaje whisky (a w Irlandii whiskey) i inne napoje wyskokowe.
Przed świętami, podczas których tradycyjnie spożywano alkohol – Beltaine czy Samhain – korrigany miały dużo pracy, dokarmiano je więc mleczkiem i słodkimi plackami, jak nasze skrzaty.
Korrigan Lubin pachnieć ma (wedle redaktora Fragrantici Sergueya Borisova) jak irlandzki likier Baileys. Słodko, alkoholowo i smakowicie. Dodatek przypraw i wyrazista, drzewna baza, w której ciemny oud splata się z jasnym aromatem brzozowej smoły dają kompozycji męski charakter.
Nuty zapachowe Korrigan to jagody jałowca, szafran i koniak w otwarciu, lawenda, ambrette, destylat whisky w sercu i cedr, oud, skóra, wetiwer, piżmo w bazie.
Nie wiem, jak Wy, ale ja pragnę znajomości z lubinowskim korriganem…
Galaad
Druga tegoroczna mitologiczna premiera Lubin zwie się Galaad i nawiązuje do aromatu balsamu Mekki zwanego także balsamem Gileadu – bazującego na zapachu mirry pachnidła, którego geneza sięga wieków średnich i czasów, kiedy uczestniczący w krucjatach do Ziemi Świętej chrześcijanie brali sobie za żony muzułmanki i tworzyli z nimi rodziny, w których tradycje Wschodu mieszały się z tradycją europejską.
Sama nazwa Galaad czy Gilead jest imieniem świętej góry zwanej w Biblii Górą Świadectwa leżącej pomiędzy rzekami Arnon i Jarmuk w krainie zwanej także Gilead. Prawdę mówiąc, opowieść, która kojarzy mi się ze Wzgórzami Gileadu (Ramot Gilead znaczy właśnie wzgórza Gileadu) i synem biblijnego Gileada zarazem jest smutna. Nie tak smutna, jak krucjaty, ale skłaniająca do zadumy.
Chodzi oczywiście o opisaną w apokryficznej Ewangelii świętego Andrzeja Apostoła, wcześniej zaś w Księdze Sędziów ofiarę z pięknej córki Jeftego. Jeśli komuś nie jest ona znana napiszę, że pomiatany wcześniej przez Żydów za narodzenie z matki poganki (w polskim tłumaczeniu Księgi Sędziów zetknęłam się z określeniem „nierządnica”, ale zagraniczne źródła używają określenia poganka – też obraźliwego, ale o innym wydźwięku) i wygnany przez synów ojca z małżeństwa z Żydówką na pustkowie Jefte, w sytuacji zagrożenia podbojem kraju przez Ammonitów poproszony został przez wcześniej okazujących mu wzgardę rodaków o objęcie dowództwa nad ruszającymi przeciw najeźdźcom Izraelitami. Wracając ze zwycięskiej wyprawy, podczas której zdobył sławę i uznanie – złożył uroczystą przysięgę, że odda na całopalenie pierwsze, co spotka go w domu. Na powitanie ojca wyszła jego jedyna, ukochana córka…
Wracając do perfum będących wspomnieniem pięknych skutków niesprawiedliwej wojny i związków muzułmańskich kobiet z chrześcijańskimi najeźdźcami – jest on połączeniem bogatych i głębokich aromatów wschodnich pachnideł: kardamonu, mirry, balsamu copaiba, czerwonego cedru z gór Atlas, oud i miodu z zapachami europejskimi, bardziej oszczędnymi i lżejszymi, takimi jak cyprys, rozmaryn, cypriol czy tytoń.
Akkad
Pomimo mojego umiłowania celtyckiej mitologii i wielkiego upodobania do aromatu mirry naprawdę porządnie ciśnienie podniosła mi trzecia premiera egzotycznej serii przedstawiona na Pitti Fragranze 2012 – Akad. Czy jesteście gotowi na długi dryf?
Swego czasu namiętnie, maniacko wręcz tropiłam wszelkie ślady summeryjskiej mitologii. Udało mi się nawet sprowadzić tłumaczenia niekompletnych tabliczek na niemiecki. Co prawda tłumaczone były z angielskiego, na który tłumaczono z francuskiego, ale i tak byłam olśniona. Nie tylko sposobem, w jaki mity traktowały boskość, ale także tym, jak wiele z tych tekstów wykorzystała później Biblia. I jak zostały one w tej nowszej wersji spłycone.
Mamy więc w mitologii Sumeryjskiej rajski ogród mieszczący się na równinie zwanej po sumeryjsku edin przetransponowany na Eden; mamy opowieść o zjedzeniu zakazanej rośliny w celu osiągnięcia poznania – Enki chcąc poznać serca roślin zjada je, za co ukarany zostaje chorobą, z której leczą go narodziny kobiety Pani z Żebra – Ninti, której imię tłumaczy się jako Dająca Życie; mamy potop, który położyć ma kres długowieczności władców miasta Uruk i pierwowzór Noego – Ziusudura; mamy historię Hioba – jednak bogowie sumeryjscy nie byli aż tak niesprawiedliwi jak Jehowa i nie zakładali się z demonami o ludzki los, lecz ukarali bezimienny pierwowzór ofiary biblijnego zakładu Jehowy z Szatanem za skargę na dobry los; mamy źródło i wytłumaczenie powstania Pieśni nad Pieśniami w postaci pięknej poezji miłosnej opowiadającej o zaślubinach państwa (króla) a kapłanką (bogiem) przetrasponowany na biblijne zaślubiny Izraela z Jehową.
Moim ukochanym mitem sumeryjskim jest (także w sposób zmieniony zaadaptowana przez Stary Testament) historia ogrodnika Szukalitudy, w którego ogrodzie znużona usnęła bogini Inanna. Urzeczony jej urodą człowiek wykorzystuje sytuację i odbywa akt seksualny ze śpiącą boginią. Ta, kiedy po obudzeniu zdaje sobie sprawę, że to co zaszło nie było tylko snem – wpada we wściekłość i postanawia zniszczyć śmiałka. Poszukując go zsyła na kraj Szukalitudy straszne klęski, a pierwszą z nich jest zamiana wody w krew, która później staje się pierwszą z plag egipskich.
Niestety, tabliczka z mitem o Szukalitudzie odnaleziona została w stanie bardzo złym, nie wiemy więc, jak skończyła się ta historia. O ileż jednak bardziej ekscesy w rodzaju napełnienia krwią rzek przystoją rządnej zemsty kobiecie, niż rzekomo wszechmocnemu jedynemu bogu? W sytuacji kiedy bogowie nie są wszechmocni taki zabieg ma sens, prawda?
Wracając do perfum – Akad to babilońskie miasto, wedle legend założone przez władcę Sargona Wielkiego zwanego Akadyjskim. Jak to w legendach – prawda często stanowi jedynie część opowieści i nie pokrywa się ze źródłami historycznymi, wedle których Akad istniało już pokolenie przez Sargonem. Pierwsza znana wzmianka o mieście pochodzi bowiem z „dat rocznych” Enszakuszany, władcy II dynastii z Uruk, który żył przed Sargonem.
Niektórzy badacze Biblii sądzą, że to właśnie słynące z pięknych, strzelistych świątyń babilońskie miasto Akad było źródłem biblijnego mitu o wieży Babel.
Kontynuując wątek biblijnych zapożyczeń z sumeryjskiej mitologii warto choć w skrócie opowiedzieć historię życia władcy, który z Akad uczynił stolicę imperium.
Sargon narodził się z niepokalanej dziewicy, w którą nowe życie tchnął sam bóg. Kapłanka owa ułożyła nowo narodzone dziecię w trzcinowym koszu i powierzyła opiece rzeki. Kosz z cudownie poczętym dziecięciem odnaleziony został przez ogrodnika, który przygarnął chłopca i wychował jak swojego syna. Brzmi znajomo, prawda?
Akkad to perfumy stworzone wokół bogatego aromatu ambry, bazujące zarówno na roślinnych składnikach ambropodobnych, jak i na ambrze pochodzenia zwierzęcego.
Kompozycję otwierają słoneczne aromaty mandarynki i bergamotki pogłębione esencją szałwii muszkatołowej, w sercu znajdziemy pikantny kardamon, żywicę elemi, olibanum i styraks, zaś ciepłą, zmysłowa bazę tworzy akord ambrowy przybrany czystkiem (labdanum), wanilią i paczulą.
Mam nadzieję, że zapachy te wkrótce dostępne będą w Quality. I przewiduję poważną rozmowę z wężem w swojej kieszeni…
Zapraszam do lektury recenzji:
Źródła ilustracji:
- Zdjęcia 1, 4 i 6 oczywiście reklamowe.
Pierwszy Korrigan z zasobów Wikipedii. Wedle informacji wikipedysty dodającego zdjęcie (nota bene o nicku Korrigan) jest to stary obrazek narysowany przez jego siostrę.
Drugi korrigan niezidentyfikowany, źródło tu: KLK. - Obraz wykorzystany jako piąta ilustracja: Sébastien Bourdon (1616-1671) „Le sacrifice de la fille de Jephté” – aktualnie w zbiorach muzeum w Lyonie.
- Zdjęcie nr 7 przedstawia tablice z fragmentami mitów sumeryjskich. Nie jestem w stanie zidentyfikować mitu (nie władam sumeryjskim) ani źródła pochodzenie zdjęcia. Kisi się u mnie na dysku od wielu, wielu lat.
- Relief użyty jako ilustracja nr 8 przedstawia jedną z moich ulubionych (o ile nie ulubioną) postać mitologiczną: boginię Inannę wielu imion, przenikającą do mitologii przeróżnych pod postacią Lilith, Isis, Naamy, Lamii, Lilitu czy w formie maksymalnie zmodyfikowanej – królowej wampirów.
- Źródło ilustracji 9: KLIK.
- Kolejny obraz to oczywiście „Wieża Babel” Pietera Bruegla namalowany w 1563 w Antwerpii. Jest to tak zwana „Duża wieża Babel” – jedna z dwóch namalowanych przez Bruegla. „Mała wieża Babel jest bardziej ukończona, ale obraz mniejszy i mniej znany.
- Przedostatnia ilustracja to maska pośmiertna identyfikowana przez archeologów jako maska Sargona Akadyjskiego.
- Ostatnie zdjęcie wykonał Dr. Alex Mirkovic, a przedstawiona na nim płaskorzeźba przedstawia właśnie Sargona Wielkiego. Za życia.
28 komentarzy o “Korrigan, Galaad i Akkad Lubin – zapowiedzi z opowieścią”
Lubię mitologie i historię starożytną, więc złapię się na pewno, na tego typu promocję 🙂 Chyba rzadko perfumy są promowane w taki sposób? Czy się mylę?
Ostatnio w kinach co róż pojawiają się filmy o tematyce mitologicznej, może więcej firm podchwyci pomysł i będziemy mogli niebawem kupić zapach inspirowany Heraklesem, Jazonem bądź jakimś faraonem 🙂
Lolku, nawy perfum rzeczywiście nawiązują do starożytnych opowieści mitologicznych lub historycznych. I rzeczywiście, nie jest to tak często spotykane, jak bym sobie, jako miłośnik mitów, życzyła. Większość jednak tekstu tutaj, to dryf. Myślę, ze po myśli twórców, bo nazwy inspirują.
A Ty się dziwisz, jak mówię, że Twoje opowiadania o perfumach czyta się jak bajki 🙂
Dzięki, Moniko. Aż zamruczałam z ukontentowania. 🙂
🙂
I znów kusisz…Po przeczytaniu recenzji Black Oud LM Parfums, i kilku globalnych testach – piszę już list do świętego Mikołaja. Teraz, o ile za ambrą nie przepadam, to dwa pierwsze zapachy muszę poznać.
Kuszę. Przyznaję się od razu. Nie chcę cierpieć samotnie. 🙂
O nie o nie…..!
Mają flakony jak Idole więc będą mnie kusiły skojarzeniem z tą cudowną kompozycją. I nie ważne jakie mają nuty, będę je chciała. Uciekam bo zbankrutuję!
Za późno. Ucieczka nic nie da. teraz już wiesz, ziarno zostało zasiane… Będziesz ich pożądać, jako i ja pożądam… :p
Własnie dzisiaj rano o niech usłyszałam po raz pierwszy i tu tak niespodzianka! Niesamowicie ciekawy wpis, masz naprawdę imponująca wiedze. I mówię to bez wazeliny 😀
Wszystkie chętnie poznam, ale najbardziej kusi Galaad. Swoją droga nazwa ta kojarzy mi sie jakoś bardziej z Wyspami Brytyjskimi niż Bliskim Wschodem.
Dziękuję. Pięknie dziękuję. To chyba "największa" rzecz, jaką można przeczytać.
Mężowi się pochwaliłam komentarzem…
Korrigan zdecydowanie brzmi najbardziej "po mojemu" 😀 Chętnie bym się zaciągnęła, żeby przekonać się czy to co mi się wydaje ma w ogóle cokolwiek wspólnego z rzeczywistością 😉 hehehe
Nie wiem, czy ma, ale i tak jestem napalona. Wszelkie mitologiczne konotacje działają na mnie bezbłędnie. 🙂
Właśnie moje "Ja" wydaje od popołudnia cichy stłumiony pisk na kształt dziecięcego "ja chce". Ślina mi leci na samą myśl. Co tu dużo mówić
To jest nas dwie w tym stanie… :)))
Ale obrazki wybrałaś, aż się przez chwilę poczułam znowu jak na pierwszym roku studiów ;P
Hm… a zapachy… niech to, wszystkie kuszą!
Akiyo, jesteś historykiem? Powinnam była się spodziewać, że tak ogromna wiedza, nie bierze się "znikąd". 🙂
Historykiem? W zasadzie to nie, ale bardzo blisko. Nawet "fizycznie" blisko było, bo w sąsiednim budynku 😉 Jak na razie to wygląda na to, że jestem archeologiem i kulturoznawcą. A w ogóle to zdarzyło mi się też inne rzeczy studiować. Ale niestety "nie kończyć" też mi się zdarzało ;P
To bardzo miłe i łechtające próżność, co piszesz o mojej rzekomej wiedzy, ale ja się nie poczuwam… Wręcz się obawiam, że jedynie po powierzchni się ślizgam, a zgłębić mi się nie udało jak dotąd…
Zaintrygował mnie Korrigan- piękne nuty zapachowe i ten flakon….przekorny,bo kojarzy mi się z panną młodą: rudzielcem w białej sukni;))
No i klamka zapadła. teraz mnie już też kojarzy się z rudą panną młodą. :)))
Sabbath jak zawsze pięknie piszesz 🙂 i kusisz kobieto! Najbardziej pragnę poznać Korrigan 😀 Akkad też kusi 😉
Reniu, kuszę. Przyznaję się otwarcie. Co będę tu tak sama, napalona siedzieć? :DDD
Rzeczywiście nazwy perfum są nietypowe i mogą różnie się kojarzyć 😉
Prawda? A u mnie skojarzenia sypią się jak jabłka z pękniętego wora. 🙂
Bardzo jestem ciekawa tych nowych Lubinów. Twoja recenzja – jak znalazł, gdyż właśnie wczoraj poznałam ich zapachy. Idola testowałam dawno temu i tak wówczas, jak i teraz nie bierze mnie ten zapach. Natomiast inne – szczególnie Black Jade, bardzo mi się spodobały (choć nt Jade mam skrajnie różne odczucia, niż twoje).
O wiedzy sabbatowej nie wspomnę, bo zawstydza mnie moja ignorancja.
Ju, kochana, nie można mieć wiedzy na każdy temat. Ja mam mózg, który gromadzi śmieci. Nie aż tak, jak mój brat z wyboru, który potrafi wymienić z pamięci składy drużyn na wszystkie mecze mistrzostw świata sprzed nastu lat (i tysiące innych rzeczy), ale gromadzi. Ze szczególną łatwością to, co mnie interesuje. A interesuje mnie mnóstwo rzeczy… 🙂
Śliczne. I kuszą.
Zgoda. I zgoda.