Annick Goutal Vanille Exquise

Z okazji jesieni postanowiłam poświęcić parę słów jeszcze jednej niezwykłej wanilii.

Jakoś tak się złożyło, że mimo zużycia większej części worowatej flachy z tandetnym złotym korasem i infantylną kokardką – nie zdobyłam się dotychczas na napisanie więcej niż dwóch zdań o tym zapachu.

A warto.

Bo tak samo, jak opakowanie Vanille Exquise trąci kiczem, tak zapach jest wyważony i elegancki.

Wiem, wiem… Elegancka wanilia to taki trochę oksymoron, ale w tym przypadku daję słowo, że tak jest.

Przede wszystkim jest to zapach wytrawny, matowy, suchy.

Utkany głównie z zapachu czystych, białych migdałów (jak w Jour de Fete), oprószonych suchą, jasną wanilią z tą szczególną, orzechową nutą, której nabiera mleko po długim, długim gotowaniu.

W otwarciu pojawiają się ostre kłaczki dzięgla, ale szybko zostają przykryte migdałowo-waniliowym kocykiem.

Podobnie jak w przypadku waniliowej kompozycji Sheldrake’a dzieło duetu Doyen – Goutal nie charakteryzuje się szczególną zmiennością, nie olśniewa pojawiającymi się po sobie fazami, nie wibruje, nie migocze.

Zapach kładzie się na skórze miękko jak szlachetna tkanina i powściągliwie, niespiesznie przemierza krótką drogę od jasnej migdałowej waniliowości do półmrocznej wanilii na gwajakowej bazie.

To, co najbardziej zadziwiające to fakt, że to nie wanilia jest tu najsłodszym akcentem, lecz gwajakowiec właśnie. Szlachetna, naturalna słodycz tego niezwykłego drewna została tu mistrzowsko zaakcentowana właśnie przez kontrast z niespotykanie wytrawną wanilią stanowiącą trzon zapachu.

Obecne w bazie piżmo przyjmuje tu moją ulubiona postać – olfaktorycznego ocieplacza bez rysów indywidualnych.

Nie wiem, w jakim stopniu niezwykłe brzmienie tych perfum jest zasługą mojej skóry, która przejawia tendencje do zmiękczania zapachów, przydawania im aksamitnego tła. Bez względu jednak na to, jaka jest przyczyna – uroda tego zapachu wielka jest i nietuzinkowa.

Vanille Exquise to wcielenie waniliowej elegancji. Wielka klasa, wielka oryginalność i prawdziwie szlachetna powściągliwość. Niestety – także pod względem mocy zapachu, bo przyskórna i dyskretna jest ta dama…

Data powstania: 2004

Twórca: Isabelle Doyen / Camille Goutal

Nuty zapachowe:

nuta głowy: dzięgiel, nuty migdałowe

nuta serca: absolut wanilii

nuta bazy: benzoin, drzewo gwajakowe, białe piżmo

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Black Vetyver Café Jo Malone

Zacznę nietypowo. Wiecie, że kocham perfumy… „Kocham” to wielkie słowo i używam go metaforycznie i w cudzysłowie. Nie uważam rzeczy za obiekty warte miłości, ale

Czytaj więcej »