Odin 03 Century

.

Mogłabym napisać coś w stylu „zaczynałam już obawiać się, że żaden z zapachów tej pięknie nazwanej marki nie zachwyci mnie na tyle, by go zapragnąć…”, ale byłoby to kłamstwo.

Od pierwszej lektury nut wiedziałam, że to Century okaże się moim ulubionym Odinem i że jeśli którykolwiek z zapachów tej marki ma szansę spowodować żywsze bicie mojego rozmiłowanego w aromatach drzewnych serca, to ten właśnie.

Obrazki z mitologii nordyckiej:

Yggdrasil

Od pierwszego momentu, pierwszego, czujnego wdechu Trzeci Odin jest „mój”, choć opis producenta określający Century jako „nowoczesny szypr” bynajmniej na to nie wskazywał.

Pojawiający się od razu w otwarciu i trwający aż do końca tej perfumeryjnej opowieści zapach brzozowego drewna czyni lekko dymne, drzewno – mszyste Century kompozycją wyjątkową.

Zapach brzozy jest bardzo charakterystyczny: jasny, jak na drewno dość przestrzenny, przypominający nieco doprawione kamforą olibanum. Nie oznacza to, ze jest ostry, czy nieprzyjemnie chemiczny. Jest chłodny i gładki jak atłas. Albo brzozowa kora.

Tutaj niezwykłe właściwości brzozowego aromatu podkreślone zostały podbijającym przestrzenne nuty olejkiem cyprysowym oraz odrobiną ledwo wyczuwalnej w tym towarzystwie mięty, dodatkowo „ucywilizowanej” odrobiną suchej, niekwiatowej lawendy. 

Na drugim krańcu zapachowego spektrum odnajdujemy nuty ciepłe, słodko – dymne, otulające. Mieszanka aromatów drzewnych z wyraźnie wyczuwalnym cedrem podbita została złotą, łagodną ambrą i delikatnym piżmem.

Pomiędzy tymi dwoma, pozornie tylko sprzecznymi akordami spokojnie, jak dym w nieruchomym powietrzu snują się aromaty żywiczne i kadzidlane (mirra, olibanum, benzoes, być może odrobina opoponaksu) przepięknie współgrające zarówno z akordem otulającym, jak i z przestrzennym.

Ostateczny charakter kompozycji nadaje mech dębowy, genialnie tu pogłębiony paczulą i aromatem jasnej skóry. Nie wiem tylko, czy dodatek mchu dębowego i paczuli automatycznie czyni z Century szypr…

Definicje i klasyfikacje nie mają dla mnie znaczenia. W tym przypadku bardziej nawet, niż w innych. 

Trzeci Odin jest zapachem jednocześnie chłodnym i ciepłym. Wrażenia te nie mieszają się, nie równoważą – są odbierane jednocześnie, lecz „osobno”. Przypomina to trochę jedzenie lodów z gorącą polewą, albo gorącej szarlotki z lodami. Nie wiem, czy to dobrzy przykład, bo Century nie ma żadnych cech kompozycji typu gourmand, ale inaczej tego zobrazować nie potrafię.

Kompozycja jest lekka, przestrzenna, niech będzie, że nowoczesna, ale jednocześnie pełna, wielowarstwowa, bogata. Napisałabym, że nieuciążliwa, ale byłby to dla Kevina Vespoora afront. Nie stworzył bowiem zapachu, który po prostu nie przeszkadza. Stworzył coś naprawdę interesującego i, z mojej perspektywy, pięknego.

Tym razem nie miałam najmniejszego problemu ze znalezieniem opowieści ilustrującej zapach. Właściwie… Nawet nie musiałam szukać.

Oto młody, jednooki już Odyn, wciąż pragnąc mądrości, wiedzy i prawdziwej władzy nad światem, dociera do wielkiego pnia Yggdrasila – axis mundi. Odkłada broń, zdejmuje zbroję, zrzuca odzienie i bezbronny, własną włócznią przybija się do drzewa łącząc w ten sposób z magicznym zdrojem mądrości. Nie na stulecie (century), lecz na dziewięć długich dni i nocy.

Trzeci zapach Odin to opowieść o oczekiwaniu, o pełnym treści bezruchu, przepływie magii. 

Przybity do potężnego pnia Drzewa Życia, swoje cierpienie i szczęście przeżywa nagi Bóg. Jego gładką skórę owiewa wiatr, jego wnętrze rozgrzewa wsączająca się weń magia. Pieśń po pieśni, runa po runie, opowieść po opowieści… Wiedza i moc czynią z Odyna boga, który zdolny będzie poznać ludzkie myśli i serca jak żaden inny.

Kiedy przestajemy wpatrywać się w błękitne tęczówki Boga Wisielców widzimy, że drzewo do którego przykuty jest Odyn jest siwe. Zupełnie.*

Bo w opowieści Vespoora Yggdrasil jest brzozą, nie jesionem.

Data powstania: 2009

Twórca: Kevin Verspoor

Nuty zapachowe:

srebrna brzoza, cyprys, mięta, wetiwer, mirra, paczula, piżmo, mech dębowy, ambra

* Parafraza zakończenia wiersza Zbigniewa Herberta „Apollo i Marsjasz”

** Pierwsza ilustracja: „Yggdrasil” Margy Nelson

*** Druga ilustracja: „Yggdrasil” Claire Jones

**** Trzecia ilustracja pochodzi z albumu „Mirage” Borisa Vallejo

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

19 komentarzy o “Odin 03 Century”

  1. zaczarowany pierniczek

    Cudowna, bardzo zachęcająca recenzja, na dodatek nawiązująca do mojego ulubionego fragmentu Eddy, czy nordyckiej mitologii w ogóle. Nie moge sie doczekać kiedy poznam ten zapach.
    Odinie przybywaj do Galilu!

  2. Bo 03 jest wspaniałym zapachem. No nawet się nim dziś uraczyłam. I tak, potwierdzam to, co pisałam pod 01 – rozważam zakup tej flaszki 🙂

  3. Stylistka Tekstu

    Całą serię chętnie bym obwąchała po Twoich recenzjach. Twoje opisy i wybrane grafiki sprawiają, że niemal czuje się te zapachy i chciałoby się skonfrontować swoje wyobrażania z rzeczywistością 😉

  4. Zaczarowany Pierniczku, Eddy (obie) to także jedna z moich ulubionych inspiracji. Literacko nie powalają, ale jakiż to nośny świat!
    Galilu nie potwierdziło na razie… A też czekam. 🙂

    Escritopro, nie dziwi mnie to wcale. Pisałam pod 01, że to "najmojejszy" ze znanych mi Odinów. Nad flaszka też będę rozmyślać.

    Stylistko Tekstu, skojarzenia mitologiczne sa programowe – po prostu szukałam w mitologii nordyckiej fragmentów, które oddają nastrój danego zapachu. Tak, dla uciechy Czytelnika i nawiązania do nazwy firmy.
    Przyznaję, żal, że dim wypuścił tylko cztery zapachy. Mogłabym się w Eddach grzebać dług jeszcze…

    Maju, pisząc recki Odinów, myślałam o Tobie. I o naszych barowych ekscesach. Dobrze się pisze z uśmiechem. :)))

  5. A mnie się marzy coś korzennego, słodkiego ale nie do przesady. Z nutką cynamonu, albo kawy… Ech, marzenia.

  6. Chergui?
    Albo miks Rousse z Un Bois Vanille? Można sobie "wyregulować" proporcje cynamonu i słodyczy.
    Organza Indecence?
    L'Eau Diptyque?
    Sienna Dawn Spencer Hurwitz?
    Ewentualnie Baume du Doge?

    A kawa w perfumach to i mnie się marzy… Cynamonowa, niesłodka, gorrrąca.

  7. zaczarowany pierniczek

    Sabbath, ja również żałuję że Odin nie ma w swojej ofercie większej liczby mitologicznych zapachów. Nie tylko w Eddzie mogliby jeszcze pogrzebać, ja chętnie widziałabym inspiracje mitologią fińską, celtycka czy naszą, dość skąpo zachowaną, słowiańską

  8. a ja z uśmiechem czytam recenzje Odynów 😀
    Tylko ta brzoza nie pasuje mi do jesionu i kojarzy się z Fumidusem – jest jakieś podobieństwo?

  9. Zaczarowany Pierniczku, pewnie, ze by mogli. I nie tylko oni. Takie inspiracje zawsze daja mi furę radości.
    A Odiny ja akurat będę doczepiać do Odyna. Tak sobie umyśliłam. 🙂

    Maju, ja brzozę lubię. Od Patchouli 24 Le Labo zaczęła się moja fascynacja jej zapachem, bo drzewo samo w sobie pokochałam już dawno. Jest takie wiotkie, pozornie delikatne, a jednoczesnie odporne, niepokonane, wszędobylskie. Tu mi pasowała brzoza, jak ulał.

  10. Mocno być może, ale typ zapachu jest inny. Fumidus jest ekspansywny, w otwarciu wali po nosie. Century jest zapachem spokojniejszym, bardziej statycznym, mniej "przenikliwym". Dzięki temu odbiera się go jako słabszy, choć czy słabszy jest – nie wiem sama.

  11. Moim zdaniem nie, ale ja nie odbieram Duro jako leśnego szypru. Duro jest cieplejszy, bardziej aksamitny, dymny. Stylistycznie Century przypomina bardziej Chene. Choć to zupełnie inne drzewo.

  12. No muszę, muszę si pochwalić. Odin Century jest już mój 🙂 Z flaszki pachnie jeszcze piękniej niż z próbki.

  13. Oż… Gdybyś znała mnie osobiście i łapała "kod" między moimi kumplami, a mną, wysyczałabym Ci prosto w facjatę: Nienawidzę cię! Ale obawiam się, że ta forma najwyższego komplementu może być niezrozumiała dla niewtajemniczonych. Rzeknę więc jedynie, że strasznie zazdroszczę i postaram się nadrobić, jak tylko się u na na wsi trzeci Odin pojawi. 🙂

  14. A, ja taki kod znam i to bardzo dobrze 😉 Mogłabym nawet powiedzieć, że bardzo często takiemu kodowi się poddaję.
    No to życzę ci flachy 03! I to szybko! 🙂
    Pachę Century drugi dzień z rzędu i przypuszczam, że na tym się nie skończy 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Comme des Garcons Ganja

Wiecie, kiedy ostatnio recenzowałam perfumy Comme des Garcons?

Na początku 2018 roku!
Ponad sześć lat bez recenzji tej niesamowitej marki na blogu o perfumach niszowych to jest skandal. Totalne zaniedbanie. Degrengolada. To jakby sześć lat nie słuchać Beethovena. Jakże nazywać się kulturową buntowniczką, jeśli nie sięga się do klasyki kulturowego buntu?

Dziś sięgam.
Po Ganję.

Czytaj więcej »

Nissaba Tierra Maya

Cywilizacja Majów wciąż zapładnia ludzką wyobraźnię. Monumentalne budowle, zabytki piśmiennictwa i kakao…
Ile z tej pięknej historii znajdziemy w Tierra Maya?
Ech… Przekonajcie się sami!

Czytaj więcej »