Ostatnia szansa na Black Cube


Świat się nie skończył. Sabbath of Senses też nie, choć zostawiłam Was z fenomenalnym rozdaniem i milczę...

Milczę z powodu, który najłatwiej byłoby mi nazwać lenistwem, ale to nie do końca oddaje sens tych cichych dni. Istotą tego milczenia jest bowiem eksperyment. Badanie rzeczywistości. Test samej siebie. Obserwacja uczestnicząca własnego życia...

Sprawdzam, jak się żyje bez bloga.


Piszę o perfumach od lat już. Z czasem moje pisanie staje się coraz poważniejsze i coraz bardziej absorbujące. Pasja pochłania kolejne godziny mojego czasu i życia. Godziny, które kiedyś spędzałam inaczej.

W pewnym momencie tego grudnia, po powrocie z fantastycznej wyprawy w inny świat - pełen zgiełku, fantastycznych ludzi, dźwięku uderzających o siebie szklanic i głośnych rozmów uznałam, że nie jestem w stanie żyć w stanie ciągłej koncentracji. Dom, praca, prowadzenie pewnej OPP, blog - wszystko to jest dla mnie wielką radością, ale  też obciążeniem. Psychicznym i fizycznym. Aby podołać obowiązkom coraz bardziej rezygnuję z wypoczynku i niezobowiązujących przyjemności. I kiedy po powrocie po raz kolejny zasiadłam do klawiatury doszłam do wniosku, że nie mogę ciągle czegoś pisać - potrzebuję też czasu na CZYTANIE. Nie mogę wciąż testować nowych zapachów, bo zapominam jak to jest ich po prostu używać. Nie chcę wciąż odmawiać sobie przyjemności - chcę czasem zjeść cholerne krewetki z czosnkiem albo wykąpać się w pianie... I to właśnie przez te wszystkie dni robiłam. Czytałam, używałam obłędnie pachnących peelingów do ciała i balsamów, paliłam straszne ilości aromatycznych żywic w kadzielnicy, piłam grzane piwo z cynamonem i imbirem, używałam perfum, które znam i lubię oraz spałam. Spałam do woli.

Nie gniewajcie się na mnie. Wrócę. Będą kolejne wpisy, kolejne recenzje, kolejne opowieści. Tylko jeszcze kilka książek połknę, kilka dni przeleniuchuję... Jeszcze spędzę święta z rodziną i przyjaciółmi nie ślęcząc nad klawiaturą, jeszcze popachnę sobie Dhanal Oudh Nashwah od Rasasi nie zastanawiając się nad recenzją... A potem wrócę i z nową radością będę opowiadała Wam o swoich pachnących odkryciach.

Tymczasem przypominam o rozdaniu ufundowanego przez firmę Szmaragd i Diament flakonu Black Cube Ramon Molvizar, które kończy się w wigilijną noc. I aby uczynić pokusę jeszcze większą, zamieszczam zdjęcia flakonu, którego ciężka, lśniąca bryła na żywo robi wrażenie większe, niż na którejkolwiek z fotografii.

 

Piękny, prawda?

Aby go zdobyć, wystarczy nie być mną, wziąć udział w rozdaniu i mieć nieco szczęścia. Jeszcze tylko dwa dni...


Komentarze

  1. Jak miło się to czyta. Jak cudnie wiedzieć, że w końcu znalazłaś czas na "leniuchowanie", wysypianie się i przyjemności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klaudia odpoczynek Ci się należy.... A flakon... aj piękny... cóż za ciekawy zapach musi tam być.... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Leniuchuj dowoli, tylko niech Ci się nie przyśni nawet całkowite porzucenie bloga :) Po całym roku fantastycznych recenzji wakacje Ci się należą, odpocznij i wracaj do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pewna, że dzięki lekturze i odpoczynkowi Twoje kolejne recenzje będą barwne i będzie się je czytało z jeszcze większą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytaj, śpij, leniuchuj, baw się. Czasem tak bardzo tego trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdemu czasem przyda się odpoczynek nawet od rzeczy, które lubi :-) Życzę Ci Wesołych Świąt i błogiego lenistwa :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leniuchuj ile potrzebujesz:) wiem ile to energii dostarcza:) a propos konca swiata to dla mnie byl to dzień przełomowy. Zastanawiałam się ilu rzeczy nie zrobiłam, i czemu się ociągałam gdyby jutra nie było. I zaczęłam uczyć się jezyków, przypominam sobie angielski i uczę sie szkockiego:)

    czasami dobrze jest postawić się w szranki z rzeczywistością.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpoczywaj i leniuchuj bez wyrzutów sumienia, należy Ci się :) Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto odpocząć, życie to nie tylko obowiązki ale i... życie :) Poza tym to z pewnością przysłuży się kolejnym, świetnym recenzjom. Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  10. Sabb, bardzo się cieszę, że doszłaś do tego etapu. Odpoczynek, krewetki z czosnkiem CI się należą. Życie jest za krótkie by rezygnować z tego dla jednej pasji. Tzn. pasja jest bardzo ważna, ale też nie można zwariować i ustawiać całe życie pod pisanie bloga. Blog ma być pasją, przyjemnością, a nie obowiązkiem. Odpoczywaj do woli, a gdy zatęsknisz za rytuałem testowania chętnie poczekamy i poczytamy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Leniuchuj na całego ja tez postanowiłam w końcu sobie odpuścić;) Zdrowych pogodnych i radosnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Leń się na zdrowie :) Też od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem polenienia się ;) A co do Black Cube, to ostatnio miałam okazję powąchać sobie nieco zwietrzałą jego wersję (aromatyzowany filc przyszedł do mnie w paczce :D ) i nawet ta "wyparowana" wersja miała piorunujące działanie. Zapach jest nieziemski :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry odpoczynek to podstawa:)Radosnych, pachnących ulubionymi perfumami, spędzonych tylko na przyjemnościach (oraz na rozmyślaniu o kolejnych przyjemnościach) Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny blog, dopiero na niego trafiłam. Życzę miłego wypoczynku i wesołych świąt, będę tu wracać na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sabb ileż ja się naczekałem na ten moment,aby od ciebie to usłyszeć:)
    Bardzo mnie to cieszy.
    Leniuchuj i odpoczywaj,nabieraj sił na wielki powrót w Nowym Roku:)
    Udanych świąt życzę tobie i twojej rodzinie.
    pozdr,

    OdpowiedzUsuń
  16. Sabb, życzę Ci dużo ciepła, zdrowia i radości w te Święta. Odpoczywaj i rozkoszuj się bogactwem życia. Mądra decyzja. Nie można z przyjemności zrobić uciążliwego obowiązku. Całkowicie Cię rozumiem:) Jak w końcu pozbędę się piżamy (w związku z ostrym zapaleniem wszelkich dróg oddechowych) to też zabiorę się za afirmację rzeczywistości:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pewnie, trzeba też znaleźć czas dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. O rany, witaj w klubie :) Jak to dobrze na czyimś przykładzie stwierdzić "nie jestem nienormalna". Jak dobrze, że nie jesteśmy cyborgami i możemy czasem zwolnić, zatrzymać się, zrobić coś zupełnie innego, po prostu odpocząć. Ja miałam niedawno podobny (a może właśnie zupełnie inny) moment. Za dużo wrażeń. Za dużo ludzi, aktywności, zdarzeń, spotkań, stałych zajęć, wyjazdów, stresu, adrenaliny, obciążeń itp. Miałam wrażenie, że wpadłam w spiralę aktywnościoholizmu, czy jakoś tam. Potem, że się starzeję i już nie mam tyle pałera, co kiedyś. Potem, że wpadam w depresję i jeszcze chwilę i zwariuję. Aż przyszedł ten moment. Stop. Zawiesiłam niektóre aktywności, zwolniłam tempo. Na trochę. Do wszystkiego wrócę. Ale teraz mam czas spokojnego dłubania w zaległych zdjęciach, wyciągnęłam maszynę do szycia, nadrabiam zaległe lektury i pasjami oglądam filmy, słucham muzyki i piję wino i herbatkę.
    Myślę, że zima trochę sprzyja takim zatrzymaniom.
    To był bardzo miły wpis, choć wcale nie recka :)
    A Tobie się zdecydowanie należało! Hehe, pierwsze zdanie komentarza Jaroslava znakomicie to oddaje!
    Wypoczywaj, nurzaj się w pianie i wcinaj krewetki. Smacznego, spokojnego i przyjemnego. Nie tylko w święta. Ściski serdeczne.
    Pees: Rekord liczby komentarzy pod rozdaniem RMBC zdecydowanie pobity :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie gniewamy się :)
    Poleniuchuj do woli, objadaj się czosnkiem (samo zdrowie)i nurzaj po same uszy w najróżniejszych pachnidłach bez presji, że musisz je nam opisać.
    Sama mam czasami taki odwyk od testowania nowych lakierów. Stoi mi na widoku kilka nowych sztuk i jakoś nie mam ochoty się za nie zabierać. Sięgam po "stare" sprawdzone i bez żalu zmywam je, kiedy chcę. A jaka to przyjemność: brać prysznic czy balsamować się bez zwracania uwagi na konsystencję, wnikliwej analizy zapachu, analizy pienistości i bez układania treści notki w głowie. W sumie i mi przydałby się kilkudniowy urlop :P

    OdpowiedzUsuń
  20. też tak kcem! i doskonale Cię rozumiem Sabb... czasem człowiek musi bo się udusi... ściskam z drugiej strony monitora
    piracisko

    OdpowiedzUsuń
  21. Sabb ja się strasznie stęskniłam. Ale to co piszesz brzmi cudownie. Trochę też przyznam było czuć, że padasz już ze zmęczenia, nie żeby recenzje był jakoś gorsze, co to to nie. Dobrze więc, że korzystasz z życia nieraz nawet gdyby stanąć na rzęsach nie da się zrobić wszystkiego na raz. Uściski i wesołych Świąt w takiej atmosferze będą na pewno udane :D.

    OdpowiedzUsuń
  22. A w ogóle zapomniałam o tytule wpisu. Rozdanie marzeń... w sumie każdy z nas przez dłuższą czy krótszą chwile we wlasnych imaginacjach może się poczuć właścicielem Black Clube. Ja w tylu konkursach poległam z kretesem, że chyba już nic nie imaginuję ale biorę udział dla zasady w końcu jak nie będę brać udziału to na 100% się nie uda :P.

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozumiem Cię. Twój blog to dla czytelników skarbnica wiedzy i odpoczynek od rzeczywistości właśnie, lecz nie może być dla Ciebie źródłem niewoli, skoro miał być przyjemnością. Powodzenia w odpoczynku i mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty