Fotorelacja z Warsztatów Zapachowych zorganizowanych przez Perfumerię Oryginały.com



Przyznaję się, że brak relacji z warsztatów perfumeryjnych, które odbyły się w kwietniu tylko początkowo wynikał z zapomnienia. Po pewnym czasie zaczęłam mieć wątpliwości, czy warto do tematu wracać - zwykle nie pisałam o takich wydarzeniach, bo nie miałam pewności, czy Was to zainteresuje.

Tymczasem razem z życzeniami z okazji pięciolecia bloga dostałam też na maila kilka zapytań o relację z warsztatów i o kolejne edycje. Wobec powyższego po pierwsze wiem, że jest ktoś, kto czekał (bardzo mi miło), po drugie mam motywację do tego, by kolejne edycje ogłosić.

 

Mam wielkie szczęście, że nie muszę sama relacjonować samego spotkania. Karina z Perfumerii Kochalscy i Pirath z Perfumomanii napisali piękne relacje, których lekturę po prostu Wam zaproponuję.

Relacja Piratha na blogu Perfumomania, który polecam od początku jego istnienia i nie zamierzam przestać :)



Ze swojej strony dodam tylko, że były to pierwsze tak krótkie warsztaty, jakie prowadziłam. Usiłowałam jakoś zmieścić ten ogrom wiedzy w trzech godzinach i chyba mi się udało, ale czasu na dyskusję i integrację trochę nam brakło. Następnym razem zaczniemy wcześniej, zamówimy więcej kawy i znajdziemy więcej czasu na rozmowę.


Zamiast kolejnej relacji mam dla Was kilka zdjęć wykonanych przez fotografa Szymona Gonerę - prywatnie mojego przyjaciela i autora świetnych posterów reklamujących (między innymi) wydarzenia organizowane przez Śląski Klub Fantastyki - który towarzyszył nam podczas warsztatów.

Na początek niewielka część testerów, które przygotowałyśmy z Panią Kariną jako materiał warsztatowy. Pracowaliśmy głównie na czystych esencjach, ale sprawdzaliśmy też, jak poszczególne nuty układają się w kompozycjach.


Organizatorka warsztatów, Pani Karina Kochalska - człowiek, który kocha perfumy.


Witam serdecznie. :)


Na początku atmosfera była poważna..




 

Poważny Pirath:


I ja także w skupieniu:

A potem zaczęło się wąchanie..


I robienie notatek...


I więcej wąchania...

 


 A ja opowiadałam i opowiadałam...


Niektóre materiały warsztatowe wymagały użycia narzędzi.
Niestety, czyste esencje trzeba bardzo starannie zamykać. Drobna nieszczelność może się skończyć tym, o czym opowiadała w wywiadzie Laurie Ericson: że listonosz zapyta, cóż znajduje się w okropnie śmierdzących paczkach, które musi nosić. :)

 

Pirath okazał się nie tylko przemiłym towarzyszem, ale także nieocenionym pomocnikiem prowadzącego. Wspierał mnie przy rozprowadzaniu esencji, dystrybuowaniu bloterów i zabawianiu dam. Godnie zastąpił mnie także w chwaleniu ciasta, które ja ostatecznie połknęłam szybko już po spotkaniu.



Ilość chętnych, którzy dotarli na spotkanie w pięknej, lecz niewielkiej Pszczynie spowodowała, że brakło nam wygodnych foteli.


Na koniec fotorelacji szczęśliwa zdobywczyni flakonika Pure White Goldskin marki Ramon Molvizar, który był naszą niespodzianką dla uczestników warsztatów. Mam nadzieję, że się dobrze nosi. :)


Niestety, nie pomyśleliśmy o zrobieniu sobie pamiątkowej fotografii. Po warsztatach wraz z Panią Kariną rozdawałyśmy upominki przygotowane przez Perfumerię Kochalscy i Perfumerię Orientalną Yasmeen, robiłyśmy dziesiątki próbek i odpowiadałyśmy na dziesiątki pytań. I przyznaję, że bardzo mnie ten finisz uradował. Bo oznaczał, że nasi goście nie mieli nas dość. :)

Obiecuję, że będą kolejne spotkania. Można składać zamówienia.

***

Dziękuję wszystkim uczestnikom warsztatów za przyjazd, udział i przemiłą atmosferę. Odzywajcie się czasami - bo ja mam nadzieję, że wciąż tu jesteście :)

Komentarze

  1. Musiało być wspaniale! Gdyby gdzieś w mojej okolicy ktoś wpadł na pomysł zorganizowania podobnego eventu, byłabym wniebowzięta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym pójść na kolejne warsztaty. W zasadzie da się zrobić, jeśli pięciolatek może w nich uczestniczyć. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ja się nie podszywam pod nikogo, to było o moim synku

      Usuń
    2. ??
      Nie załapałam kontekstu. Możesz mnie naprowadzić? :)

      Usuń
    3. znaczy się, że nie udaję pięciolatka - to taki absurdalny żart, z gatunku tych, które są zrozumiałe tylko dla autora, a i to nie do końca :)

      Usuń
    4. Ju, nie pokazało mi pierwszego komentarza. Tylko ten z "nie podszywam się pod nikogo" i dlatego nie zrozumiałam. Gdybym widziała pierwszy, oczywiście zajarzyłabym, że Gucia chodzi.

      Swoją drogą - niezły koncept: Ju podszywająca się pod pięciolatka. :D

      Usuń
  3. Nie udało mi się wtedy przybyć choć miałem tak niedaleko jak się później okazało.
    Zapewne świetnie spędzony czas dający solidnego energetycznego kopa do dalszych perfumeryjnych działań. I to poczucie harmonii wszystkich którzy przybyli w celu wspolnego odkrywania tego co ich pasjonuje, cudnie... Czekam na info o następnej edycji, czas się wyrwać ze swojej dziupli ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Saab ... daj mi proszę znać jak gdzieś na śląsku coś podobnego będzie miało miejsce :).Tak bardzo bym chciała byc na takich warsztatach.

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja tym razem muszę koniecznie pojechać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano - z okolic Katowic/Dąbrowy mogę zabrać do trzech osób, tylko muszę wiedzieć o tym wcześniej, bo moje auto wymaga gruntownego odkurzania z psich kudłów przed takimi okazjami:)

      Usuń
    2. mkarnecki - dobrze wiedziec,mieszkam obok Kato a mobilny nie jestem
      póki co. Odkurzacz koniecznie bo nieznośny ze mnie pedant ;)

      Usuń
    3. W razie czego ja z Katowic też pewnie będę samochodem jechała i też mogę służyć za szofera. :)

      Usuń
    4. Aż się zawstydziłem... ;) To by było Coś, jechać z tobą na warsztaty które prowadzisz...

      Usuń
  6. "Jedzą, piją, lulki palą"! No dobra, bez palenia ale reszta chyba się zgadza. ;) Nawet pomimo chwil skupienia.
    Atmosfera musiała być zacna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A swawole były! Zapachowe, ale chyba się liczą. :)

      swoją drogą, z paleniem też kiedyś miałam wykłady. O kadzidłach. Musieliśmy na uniwerku czujniki dymu wyłączyć, a na terenach targowych wręcz zorganizowano mi wykład w hallu. Słuchacze dostali dywan. Był czad! :)

      Usuń
  7. A mogli by zapalić, wtedy to są dopiero obrazy się tworzą,i nie byli by tacy poważni na starcie... :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani Klaudio, ja jestem Tutaj codziennie i odwiedziny Pani bloga to czysta przyjemność. Uczestnictwo w warsztatach wspominam jako energetyczne SPA, a atmosfera była przesympatyczna. Właśnie jestem po odwiedzinach u przemiłej Pani Kariny i wypróbowaniu świeżo zrecenzowanego zapachu Signature, toż to prawdziwe cudeńko.W ogóle uważam że obie Panie jesteście Mega!!!, pozytywnymi wulkanami energii i tylko szukać kolejnej okazji do spotkania:)
    Pozdrawiam serdecznie
    Michał P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Michale, dziękuję za komentarz. Ogromną mi Pan sprawił radość.
      Zapraszam do zaglądania i na kolejne spotkania.

      A co do Pani Kariny - sama jestem zauroczona Jej energią i szczerą pasją. I ogólnie całą osobowością.

      Usuń
  9. Oł nie szkoda że mnie było, cudna fryzura Sabb.
    Widzę esensje z mojej ulubionej strony, musiało cudownie pachniec, ja ostatnio palę się na zrobienie perfum o zapachu stęchłego pomieszczenia z płytkami w romby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement, Kacprze. Choć ja z uporem powtarzam, ze ja nie mam fryzury, tylko włosy. Włosy tym się różnią od fryzury, że się ich nie układa, tylko czesze i nie stylizuje, tylko puszcza wolno. :)

      Usuń
  10. Szacun. Pełen i ogromny. Gigantyczny. Oby jak najwięcej takich spotkań. Na kolejne mam nadzieję, że się załapię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysza! O raju! Tęskniłam!
      Czy pojawiające się komentarze znaczą, że teraz już masz czas na "cokolwiek"? Bo wiem, że ciężko było.

      Usuń
    2. Witaj Sabb! Dzięki za miłe słowo! Ciężko będzie jeszcze przez jakiś czas, dziś weszło w życie rozporządzenie kosmetyczne, więc od wielu tygodni robię za call center dla dużej części naszego przemysłu. Satysfakcja duża, ale obciążenie także. Pewnie potrwa gdzieś do jesieni, a na razie jadę do Indii na wakacje. Natomiast moje zniknięcie (z powodu którego jest mi niezmiernie głupio w stosunku do Ciebie) wynika także z paru innych powodów. Z jednej strony natłok spraw sprawił, że musiałam odpuścić kilka tematów (bo gdzieś w środku czułam, że za dużo wszystkiego). A drugiej... no i właśnie. Mam chyba jakiś kryzys zapachowy. Po wielu miesiącach zachłyśnięcia zapachami przyszedł jakiś blok. Nie bardzo mam ochotę na testy nowych zapachów, rzadko zaglądam na strony zapachowe. Chyba gdzieś w środku poczułam, że za bardzo jestem zapachowym konsumentem. I wyłącznie konsumentem. I że to trochę za mało. Czy Ty czasem miewasz takie zapachowe kryzysy? Ale skoro już odważyłam się do tego przyznać, to pewnie znowu zacznę tu częściej bywać :)))) A w międzyczasie... zaczęłam grać na sprzypcach.
      Ściskam.

      Usuń
    3. Może na razie przyszła pora na odpoczynek i cieszenie się tym, co już masz i znasz? Albo na odpoczynek w ogóle? Hę? Kiedy byłas na urlopie? Kiedy ostatnio przez kilka choć dni robiłaś to, co chcesz, a nie to, co musisz?
      Urlopu Ci potrzeba.


      Mnie też.


      Ale mnie nie przysługuje w tym roku. Robiłam remont. :(

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty