Zacznę od wyrażania się.
Użyję najbardziej paskudnego wyrazu w języku perfumoholików. Wyrazu zawierającego głoskę eR – albowiem dźwięczne, polskie eR doskonale nadaje się do wyrażania.
Zacznę od wyrazu, któremu tylko jeden dorównuje… ale tylko czasami. Bo jest on (ten drugi) ambiwalentny. Czasem wyraża emocje negatywne, a czasem… przeciwnie. Przy czym zawsze zawiera dwa eR, bo głoska er… Sami wiecie. Dźwięczna jest. Kiedy więc artykułujemy wyraz kuRieR, najczęściej jest to objaw entuzjazmu. A mój dzisiejszy wyraz z dwoma dźwięcznymi eR raczej entuzjazmu nie wyraża.
A imię jego… RefoRmulacja.
Zirh Ikon poznałam wiele lat temu. Były smoliste, dymne, kadzidlane. Niszowa kompozycja za ułamek niszowej ceny.
W końcu nadszedł czas na recenzję i… zamówiony przeze mnie kilka dni temu na Pachnidełko.pl Ikon nie jest tym Ikonem, którego pamiętam. To nadal bardzo dobre perfumy i nadal warte opowieści i polecenia, ale jestem przekonana, że gdzieś w ostatniej dekadzie przytrafiła się kompozycji Franka Voelkla brzydka rzecz na eR.
Recenzuję więc dziś nowego Ikona, który może wcale nie być taki nowy, bo niestety, nie śledziłam losów tych perfum przez ostatnie lata. I zaznaczam to we wstępie, bo jeśli pamiętacie Ikon sprzed lat – to nie są to do końca te same perfumy.
Otwarcie jest imbirowo ziołowe, złociste, balsamiczne, subtelnie słodkie. W sposób, który kojarzymy z męskimi kompozycjami, choć to kwestia raczej skojarzeń i przyzwyczajenia, bo realnie to złożenie płci nie ma. Jak każde inne. Ale zaznaczam dla porządku, że jeśli ktoś jest więźniem stereotypów, to uzna tę kompozycję za męską.
Drugim kolorem Ikona jest zieleń. Wetiwer i ładnie ucywilizowany absynt (w nutach figurujący jako bylica) przez chwilę zdają się dominować kompozycję, ale ciepłej złocistości w sukurs przybywają buty przyprawowe i ładnie roślinne labdanum.
I to jest moment najpełniejszego brzmienia. Pięknie balsamiczny, słodki akord żywiczny z niejednoznacznie waniliową nutą tolu i maślana miękkością irysa rośnie i pęcznieje jak dojrzewający orzech.
Klasyczna, drzewna baza to na najważniejsza chyba różnica między starym i nowym wcieleniem Ikon. Kadzidło i paczula brzmią w nowej wersji znacznie subtelniej i jaśniej, niż przed dekadą. Niepokojącą, niszową smolistość zastąpiło ziołowe kadzidło, którego podbita piołunem goryczka jest doskonałym kontrapunktem dla słodkich akcentów.
Efektem sa perfumy, których nie odważyłabym się nazwać brzydszymi, niż poprzednie wcielenie ikonicznej (sic!) już kompozycji Voelkla. Pikantne jasną, niebolesną pikanterią kardamonu i imbiru. Podgrzane cynamonem. Pięknie balsamiczne; słodko – gorzkie.
Jeśli spojrzymy na balans nut – tę kruchą równowagę tworzącą piękno – to być może należałoby powiedzieć, że nowy Ikon jest wręcz ładniejszy, niż wersje sprzed lat.
Lecz czy o to w życiu chodzi? O doskonałą równowagę?
Data premiery: 2008
Kompozytor: Frank Voelkl
Koncentracja: eau de toilette
Projekcja: w otwarciu naprawdę dobra, lecz dość szybko przygasa
Trwałość: poniżej przeciętnej, choć być może liczę „przeciętną” na bazie perfum niszowych. W każdym razie niezadowalająca.
Cena: przezacna. Mój flakon 125 ml, bardzo przyzwoicie wykonany kosztował 69 zł. Link do sklepu Pachnidełko.pl: KLIK
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: cytryna, imbir, kardamon, bylica
Nuty serca: cynamon, goździk (przyprawa), francuskie labdanum, kłącze irysa
Nuty bazy: cedr, kadzidło, ambra, wetiwer, paczula
5 komentarzy o “Najlepsze perfumy do 100 zł – Zirh Ikon”
Po telefonicznej rozmowie z tobą dopiero dostrzegłam, na czyjej Kurzej Klacie leży flakon na zdjęciu <3 😀
Ja w rozmowie nie potrafiłam sobie przypomnieć, jak on sie nazywa. Tylko kurza klata mi została. I skojarzenie z Tobą. 😉
Często czytam bloga, ale raczej nie komentuję – widziałam Zirh Ikon wyprodukowany w Chinach a pamiętam, że marka pochodziła z USA. Czy możliwym jest, że te chińskie to podróbki?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Możliwe, ale raczej nie w tym przypadku. Zirh został wykupiony przez firmę z Chin i teraz te perfumy są robione w Chinach oficjalnie.
Bardzo dziękuję za rozwianie wątpliwości, jednak udało mi się kupić w necie starszą wersję, jeszcze z magnetycznym korkiem i wyprodukowaną w USA. 🙂
Pozdrawiam