Nights in red satin - Satin Oud Maison Francis Kurkdjian


Podczas swojej wizyty w Polsce Francis Kurkdjian promował trzy zapachy: A la Rose, Oud Satin Mood i najnowszą Wodę Życia (Aqua Vitae Forte), na której oficjalną premierę przyjdzie nam poczekać do jesieni. Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym cyklu recenzji "powizytowych" nie rozpoczęła od oudu.

Oud Satin Mood to piąte perfumy Maison Francis Kurkdjian z oudem w tytule. W 2012 roku Francis ustawił poprzeczkę bardzo wysoko, tworząc misterną, nader urokliwą kompozycję pod prostym tytułem "Oud".  Rok później przedstawił światu trzy kolejne Oudy: Jedwabny, Kaszmirowy i Aksamitny. W ostatnich tygodniach dołączył do nich kolejny nastrojowy agarowiec. Tym razem Satynowy.


Żadna z wymienionych kompozycji nie jest rewolucyjna. Wyróżniają się raczej urodą, niż bezkompromisowością. Noszą się miło, nie tupiąc.

Oud Satin Mood nie jest w tej materii wyjątkiem - jest nastrojowy, elegancki i otulający. I choć połączenie oudu z fiołkiem rewolucji nie robi (pojawiało się już w kompozycjach marek Mancera, Alexandre J. czy Agonist), jest bardziej oryginalne, niż oud z różą. Przy czym nie czarujmy się - opisałabym i kolejny rożoud. Reputacja "psa na oudy" zobowiązuje. :)


Lis na purpurowej satynie



Satynowy Oud urzeka od pierwszego wdechu. Miodowo słodki fiołek podbity mięsistą różą. Wczesna, natychmiastowa wręcz drzewna baza ciężka jak całun. Zapach w kolorze głębokiej, wpadającej w fiolet purpury. Zapach zbytkowny, lecz w swej zbytkowności umiarkowany. Bez orientalnych arabesek. Bez szlaczków.

Kiedy zbliżymy nos do skóry - zrobimy coś, czego zazwyczaj się nie czyni - kompozycja Kurkdjiana zachowuje się jak obraz na zbliżeniu. Albo tkanina oglądana ze zbyt bliska.
Lśniąca fala purpurowej satyny z bliska ujawnia splot nitek. Nutek.

Fiołek staje się osobny. Odstaje. Ślizga się po różanej tafli jak nartnik po stawie. Drzewna baza rozpada się na frakcje: żywiczną i drewnianą. Kolejny wdech rozszczepia frakcję drewnianą na szczapy: kremowego sandałowca, lekarstwianego oudu i... wanilii.


Pomiędzy słodkim, kwiatowym szczytem kompozycji, a waniliowo - drzewną bazą złoci się szafranowy pył. Ruda nuta puchata jak lisek o szpiczastym pyszczku. Czujna. Zadziorna. Dla niepoznaki otulona słodyczą pomarańcz.

Szafranowy lis daje zapachowi życie. Dodaje pikanterii róży, energii fiołkowi, faktury nutom drzewnym. Sprawia, że Satin Mood nie jest nastrojem do leniuchowania, lecz oczekiwaniem...


Najbardziej interesująca w najnowszym Oudzie MFK jest jego dwojakość. Pozorna jednolitość. Wąchana z dystansu kompozycja zdaje się gładka, jednorodna, krągła. Z bliska ujawnia niuanse. Nie - to nie jest najbardziej złożony zapach świata. Jest jednak wystarczająco złożony, by nie nudził. I wystarczająco oszczędny, by nie nużył.

Satin Mood jest jak lis na purpurowej satynie. Z daleka zdaje się puchatą przytulanką. Kiedy podejdziesz bliżej - szczerzy ząbki. 



Data powstania: 2015
Twórca: Francis Kurkdjian
Trwałość: wyśmienita. Kilkanaście godzin potężnej, choć niekrzykliwej projekcji. Nawet przy bardzo oszczędnej aplikacji.

Nuty zapachowe:
oud, róża bułgarska, róża turecka, benzoes, fiołek, wanilia

Komentarze

  1. Ależ sobie apetytu na ten fiołek i na te róże narobiłam... Koniecznie muszę spróbować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. To bardzo ładny zapach. Podobnie jak wcześniejsze oudy Kurkdjiana.

      Usuń
  2. Jak tu się nie skusić Sabbath...skoro tak naturalnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty to umiesz zachęcić! :) pozdrawiam, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym lisem mnie kupujesz :D Szafran mnie zazwyczaj nie nęci, ale w takim otoczeniu mógłby okazać się intrygujący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szafranu nie ma w nutach. Podobnie jak nie ma cytrusów. Ale co tam. Jestem pewna szafranu. Pomarańczę mogą robić przyprawy i syntetyk.
      Mnie szafran zazwyczaj nęci. nie nęci mnie fiołek, ale w takim otoczeniu... ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty