Cale Fragranze d’Autore Mistero

Nuty Mistero to jest coś niesamowitego. I wcale nie (tylko) dlatego, że znajduję w nich kilku moich absolutnych ulubieńców, ale także dlatego, że ta układanka brzmi po prostu szalenie intrygująco. Oud z miętą? Ryż z rumem? Rabarbar z papryką? Od samej lektury się człowiek ekscytuje!

I ten podekscytowany człowiek nie doznaje rozczarowania. Bo cała ta niesamowitość zapowiadana w nutach – w tych perfumach jest.

Rum.
Rum to aromat gorrrrący. Tu jednak jest chłodny, wręcz zimny.

Mięta. Niewyczuwalna bezpośrednio, znacząco ochładza zapach i daje mu przestrzeń przejrzystą jak górskie powietrze.

Rabarbar. Pojawia się dosłownie kilka sekund po aplikacji, wybucha bezpretensjonalną świeżością i… gaśnie. Jak gdyby ktoś tym rabarbarem zamieszał całą kompozycję i… porzucił pomysł. I ten rabarbar.

A potem to już jest koncert na wiele nut. Zapach błyskawicznie nabiera głębi; plany mnożą się jak w olfaktorycznym kalejdoskopie.

Pięknie kadzidlany akord żywiczny pojawia się, skupia uwagę i przejmuje kompozycję. Brzmi początkowo jasno i chłodno, lecz z upływem minut, kwadransów i godzin staje się coraz bardziej brudny, wędrując od świetlistości elemi ku ziemistości labdanum.
Szafran brzmi rdzawo i dźwięcznie, jak gdyby tworzące jego aromat molekuły odlane zostały z miedzi.
Pikantne nutki mięty, pieprzu i papryki podkreślają surowość akordu drzewnego opartego na dębie, który nie daje się przykryć oudem.

Mistero to perfumy zadumane jak początek jesieni. Jak poranek, gdy złote, ciepłe jeszcze promienie słońca ogrzewają ściętą nocnym przymrozkiem Ziemię wydobywając wszystkie spetryfikowane mrozem aromaty. Ciepło miesza się w tej kompozycji z chłodem; dym snuje w powietrzu ostrym jak szkło, krople rosy spadają z drzew jak dojrzałe owoce.

Mimo wszystkich powyższych zachwytów i ciepłych słów pod adresem Mistero – perfumy te zachowują, charakterystyczny dla kompozycji Cerizzy, umiar. Są nastrojowe, ale wciąż ładne i „perfumeryjne”. To nie jest ten uderzający zachwyt, olśnienie i kalejdoskop doznań, jakich dostarczają chociażby perfumy Gualtieriego czy Covey. I jest to wada i jednocześnie zaleta – w zależności od upodobań, oczekiwań i preferencji.

Data premiery: 2008
Kompozytor: Maurizio Cerizza
Projekcja:
Trwałość:

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: rum, rabarbar, mięta
Nuty serca: szafran, papryka, elemi, ryż
Nuty bazy: dąb, oud, francuskie labdanum, piżmo

Zastrzeżenie do wszystkich recenzji marki Cale Fragranze d’Autore: recenzuję z próbek bez atomizerów. To wpływa na odbiór zapachu, szczególnie w fazie otwarcia.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Pasje wielkie i nieco mniejsze

Kochani, obiecuję jutro ogłoszenie zwycięzców losowania zestawów próbek od Perfumerii Lu’lua i Quality. Oraz ogłoszenie pięknej niespodzianki przygotowanej przez Perfumerię Orientalną Yasmeen. Dziś jednak, wyjątkowo,

Czytaj więcej »

Lotus Sake Tokyo Milk

Niełaskawie ostatnio potraktowałam dwie pierwsze Azjatyckie Opowieści by Kilian, postanowiłam więc zadośćuczynić miłośnikom kultury Wschodu recenzując zapachy Amerykańskiej firmy przyznającej się do produkowania perfumeryjnych kuriozów

Czytaj więcej »