Kto ma rozum, niech zapach Bestii powącha – Bestial Collection Carner Barcelona

W tekście poświęconym Black Collection wspominałam absolutną nowość od Carner Barcelona: Bestial Collection. Tytuł kolekcji i nazwy poszczególnych zapachów takie, że człowiekowi dech zapiera.

Jakie?

Drakon czyli Smok, Felino czyli Kocur i Bestium czyli… tłumaczyć nie trzeba.

Jak długo można pozwolić takim zwierzom czekać na recenzje?

Pytanie jest retoryczne. Każdy, kto próbował kazać czekać kotu, ma o tym pojęcie. Ze smokiem bym nie ryzykowała…

Warto zacząć od wyjaśnienia, że Bestial Collection nie jest z założenia kolekcją perfum mrocznych, strasznych i groźnych. Inspirację dla kompozycji ją tworzących stanowią detale modernistycznej architektury – smoki, lwy, orły i inne takie. Tyle, że inne takie jeszcze nie mają swoich perfum. I nie wiadomo, czy będą miały.

W chwili obecnej kolekcję tworzą trzy zapachy. Każdy inny, każdy z własnym charakterem.

Bestium

Bez czytania nut, bez przygotowań, bez prasowania kołnierzyka wizytowej koszuli. Chciałam poznać bestię.

Pierwszy wdech. Róża. Nuta potężna, ciężka jak mokry aksamit. Gorąca.

Pierwszy wdech przytłacza.

A potem dzieje się coś niezwykłego. Zapach rozjaśnia się – i dzieje się to tak, jak gdyby na różanym aksamicie, ciężkim jak ołów, w sposób magiczny zaczęły pojawiać się kolejne ściegi złotego haftu. Ciemne, stare złoto szafranu splata się z jasnym, bladym złotem nut cytrusowych tworząc wzór… ładny. Po prostu ładny.

Bestia rozkłada skrzydła i nabiera lekkości. Potężne ptaszysko wzlatuje ku słońcu. Złotemu.

Nie jest to wszakże ptaszyna kwiląca w różanym ogrodzie. Nawet w tej (relatywnie) lekkiej części olfaktorycznej opowieści. Potężne skrzydła młócą  powietrze zagarniając przestrzeń. Drzewna, skórzasta, prawie animalna baza nie pozwala zapomnieć o mocy Bestii. O wielkich oczyskach i ostrych szponach.

Najpiękniej jednak brzmi kompozycja Fernandeza, kiedy wszystkie te wyraziste akordy splotą się w jeden. Kiedy złote nutki dopalą się i zgasną, kiedy zapach ciężko ułoży się na skórze i trwa.

Ciemna, obłędnie piękna róża dociążona mroczną, skórzastą, żywiczną bazą. Bez śladu słodyczy, bez cienia uśmiechu. Zapach gęsty jak czarna dziura, jak najciemniejsza noc.

Jest to jedna z najpiękniejszych róż, jakie poznałam, jakie nosiłam. Godziny spędzone z Bestią to godziny niedowierzania – że róża, ta Pani, która wszystkich już miała i którą wszycy mieli, może jeszcze robić takie wrażenie. Że niby orient i niby nic wielce szalonego się nie dzieje, a jednak… Ta róża żyje. Oddycha. Jak zwierzę. Jak najpiękniejsza Bestia świata.

Data premiery: 2020
Kompozytor: Jordi Fernández
Projekcja: potężna
Trwałość: niesamowita – powyżej 20 godzin

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: włoska bergamotka, róża turecka, róża bułgarska, szafran
Nuty serca: chiński osmantus, indonezyjska paczula
Nuty bazy: oud palao, hiszpański czystek (labdanum), somalijskie kadzidło

Drakon

Pierwszy oddech Smoka jest gorzki.

Ostre nuty przyprawowe – eteryczny pieprz, pachnący trochę jak świeży, niefermentowany tytoń betel, splamiony zielenią cypriol. W tle liść lauru i sucha, czarna herbata.

Drugi oddech to westchnienie. .

Żywiczna, niejednoznaczna słodycz cyprysu dodaje akordowi otwarcia urody właściwej klasycznym kompozycjom. Nie krępuje smoka. Uwydatnia tylko gładkość łusek i mądrość w żółtych ślepiach.

Podkreśla posągowość obrazu.

Trzeci oddech to już opowieść – nie obraz.

Głębokim, łagodnym głosem Smok opowiada wiecznie zielone drzewostany pełne tysiącletnich sekwoi i młode gaje pomarańczowe rozbielone kwieciem. Cieniste bory i słoneczne ogrody. Paprocie o barwie szmaragdów. Krople rosy cenniejsze od brylantów, kwiatki jaśminu bledsze, niż perły.

Ma Drakon klasyczny styl nowoczesnych, drogich zapachów fougere. Tak wysmakowanych i tak poskładanych, że wszelkie wsteczne i sztuczne podziały na perfumy dla mężczyzn, kobiet i smoków zupełnie się ich nie imają.

Znacie legendy o smokach pilnujących skarbów?

Legendy kłamią.

To smok jest skarbem.

Data premiery: 2020
Kompozytor: Rodrigo Flores-Roux
Projekcja: bardzo dobra, ale zarazem nienatrętna. To dobrze wychowany Smok
Trwałość: zależnie od warunków, ale raczej nie mniej niż porządne osiem godzin

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: francuski cyprys, indyjski liść betelu, czarny pieprz z Madagaskaru
Nuty serca: kwiat pomarańczy z Afryki Północnej, indyjski cypriol, Akigalawood®
Nuty bazy: akord skóry, absolut kanadyjskiego balsamu jodłowego, australijski sandałowiec

Felino
Opowiem Wam bajkę, jak kot palił fajkę…

Psychologowie mawiają, że dwudzieste stulecie było stuleciem dziecka. Bo nigdy wcześniej nie poświęcało się dzieciom tyle uwagi i tyle miłości.

Dwudzieste pierwsze stulecie będzie stuleciem kota.

Nigdy, przenigdy wcześniej hodowla kotów nie spełniających żadnej praktycznej funkcji – nie łapiących myszy, nie straszących kretów i nornic, nie odganiających creeperów – nie była tak masowa, jak w XXI wieku. I – powiadam Wam – pomimo iż koty są niepraktyczne, nieekologiczne i totalnie nie spełnieją norm cruelty free – w najbliższych latach to się nie zmieni. Bo kot to nader niebezpieczne zwierzę.

Wcale nie ze względu na kły i pazury. Także nie ze względu na szybkość i zwinność. Kot dysponuje bronią znacznie potężniejszą…

Kocur od Carner Barcelona jest zblazowany, leniwy, wyniosły i do tego ma mnóstwo nałogów.

Pija absynt. Ten prawdziwy, gorzki jak wspomnienie szlabanu na komputer.

Pali papierochy. I nie wylizuje potem łapek.

Pije kawę. Słodką, zimną, odstaną.

Uwodzi wszystko, co napotka – bez względu na płeć, gatunek i kolor umaszczenia. Kotki, suczki, lisiczki i szopki (szopiczki?) wyrywa na bukiecik jaśminu. Kocurkom, pieskom, liskom, szopom i innym samczykom imponuje skórzaną kurtką i największym… skrętem.

Kocur jest pewny siebie i spokojny. Za nikim się nie ugania i o nic nie prosi. Wierzy w swój zwierzęcy magnetyzm. I słusznie.

Zapach Felino to zadziwiający mix gorzkich ziół i słodkiego białego kwiecia; wytrawnych żywic i słodko mdłej nuty tytoniu; rumowej wanilii i waniliowej skóry. Cóż za dekadencja!

Balans kompozycji jest migracją od nut roślinnych do animalnych. Kocur wpuszczony na pokoje zzuwa lśniące buty, zrzuca zielony kubraczek, kapelusz ciska w kąt i układa się na skórze goły. To znaczy… na kanapie się układa skórzanej. Goły w futrze. W gołym futrze. Z papierosem.

Data premiery: 2020
Kompozytor: Rodrigo Flores-Roux
Projekcja: dziwna. Powietrze klei się do zapachu.
Trwałość: bardzo dobra, ale po kilku godzinach zapach leży na skórze i nie wstaje.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: marokański absynt, zioła, ekstrakt z papirusa, orzech laskowy, zielona bergamotka
Nuty serca: kwitnący nocą jaśmin, ylang-ylang z Madagaskaru, czarna skóra, pąki goździków z Zanzibaru
Nuty bazy: absolut mirry, absolut opoponaksu, styraks, tynktura wanilii z Komorów, akord cybetu

Na koniec słowo wyjaśnienia.

Nie wiem, czy to wina Carner Barcelona (w sensie, ze za dobre perfumy robią złośliwie), czy moja, ale te dwie kolekcje serio, ale to serio mi się podobają. Dokładnie tak bardzo, jak wskazują na to teksty.

Nawet róża.

Szczególnie róża!

Czy jest wśród Czytających egzorcysta?!

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

26 komentarzy o “Kto ma rozum, niech zapach Bestii powącha – Bestial Collection Carner Barcelona”

  1. to jest bardzo zły tekst, teraz wszystkie trzy wołają mnie wielkim głosem. Nawet ta wanilia w Kocurze nie odstrasza.

    1. Klaudia Heintze

      Wanilia w Kocurze jest mało waniliowa – w sensie nie ma nic z tych wanilii ciasteczkowych i kremowych.
      A jak u Ciebie z tytoniem? Bo choć w nutach go nie ma, ja papierosa czuję.

  2. "Znacie legendy o smokach pilnujących skarbów?
    Legendy kłamią.
    To smok jest skarbem."
    Oczywiście, że SMOK, no przecież zawsze SMOK! ♥

  3. Nie brałaś jeńców w tych recenzjach (a może po prostu recenzji, bo czytało się na jednym tchu). Ale by tak się stało, sama musiałaś zostać schwytana w… szpony barcelońskiego Bestiariusza. To się – nomen omen – czuje 😉 .
    Dawno nie czytałem tutaj tak klarownego przekazu. Przepełnionego entuzjazmem przekazu. Fajnie, że jeszcze robią dobre oraz ciekawe zapachy. A te tutaj sprawiają jeszcze wrażenie nieprzesadzonych w artystycznym zadęciu. Takie rzeczy zaczyni się cenić po latach tego hobby. Na pewno przetestuję.

    Serdecznie pozdrawiam –
    Cookie

    1. Klaudia Heintze

      Cookie, od miesięcy nie kupiłam perfum, a Bestium już do mnie idzie. To chyba o czymś świadczy.
      To znaczy wiem, świadczy o tym, że odebrało mi rozum, ale poza tym… ja naprawdę, jak się zachwycam, to uczciwie.
      Wszystkie te perfumy są świetne. Liczyłam na miłość do Smoka, ale jest za ładny, za klasyczny. Kot pali fajkę – przynajmniej ja tak czuję, choć w nutach tytoniu nie ma. Ale te róża… Jaką ona ma moc!

    2. Próbki mam, już znam. Definitywnie Drakon. Tylko Drakon chodzi mi po głowie, chociaż wszystkie trzy zapachy Bestial Collection cechuje bardzo dobra jakość. Ale subiektywnie to Drakon przemówił do mnie najmocniej, także parametrami.
      Pozdrowionka!

    1. Klaudia Heintze

      Właśnie przy okazji mojego zamówienia Perfumeria Quality zadeklarowała, że podeśle mi próbki dla Was. Więc będę mogła kogoś jeszcze skazać na katusze zachwytu. 🙂

    1. Udało mi się poznać wszystkie trzy zwierzaki ale to Bestia mnie zaintrygowała, zaciekawiła, zauroczyła 🙂

    2. Klaudia Heintze

      Tak! Tak, mnie też!
      Dokładnie Bestia do mnie przemówiła. Choć to róża, a mnie podobno z różami nie po drodze.

      O jak cudownie znaleźć kogoś, kto pokochał Bestię tak, jak i ja. 🙂

  4. Paput Bonifac

    Zamówiłam dziś próbki ale wątpię by perfumy były tak niesamowite jak Twoje recenzje. Masz moje serducho.

  5. już wiem, już wszystko wiem! Prawie. Bo Bestia zleciała mi na głowę jak ta ciężka aksamitna zasłona, tyle że razem z karniszem, więc jeszcze nie odważyłom się dokonać testu globalnego. Ten dzień nadejdzie, ale jeszcze musimy wokół siebie pokrążyć.
    Z Kocurem czuję się cudownie naturalnie i komfortowo, tak nam razem dobrze, że mogłobym się w nim kąpać.
    Mój Smok jest nieduży, układa się na ramionach jak etola i naszyjnik jednocześnie, ciepło i otulająco, ale te pazury i łuski to jednak są ostre.
    Będzie flaszka. Będą dwie. Kiedyś.

    1. Klaudia Heintze

      Czyli wygrywa Smok? U Ciebie?
      Ja tak chciałam, żeby to był Smok, ale jednak… Bestia.
      Tylko Kocura nie chciałam polubić i się udało. 😉

    2. nnnnie powiedziałobym, że wygrywa? Raczej że jest jak okazały naszyjnik, albo nawet dosłownie mój smok nauszny, nie coś, co noszę na co dzień i nie to, że mi w tym niewygodnie, ale czuję, że mam na sobie 😀
      Kocur jest jak znoszona skórzana kurtka i hajdawery, nie muszę o nim myśleć, po prostu narzucam na siebie i rozkładam się na tej kanapie. Bez butów, rzecz jasna, nie jesteśmy zwierzętami 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Reklama :)))

W ramach usprawiedliwienia i prywaty pokażę Wam, co pożera mi ostatnio gros wolnego czasu. Mam na myśli organizację imprezy, nie kręcenie reklam. :))) Proszę po

Czytaj więcej »

Tabac Aurea Sonoma Scent Studio

. Już sama lektura nut wystarczy, by się podniecić.  Drewno, tytoń i skóra jako pierwsze, najważniejsze składniki, absolut labdanum, paczula i wetiwer w drugiej linii,

Czytaj więcej »