JF Schwarzlose

Seks w wielkim perfumiarstwie – Rausch JF Schwarzlose

Rausch to pierwsza kompozycja Schwarzlose, która nie kłania się przeszłości, nie nawiązuje do dawnych kreacji marki. Rausch sięga w przyszłość i, powiadam Wam, jeśli wizja ta spełni się choć częściowo – apokalipsa jest blisko! Odrodzenie Sodomy Rausch to zapach mroczny, gorący, lepki, nieczysty. Spocony, gnany żądzą, niecierpliwy. Pełzający po ciele. Dyszący w kark. Swąd pychy, […]

Seks w wielkim perfumiarstwie – Rausch JF Schwarzlose Czytaj więcej »

Pachnąca morzem ektoplazma czyli Duch Czasu – Zeitgeist JF Schwarzlose

Zeitgeist do duch czasów. Z punktu widzenia filozofii pojęcie to oznacza nie tylko klimat epoki, lecz także ideę przewodnią, w nie niektórych ujęciach metaforyczną linię czasu. I ta ostatnia interpretacja najlepiej chyba pasuje do kompozycji, o której dziś opowiem. Duch Czasu Schwarzlose opowiada o tym, że życie wyszło z wody. I, być może, do wody

Pachnąca morzem ektoplazma czyli Duch Czasu – Zeitgeist JF Schwarzlose Czytaj więcej »

Romeo, ach czemuż ty jesteś labdanum? – Trance JF Schwarzlose

Róża z oudem to złożenie klasyczne. Tak klasyczne, że (powiedzmy to uczciwie) mało komu burzy krew perspektywa testów różanego oudu. Mnie też nie burzyła. A jednak nie jestem rozczarowana. Bo co prawda, oudu w Trance nie znalazłam, ale za to labdanum, które wepchnęło się na oudową pozycję w tym klasycznym romansie bardzo dobrze poradziło sobie

Romeo, ach czemuż ty jesteś labdanum? – Trance JF Schwarzlose Czytaj więcej »

O ósmej tam gdzie zawsze – Treffpunkt 8 Uhr JF Schwarzlose

Wiecie, jak to jest kiedy umawiamy się z kimś, kogo znamy „od zawsze”? – O ósmej. Tam, gdzie zawsze. I tak w sumie można by przetłumaczyć nazwę tych perfum. Treffpunkt to punkt spotkań. Ósma, to ósma. Dobra pora na dobre perfumy. Hello vetiver my old friend Spotkanie o ósmej zaczyna się… koleżeńsko. Wytrawny akord w

O ósmej tam gdzie zawsze – Treffpunkt 8 Uhr JF Schwarzlose Czytaj więcej »

J.F. Schwarzlose – bynajmniej nie lipny zapach lipy

Dzień dobry. Przedstawię Wam dziś markę, której na Sabbath of Senses jeszcze nie było. A zasługuje na to, by być. Berlińska firma J.F. Schwarzlose tradycję ma długą – sięgającą połowy XIX wieku, jednak na rynek perfumiarski wróciła dopiero w wieku XXI. Wróciła cicho i bez fajerwerków, jak to marki prawdziwie niszowe mają w zwyczaju. Budżet

J.F. Schwarzlose – bynajmniej nie lipny zapach lipy Czytaj więcej »