Róża z oudem to złożenie klasyczne. Tak klasyczne, że (powiedzmy to uczciwie) mało komu burzy krew perspektywa testów różanego oudu. Mnie też nie burzyła. A jednak nie jestem rozczarowana. Bo co prawda, oudu w Trance nie znalazłam, ale za to labdanum, które wepchnęło się na oudową pozycję w tym klasycznym romansie bardzo dobrze poradziło sobie z różaną primadonną..
Ci, którzy kochają, sami sobie kształtują sny*
Pierwszy wdech, pierwszy kontakt z zapachem, jeszcze zanim ulotni się spirytus, zanim zbliżę nos do skóry… Wpadam w sidła. I tym razem to nie drzewne składniki magicznej mikstury odpowiadają za czar. To róża.
Róża aksamitna i łagodna. Słodka jak sen. Jak miękkość w ciele tuż przed przebudzeniem. Różowa jak różowość zamkniętych powiek kiedy patrzymy w słońce. Róża miodowa. Puchata jak skórka brzoskwini. Rozkosznie niewinna.
Tak… Zaczyna się niewinnie.
Gdy zapach dojrzeje, przebudzi się, spręży mięśnie – pojawia się labdanum. Pełna, dojrzała, wielowymiarowa nuta zawierająca zarówno akcenty żywiczne, jak i drzewne, jak i skórzane. Nuta, która może być całym akordem, całym zapachem wręcz. Fenomen. Tu, skontrastowana z niebywałą, nierealną słodyczą róży, może labdanum ukazać wszystkie swoje barwy. Barwy ziemi.
I wyznam Wam, że nie wiem, którą nutę tej niezwykłej, kontrastowej mikstury wolę. Chociaż…Jest ranek. Na moich rzęsach jak śnieżne gwiazdki drżą jeszcze drobiny snu. Moja skóra zbyt dobrze pamięta satynową pościel. Moje ciało wspomina miękkie ciepło bezwładu. Nie wierzę w to, co piszę, ale tak… Uwiodła mnie róża.
Gdy wtulimy nos w skórę, gdy przełkniemy zapach jak łyk ciepłej wody – wyczujemy piołun. Bardziej wytrawny niż gorzki, ziołowy, szorstki zapach, który zachowuje się jak drużba labdanum, który nie lubi Panny Młodej. Na pytania odpowiada cierpko, a na zdjęciach robi miny.
Nie chciałabym spotkać go na własnym weselu, ale przyznaję, że jego obecność dobrze robi opowieści.
Trance nie jest zapachem tak prostym, jak się pozornie wydaje. Aby uzyskać efekt miodowej róży i czystego, surowego labdanum Veronique Nyberg użyła sporego arsenału syntetycznych środków stylistycznych, które dają opowieści wiarygodność. Krople srebrzystej rosy we włosach Panny i perłowa różowość jej policzków, skały w ogrodzie i drewniana altana, w której On kradnie Jej pocałunki – to wszystko jest zmyślone. Ale przecież tak powstają najpiękniejsze historie. Małe, niewinne kłamstewka i odrobina przesady czynią opowieść porywającą. Dlatego nie śledźcie tego romansu ze zbyt bliska, nie tropcie nut z nosem przy skórze, nie wyglądajcie skaz. Dajcie się ponieść opowieści i wzruszyć wielką miłością. I wybaczcie drużbie. Może też kocha się w róży…?
Data powstania: 2012
Twórca: Veronique Nyberg
Trwałość: Nadspodziewanie dobra. Skórzasty cień labdanum trwa na skórze do następnego dnia.
Nuty zapachowe:
Nuta głowy (Źródło i sensualność): róża turecka
Nuty serca (Mutacja): nuty przyprawowe, oud (według Fragrantiki)
Nuty bazy (Zakazana mikstura): labdanum, bylica (piołun)
* Ci, którzy kochają, sami sobie kształtują sny.
– Wergiliusz
Źródła ilustracji:
- Pierwsze zdjęcie jest częścią oficjalnej zapowiedzi przedstawienia „Śpiącej królewny” w wykonaniu Teatru Michajłowskiego w Patersburgu. Rolę główną grał Swietłana Zacharowa. Aktualnie przedstawienia nie ma w programie.
- Pozostałe zdjęcia wykonane zostały przez Anne Leibovitz dla wytwórni Disney Pictures. W role bohaterów z filmów disneya wcielili się, między innymi: Vanessa Hudgens, Zac Efron, Roger Federer, Penélope Cruz i Jeff Bridges.
14 komentarzy o “Romeo, ach czemuż ty jesteś labdanum? – Trance JF Schwarzlose”
Tytuł wpisu jest po prostu super! 🙂
U mnie aluzja na aluzji. Rzekłabym "finta w fincie". 🙂
Tak mi się wydawało, że te zdjęcia gdzieś już kiedyś widziałam 🙂 Disney, no przecież 🙂
Historia przepiękna, i sądzę, że zapach mógłby mi się podobać – z Twoich warsztatów najbardziej zakotwiczył mi się w pamięci zapach labdanum, więc jego udział w dodatku z piękną różą byłby nie do pogardzenia
Szkoda tylko, że są tak trudno dostępne.
Dostałam cynk, że są kłopoty z zamawianiem próbek z Ambrozji. Napisałam do nich i na razie nie mam odpowiedzi. Jeśli nie robią, to kicha. 🙁
Jak tu pięknie. Wpadłem i Ja! Róże pokochałem dzięki tobie za sprawą Essence Oud, później było już z górki… Teraz czekam na próbkę róż od Piguet'a i wiem że będzie upojnie oraz bardzo kompletnie, mmiam. Z innego czytadła wiem że przepięknie ukazano ją w kompozycji marki 'Eldo', pozostaje tylko tego doświadczyć osobiście. Wielbione labdanum zamiast agaru jest jak najbardziej do wybaczenia, chociaż mogłoby być pikantniej w relacjach gdyby oud przypolowłał w swym nieodwzajemnionym uczuciu na piołun, a może i jakiś potajemny układ by wypracowali, hmm… 😉
Narde, pojawiasz się tu jak powiew ciepłego powietrza. Jesteś pełen życia i takiej… pięknej, emocjonalnej i poznawczej świeżości. Uwielbiam Twoje komentarze.
Tę próbkę skąd zamówiłeś? Bo ja bym podesłała, tylko kurka, jeszczem uziemiona w domu. 🙁
I jaką kompozycję ELdO masz na myśli? Rossy de Palma?Jestem przed małym, pomarańczowym cyklem. Ale tego akurat nie zamawiałam (choć próbkowo obskoczyłam całość oferty – staram się zawsze tak robić, zanim wybiorę ulubieńców do recenzji).
Co za recenzja! Przeczytałam z zapartym tchem! Uwielbiam różę ♥ Zapach jest taki mój 😉 Koniecznie muszę poznać!
Tak, myślę, że Ci się spodoba. Choć to tylko róża jest tu delikatna. Reszta składników nie. Ale razem to brzmi… Właściwie. Ma sens. 🙂
Kiedyś testowałam, a tu takie miłe słowa. Sama jestem ciekawa swojej reakcji teraz. Bo kiedyś byłam na nie.
Normalnie "wrótłaś, przyletłaś" z taką recenzją . :-))
To ja się cieszę. 🙂
Ja sama uważam, ze to dobre kompozycje i sztuka w sztukę warte testów. Ale nosić chciałabym tylko jedną. I tę trzymam na finał cyklu. 🙂
Napiszę tutaj bo coś nie mogę rozwinąć okienka -odpowiedź.
Dziękuję Sabbath, odebrałem to jak komplement a zarazem podniosłaś mnie na duchu… O tak, emocji u mnie mnóstwo..jak duże dziecko…
Próbkę przywiezie mi kolega z Krakowa który odwiedził Lulu'e i spełnił moje zapachowe życzenia, czyli RP oraz Jeke 🙂
Marcin opisywał u siebie całkiem niedawno Eau de Protection, stąd mój różany impuls.
A ty się kuruj na spokojnie a jak przy okazji sobie przypomnisz to mi coś wyślesz, bo wiesz że zapachowe prezenty bardzo chętnie przygarniam 😉
Oj tam wyślę… My umówieni jesteśmy na piwo. Co prawda słabo nam wychodzi, ale liczę na przekazywanie osobiste. I nie przy okazji warsztatów. Przed warsztatami jestem zestresowana, a po warsztatach jestem wyżęta. Piwo bez okazji. To będzie to. 🙂
Tak, musimy to zmienić, jeśli oczywiście chcemy, a wierzę że tak 🙂 W takiej sytuacji to chyba jednak będzie okazja sama w sobie 😉
Sięgnęłam pamięcią wstecz i chyba nie znalazłam jeszcze róży, która by mnie w sobie rozkochała. Nawet diabelska róża 🙂
Owszem lubię, ale nie ma tego "WOW" 🙂