Jo Malone

Rasizm czy pragmatyzm? Jo Malone kontra gwiazdor Gwiezdnych Wojen

Pamiętacie jak pisałam o tym, że French Lover na rynku amerykańskim nazywa się Bois d’Orage – Burzowe Drzewa, bo Francuski Kochanek jest zbyt… no nie wiem jaki w sumie. Seksualny? Takich przykładów dostosowywania nazw do wymogów lokalnej moralności jest wiele. W krajach arabskich Ange ou Demon Givenchy nie nazywa się Ange ou Demon, tylko Ange […]

Rasizm czy pragmatyzm? Jo Malone kontra gwiazdor Gwiezdnych Wojen Czytaj więcej »

Pachnący Paryż – drobne przyjemności

Ludowa mądrość głosi, że wobec uroków Paryża nie sposób pozostać obojętnym. Wyczytałam nawet kiedyś (przy okazji dyskusji sieciowej o „O północy w Paryżu”), że Woody Allen jest jak Paryż – albo się go kocha, albo nienawidzi. Tertium non datur. I ja przyznaję, że Paryż obojętną mnie nie pozostawił. Podobnie jak Twórczość Woody’ego Allena. Ale wielkich

Pachnący Paryż – drobne przyjemności Czytaj więcej »

Black Vetyver Café Jo Malone

Zacznę nietypowo. Wiecie, że kocham perfumy… „Kocham” to wielkie słowo i używam go metaforycznie i w cudzysłowie. Nie uważam rzeczy za obiekty warte miłości, ale już doznania, emocje, światy kreowane przez nasz umysł pod ich wpływem… To wrażenia, które można do miłości porównać. Nie utożsamić. A jednak, gdybym miała zrobić bilans ostatnich blogowych miesięcy, to

Black Vetyver Café Jo Malone Czytaj więcej »

Perfumeryjne sztuczki według magazynu Grazia

Dziś będzie wpis nieco przeterminowany, ale nadal ciekawy. Otóż wpadł w moje ręce nieaktualny, bo marcowy numer brytyjskiej edycji pisma Grazia. Wraz z nim zaś artykuł, który zaintrygował mnie, rozbawił i… Sami zobaczycie. Tekst traktuje o perfumach (to chyba nikogo nie zaskoczyło), które uczynią nas bystrzejszymi (smarter), milszymi (nicer) lub szczuplejszymi (slimmer). Co pomyślałam, nie

Perfumeryjne sztuczki według magazynu Grazia Czytaj więcej »