Lumiere Blanche Olfactive Studio
Kiedy recenzowałam poprzednie zapachy Olfactive Studio pytaliście, czy będzie Lumiere Blanche. Napisałam, że nie wiem. Ale teraz już wiem. :)
Lumiere Blanche zapowiadane jest jako otulający zapach zawieszony między mleczną łagodnością, a chłodem nut przyprawowych. W nutach znajdziemy kardamon, cynamon, anyż, irys, (nieistniejące - przypominam) drewno kaszmirowe, migdały, sandałowiec, cedr, bób tonka i piżmo.
Ostatecznie skusiło mnie nazwisko twórcy zapachu: Sidonie Lancesseur. Ta sama, która stworzyła Incense Oud i Straight to Heaven by Kilian. O ile Celine Verleure raczej nie ufam, o tyle pani Lancesseur ma u mnie kredyt zaufania, który na dziwniejsze spółki wystarczy.
Autorem rozświetlonej fotografii będącej inspiracją dla zapachu jest Massimo Vitali.
Przyznaję, jest pewien związek pomiędzy zapachem, a zdjęciem, ale moim zdaniem prześwietlona (prawdopodobnie za pomocą przesuniętego balansu jasności i koloru, nie prześwietlenia matrycy) fotka grupki ludzi w kąpielówkach nie zasługuje na taki zapach...
Dotyk światła
Ta olfaktoryczna, niezmącona pustka trwa jednak ledwie moment. Najpierw wsączają się w nią nuty delikatnie zielone. Łagodny, jasny odcień zieleni namalowany świeżym kardamonem, któremu towarzyszą subtelne akcenty kamforowo - przyprawowe.
Kiedy już wydaje się, że zieleń zdominuje zapach, nadciąga druga fala bieli. Łagodny, kremowy aromat świeżych migdałów połączony ze świetlistym irysem i jasnym, przestrzennym piżmem tworzy akord śmietankowy i puszysty zarazem.
Serce kompozycji jest subtelne, lecz bogate i złożone. Ciepłej świetlistości dodaje mu delikatny aromat kwiatu pomarańczy (przypominający swą łagodnością przypudrowaną kakao wersję z Battito d'Ali), kremowości i miękkości akcenty orzechowe oraz mieszanina nut zwana drewnem kaszmirowym: jasne drewno, wanilia i wciąż wyraźne, bieluchne piżmo.
Na tym etapie Lumiere Blanche ma konsystencję krągłego, gęstego obłoczka, który robi wrażenie zwartego i puchatego, a jednak nie ma ciężaru ani możliwej do dotknięcia powierzchni. I ten obłok ponownie rozbiela kardamonową zieleń akordu otwierającego.
Białe Światło stworzone przez Lancesseur nie błądzi w próżni. Kompozytorka z wyczuciem zachwiała balansem bieli tak, by jego promienie odnajdowały w olfaktorycznej przestrzeni drobiny kardamonowego pyłu, by załamywały się na powierzchni zawieszonych w niej krągłych, kremowych kropel.
Ta szczególna ambiwalencja odczuć jest najbardziej chyba charakterystyczną cechą kompozycji. Nieco deprymuje mnie fakt, że nie odbieram jej na poziomie ciepło - chłód, jak zapowiadał opis (tu świętym Graalem jest dla mnie Hunter MCMC Fragrances), lecz właśnie jako wrażenie obcowania z czymś kremowym i eterycznym jednocześnie.
Relatywnie wczesna baza odrobinę mnie rozczarowała. Nieunikniony blending nut odbiera kompozycji dwoistość zmieniając Lumiere Blanche w normalne perfumy. Śliczne, dziewczęco delikatne, ujmująco nieagresywne, ale jednak już normalne.
Przy czym naprawdę nie wyobrażam sobie metody utrzymania tej dwoistości wrażeń po bazę. Z nutami perfum jest jak z cukrem w ciepłej herbacie: można ją posłodzić i zamieszać, można też pozostawić cukier na dnie, ale efekt po pewnym czasie będzie ten sam. Herbata stanie się słodka.
Data powstania: 2012
Twórca: Sidonie Lancesseur
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kardamon, cynamon, anyż gwiaździsty
Nuty serca: irys, drewno kaszmirowe, migdał
Nuty bazy: piżmo, sandałowiec, cedr, bób tonka
Twórca: Sidonie Lancesseur
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kardamon, cynamon, anyż gwiaździsty
Nuty serca: irys, drewno kaszmirowe, migdał
Nuty bazy: piżmo, sandałowiec, cedr, bób tonka
- Autorem wszystkich zdjęć (poza oficjalnym) jest Adrian Camilleri - nowojorski artysta fotograf, którego prace można (i warto) podziwiać na stronie www.ariancamilleri.com. Pozwolę sobie dodać, że Camilleri fotografował także flakony perfum. Mini galerię tych zdjęć znajdziecie tu: KLIK.
Piękny opis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To piękny zapach. :)
Usuńjak zawsze opis podziałał na moją wyobraźnię :D aż się rozmarzyłam ;) to musi być cudny zapach :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny.
UsuńNie w moim typie, ale bardzo ładny. I trwały nieziemsko. Jeszcze teraz go czuję. Ponad dobę od aplikacji.
Pięknie, czysto, kobieco, ale zastanawiam się czy nie za dużo w tym spokoju i łagodności. Wolałabym żeby jakaś nutka dała mi po nosie z zaskoczenia ;)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę pozwolić sobie na małą prognozę, to owszem, jest zbyt spokojnie. I dla Ciebie, i dla mnie. :)
UsuńŻeby nie było, że są same z siebie takie ładne ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę, ale ciekawe wrażenia tu opisujesz... Super!
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji może jednak dam im szansę. Jesteś pewna, że ten zapach nie jest kopią czegoś co już istnieje? :)
Nie jestem. :)))
UsuńMnie ten zapach absolutnie zachwycił, więc chętnie zapytam o potencjalnego konkurenta?
OdpowiedzUsuń