Black Russian by Demeter

Kawa mrożona 

Mmmm

No cóż, przyznaję się, ze jako namiętny piwosz drinka nie znam, więc ocenę adekwatności diabli biorą z założenia.

Mogę jednak spekulować, że Black Russian z serii Happy Hour Collection Demeter nie bardzo pachnie jak drink o tej samej nazwie, bo on po prostu nie pachnie jak napój alkoholowy, tylko jak pysznie chłodna, gęsta, słodka mrożona kawa. Średnio mocna, z mnóstwem słodkiej śmietanki i przyczajoną na dnie wysokiej szklanki gałką lodów waniliowych.

Na początku zapachu pojawia się jedna z przyjemniejszych znanych mi perfumeryjnych wersji kawy, z czasem łagodzona i osładzana przez nutę słodkich, kremowych lodów kojarzących mi się z demeterkowym Vanilla Ice Cream, tu jednak, właśnie dzięki obecności kawy, znacznie ładniej brzmiącą i mniej natrętną.

Zabawny jest wyczuwany w tym zapachu chłód – wąchając mam nieodparte wrażenie, że ta kawa jest zimna, że szklanka jest oszroniona, że słomka stoi w lodach.

Naprawdę bardzo udany słodziaczek. Nienużący, niemdły, przyjemny w „użytkowaniu”.

U schyłku zapachu pojawiają się jakieś słonawe refleksy, ale nie są one jakoś specjalnie uciążliwe, bo trzeba tkwić w nosem wciśniętym w nadgarstek, by je wyczuć. Mogę więc nie wciskać i nie wyczuwać.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Wiosenne porządki

Przepraszam, post poniższy trochę jest nieporządny, ale mam potrzebę dokonania kilku krótkich update’ów. Zaiste, nie jest to najbardziej elegancka, forma komunikacji z Czytelnikiem, ale obiecuję,

Czytaj więcej »

Immortelle L’Atelier Boheme

. Miałam pewien problem z wyborem zapachu na dzisiaj. 24 kwietnia – teoretycznie  (i astronomicznie) dzień, jak wiele innych – równonoc wiosenna już minęła, Jare

Czytaj więcej »