Penhaligon's Blenheim Bouquet
Klasyk klasyków klasyków?

Najbardziej znana kompozycja domu perfumeryjnego, podobnie jak najbardziej popularne dzieło kompozytora - wcale nie musi być najlepsza. W tym przypadku nie jest.
Blenheim Bouquet nie jest jakimś okropnym, zapachowym monstrum, nie jest maszkaronem, karykaturą. Jest... jak "Dla Elizy" Beethovena - prostym, łatwym kąskiem na pograniczu prymitywizmu i cudu.
Początek zapachu to cytrusiki.
Nie cytrusy pełną gębą, ale właśnie skarlałe cytrusiki: aromaciki do ciasteczek, zaprawki do herbatek, starte na tareczce skóreczki z cytrynek, czyściutki zapaszek z nutką limoneczek.
Naturalistyczny - owszem, ale żeby tym tak po prostu pełną gębą (ups! gębusią!) pachnieć?
Potem, przez te naturalistycznie proste żółciutkie cytrynki przeświecać zaczynają równie naturalistyczne zieloniutkie igiełki sosenki. Przy dużej dozie dobrej woli uznać można, że sosenka ta z czasem nieco wzrasta, krzepnie, ale to nadal bardziej krzaczek niż monumentalne drzewo, jakiego oczekiwałam po przeczytaniu opisu zapachu.
I tak do końca - zapach nabiera nieco wytrawności, pojawiają się w nim intrygujące nutki przyprawowe, drewniaczkowe tło, ledwo wyczuwalna woń pieprzu i zapach jakiejś korzennej marynaty, ale to nie wystarcza.
Mnie nie wystarcza, by go polubić (nie mówiąc już o czymś więcej).
Ogólnie - nie sposób zaprzeczyć temu, że to oryginalna kompozycja.
Niespotykania czystość aromatów, naturalne "brzmienie" składników, jasność i przejrzystość zapachowych tonów, absolutny brak zamulającej odbiór zapachów słodyczy...
To naprawdę niecodzienny, stymulujący zmysły efekt i myślę, że powąchać ten niezwykły bukiet warto.
Ale ja akurat nie czułabym się dobrze pachnąc jak koszyk kulinarnych dodatków porzucony w sosnowym młodniaku.
Data powstania: 1902
Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytrusy, lawenda
nuta bazy: przyprawy, sosna, drzewo cedrowe, piżmo
Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytrusy, lawenda
nuta bazy: przyprawy, sosna, drzewo cedrowe, piżmo
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)