Reklamowane jako aromatyczny zapach Fougere przeznaczony dla mężczyzn Eccelso budziło moją nieufność. Nawet nie tyle z powodu stargetowania kompozycji na panów, co przez magnolię w składzie.
Oczywiście nieufność nie jest powodem, by zaniechać testów. Szczególnie, że to Profvmvm przecież!
Not a quite gentle gentleman
Otwarcie rzeczywiście paprociowe (tak tłumaczy się Fougere na język polski): ostra, nieco kolońska bergamota, korzenny akord przyprawowy, odrobina ziołowej goryczki. Przyzwoicie, ale nie odkrywczo.
Drugi plan to, pojawiająca się tuż pod męskim akordem otwierającym, zmiękczająca kompozycję, magnolia: dyskretna, nie wychodząca na pierwszy plan, szlachetna i „niedookreślona”.
Pierwszą znacząca zmianą jest pojawienie się nut żywicznych.
Najwyraźniej wyczuwalne jest labdanum, jednak charakterystyczny, ciemny, trudny zapach czystkowej żywicy ożywiony tu został aromatem przypominającym mieszaninę elemi z dającym akordowi lekkość kadzidłem frankońskim. Na tym etapie wychodzi także roślinne, czyste piżmo. Dyskretne i bardzo na miejscu.
Tym, co przekonuje mnie do Eccelso nie jest jednak ani otwarcie, ani aromaty splecione z nutą labdanum. Intryguje mnie i pociąga ukryty w głębi, wyczuwalny pośrednio, podświadomie nieomal ciepły akord drzewny: kremowy, delikatnie dymny sandałowiec, miękki, ciepły aromat mastyksu, szlachetnie czysty, pozbawiony piwnicznych konotacji zapach paczuli.
Brzmi to trochę tak, jak gdyby pod fasadą „męskiego fougere” ukrywała się zupełnie inna kompozycja. Głębsza, ciemniejsza, bardziej pierwotna.
Mam nieodparte wrażenie, że twórcy Eccelso pełnymi garściami czerpali z dokonań Alessandro Gualtieriego: pod ziołowymi nutami w stylu Absinth ukryli drzewno – kremowe połączenie Duro z kremowością Black Afgano. Dokładnie to samo zrobił Gualtieri w Pardon. Tylko wcześniej i jeszcze ładniej.
Tyle, że Eccleso jest jednak bardziej męskie, bardziej ostre, mniej „uwodzicielskie”. I do końca nieco kolońskie. Niestety, projekcję i trwałość też ma słabszą, ale pod tym względem z Nasomatto chyba nikt się równać nie może. Perfumy, które na szaliku trzymają się miesiącami, na skórze bez ograniczeń (lecz, w przeciwieństwie do monstrów Montale, da się je bez problemu zmyć) to zaiste fenomen.
Podsumowując: nie zostałam uwiedziona. Ale też twórcy Eccelsco raczej nie próbowali tego robić. Myślę, że zgodnie z przeznaczeniem, większe wrażenie zrobi nowa propozycja Profumum na panach. Jest elegancka, klasyczna i naprawdę urodziwa.
Opis na stronie Luckyscent mówi: „Nie zawsze trzeba wynajdywać koło. Czasem wystarczy, że zrobimy doskonałe koło, które w dobrym stylu zabierze nas tam, gdzie chcemy dotrzeć.” Tym razem koło jest zaiste doskonałe i zabiera swego nosiciela dokładnie tam, gdzie powinno: w strefę „for gentlemen only”.
Data powstania: 2011
Twórca: familia Durante
Nuty zapachowe:
bergamota, gałka muszkatołowa, magnolia, sandałowiec z Mysore, piżmo, paczula, labdanum
- Na zdjęciach Sir Roger Moore: brytyjski aktor znany, między innymi, jako odtwórca roli Simona Templara w opartym na prozie Lesliego Charteris serialu „Święty” (1962-1969) oraz wcieleniu się w Jamesa Bonda (siedem części w latach 1973-1985).
5 komentarzy o “Eccelso Profumum Roma”
Troszeczkę mnie zaskakuje obecność magnolii w tej kompozycji. Dotąd uważałam ten bądź co bądź dość charakterystyczny zapach za typowo kobiecy. Czy to się nie kłóci z odbiorem całości?
Właśnie nie. Delikatny ślad kwiatowości dodaje kompozycji klasycznego sznytu nie zmieniając odbioru. Zapach jest męski – pewnie przez tę kolońską nutę, której ja osobiście nie lubię na sobie.
Ciekawa jestem tego męskiego pachnidła przy okazji powącham w Quality ( o ile tam jest) jak już Sabbath pisze ze tylko dla Panów, to trzeba się nad tym pochylić nie ma co !
Lubię klasyczne męskie perfumy. Co prawda częściej na mężczyznach niż na sobie, ale i tak czuję się zaintrygowana. 🙂 Sprawdzę. 🙂
Polu, Wiedźmo, wedle mojej wiedzy Eccelso jeszcze w Quality nie ma. Pewnie będzie wkrótce. Trzeba zerkać na stronę.