White Undergreen

Założona w 2011 roku firma Undergreen pierwsze swoje propozycje, White i Black, przedstawia jako duet, szczególną harmonię przeciwieństw: Biel i Czerń, dwie wersje nowoczesności, dwa zapachy będące olfaktoryczną metaforą jasnych i ciemnych stron osobowości.

Wszystkie kompozycje Undergreen (istniejące i przyszłe) to wyłącznie naturalne składniki pozyskiwane za pomocą ekologicznych metod przy użyciu zaawansowanej technologii ekstrakcji. Tak przynajmniej głosi opis na stronie. 

Nosem stojącym za pierwszymi zapachami Undergreen jest Fabrice Olivieri – autor dwóch z trzech kompozycji założonej przez Symine Salimpour marki Hors La Monde, o której szerzej nieco pisałam trzy lata temu.

Recenzje Undergreenów zacznę przewrotnie: od Bieli. Choć zapewne domyślacie się, że to raczej pachnący agarem, kawą i kadzidłem Black budzi poje pożądanie. 🙂

Ciemniejszy odcień Bieli

 

White reklamowany jest jako kompozycja dla pań i doprawdy, trudno się z tym nie zgodzić. Wyraźnie kwiatowy aromat ma jednak kilka cech, które sprawiają, że jestem w stanie wyobrazić sobie ekscentrycznego mężczyznę w undergreenową Biel odzianego.

Pierwszy akord nie brzmi „biało”. Połączenie aromatu gniecionych listków o delikatnym aromacie mięty (to nie ekspansywna mięta pieprzowa, pamiętajmy) z zapachem miażdżonego wraz z łupiną kokosowego orzecha, charakterystyczną marchwiową nutą irysowego kłącza i dość trudnym aromatem „chanelowskich” aldehydów tworzy aromat raczej zielony, niż biały. Zielony zielenią brudną, ziemistą, splamioną brązem.

Po chwilach kilku kompozycję rozjaśniają białe kwiaty. Gęste, o konsystencji śmietany, ciężkie. Najwyraźniej brzmi tuberoza. Na na darmo powiada się, że olejek tuberozowy przebije wszystko. Tu przesączył się z bazy w serce tłumiąc kremowy jaśmin i ledwo wyczuwalną, zmysłową nutę ylang-ylang, które wyraźniej zabrzmią dopiero w łagodnej, klasycznej bazie.

Bo z czasem White rzeczywiście łagodnieje, rozjaśnia się i ociepla. Po trzech – czterech godzinach kompozycja staje się klasycznie perfumeryjna. Niekoniecznie biała, lecz do bieli zbliżona.

Połączenie delikatnego jaśminu z wyraźnym aromatem kopry (czyli miąższu orzecha kokosowego) bardzo ładnie współbrzmi z, również jasnym, zapachem amyrisu zwanego fałszywym sandałowcem.

W ogóle White trochę stoi na głowie: nuty bazy wyraźniej niż w bazie wychodzą we wczesnych etapach życia zapachu na skórze. Najpierw jest to ziemisty irys dający otwarciu swoisty „odcień niszy”, potem tuberoza wyczuwalna w centrum zapachu, z czasem łagodniejąca i splatająca się z ładnym, miękkim jaśminem. Wymieniony w nutach głowy kokos dominuje dopiero, kiedy przygaśnie ekspansywna tuberoza – czyli późno.

Całość nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Może gdyby zapach miał lepszą projekcję, wzbudziłby jakieś emocje. 

Poza pierwszą godziną White wyczuwalny jest nieomal tuż przy skórze. Złożyłabym to na karb naturalnych składników i ogólnej „organiczności”, ale przykład Sandalwood & Patchouli Rituals… pokazuje, że eko perfumy jednak mogą pachnieć wyraziście i to przez wiele, wiele godzin.

Na spotkanie z Czernią zapraszam lada dzień. Obiecuję nie robić tygodniowej przerwy i obiecuję, że będzie mniej „letnio”. 🙂

Data powstania: 2011
Twórca: Fabrice Olivieri


Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kokos, biała mięta, aldehydy
Nuty serca: jaśmin, afrykański kwiat pomarańczy, ylang-ylang
Nuty bazy: tuberoza, styraks, masło irysowe, amyris

  • Autorem zdjęć, którymi ozdobiłam tę recenzję (poza reklamowymi, które pochodzą ze strony Undergreen) jest icecoldcofi, którego profil na serwisie Flickr znajdziecie tu: KLIK

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

18 komentarzy o “White Undergreen”

  1. Katarzyna Majgier

    "aromat raczej zielony, niż biały. Zielony zielenią brudną, ziemistą, splamioną brązem." – zapytam wprost, czy Ty widzisz zapachy jako kolory czy coś w tym rodzaju?

    1. wiedźma z podgórza

      Pozwolę sobie odpowiedzieć: to się nazywa synestezja, czyli równoczesne postrzeganie. 🙂

      Sabbath, jako żywo: o White Cię nie podejrzewałam. :)) Jeśli jeszcze napiszesz, że masz więcej, niż próbkę, to padnę; i do jutra nie wstanę. 😉

    2. Coś w tym rodzaju. 🙂
      To jest z jednej strony synestezja – najbardziej powszechna właśnie w przypadku odbierania zapachów, ze względu na budowę naszego mózgu i rozmieszczenie w nim ośrodków odpowiedzialnych za odbiór tego konkretnego typu bodźców. Zapach często przywołuje wspomnienia, obrazy. Trochę o tym pisałam we wstępie do poprzedniego posta.

      Druga kwestia to niedoskonały aparat pojęciowy. Dla opisu zapachu używa się zwykle terminologii zaczerpniętej z muzyki, jednak woń jest zjawiskiem, które odbieramy w tak złożony sposób, że nader często opisując ją sięgamy do pojęć z zapachem niezwiązanych.

      Odpowiadając zaś już dosłownie na Twoje pytanie: tak, dla mnie zapachy mają kolor, temperaturę, fakturę. Czasem stymulują mój mózg do tworzenia całych obrazów. Oczywiście to nie jest tak, że sztachnę się Undergreenem i mam prawdziwe halucynacje. Po prostu zapach to bardzo złożone doznanie. 🙂

    3. Ciekawe jest również to, że nie są to terminy uniwersalne – ten sam zapach dla jednej osoby może być suchy a dla innej wilgotny.

    4. Katarzyna Majgier

      @Wiedźmo z Podgórza, wiem, jak to się nazywa. (od stosunkowo niedawna, bo przez lata byłam pewna, że wszyscy tak mają).;-)))

      Ty też tak masz?

      Fascynuje mnie jak różne są skojarzenia różnych osób widzących zapachy, dźwięki / słyszących zapachy, kolory, itp.

      @Sabbath – ciekawe z tą temperaturą! O halucynacjach , itp. – tez parę razy to tłumaczyłam.

      BTW. Przypomniało mi się jak osoba na pewnej grupie dyskusyjnej opisała, że zdarzyło jej się spytać o perfumy, które byłyby "z takich lekkich kwadracików, nic okrągłego", czym nieco zaskoczyła panią w perfumerii… ;-))

    5. O! Kwadraciki to coś naprawdę oryginalnego. O ile jestem w stanie wyobrazić sobie okrągłe nuty zapachowe, nawet okrągłe dźwięki (często kiepscy gitarzyści grają dźwiękami uszarpanymi ;))), to kwadratowe nutki w perfumach… Brzmi fantastycznie. 🙂

      Temperatura w znaczeniu: sa perfumy zimne, sa perfumy ciepłe. Są takie, które pachną palącym się żarzącym kadzidłem na przykład, a są takie, które pachną chłodnym.

      Pewne skojarzenia są uniwersalne: istnieje nawet kategoria perfum "zielonych". 🙂

  2. Dzień dobry. Czy perfumy są/będą dostępne w Polsce? Chciałabym też zapytać, czy mają one status cruelty free, tj. czy ani one, ani składniki, z których zostały skomponowane nie były testowane na zwierzętach.

  3. Dobrze, że wróciłaś. Bardzo jestem ciekawa, jak na Tobie układa się Black – sama jestem nad wyraz zdegustowana reakcją mojej skóry 🙁

  4. Dzięki za recenzję!!!!!
    Super, że nie zamawiałam próbki white choć z drugiej strony… 🙂 wiosną zawsze bliżej mi do kwiatów. Ale co tam zawsze się jeszcze można namyślić i zamówić próbkę. Black jest ciekawy i trwały… choć bez szału nie wzbudza we mnie takich reakcji jak niektóre pachnidła o podobnym składzie :P.

  5. Juz kiedyś pisałam, że za zielonością w zapachach nie przepadam (choć było kilka wyjątków) nie mniej jak tylko przeczytałam o agarze, kawie i kadzidle, wiedziałam, na jakie ziemie poleci mój nos 😀 Tak więc czekam niecierpliwie 🙂

  6. naturaipiekno

    przeglądałam Twoje wpisy i perfumy w większości pierwszy raz widzę … powchodziłam na strony perfumerii które masz wymienione i tam to samo:P czuję się zupełnie zielona 😛

    1. Naturaipiękno, nie ma powodu, żebyś się tak czuła. to po prostu trochę inny wymiar. Tych zapachów nie ma w normalnych perfumeriach, sporo ludzi nie ma pojęcia o ich istnieniu, podobnie jak nie mamy pojęcia o innych niszowych dziedzinach sztuki. Jeśli tylko masz ochotę poznawać – daję słowo, ze to wciąga. 🙂

  7. Wszystko co mnie zachwyca

    Nuty brzmią ciekawie, przyskórność może by się nadała na dni, gdy burza wisi w powietrzu..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Vamp à NY Honoré des Prés

Tuberoza. Uprawa tej kapryśnej rośliny wymaga naprawdę sporo zachodu, a uzyskany z niej olejek jest jednym z najdroższych ekstraktów zapachowych na świecie. Ja nie wiem,

Czytaj więcej »