Fire & Blood - perfumy Khaleesi
Think Geek to strona z "gadgetami dla inteligentnych mas". W ich ofercie znaleźć można słoiki z elektronicznymi świetlikami, interaktywne żele z gry Portal (którą polecam), sztuczne macki ośmiornicy, działające drewniane modele katapult, trebuszy i balist, żelki stylizowane na naturalistycznie krwawiące serca i setki innych gadgetów, o których nigdy nie marzyliście (a jeśli marzyliście, to lepiej nie przyznawajcie się rodzinie).
Wśród tych wszystkich zwariowanych przedmiotów trafiają się także rzeczy całkiem przydatne: domowe planetaria, noże ceramiczne, karabińczyki z otwieraczem do butelek, wodoodporne zegarki czy T-Shirty z zabawnymi wzorami.
Gadgetem niekoniecznie przydatnym, lecz za to nader dla mnie kuszącym są perfumy inspirowane postacią Khaleesi Daenerys Zrodzonej z Burzy.
Czytaliście "Pieśń lodu i ognia" George'a R. R. Martina? Rzecz spopularyzował ostatnio oparty na prozie Martina serial, którego drugi sezon "Starcie królów" właśnie zaczyna emitować HBO. Jedną z ciekawszych postaci sagi jest Daenerys Targaryen - Matka Smoków.
I oto na stronie Think Geek znaleźć możemy perfumy Khaleesi: Fire & Blood.
W nutach głowy: Hranna (zielona trawa rosnąca nad Morzem Dothrackim) zmieszana z zapachem dymu ognisk khalasarów. W sercu zapachu morze fiołków. W bazie nuty skórzane i smocza krew oraz aromaty targowiska wolnego miasta Pentos: ambra, sandałowiec, egzotyczne kwiaty, wanilia i korzenne przyprawy.
Niezwykłą kompozycję wlano do wykonanego z czerwonego szkła flakonu w kształcie smoczego jaja i zaopatrzono w retro gruszkę - atomizer w kolorze złota. Całoćć kosztuje niespełna 75$.
Jeśli poczuliście się zaintrygowani, jak ja, wstrzymajcie się jeszcze przez chwilę z zakupem. Otóż: co roku, pierwszego kwietnia, w April Fool's Day czyli nasz Prima Aprilis Think Geek wypuszcza specjalną, serię produktów, których kupić nie można. Oczywiście bez informacji, że nie można. Dopiero po kliknięciu dowiadujemy się, że to primaaprilisowy żart:
Na pocieszenie napiszę, że można na stronie zagłosować na wybrany primaaprilisowy produkt i te, które okażą się najbardziej pożądane mają szansę pojawić się w "prawdziwej" ofercie. Ja zagłosowałam. :)
Też zagłosowałam :)
OdpowiedzUsuńdobreeee.... :D
OdpowiedzUsuńCzytam i myślę - nie mój zapach, jednak mimo wszystko zapragnęłam go mieć. Kiepski żart, bo prawie się napaliłam. ;) Gdyby jednak się pojawiły i poszły na rozbiórkę na wizażu skusiłabym się na trochę. Kocham Pieśń Lodu i Ognia, zarówno książki, jak i serial. Idę głosować. :)
OdpowiedzUsuńNiby tez nie mój, ale jakże tu się oprzeć smoczej krwi? :)
UsuńAle pomysł! ;-D
OdpowiedzUsuńIdę zagłosować!
Uwielbiam Daenerys. Zagłosuję.:)
OdpowiedzUsuńKurde, trzeci raz pisze ten komentarz -.- Prozę Martina lubię, ale ostatnio przegina. Gdzie mogę zagłosować na ten zapach? Nie mogę się doszuka...
OdpowiedzUsuńIwetto, w tekście jest link do itemu na stronie. Kliknij, ze chcesz kupić, przerzuci Cię na informację, ze to żart i będziesz mogła zagłosować.
UsuńA juz sie ucieszylam:)
OdpowiedzUsuńOż kurde no... aż szkoda że nie można ich kupić! Takie smocze jajo przygarnęłabym więcej niż chętnie! Lecę zagłosować!!! :)
OdpowiedzUsuńNo, smocze jajo nie jest bez znaczenia. :) Jeśli się pojawią - kupię. :)
UsuńJa też! Nawet jeśli będzie smrodliwe :D Taki rarytas po prostu trzeba mieć i basta :)
UsuńMoże to i dobrze, że nie można tego kupić. Bo koncepcja bardzo zachęcająca i zaraz bym poszła kupić - piękne opakowanie i jakie nuty! Jedno mnie tylko drażni - użycie tytułu popularnego serialu jako nazwy marki. Nico trąci tanim populizmem.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - wirtualne perfumy - jakież to pole soczystej marchwi dla królika zwanego wyobraźnią! Sab, a Ty byś się nie pokusiła kiedyś o takiego posta?
Myszo, to jest strona z zabawnymi gadgetami - jestem skłonna im wybaczyć żerowania na popularności serialu.
UsuńA post o perfumach nieistniejących? Może na Prima Aprilis w przyszłym roku? :)