Trudno wyobrazić sobie bardziej zaskakujące połączenie, prawda?
A przecież, jak się spokojnie zastanowić: ciepły, pozbawiony charakterystycznej, owocowej kwaskowości aromat banana świetnie pasuje do kadzidlanego dymku.
Sztuka to harmonia*
Od razu rozwieję Wasze wątpliwości – to nie jest żadne perefumeryjne kuriozum. Homme Suave to bardzo ładne, przyjemne w odbiorze perfumy. Nie będą budziły skrajnych emocji. Chyba, że zachwyt – to może się zawsze zdarzyć. 🙂
Zapach jest od pierwszych chwil złożony i kompletny – pozbawiony klasycznego, ruchliwego, lekkiego otwarcia. Wyrazisty, bogaty, ciepły akord drzewny inkrustowany jasnym jak nitka babiego lata kadzidłem; delikatnie, z wyczuciem rozświetlony akcentem przyprawowym: goździk, angielskie ziele, eteryczny pieprz. Już samo to wystarczyłoby, by mnie urzec. Tymczasem Buti poszła dalej.
Piękny ten, lecz po kadzidlanym boomie końca pierwszej dziesiątki XXI wieku już nie rewolucyjny bukiet aromatów pogłębiła niejednoznaczną, niespożywczą, miękką jak mysie futerko słodyczą. Dojrzałe, ciemne, podwędzone śliwki i niedojrzałe (dla kontrastu) wytrawne jeszcze banany. A do tego cedr – mnóstwo jasnego, żywicznego cedru, któremu klasy i powagi dodaje piękna, niestęchła, zielono – złocista paczula.
Mimo swej niezwykłej złożoności, wszystkich tych nieprawdopodobnych połączeń nut i olfaktorycznych faktur – Homme Suave zachowuje niezwykłą lekkość, urokliwą „łatwość” perfum, które stworzone zostały po to, by cieszyć; dawać komfort i zadowolenie – niekoniecznie zadziwiać i imponować. Na skórze układają się jak połączenie urzekająco prostych Sandalwood & Patchouli Rituals z naturalną, niewymuszoną głębią Black Cashmere Donny Karan.
Czy Homme Suave jest zapachem męskim? Wedle klasycznych kanonów utożsamiających kobiecość w perfumach ze słodyczą i nutami kwiatowymi – tak. Wedle jakichkolwiek innych kryteriów, to unisex. Kiedy szukam obrazu dla tej pięknej kompozycji, nie widzę mężczyzny. Nie widzę też kobiety. Widzę chłodny, letni dzień. Tuż po deszczu. Plamy słońca układające się na przygiętych ulewą źdźbłach trawy. Widzę wiotki, drewniany mostek nad czystym strumieniem, młode brzózki o lśniących jak zielone blaszki listkach, błękitne cyprysiki zadziornie dźgające niebo, krzewy bukszpanu wyglądające jak kule pluszu. Zza horyzontu wiatr przynosi zapach dymu z ogniska.
W tym sielskim otoczeniu, ktoś postawił altanę. Prosta konstrukcja z jasnego, mokrego jeszcze drewna została dopiero co ukończona. Gładko oheblowane, niepokryte impregnatem listwy odbijają promienie słońca; wokół jak płatki kwiatów ścielą się jasne, miękkie wiórki drewna. W ustawionym wprost na podłodze z desek wiklinowym koszu czeka butelka Rieslinga i woreczek jasnego tytoniu do fajki. Na mnie czekają. Albo na Ciebie. 🙂
Twórca: Doris Buti
Trwałość: 8 godzin. Projekcja dość słaba.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: banan, malina, palisander, goździki
Nuty serca: śliwka, kadzidło frankońskie, cedr
Nuty bazy: paczula, białe piżmo
* „Sztuka to harmonia; harmonia zaś to analogia kontrastów (przeciwieństw) i analogia podobieństw, tonu, koloru i linii; to znaczy czerwieni i jej dopełnienia – zieleni, oranżu i jego dopełnienia – błękitu, żółci i jej dopełnienia – fioletu; linii, to znaczy odchyleń kierunkowych od horyzontalnego poziomu.” Georges Seurat
Źródła ilustracji:
- Zdjęcie pierwsze ze strony pl.forwallpaper.com.
- Altana z Modern Homes Interior.
21 komentarzy o “Nie ma rzeczy niemożliwych – kadzidło z bananem”
AAAAAAA ja chcę, ja bardzo chcę 🙂 dla kontrastu z resztą kolekcji szukam zapachów złożonych ale za razem prostych, wyciszających. A ten wydaje się taki być… Kadzidło z bananem kurde to żeś zabiła ćwieka. I cena do zniesienia…
O, to ten! 😀
A ćwieka to i mnie pani Buti zabiła. Szczególnie, ze okazało się to połączeniem naprawdę fajnym. Zielony, szorstki banan świetnie do kadzidła pasuje.
Cena jest do przyjęcia tylko wysyłka do Polski dosść droga w sumie na terenie Włoch też niczego sobie.
Cedr, palisander, banan, kadzidło- mogłoby mi się spodobać. Tylko tej śliwki się obawiam.
wiórki i tytoń fajkowy- no ale cóż, tytoń fajkowy może wonić wędzoną śliwką (delikatnie mówiąc) lub piękną wiśnią, goździkami..
Śliwka jest bardzo delikatna, bez tej irytującej nuty z Prune. Taka trochę jak w Black Cashmere Donny Karan.
Nie lękaj się śliwki. 😉
Niesamowite połączenie składników. Te perfumy muszą pięknie pachnieć!
Prawda, że niesamowite? Nie wpadłabym na to, a jednak! Działa!
no proszę jak ciekawie, czyli po tylu latach wąchania dalej można się spotkać z efektem "wow" 🙂
Można. Zawsze można – jesli tylko uda się zachować otwartość.
Ja zawsze liczę na efekt wow. 🙂
Wow – nie wąchając 😉
😀
Naprawdę nie łatwo sobie to wszystko razem wyobraźić.
Podejście pani Buti jest prawdziwie nowoczesne i zaskakujące.
Złocista paczula…mmmm
Banan i kadzidło, hmmm, nie brzmi to źle. Teraz muszę tylko powąchać 😉
Będę próbowała jakoś podziałać na rzecz Villi Buti. 🙂
O mamo… Muszę to powąchać…
A ja dodam dla większej pokusy, że to ciągle nie jest mój faworyt wśród zapachów marki… 😀
Zapach wydaje się intrygujący, tak z nut, jak i z Twojego opisu.
Jednak z drugiej strony coś we mnie mocno krzyczy "nie!" (i całkowicie mnie tym zaskakuje, bo nie podejrzewałam siebie o podobne uprzedzenia zapachowe), protestując przeciwko połączeniu kadzidła z bananem. Ten mój złośliwy duszek podpowiada, że bezpieczniej będzie zainteresować się kanapką à la Adam Małysz. 😉
Jednak nie dam się zastraszyć i ubiję gada; kapciem. ;P
Hahaha! Oj Wiedźmo. Padłam czytając. :DDD
We mnie nie ma czegoś takiego. jest coś, co dziką żądzą reaguje na wszelkie dziwolągi i krzyczy: daj, daj, daj natychmiast powąchać! Nie do ubicia jest cholera, no… 😉
Super
Dziękuję. 🙂