Santal Carmin to nie jest olfaktoryczna rewolucja. Ale przyznajmy szczerze – nie rewolucje czynią markę Atelier Cologne wartą uwagi. To uroda ich perfum.
Jeśli lubicie zapach szafranu, kompozycja Epinette podbije Wasze serca od pierwszej nuty. Przepiękny, wyrazisty, nasycony barwą, ciepły, zbytkowny aromat szafranu. Szafranu z nieutraconą subtelną, miękką słodyczą pyłku i aksamitnym, kwiatowym echem brzmiącym na skraju świadomości. Szafranu we wszystkich odcieniach karminu.
Karminowy puch
Santal Carmin to zabawa olfaktorycznymi fakturami.
Szczyt kompozycji, warstwa, która dotyka skóry i pełznie wzdłuż nerwów to ciepły, miodowo-przyprawowy szafran o fakturze miedzianego pyłu.
Drugi znaczący akord upleciony został z nut drzewnych. Miękkich jak kaszmirowa przędza, zwiniętych w krągłe motki – blade jak brzuszek skowronka.
Ostateczny szlif dają kompozycji nuty chłodne, połyskliwe, lekkie jak dźwięk trójkąta. Ślad niespożywczych cytrusów zabarwionych papirusem; blade igiełki cedru; lśniące jak lameta piżmo. Olfaktoryczne imponderabilia – niezauważalne i pozornie bez znaczenia, a jednak dające kompozycji charakterystyczną dla perfum Atelier Cologne lekkość.
Santal Carmin to kompozycja urokliwa i wdzięczna. Puszysta i lekka jak ptak. I zarazem bogata jak barwy natury.
Kompozycja, która nie wymaga wielkich słów i kwiecistych opowieści. Prosta i pyszna jak śpiew skowronka.
Data powstania: 2014
Twórca: Jerome Epinette
Trwałość: przyzwoita. Kilka godzin
Projekcja: umiarkowana
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: limona (limetka), bergamota, szafran
Nuty serca: sandałowiec (drewno sandałowca), gwajak (drewno gwajakowca), białe piżmo
Nuty bazy: papirus, teksański cedr, madagaskarska wanilia
Źródła ilustracji (na wszystkich zdjęciach szafranowe, puchate gile – nie użyłam jednak nazwy tych ptaszyn w tekście z obawy przed skojarzeniami i niezamierzonym efektem komicznym):
- Pierwsze zdjęcie pochodzi ze strony fenomenalnego fotografa natury, autora między innymi „Ilustrowanej encyklopedii ptaków Polski” – Mateusza Matysiaka. Szczerze zachęcam do wejścia na www.mateuszmatysiak.pl – człowiek robi przepiękne zdjęcia ptaków i nie tylko. Naprawdę, naprawdę szczerze polecam!
- Drugie zdjęcie jest problematyczne. Jest to niewątpliwie fotografia rosyjskiego autora – najstarsze źródło, do jakiego dotarłam to strona www.n-svirsky.ru
- Podobny problem mam z ostatnim zdjęciem. Rosjanie niefrasobliwie podchodzą do praw autorskich (niestety) i zanim zdjęcie podkradać zaczęły polskie serwisy z tapetami na pulpit, pojawiło się ono w sieci w setkach powieleń. 🙁
13 komentarzy o “Trele szafranu – Santal Carmin Atelier Cologne”
O rany, juz mi się podoba – teraz czas na poznanie 😀
Wiedziałam, że Ci się taka prosta historia spodoba. jeszcze myślę o Murszafce. Ja jestem zakochana w tym zapachu. Mam trzydziesteczkę i chyba zbyt szybko mi się skończy…
Myślę, że taki zapach mógłby mi się spodobać 😉 lubię lekkie nuty 😉
On nie jest lekki. To głównie sandałowiec i szafran. Jest lekki jak grubiutki ptaszek, nie jak morska bryza. 🙂
Bardzo przyjemnie opisałaś ten zapach. Jawi się miło, miękko i puchato 😉
Jest bardzo przyjemny. Nie wiem, czy opis nie wyszedł mi nazbyt niefrasobliwie. To naprawdę porządne, drzewno – przyprawowe perfumy. Tyle, że miłe. 🙂
Muszę go przetestować!
Mam nadzieję, że będzie w Polsce. Markę ma w ofercie Quality, a oni robią świetne próbki: duże i z atomizerem. Serio mam nadzieję, że dadzą się skusić tej kompozycji. Śliczna jest.
O jakie gile są urocze! Nie wiedziałam, że one tak wyglądają. Niestety nie znam się na ornitologii 🙂
Bardzo lubię szafran, myślę, że ten zapach mógłby mi się spodobać. Gdy na niego trafię, od razu przypomnę sobie Twoją recenzję i kochane, puchate ptaszki o czerwonych brzuszkach 🙂 Wikipedia podaje, że śpiewają "diu, diu, diu lub cicho wyćwierkują "dy" lub "ryr".
Gile są absolutnie śliczne. W ogóle wszelkie małe, okrągłe ptaszki mnie rozczulają.
natopiast zapisy treli mnie rozwaliły. Od razu przypomniało mi się "Ptasie radio" Tuwima. 🙂 🙂 🙂
Brzmi niewinnie, nie typowo szafranowo… Uroczy i przyjacielski. Zdjęcia niezwykle oddają nastrój.
_narde
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Zapach jest rzeczywiście "puchaty" i pięknie drzewny. Bardzo przyjemnie się go nosi i bardzo przyjaźnie reaguje na niego otoczenie. To moje ubiegłoroczne odkrycie i już jestem przerażona ze kiedyś flaszka się skończy, a cena niestety nie zachęca do zakupu nowej.
Recenzja oddaje charakter zapachu 🙂