Fora i grupy perfumeryjne. Cóż to za wspaniałe miejsca!
Ludzie tworzący spontaniczne, sukcesywnie organizujące się struktury służące tylko jednemu – dzieleniu się miłością do piękna. Ludzie z najróżniejszych zakątków świata i środowisk budujący więzi oparte na umiłowaniu ulotnej sztuki. Ludzie z pasją.
W tych wirtualnych klubach koneserów spotykają się znawcy i amatorzy. Ludzie, którzy na perfumach zęby zjedli i pełni entuzjazmu neofici. Jedni i drudzy równie wspaniali, równie zachwyceni, równie cenni.
Czasem jednak, w najprzyjaźniejszej nawet grupie i najlepszej atmosferze dochodzi do kolizji poznawczej – do sytuacji, w której pewne rzeczy dla części grona są oczywiste, a dla drugiej (podkreślam – równie ważnej i cennej) niekoniecznie. I wtedy pojawia się wróg naczelny wszelkiego poznania, zabójca entuzjazmu i niszczyciel zaufania. Odpowiedź, która zawstydza i onieśmiela: TO BYŁO GŁUPIE PYTANIE.
Co to jest głupie pytanie?
Pierwsza, intuicyjna, oczywista odpowiedź brzmi: NIE MA GŁUPICH PYTAŃ.
Druga, przemyślana odpowiedź brzmi: nie ma głupich pytań, ale są pytania nieprzemyślane. Jest ich jednak niewiele.
Dlatego dziś spróbuję odpowiedzieć na wszystkie mądre, dobre, potrzebne pytania, które wywołują irytację na forach i grupach. Po to, żeby już nie wywoływały.
Czy testery pachną dłużej?
Nie. Testery to takie same perfumy, jak produkty. Różnią się opakowaniem. Albo wcale.
Mogą mieć napis „tester” na butelce.
Mogą nie mieć korka.
Mogą być opakowane w zwykłe pudełko z kartonu – bez barwnych nadruków i tłoczeń.
Albo w ogóle nie mieć pudełka.
Ale pachną tak samo. Gdyby producent prezentował nam inny towar, niż ten, który nam sprzedaje, to byłoby złamanie regulacji dotyczących handlu. Wyobrażacie sobie, że w sklepie oglądacie telewizor 56 cali, a po zakupie dostarczają Wam 32′?
Czy perfumeria X sprzedaje oryginały?
Bardzo dobre, bardzo rozsądne pytanie.
Temat oryginalności perfum sprzedawanych w konkretnych perfumeriach (stacjonarnych i internetowych) wraca na forach i grupach dyskusyjnych jak bumerang. Dlatego, że to jest ważny temat.
Jeśli potencjalny nabywca perfum pyta o ich oryginalność, to znaczy, że po pierwsze zasięgnął informacji i wie już, że zdarzają się podróbki. A po drugie i najważniejsze – to dowód na to, że jest „nasz” – że uczciwie kocha piękne kompozycje i nie chce płacić podróbiarzom.
Dlaczego więc te pytania tak często wywołują irytację?
Bo pojawiają się często. Bo wciąż się powtarzają.
Pamiętajmy jednak – my, stali bywalcy forów i grup – że na grupie pojawiają się nowe osoby; że nawet ludzie udzielający się od dłuższego czasu niekoniecznie śledzą wszystkie wątki.
To jest dobre, mądre pytanie.
Czy można kupić oryginał w sieci?
Tak.
Warto poszukać list zaufanych perfumerii.
Warto przeczytać, na co zwracać uwagę kupując perfumy na serwisie aukcyjnym: KLIK.
A jeśli nadal mamy wątpliwości – warto zapytać.
Znalazłam w sieci setkę Chanel Mademoiselle za 59 zł, czy to oryginał?
Niestety nie. Nie ma szans na setkę Chanel za 59 ani nawet 99 zł. Przykro mi.
Chanel to marka podrabiana masowo i często bardzo sprawnie. Przynajmniej jeśli chodzi o poziom odwzorowania flakonu.
Nie wierzcie w opowieści o perfumach, które spadły z TIRa, o likwidowanych hurtowniach czy wujkach z Moskwy. Chanel czy Guerlain po prostu nie chodzą w tych cenach i basta. Przykro mi.
Znalazłam w internecie Chanel Chance za 240 zł. Czy to oryginał?
Pytanie absolutnie ok. O ile doda się do niego zdjęcia lub link do perfumarii. Na pewno znajdzie się w grupie ktoś, kto pomoże.
Czy mogę użyć perfum X w upale?
To bardzo NIE JEST głupie pytanie.|
Teoria o obowiązku noszenia innych perfum latem i innych zimą jest powszechna i wiele osób jest zadowolonych postępując zgodnie z tą zasadą. I dobrze. Jest też wiele osób nie zważających na porę roku i równie zadowolonych ze swych perfumeryjnych wyborów. I też dobrze.
Napiszmy wprost: nosić można wszystko o dowolnej porze roku i w dowolnej temperaturze. O ile mamy ochotę i dobrze czujemy się w tym konkretnym zapachu w takiej konkretnie temperaturze.
Warto natomiast pamiętać, że w upale perfumy pachną mocniej, dłużej, bardziej ciężko. Dlatego o ile można użyć Słonia (Kenzo Jungle Elephant) w upalny dzień, o tyle wyprowadzając tego Słonia do ludzi warto zaaplikować go subtelnie, z wielkim umiarem, by nie rzec skąpo.
Jeśli lubimy cieszyć się wielkim Słoniem w ciepłe dni, cieszmy się nim tak, by nie zaSłonić towarzystwa.
Słów więcej, niż kilka o tym, co, gdzie i w jaką pogodę nosić wypada: KLIK
Które perfumy są najtrwalsze?
I tu mamy kłopot.
Oczywiście, istnieją perfumy bardzo trwałe: na przykład większość kompozycji Montale czy Nasomatto.
Tyle, że po pierwsze: to zawsze jest kwestia osobnicza – na jednej skórze te same perfumy będą pachniały 40 godzin, a innej 6. Trzeba testować i nie ma innej rady.
Po drugie i najważniejsze: po co komu trwałe perfumy, które nie będą mu się podobały?
Można, a jakże, pytać o trwałość. Jednak trwałość to zawsze parametr dodatkowy. Najważniejsze jest przecież to, czy perfumy nam się spodobają, czy nie.
Które perfumy są najpiękniejsze?
A która muzyka jest najpiękniejsza?
Który obraz jest najpiękniejszy?
Który kolor oczu, włosów, sukienki? Kolor W OGÓLE.
Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Bo piękno jest zawsze subiektywne.
Kiedy zapytacie o najpiękniejsze perfumy – nie poznacie odpowiedzi, nawet jeśli pod postem pojawi się tysiąc nazw. Bo to będą perfumy piękne dla kogoś innego. Nie da się poznać własnego gustu pytając o niego ludzi na forum.
Co myślicie o perfumach FM/Neness/Anais/innych „inspirowanych”?
Myślimy, że to haniebny proceder. Podróby równie ordynarne jak Hogo Boosy – tyle, że wykorzystujące lukę prawną uniemożliwiającą opatentowanie kompozycji.
Oraz (co wtórne i bez znaczenia dla uczciwego człowieka, ale i tak warto napisać) nie myślimy, tylko wiemy, że nie pachną jak oryginały.
Dla zainteresowanych dłuższe uzasadnienie: KLIK
Jakie perfumy spodobają się pani po czterdziestce?
Po pierwsze wiek już dawno przestał decydować o tym, jak się ubieramy, czeszemy i zachowujemy. Czasy kiedy panny nosiły długie warkocze, a mężatki chodziły w chustkach już dawno minęły. I dobrze!
„Pani po czterdziestce” to nie jest żaden typ gustu. Pani po czterdziestce wolno nosić każde, dowolne perfumy – tak samo jak pani przed czterdziestką.
Jakie perfumy polecicie dla taty?
„Tata” to też nie jest typ gustu.
Dla każdego kupujemy takie perfumy, jakie lubi.
A o tym, jak (i czy w ogóle) wybierać perfumy na prezent przeczytacie tu: KLIK
Jestem blondynką z dużym biustem. Jakie perfumy dla mnie?
Stereotyp: blondynka = lekkie kwiatuszki, brunetka = zmysłowe orienty trzyma się mocno.
Ja napiszę krótko: wybór perfum zależy od gustu, a nie zawartości pigmentu.
Jeśli chcecie wiedzieć – dlaczego, zapraszam do artykułu o wyborze perfum: KLIK
Jakie perfumy dla Koziorożca?
dinoanimals.pl |
No dobrze, dobrze. Wiem, że nie o takiego koziorożca chodzi.
Odpowiedź brzmi: najlepsze perfumy dla człowieka spod znaku Koziorożca (oraz każdego innego) to perfumy, które mu się podobają.
I koniec.
Basta.
Wielokrotnie na forach i grupach pojawiały się ankiety z pytaniami o znak zodiaku i upodobania perfumeryjne. Konsekwentnie wynika z nich, że ze znaku zodiaku nic nie wynika.
Czym mam pachnieć, żeby znaleźć męża?
A wiecie, drogie panie, że desperackie szukanie męża nie sprzyja znalezieniu męża?
Abstrahując od tej smutnej prawdy warto spojrzeć na problem z szerszej perspektywy.
Oczywiście, istnieją perfumy, które będą się podobały lub przynajmniej nie będą przeszkadzały większości ludzi. Zapach bezpieczne, zwykle słodkie, często dość nijakie.
Tylko cóż z tego wynika?
Czy zależy nam na tym, żeby poudawać kogoś, kim nie jesteśmy; ponosić perfumy, które nie są „nasze” i zostać pokochaną za to udawanie? I co potem? Udawać do końca życia i konsekwentnie nosić tę Mademoiselle i inne pokrewne perfumy, czy raczej po zaobrączkowaniu trofeum przestać udawać i rozczarować człowieka, który być może wcale nie będzie lubił naszych perfum?
Moja rada: noście to, w czym dobrze się czujecie. Perfumy poprawiają nastrój, dodają pewności siebie i wdzięku. Każde – o ile zaaplikowane zostały z taktem i szacunkiem dla innych ludzi.
Moje obserwacje jasno pokazują, ze mężczyzna uważający kobietę za atrakcyjną – uzna za atrakcyjne także perfumy, którymi pachnie. Jeśli kobieta mu się nie podoba, to nawet gdyby pachniała koszami wonności królowej Saby – nic z tego nie będzie.
Oczywiście można liczyć na ten niewielki procent sytuacji, kiedy kobieta jest dla mężczyzny obojętna erotycznie i perfumy coś tam mogą zmienić. Ale niech to będą perfumy, które wybrała sama – bo czy nie lepiej być kochaną za to, kim się jest, a nie za to, kogo się udaje?
Istnieje też kategoria pytań znamionujących frustrację:
Myślicie, że jesteście lepsi, bo kupujecie niszowce?
Nie.
Dla miłośnika perfum liczy się zapach, zachwyt, emocje. Nie dostępność, półka, cena, marka.
A nawet jeśli ktoś wybiera perfumy dla ceny i szpanu, to właściwie cóż z tego? To jego problem, nie Wasz.
Myślicie, że jesteście lepsi, bo kupujecie oryginały?
Tak.
I nie jest to kwestia ceny, półki i ilości flaszek. Po prostu człowiek uczciwy jest lepszy od nieuczciwego. Człowiek kupujący oryginalne produkty jest lepszy od kogoś, kto płaci złodziejom i wspiera niecny proceder, którym się parają.
Jeśli macie wątpliwości, zapraszam do lektury artykułu o tanich perfumach i tanim cwaniactwie: KLIK
A teraz zbuczek na torcie, czyli słów kilka o pytaniach niegłupich, aczkolwiek niekoniecznie potrzebnych.
X czy Y?
– Co mam wybrać: One Million czy Szarego Bossa?
– La Vie Est Belle czy Si Armaniego?
A skąd, Drogi Pytaczu, mają to wiedzieć obcy ludzie w sieci?
No pomyśl.
Wybierz te perfumy, które bardziej Ci się podobają. Ponoś na skórze i wybierz te, w których czujesz się świetnie. Wybierz to, czego chcesz. Ty, a nie ludzie w internetach.
Jak zaliczyć?
– Polećcie mi perfumy obojętnie jakie, ale żeby laski/facety na mnie leciały.
– Szukam perfum, którym nie oprze się żadna kobieta.
– Szukam zapachu, który zaciągnie moja koleżankę do łóżka. Polećcie coś.
Dlaczego te pytania są zbędne? Bo to nie są pytania zadawane przez człowieka zainteresowanego perfumami. To są pytania człowieka zainteresowanego… podrywem. Subtelnie temat ujmując.
I powiedzmy wprost: gdyby istniały perfumy, które sprawią, że człowiek ulegnie nam wbrew swej woli – byłyby nielegalne. Tak samo, jak nielegalne jest wrzucanie ludziom do drinka tabletki gwałtu albo odurzanie ich chloroformem.
I przy okazji: jeśli kusi Was wpływanie na wolną wolę innych ludzi za pomocą feromonów, to (bez fałszywego żalu) Was rozczaruję: KLIK
Cóż z tego?
To, oczywiście, nie wszystkie pytania, jakie pojawiają się na forach i grupach. Dalece nie wszystkie!
Bo fora i grupy perfumeryjne to wspaniałe miejsca pełne ludzi kochających piękno. I dyskusje na tych grupach też są piękne – kulturalne, pełne szacunku dla drugiego człowieka i poczucia wspólnoty. Zazwyczaj.
A tematy poruszane w tych dyskusjach bywają najróżniejsze: od pytań oczywistych, a potrzebnych, po zmysłowe analizy nut, akordów, kompozycji i grup perfumeryjnych. Od krótkich i pełnych radości życia wiadomości „dziś pachnę…”, po głębokie analizy zmierzające do odkrycia korzeni i istoty perfumeryjnej pasji. I każdy miłośnik ulotnego piękna zapachu znajdzie w nich coś dla siebie.
Dlatego wciąż wracam. I dlatego nie denerwują mnie żadne pytania. Bo każdy z nas kiedyś zaczynał.
I Wy też wracacie. Prawda? Przyznajcie się. 🙂
Jakich pytań nie lubicie?
33 komentarze o “Wstydliwe pytania”
"Jakie perfumy dla Koziorożca?"
Hmmm… Koziorożcom ze zdjęcia pewnie zapach trawiasty by się spodobał 😀 Też mi się zapachy trawiaste podobają w sumie 😉
A poważnie, bardzo bardzo dobry tekst, bo dotyczy wszystkich grup tematycznych, a wyszukiwarki czasem nie działają tak dobrze, jak byśmy chcieli.
♥
Jako Baranek też cenię trawiaste. Jako Szczurek śmietniczkowe.
Nie no, żartuję. Szczurki są czyściutkie. Jeśli mają wybór…
Trawa ponad wszystko 😀
Taaaak. Traaawaaa… 😀
Perfumy dla blondynki! Konia z rzędem temu, kto zgadnie z jakim kolorem włosów urodziło się większość pań farbujących włosy na blond. Czy zatem mamy dobierać do farbowanego czy naturalnego? Cyrk:D
I jeszcze stereotyp wiekowy. Za młoda na klasykę, za stara na gourmand. Powiem szczerze, że wolę być za stara, bo im starsza jestem tym bardziej mam to w nosie.
Co do powielania pogłosek dotyczących sprzedawania podróbek przez znane i lubiane perfumerie sieciowe. Nie chciałabym nikogo obrazić, ale wszyscy wiemy komu opłaca się powielanie tej plotki. Dlatego gdy ktoś tak zażarcie kłóci się, że tylko w dwóch znanych sieciach stacjonarnych można kupić oryginały, trudno opędzić się od wrażenia, że tym firmom pasuje, żeby ktoś pisał takie rzeczy.
A najlepsza bzdura, jaką czasem zdarza mi się wyczytać na forach, to informacja jakoby do Polski wysyłane były przez dystrybutorów wyłącznie podróby/produkty gorszej jakości. Bo my, ciemni, biedni ludzie z kraju cebuli się nie zorientujemy, a prawdziwe perrrhhhfumy to tylko w Paryżu 🙂
Jeśli do naturalnych, to dorosłe blondynki już prawie nie istnieją. jeśli do farbowanych, to czy należy zmieniać całą garderobę perfumeryjną po wizycie u fryzjera?
Co do "mania" w nosie: ja od lat bardzo młodzieńczych słucham metalu. Chodzę na czarno i w ciuchach mocno nie pasujących do stereotypu panienki z dobrego domu. Manie w nosie, co ludzie o mnie myślą mam we krwi. To naprawdę wiele w życiu ułatwia. 😉
Ja musiałam do tego dorosnąć 🙂
Radujmy się tym! 😀
Mnie właśnie irytują pytania o to, na co mi tyle perfum. No po co? Kurde zawsze tłumaczę, że tak jak niektórzy zbierają znaczki i lubią swoje klasery oglądać każdego dnia, tak jak kolekcjonuje perfumy i lubię ich używać każdego dnia he he
Kiedyś tu, na SoS, pod zdjęciem aktualizacji mojej kolekcji ktoś zapytał "czy ty jesteś normalna?", a ja szczerze i bez krztyny żalu odpowiedziałam, że nie jestem. 😀
do listy dopisałabym "jakie są najbardziej kobiece/męskie perfumy"
/ zawsze mam wtedy kryzys tożsamości /
Tak! To jest zdecydowanie przeoczenie z mojej strony.
Nigdy nie wiem, co odpowiedzieć. Ale w głowie mam myśl, że "na mnie każde są kobiece". :/
Ha! To samo. Kocham męskie zapachy i unisexy namiętnie się nimi zniewalam doprowadzając nieraz męża do szału. Ald za tym idzid też noszenie częscu jego ubrań. I w ogóle gra konwencją męskie – kobiece.
Nosiłam kiedyś perfumy, o których pewien zabawny blogger napisał, że "kobieta nosząca X przestaje być kobietą". Co bzdurą jest, bo sztuka nie ma płci. Na dodatek zapach poznałam w ten sposób, że konsultanci marki wybrali go specjalnie dla mnie i podesłali. I akurat trafili, choć zapach jest teoretycznie dedykowany panom (trzecią flaszkę już mam).
Wracając do opowieści: tego samego dnia testowałam Magical Moon Hanae Mori z flakonu koleżanki. I w takim zapachowym outficie usłyszałam komplement: Jakie piękne, kobiece perfumy.
POdstawiłam komplementującemu pod nos nadgarstek z Magical Moon i usłyszałam: E, nie, to jakaś wanilia jest. To drugie. 🙂
I to jest bardzo ciekawe, bo testuję po raz nty X, a konkretnie Opus X Amouage i nie czuję się w nim kobietą, czuję się zjawiskiem, dziwakiem, nawet człowiekiem się w nich nie czuję 🙂
Artystyczna dusza.
Ja się czuję człowiekiem zawsze. Kobietą też, ale człowieczeństwo ważniejsze. 😉
Jakie perfumy dla Koziorożca? bo jestem :DDDDDD
Lenny napisał już w komentarzu wyżej. Trawiaste, oczywiście!
hehehe, a wiesz, że COŚ w tym jest prawdziwego 🙂
No popatrz! To ma sens! 😉 😉 😉
Bardzo przepraszam, czym pachnie lew w takim razie ? a jakie perfumy pasują do zielonych okularów ? I do kogoś kto kocha psy 😀 😀 no fenomenalny post. Ubawiłam się już w pracy ale nie miałam jak komentować. W każdym razie, zrobiła mi Pani dzień Master!
Do kogoś, kto kocha psy (i zwierzęta w ogóle) pasuję perfumy NAJLEPSZE, NAJPIĘKNIEJSZE, NAJWSPANIALSZE. :d
O, ja mam pytanie, które właśnie wydawało mi się głupie, więc nigdy go nie zadałam.
Czy można kogoś powąchać i stwierdzić które nuty zapachowe będą mocniej pachnieć na skórze, a które zanikną? Albo które nuty będą się dobrze komponować z zapachem danej skóry, a które wręcz przeciwnie?
A to szalenie ciekawe pytanie jest.
Pewne tropy daje nam styl życia: dieta, nałogi, przemiana materii, choroby. Pewne znaczenia ma też płeć. Wiek. Typ skóry (sucha czy tłusta).
Statystycznie na kobietach perfumy rozwijają się łagodniej, niż na mężczyznach. Na palaczach ostrzej, niż na niepalących. Na karniworach kwaśniej, niż na wegetarianach.
Pewną wskazówką może także być powąchanie czystej skóry. Jeśli zapach będzie niewyczuwalny – są szanse, że skóra nie wyostrzy perfum.
Zauważyłam, ze naturalny zapach skóry i to, jakie nuty wyciągnie ładnie uwydatnia aplikacja roztworu ISO E Super.
Ale ostatecznie i tak trzeba testować.
Dziękuję za odpowiedź!
Nie spodziewałam się, że tak wiele czynników ma wpływ na zapach perfum.
Jeśli będę miała szansę użyć tego roztworu, to na pewno spróbuję. Ciekawa jestem jakie będą efekty.
A testowanie to fajna zabawa – nawet jeśli zapach mi się nie podoba, to obserwowanie, jak zmienia się na mojej skórze jest interesujące.
Mam to samo. Czasem zapach "nie moje" dają więcej poznawczej radości, niż te bardzo moje, łatwe do oswojenia i opisania.
Dobry przewodnik dla poczatkujacych,wiesz o tym, prawda? Takie pytania będą się pojawiały zawsze, to zrozumiałe. One nie działają mi na nerwy. Za to nieodmiennie na wszystkich forach mowę odbiera mi butne przekonanie poczatkujacych,że "moja racja jest najmojsza", pouczenia,że nie należy używać perfum w Wielkanoc czy wpieranie mi,że Zagorsk to klon Black Cashmere. A "perfumy dla blondynki" i "perfumy dla Koziorożca"-to kolorowe czasopisma kobiece i zgotowały nam ten los☺
Bo zarozumialstwo jest irytujące w każdej sytuacji. Przy czym ja mam tak, ze o ile jestem w stanie wybaczyć powielanie bzdur komuś, kto się nie zna (bo nauczono go, że nie bo nie i nie ma alternatywy), o tyle człowiek tytułujący się znawcą i zapierający się jak kozioł w kapuście przy racji bynajmniej nie dowiedzionej… Mnie zniechęca. Albo gorzej. 😉
Hmmm okresowo rzucam pytaniami o perfumy gourmand dla Pralinki XD Ale jest to pytanie raczej z gatunku "podobają mi się takie i takie nuty, a nie znam rynku". A jak mi napisałaś o zapachu gruszki w karmelu to do tej pory mi smutno, że już ich nie ma 🙁
Perfumy wg wieku? Kilka lat temu namiętnie używałam perfum opisanych jako "perfumy dla dzieci" mały piękny słodki zapach bez dodatków kwiatowych :3 czemu tak trudno znaleźć perfumy, które nie byłyby łączone z kwiatkami? Jak chcę pachnieć roślinką to sięgam po Green Tea 😀 w zasadzie też jedzeniowo… W większości dodatki nut kwiatowych w perfumach mnie drażnią – chociaż lubię zapach róży, lawendy, bzu… ale nie w połączeniu ze słodkimi nutami wanilii czy karmelu, perfumy gourmand mają pachnieć jedzeniem a nie jedzeniem z kwiatkami 😛
Ej, jak ktoś wie, co to są perfumy gourmand to znaczy, że to ktoś, kto szuka informacji, czyta, pyta. To już jest wyższa szkoła jazdy.
"- Co mam wybrać: One Million czy Szarego Bossa?
A skąd, Drogi Pytaczu, mają to wiedzieć obcy ludzie w sieci?"
Kompletnie się z tym nie zgadzam :D. Uważam, że czasem można zapytać Innych o radę! Oczywiście nie w kwestii Ukochanych Perfum, noszonych stricte dla Własnej Przyjemności. Kiedy? Np. kiedy się planuje zakup perfum do pracy, do biura. Moim zdaniem, jeśli idzie się do pracy, to trzeba liczyć się z innymi ludźmi, których tam można spotkać – z definicji nie należy przesadzać. Ale fajnie wiedzieć, jak dany zapach jest odbierany przez innych ludzi. Nawet można dodać, zadając pytanie, że to będzie zapach biurowy.
Piękny wpis!!!!!!
Na jednym ze zdjęć moje ulubione rose gold oudh. Jeśli chodzi o pytania, to czasem irytują mnie te w stylu: ładnie pachnie, tylko czy aby to nie męski zapach? Taka możliwość jest dla niektórych nie do przyjęcia.