Twórca JMP Artisan Perfumes wkracza na scenę!

Zapraszam Was dziś na spotkanie z człowiekiem niezwykłym i utalentowanym. Jednak poza niezwykłością i talentem – Jakub Pietrynka posiada jeszcze kilka innych cech, które sprawiają, że goszczenie go na Sabbath of Senses jest dla mnie szczególną przyjemnością.

Kuba (bo tak go poznałam) jest wcieleniem otwartości i uroku. Osobą, której przystępność i poczucie humoru sprawiają, że nie sposób Go nie pokochać.

Pamiętam naszą pierwszą rozmowę telefoniczną, podczas której błyskawicznie przeszliśmy z relacji „chciałbym zorganizować z panią warsztaty” w relację „choć Sabbath, zrobimy razem coś fajnego”.

Wizualny kameleon, charakterologiczny niespokojny duch, wulkan energii i uroczość wcielona. Czyli Jakub Pietrynka – najszybciej nabierająca blasku gwiazda polskiej sceny perfumeryjnej. 🙂

Kiedy uzgadniałam z Kubą wersję „wywiadu”, zaproponował taki wstęp:

Pewnego razu, na południu Polski, a konkretniej w Krakowie, doszło do spotkania dwóch fanów perfum, którzy postanowili wspólnie podzielić się swoją pasją.

Cóż tu dodać – tak było!

Klaudia: Hej Kubo, no to opowiadaj!

Kuba: Na przełomie 2017 i 2018 r., będąc jeszcze adeptem w szeroko pojętym świecie perfum, postanowiłem wykorzystać swój potencjał organizacyjny, aby przygotować warsztaty perfumeryjne. Bardzo chciałem Cię bliżej poznać i dowiedzieć się, dlaczego ludzie tak sobie chwalą warsztaty z Tobą.

Gdy sprawy organizacyjne zostały zapięte na ostatni guzik niecierpliwie oczekiwałem na Twoje wystąpienie. O dziwo, postanowiłem siedzieć cicho i głęboko wsłuchiwać się w to, o czym opowiadałaś. Tak właśnie wspominam 13.01.2018.

Widok zadowolonych buziek po Twojej niemal 5-cio godzinnej przemowie natchnął mnie na tyle, że postanowiłem wziąć się za siebie. Uzupełniałem braki z zakresu historii perfum i poznawałem coraz większą ilość molekuł oraz olejków eterycznych. W międzyczasie założyłem bloga, który nauczył mnie systematyczności i z wpisu na wpis zaostrzał mój apetyt na poznawanie nowych zapachów. Z biegiem czasu potrafiłem coraz lepiej wyodrębniać pojedyncze nuty/akordy z kompozycji zapachowych. Tak prawdę mówiąc to właśnie dzięki Feel it today postanowiłem pójść krok do przodu i stworzyć własne kompozycje zapachowe. Zajmowało mi to tak dużo czasu, że czułem się, jakbym pracował na drugim etacie.

Mieszaniem olejków parałem się jeszcze przed tym, jak przyszedł mi do głowy pomysł związany z naszymi warsztatami, ale w tamtym czasie nie udało mi się stworzyć niczego sensownego (mogło to wynikać ze słabej jakości składników, których używałem). Pomimo wielu porażek, małymi kroczkami dążyłem do celu, którym było stworzenie własnego zapachu szyprowego. Dopiero na początku tego roku udało mi się dopracować Mossy Soil (w wersji roboczej nazywał się Chypre No 1). Nie będę ukrywał, że jestem z niego bardzo dumny, bo zawiera to, co lubię w perfumach najbardziej, czyli szkielet klasycznej piramidy szyprowej, wątki drzewno-animalne i coś dziwnego (zapach esencji ziemi). Kiedy brakowało mi weny do dopracowania jednej kompozycji, w ramach odprężenia, tworzyłem drugą (a nawet trzecią 😊) i przeskakiwałem „z kwiatka na kwiatek”, w zależności od dyspozycji danego dnia. Opis i recenzję Endless Forest i Mossy Soil oddaję w Twoje ręce, a właściwie Twój nos. Ja postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania.

Klaudia: Co to właściwie znaczy, że Twoje perfumy są rzemieślnicze?

Kuba: Od samego początku planowałem mieszać zapachy w domu i (wzorując się na markach amerykańskich) chciałem również je tam pakować, ozdabiać itd. Okazało się to jednak niemożliwe ze względu na przepisy prawne, jednak jak to mawiają kto szuka nie błądzi. Znalazłem dla siebie podwykonawcę, który zgodnie z moimi wytycznymi przygotowuje moje perfumy od A do Z. Jako ciekawostkę dodam, że kompozycje zapachowe są odtwarzane tak, jak ja sam to robiłem, z tym, że na większą skalę. Każde opakowanie przygotowywane jest indywidualnie, nawet atomizery nabijane są manualnym crimperem, a perfumy pakowane ręcznie. Dlatego uważam, że śmiało mogę nazywać swoją markę „artisan”.

Klaudia: No dobrze, spotkaliśmy się dwa lata temu. Już wtedy miałeś ostrą zajawkę na perfumy. Ile trwało tworzenie samych receptur? Perfum.

Kuba: Ciężko powiedzieć precyzyjnie, ponieważ tak, jak wspominałem wyżej pierwsze podejścia zaczęły się w okolicach 2017 roku. Udane próby pojawiały się dopiero w okolicach 2018, a finalny produkt nadający się do użytku na skórę powstał w 2019. Myślę, że nie będzie to kłamstwem, jeżeli powiem, że łącznie zajęło mi to 2 lata.

Klaudia: Wspominałeś, że była też trzecia kompozycja. Co się z nią stało?

Kuba: Trzeba zacząć od tego, że mam duże wymagania w stosunku do swoich produktów. Jeden z nich nie do końca podobał mi się w finalnej formie. Nie jako kompozycja, ale pod względem parametrów, które były znacznie słabsze w stosunku do perfum, które miały ostatnio premierę. Z tego powodu postanowiłem wcześniej wydać Endless Forest, który początkowo miał ukazać się jako trzeci zapach z kolekcji Duftart. Wyszło tak, że zadebiutował u boku Mossy Soil. Prawdę mówiąc nie żałuję tego, ponieważ zbiera bardzo pozytywne opinie i perfumoholicy chwalą go sobie.

Klaudia: Czy zdradzisz nuty zapachowe wspomnianych wyżej, niewydanych perfum?

Kuba: Top secret 😉.

Klaudia: Tego się spodziewałam. 😀

Kuba: Okej, teraz ja przejmę na chwilę pałeczkę. Wiesz, że zaniedbaliśmy ludzi w Krakowie i w 2019 roku prawie nic się nie działo. Perfumoholicy domagają się warsztatów. Nie będę ukrywał, że pasowałoby nadrobić to i owo, nie sądzisz?

Klaudia: Samym pytaniem mnie zaskoczyłeś, ale to może się udać, bo właśnie ruszam z firmą warsztatową. Mam tyle zaproszeń i zgłoszeń i zarazem męczy mnie robienie tego na umowy zlecenie, że właśnie coś z tym robię. Oraz zawsze chętnie zrobię coś z Tobą. To się nie może nie udać przecież!

Kuba: Traktujcie to jako dane słowo i śledźcie nasze media społecznościowe. Niebawem powinno się pojawić więcej informacji😉. Na chwilę wracamy do szarej codzienności.. Mam nadzieję, że te kilka słów na początek wystarczą, a do obszerniejszego wywiadu wrócimy za jakiś czas.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i zachęcam do testowania perfum JMP Artisan Perfumes.

Jak widzicie, z wywiadem Kuba radzi sobie tak samo świetnie, jak z wszystkim innym w życiu. Po prostu bierze i robi. I o dobrze!

No nie ma co poprawiać. 🙂

Od siebie dodam tylko, że wkrótce na Sabbath of Senses pojawią się nie tylko recenzje obu debiutujących w tym roku kompozycji JMP Artisan Perfumes, ale też niespodzianka, którą razem dla Was przygotowaliśmy.

Miłego weekendu!

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

3 komentarze o “Twórca JMP Artisan Perfumes wkracza na scenę!”

  1. Szybka to droga od prób po taki 'sukces'.

    Warsztaty to jest to na co zapewne niejedna aromatyczna duszyczka czeka 😉

  2. Ars Longa Vita Brevis

    Trzymam mocno kciuki zarówno za Kubę, jak i za Wasze wspólne planowane przedsięwzięcie 🙂
    Mossy Soil jest znakomity, chciałabym go kiedyś dodać do swojej kolekcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Guerlain Mahora

Kicz posunięty do granic oryginalności Mahora… Nie wiem, skąd nazwa. W dosztukowanej przez firmę Guerlain do zapachu historii pojawia się kobieta z innego świata. Cóż…

Czytaj więcej »

Mulled Cider by Demeter

Spalona szarlotka Mulled Cider zupełnie nie kojarzy mi się z cydrem. A pijałam cydry różnorakie, w tym lokalne irlandzkie, szkockie i francuskie. Żaden z nich

Czytaj więcej »