Oto perfumy, które sprawiły, że zaintrygowała mnie marka Coreterno.
Jest to przypadłość banalna, ale przyznaję się: wszelkie odwołania kontrukulturowe na mnie działają. Zawsze. Oczywiście punk w nazwie nie wystarcza, by perfumy kupić, ale powąchać… owszem. A ponieważ Pani Ada z perfumerii House of Merlo była tak miła, że zaproponowała mi przy okazji próbki całej marki – poznałam, polubiłam i mamy cykl recenzji.
Punk Motel to, na pierwszy rzut oka wszystko to, co lubię. W nazwie jest i rebelia, i przytulność.
Na drugi rzut oka to wszystko to, czego nie lubię.
Otwarcie jest ku*wa świeże. Świeży punk? No kogoś chyba po*ebało!
Bergamotka i kwiatki mają się do punka jak wół do karety, kwiatek do kożucha i ch*j w rabatki. Oraz znacznie gorzej się mają, niż pięść do nosa, bo pięść do nosa pasuje idealnie. Nie wierzycie?
Fot. Oxecotton: KLIK |
Salicylany w sercu brzmią może i punkowo, ale… pancury, które znałam – a znałam spooro i do teraz trwa kilka moich przyjaźni z okresu burzy i naporu – spirolu salicylowego nie piły. W każdym razie nie był on nigdy używką główną.
Gdyby serducho Punkowego Motelu waliło jabolem, tanim piwem albo nawet rozpuszczalnikiem (nie do picia 😝) to przemówiłoby do mnie bardziej, Ale salicylany? Nawet te z piwa i wina wymagają większej GŁĘBI, niż świeżawka Coreterno.
Oj, coś mi się widzi, że panicz Luka nigdy punkiem nie był i w ogóle żadnego punka z bliska nie oglądał.
Bo wiecie… biała róża to pasuje do protestu inteligentów w obronie wolnych sądów, a nie do buntu młodzieży z robotniczych dzielnic przeciw światu i okolicom.
No i ten motel… Jaki szanujący się pancur podróżuje własnym, koniecznie elektrycznym i ekologicznym autem i zatrzymuje się w czyściutkich, pachnących motelach z łóżkami pełnymi wykrochmalonej białej pościeli?
No dobra. Może i się zatrzymuje, ale na litość… nie rozpowiada o tym publicznie! 😉
Fot. Oxecotton: KLIK |
Punk Motel ma pachnieć rebelią i skórą. Potem i ekscytacją. Dymem i kwasem. Kurzem i zmęczeniem. Anarchią ku*wa! nie świeżością, bergamotką, kwiatkami i wafelkową, sezamową pseudoambrą w bazie. Bardzo ładną wafelkową, sezamową pseudoambrą, która nijak ma się do moich wyobrażeń o Punkowym Motelu.
Punk Motel to czyściutki, nowiutki Gasthaus w saksońskiej Bawarii, prowadzony przez miłe małżeństwo białych ludzi, którzy punka na oczy nie widzieli, a Die Ärzte to dla nich nazwa ośrodka zdrowia. O Terrorgruppe nawet nie słyszeli. I dobrze. 😜
Państwo mówią ze śpiewnym bawarskim akcentem – wyuczonym raczej dla klimatu, niż naturalnym – i krochmalą pościel i serwety na deskę. Na Frühstück podają ciepłe bułeczki i lokalny pasztecik w małych, plastikowych pojemniczkach. Na Mittagessen wegańską grochówkę i szpecle z francuskim serem, a na drogę dostajemy domowe ciasteczka w białej serwetce. Też krochmalonej.
Fajne te ciasteczka, ale w sumie posłużę się punkowym bon motem mojego kumpla, który on dostosowywał do okoliczności i ja także dostosuję:
Zawiał wietrzyk liści kupę, Punk Motelu CH*J ci w dupę
Fota z artykułu o kontrkulturze punkowej w NRD: KLIK |
Przepraszam za wulgaryzmy w tekście, ale jak ktoś wrzuca punka w tytuł, a w briefie firmowym nawiązuje do punkowej ideologii i haseł, to ku*wa musi się liczyć z punkowym stylem recenzji. 💥💥💥
W temacie „Punk Motel i ja” powiem jedno:
A a temacie tych konkretnie perfum i punka polecam świetny artykuł pod tytułem „Punk Was Rubbish and It Didn’t Change Anything”.
Data premiery: 2019
Kompozytor: Luka Maffei
Koncentracja: EDP (Eau de Parfum, woda perfumowana)
Projekcja: średnia
Trwałość: bardzo średnia
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: biała róża, bergamota
Nuty serca: salicylany
Nuty bazy: nasiona ambrette, piżmo, wanilia
5 komentarzy o “Punk Motel Coreterno”
pamiętam, jak przeczytałom spis nut, i brwi powędrowały mi tak wysoko, że schowały się we włosach. Jak widać słusznie 😀
No dokładnie.
Czytałam brief i ten tekst o tym, że "nic nie muszę" jest punkowe, ale… nie przekonali mnie. 😉
Cóż za soczysta, oburzona recenzja! Przepyszna, choć rozumiem twojego wk@…a 😀
Tak naprawdę zupełnie się nie denerwowałam, ale konwencja swoje prawa ma. 😀
😀 <3