Życie jest pełne niespodzianek.
Marka Coreterno zwróciła moją uwagę sięgając do punkowej kontrkultury swoim Punk Motel. Po róży i herbacie nie oczekiwałam wiele – pomimo czerni w herbacianym tytule, bo jednak czarna herbata to… no tylko fermentowana herbata z drugiego (a nawet trzeciego) sortu listków krzewu, więc nie ma się czym ekscytować.
No właśnie.
Nie ma?
Zanim jeszcze wywietrzał spirytus… podekscytowałam się. 😁
Nie wytrzymałam i wsadziłam nos w skórę zbyt wcześnie i zbyt gwałtownie. Ale to nic nie szkodzi. Gałkę, a raczej gałę muszkatołową poczułam od razu. I jeszcze ten cudny, kremowy blackafganowy dymek, który wcale nie pachnie jak konopie, ale i tak upaja.
A ponieważ uwielbiam aromat muszkatołowej gałki i uwielbiam Black Afgano… przepadłam z kretesem od pierwszego sapnięcia. Howgh!
John William Waterhouse „Magiczny krąg” |
Drugie sapnięcie to podwójne salto. Najpierw, u szczytu wdechu pojawia się barwa, która zaskakuje bardziej, niż cieszy. Ślad świeżości, ślad zieleni – tej jasnej jak niedojrzała cytryna. Ale to błysk ledwie, bo już kończąc wdech wiemy, że to żadna cytryna, żadna bergamota, żadne zielone herbatki czy listki. To elemi. Z pięknie zielonym szczytem zapachowego spektrum, który nie gra w sekcji liściastej ani owocowej, tylko żywicznej.
Kolejne kilka oddechów wypełnia mózg kalejdoskopem woni i emocji.
Kremowy dym z konopnym podtekstem wciąż brzmi.
Miękkość tej afganowej chmurki równoważy ostry, pikantny muszkat – nuta wielowymiarowa, złożona, pięknie kompletna.
Akord żywiczny nabiera mocy i faktury. Świeżość elemi dopełnia chłód niepalonego olibanum zabarwiając zieleń błękitem.
A potem ten błękit przygasa stłumiony skórzastą szorstkością labdanum.
I ledwie chwilkę po tym złamaniu barwy pojawiaj się brzmiąca jak sekcja instrumentów dętych w big bandzie frakcja syntetyków. Gęsta, kremowa i świetlista jak bursztynowe monitory w dziewiątej dekadzie XX wieku – ekskluzywne i nowocześne.
Drzewna, pięknie złożona baza Hierba Nera ma barwę świeżych kasztanów. Jest ciepła, ale pozbawiona tej zbytkownej pulchności baz perfum typowo orientalnych. Mszyste akcenty dają jej szorstkość charakterystyczną dla szyprów – pięknie korespondującą z pikanterią muszkatu i subtelną goryczką nut żywicznych. I z afganowym dymem też.
John William Waterhouse „Magiczny krąg” |
Hierba Nera to nie herbatka u cioci. To kociołek niesamowitości uwarzony z iście wiedźmim kunsztem. Dymny napar ze smoczego ziela, oddechu nietoperza i krwi ziemi. Dający… no już nie chcę przesadzać 😉 …Dający moc i satysfakcję.
Pozwólcie się oczarować. ❤
Data premiery: 2019
Kompozytor: Luka Maffei
Koncentracja: EDP (Eau de Parfum, woda perfumowana)
Projekcja: do Black Afgano jej daleko, ale dla mnie wystarczająca
Trwałość: powyżej 8 godzin
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, gałka muszkatołowa, konopie indyjskie
Nuty serca: labdanum, iso-e-super, żywica elemi, kadzidło, drzewo cedrowe, ambra
Nuty bazy: cedr z gór Atlas, cedr z Teksasu, oud, mech dębowy
4 komentarze o “Kociołek niesamowitości – Hierba Nera Coreterno”
och, nawet nie masz pojęcia, jak cieszy mnie to, co czytam! <3
z tym zapachem wiążę największe nadzieje, i tak dobrze jest się upewnić, że nie bezpodstawne!
Ja nie wiązałam, bo mnie skusił punk, ale czasem rozczarowania są pozytywne i to jest właśnie takie pozytywne rozczarowanie. 🙂
Taką herbatkę to ja rozumiem 🙂 W sumie mogłaby to być herbatka u cioci, jeżeli ciocia jest wiedźmą.
Touche!
Poproszę taką ciocię. Nawet kilka. 🙂