Jakie perfumy na prezent?

No właśnie!

Prezenty to temat – rzeka. Rzeka, która wzbiera nie na wiosnę przy roztopach, tylko zimą, kiedy mrozik szczypie i trzeba czymś ogrzać serduszka.

Nie lubię prezentów


Są ludzie, którzy mówią, że nie lubią prezentów. I ja im wierzę i… nie wierzę jednocześnie.

Bo prezenty to bardzo kłopotliwa rzecz…. jeśli są nietrafione. Albo jeśli musimy komuś prezent sprawić i nie mamy pomysłu. Miotamy się wtedy ze skrajności w skrajność. My – ludzie.
Sparaliżowani niemocą czekamy na ostatnią chwilę i kupujemy prezenty, które wpadną nam w ręce. Albo przeciwnie – już wiele tygodni przed okazją kupujemy rzeczy, które nam się podobają, zaspokajając swoją potrzebę zakupów i usprawiedliwiając się, że „to na prezent”, choć nawet nie wiemy jeszcze dla kogo i właściwie co obdarowany miałby z tym nabytkiem począć.

Efekty bywają różne. Czasem trafiamy. Czasem obdarowana osoba uprzejmie się cieszy i myślimy, że trafiamy. A czasem trafiamy… na nieskutecznie ukrywane rozczarowanie. Albo sami to rozczarowanie ukrywamy.

Co robić? Co robić?!


Po pierwsze i najważniejsze: prezent ma sprawić radość osobie obdarowanej. To powinno być coś w jej guście, w jej stylu, z jej listy marzeń. Nie z listy niespełnionych zachcianek obdarowującego. Nie z puli przedmiotów zakupionych kompulsywnie, bo nam wpadły w oko.

Dlatego prezentowe zakupy warto poprzedzić wywiadem. A potem spokojnie przemyśleć to, co wywywiadowaliśmy.

Wywiad – tajny albo nie

Podpytywać można dyskretnie. Osobę, którą chcemy obdarować, albo kogoś, kto „może wiedzieć”.
Jeśli jesteśmy blisko i czujemy się wystarczająco swobodnie, możemy zapytać wprost: o czym marzysz na Święta/Gody/Mikołajki/urodziny? Osoba pewnie się domyśli, ale właściwie cóż z tego? Może skorzysta i też zapyta, a wtedy zamiast siódmej pary kolczyków dostaniemy wymarzony scyzoryk.

Listy życzeń

Praktykujemy to od lat przy wspólnych imprezach.
Tworzymy wspólny dokument Google i każdy wpisuje to, co chciałby dostać. Od niedrogich drobiazgów (marker, kubek, śrubokręt), po rzeczy, na które zrzucić się może kilka albo kilkanaście osób. Grupki Mikołajów się organizują albo nie, a zaklepane prezenty się skreśla.

To świetny pomysł dla Wigilii pracowniczych, klubowych, ale też rodzin spędzających Święta wspólnie, w większym gronie. Albo w przypadku ślubów, urodzin czy rocznic.

A co to ma wspólnego z perfumami?


Wszystko!


Wyznam Wam, że unikam grup perfumowych w okresie świątecznym. Frustrują mnie pytania w stylu: jakie perfumy dla chłopaka lat 20, a jakie dla pani po czterdziestce, a jakie dla taty. Wiek i rola społeczna dawno już przestały determoniwać to, jak się ubieramy, zachowujemy czy to, jakie perfumy możemy nosić. Normy społeczne się liberalizują.

Jeśli kupujemy komuś perfumy zupełnie nie znając jego gustu, wrażliwości i upodobań – spore mamy szanse na to, że nie trafimy z zapachem. Ba! Taka osoba może w ogóle nie chcieć dostać perfum!

I zaznaczę, że ludzie poszukujący rady w kwestii wyboru perfum to są te osoby, które już wiedzą, że perfumy mają się podobać obdarowanej osobie, a nie im i dodatkowo zadają sobie trud poszukiwania. Wiele osób kupuje po prostu to, co im się podoba albo to, co same chciałyby mieć. Albo to, co akurat jest modne albo w promocji, ale o tym pisałam w tekście „Psychologia a perfumy”.

No to jakie te perfumy na prezent?


Najważniejsze jest to, że to niekoniecznie muszą być perfumy.
Tak, wiem, kochamy perfumy i dla nas to prezent idealny, ale nie wszyscy kochają i nie wszyscy chcą dostać kolejne – nawet jeśli jakieś już mają.

Jeśli natomiast mamy przekonanie, że chcą, to odpowiedź jest prosta… i okrutnie trudna jednocześnie: TAKIE, ŻEBY SIĘ SPODOBAŁY. Najlepiej bardzo.

Poradnik (trochę)

  • Upewnij się, że obdarowana osoba chce dostać właśnie perfumy, a nie wolałaby czegoś innego.
  • Przejrzyj jej garderobę zapachową, podpytaj co lubi, czego używa. Jakie nuty ją ekscytują, a jakie odrzucają.
    Jeśli jesteście wystarczająco blisko, zapytaj wprost albo oględnie, czy chciałaby poeksperymentować, czy woli dostać coś, co już ma, ale jej się kończy.
    I tu uwaga: kończący się flakon może też oznaczać, że Osoba zużywa nielubiane perfumy na „gorsze okazje”, bo żal jej wywalić, ale nie może się doczekać, aż się skończą.
  • Zorganizowanie grupy, która wspólnie włoży się na jeden, wymarzony flakon będący często poza finansowym zasięgiem przy samodzielnych zakupach to dodatkowy wysiłek, ale też dodatkowa frajda.
  • Wspólna, rozpoznawcza wyprawa do perfumerii z córką, mamą czy przyjacielem może być atrakcją i sposobem na zacieśnienie więzi.

Czy mogę kupić używane perfumy na prezent?


Duże pojemności, wycofane unikaty, perfumy bardzo drogie, kolekcjonerskie flakoniki – jest wiele powodów, dla których miłośnik perfum doceni prezent w postaci używanej buteleczki cudownego eliksiru.

Dodatkowo żyjemy w czasach, kiedy drugie życie przedmiotów jest eko i trendy, więc moja odpowiedź brzmi: TAK, ale…
Obdarowana osoba też musi być eko i trendy i musimy mieć pewność, że pasuje jej takie podejście do świata.

Warto rozmawiać


Czasem kupujemy prezenty dla osób, które spotykamy raz w roku – w święta właśnie. Wtedy wybieramy coś zachowawczego. To jasne. Choć nawet w takich przypadkach warto zadać sobie trud i podpytać o ewentualne marzenia ludzi, którzy mają z Osobą kontakt częściej.

Jeśli jednak spotykamy się z kimś na co dzień albo od święta, warto porozmawiać o tym, co chodzi nam po głowie jako prezent. Czasem wiele miesięcy wcześniej wymsknie się Osobie coś o perfumach, które lubi, albo o tym, że perfum nie lubi, albo o wymarzonym scyzoryku z korkociągiem. Warto zapamiętać – na święta będzie jak znalazł.

Perfumeryjny prezent inaczej


Opcją często niedocenianą jest TALON NA PREZENT.
Ładna koperta, może być dołączona do czekoladek czy butelki trunku, przewiązana wstążeczką. A w kopercie bon do perfumerii albo własnoręcznie wykonany talon na wspólną wyprawę, kawę i zakupy.
Można zalakować do pudełeczka kilka próbek i dać obdarowanej osobie wybór.

Oczywiście, zawsze też można napisać do mnie i umówić warsztaty dla wybranej osoby. Świąteczne, urodzinowe albo z okazji jakiejś wspólnej okazji. Wyślę bileciki albo plik do druku bilecików, a umówionego dnia przyjadę do domu, zrobię warsztaty dla jednej lub kilku osób – bez limitów czasowych i w swobodnej atmosferze.
Jest to ostatnio opcja szalenie popularna wśród moich Czytelników i Znajomych.


Życzę Wam udanych rozmów, udanych zakupów i udanych prezentów. W obie strony.

A przy okazji: o czym marzycie na te Święta?

***
Tekst ukazał się na poprzedniej wersji bloga 1 grudnia 2023 i tamże zostały wszystkie Wasze cudowne komentarze. Przepraszam wszystkich komentujących.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Reading is Hot. Damn hot, baby!

Cześć, to ja, miłośniczka łańcuszków. 🙂 Tak tak… To właśnie uzasadnienie wybrała Wiedźma z Podgórza przekazując mi tę zabawę. A ja podejmuję. Po pierwsze dlatego,

Czytaj więcej »

Rabat dla czytelników SoS

  Kochani, razem z marką Tabacora Parfums mamy dla Was jeszcze jedną niespodziankę. To, co lubicie najbardziej. Rabat! I to spory. Do końca sierpnia składając

Czytaj więcej »