Biblioteka Zmysłów

czyli Demeter Fragrance Library

 

Jednym z moich ulubionych perfumeryjnych powiedzonek jest:

„Nie lubię perfum pachnących perfumami”.

Dziwne? Owszem, ale i moje perfumeryjne upodobania do najnormalniejszych nie należą.

Lubię, kiedy we flakonie ukryty jest jakiś obraz, fragment rzeczywistości, a nie wykoncypowane, bezpiecznie abstrakcyjne nie wiadomo co.

Sam pomysł stworzenia biblioteki zapachów doskonale wpisuje się w mój stosunek do rzeczywistości. Jako mieszkankę kraju bardzo mocno katolickiego od zawsze fascynowały mnie wszechobecne w zachodniej Europie dawne budynki sakralne przerobione obecnie na siedziby instytucji kulturalnych, sale koncertowe, knajpy, czy biblioteki właśnie. Jak gdyby budynki te zamieszkali inni bogowie, bliżsi współczesnemu człowiekowi: Muzyka, Teatr, Wiedza, czy Rozrywka. Albo jak gdyby schedę po Wielkim Nieobecnym przejęły muzy…

Podobnie odbieram projekt tworzenia wód kolońskich odwzorowujących zapachy zwyczajne, nie mające z wzniosłym perfumiarstwem nic wspólnego. Zapach ziemi, śniegu, pomidorów, sałaty, trocin czy stajni… To jak gdyby idea sięgnęła bruku. A jednak kiedy wącham demeterowy Dirt wiem, że oto bruk stał się nową ideą. Idealną.

Odkrycie zapachowej biblioteki było spełnieniem moich najgłębszych perfumeryjnych pragnień. Oto flakony zawierające zapachy wykradzione naturze! Czyste, niezmieszane i wreszcie na wyciągnięcie ręki.

Co prawda wyciąganie ręki wymagało odrobiny inwencji, bo sięgać trzeba było aż za ocean, ale czymże są zakupy w zagranicznym sklepie internetowym w dobie globalizacji?

Od kiedy odkryłam ten fascynujący skarbiec czystych nut zapachowych stałam się tropicielem demeterkowych dziwadełek. Nie nazywam tych zapachów perfumami, ale to nie zmniejsza mojej nimi fascynacji.

Myślę, że to dobre miejsce także i na opisy moich spacerów po zapachowej bibliotece Demeter.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

4 komentarze o “Biblioteka Zmysłów”

  1. Swietnie napisane! Aż sie chce powachać tych wszystkich niezwyklych zapachow. Bede zagladac na twojego bloga.

  2. Dziękuję.
    Powąchanie tych zapachów nie jest aż tak nierealne. Podtytuł jest jednocześnie linkiem do strony, na której zamówić można wszystkie cuda Demeter. Flakoniki splash za 6$ są naprawdę niezłym sposobem testowania.

  3. Wszystko byłoby super, ale oni chcą aż 40$ za wysyłkę… Co nie zmienia faktu, że i tak się zastanawiam nad zakupem 😉

  4. Escorito, ja robiłam u nich zakupy po pierwsze zanim podnieśli cenę, po drugie zanim kurs dolara oszalał, a po trzecie na spółę z kilkoma innymi osobami i koszty przesyłki nam się rozłożyły. Może spróbuj zebrać ze trzy koleżanki chętne na wspólne poznawanie Demeterków – wówczas koszt przesyłki zamknie się w kwocie 10 dolarów na osobę.
    No a próbki zawsze można zamówić na Allegro. Nie słyszałam, by ktoś podrabiał zapachy Demeter.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Trzy Smocze Pocałunki

Le Baiser du Dragon Cartier edt, edp i ekstrakt – porównanie Wpis dedykuję Dzikiej Truskawie, która namawiała i Aragonte, która obdarowała mnie Smokami do testów.

Czytaj więcej »