Profanum BLAK Perfumes i zaproszenie na urodziny


Dziś BLAK Perfumes obchodzą urodziny. Pierwsze.
Dokładnie rok temu debiutowały Sacrum, o których pisałam: KLIK
Niespełna rok później Profanum.

Pamiętam rozmowy z Piotrem - kompozytorem obu zapachów, problemy z zamówionymi esencjami, które nie chciały pachnieć tak, jak powinny; trudną decyzję o zmianie terminu premiery i walkę o to, by perfumy nie tylko ujrzały światło dzienne, ale też pachniały tak, jak wymarzył i wyobraził to sobie Twórca.
W dzień urodzin światło ujrzała także moje recenzja, choć pisana była nocą - jak wszystkie recenzje na Sabbath of Senses. 😊


Zapowiadał się zwykły, kwietniowy dzień.
Delikatny zapach Olibanum, Mirry oraz anielskiego korzenia Angelica przedzierał się przez niedomknięte, zabytkowe drzwi.
PROFaNUM
To spokój i głucha cisza wyrażona głębokim Shamama Attar, przerwana dźwiękiem rozbitej filiżanki.
To gorąca kawa, ściekająca z sutanny na podłogę gotyckiej zakrystii.
Po tym, co za moment się wydarzy, została tylko ucieczka.
cdn.


Fot. Robert Laska


Pierwszy wdech to jest... dokładnie to, co zapowiada brief perfum.

Zapach wygaszonego kadzidła. Starego, wygłaskanego przez ludzkie dłonie drewna. Subtelna słodycz ciężkich tkanin spędzających miesiące w ciemnych szafach. I zapach kawy - świeżej, gorącej, subtelnie dosłodzonej cukrem białym, jak anielskie skrzydła.

I człowiek czuje, że nie jest to żadna mroczna dekadencja - kotary kabaretu i dym cygar - tylko zakrystia właśnie. W spokojny dzień. A kawa, którą częstuje nas Piotr Blak to nie jest żadna czarna dziura, w której wrze wolnomyślicielstwo, tylko normalna, niezbyt mocna kawa, w dużej filiżance, albo niedużym kubku.

Spokój, zaduma, normalne życie w niezwykłym miejscu. Mistrzostwo immersji!

Fot. Robert Laska


Z czasem balans kompozycji przesuwa się w stronę kawy. Czujemy ciepło aromatu; zapach wlewa się człowiekowi do gardła i do głowy jak łyk gorącej kawy...

...I powolutku stygnie.


Po kilku kwadransach zaczynamy dostrzegać nuty. Wcześniej obraz olśniewał, hipnotyzował. Z czasem zauważamy przedziwną pikanterię attaru Shamama, który jest drzewno-przyprawową kompozycją wielu składników. Dostrzegamy niejednoznaczną, sypką jak popiół żywiczność benzoesu. Zaczynamy rozróżniać warstwy i faktury akordu dymnego, który - inaczej, niż w Sacrum - wcale nie jest po prostu kadzidlany.

Wszystkie te nutki zanurzone są w gorzkiej kawie i, dzięki temu, brzmią odcieniami ciepłej czerni. Bo kawa w Profanum jest czarna. W miarę rozwoju zapachu coraz bardziej czarna i coraz mniej słodka jak gdyby Piotr Blak złamał prawa fizyki i sprawił, że nierozmieszany cukier utrzymał się na wierzchu filiżanki, nie na dnie.

Przygasanie Profanum zaczyna się szybko - zbyt szybko Po trzech godzinach perfumy tracą moc i przysiadają blisko przy skórze. Wersja nowa - czyli druga mikstura, czyli ta, którą aktualnie nabywacie - jest potężniejsza, niż pierwszy batch. Jest też nieco ciemniejsza, bardziej pikantna i, w moim odczuciu, podnosi to walory użytkowe perfum.

Przycupnięte na skórze Profanum pachnie drewnem. Drewnem dalekim od swych leśnych korzeni. Drewnem, które dostało drugie życie wśród ludzi.

Zapach pulpitu starego klęcznika, drzwi konfesjonału, starego ikonostasu impregnowanego woskiem i modlitwą.
Dekady nadziei wsączone w najpiękniejszy, najwdzięczniejszy materiał, jaki podarowała nam natura - drewno.


Emocje, które budzi we mnie beza Profanum bardzo przypominają mi jedną z pierwszych moich wielkich miłości perfumeryjnych - Ceremony Normy Kamali. I trochę L'eau Trois Diptyque, które także darzę wielką miłością.
Złożenie tych sakralnych skojarzeń z, zupełnie laickim, zapachem kawy okazało się świetnym pomysłem. I w tej kawie właśnie wybrzmiewa profanum w Profanum. Życie. Zwyczajne życie poza obowiązkiem wobec bogów, czy w tym przypadku Boga - bo korzenie chrześcijańskie są u Piotra Blaka wyraźne.

Kawa dla ciała, nie dla ducha. Zapach dosłownie opowiadający to, co dzieje się poza strefą świętości (pro fanum - przed świątynią). Nie żadne profanacje, obalanie mitów i nową gigantomachię. Koegzystencję, wspólnotę, wzajemną zależność ciała i ducha.


Zapraszam na urodzinowy Live Piotra Blaka, który odbędzie się dziś - 19 kwietnia o 19:00 na facebookowym fanpage BLAK Perfumes. Będę miała przyjemność być gościnią na tych urodzinach. 😊


Data premiery: 19.04.2021
Kompozytor: Piotr Blak
Projekcja i trwałość:
Tu się trochę rozpiszę.
Po aplikacji jest solidna. nie potężna, ale solidna.
Z czasem zanika - zbyt szybko. Po trzech godzinach zupełnie Profanum na sobie nie czuję. Nic. Zero. Nul.
Ale! Na ciuchach zostaje i czuję je nawet następnego dnia - a nie aplikuję na ciuchy, tylko na skórę.
Czyli zapach musi być wyczuwalny. Choć z bardzo bliska.

Nuty zapachowe:
kawa, elemi, piżmo, Shamama Attar, bursztyn, kadzidło frankońskie (olibanum), tytoń, mirra z Somalii, korzeń arcydzięgla, sandałowiec, żywica benzoesowa, balsam jezuitów, oud

Komentarze

  1. przepiękna recenzja tym bardziej ze przez dwa dni obcowałem z tym zapachem trafiony zatopiony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ktoś, kto dobrze zna zapach dał okejkę mojej recenzji. My w sumie w wielu kwestiach "czujemy podobnie". Podobna wrażliwość, podobny gust. :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bo to dosłownie rękodzieło. Piotr miesza, butelkuje i wysyła każdy flakonik osobiście.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty