Wieczny dylemat: Skąd brać próbki?

Od razu na wstępie czynię zastrzeżenie, że ta seria wpisów jest kontynuacją „Poradnika dla początkujących wąchaczy„, którego dalszy ciąg stanowi wpis pt „Spotkane w tłoczku, czyli: jak sprawdzić, czy perfumy są nowe?„.

Lwy perfumeryjnych salonów (wiem, że niektóre bywają tutaj) wszystko to wiedzą już równie dobrze, jak ja. Niech wybaczą więc, że tak nudno. Mam te parę wpisów na dysku, więc aby blog nie stracił życia umieszczam, bo na napisanie czegoś nowego na razie po prosu nie mam czasu.

Jeśli natomiast komuś przyda się jakaś część poniższej pogawędki poglądowej – będę wdzięczna za komentarz.

Za pomysły na kolejne części także.

Jak zdobyć próbki?

ad 1. Perfumerie

Kiedy chcecie zdobyć próbkę do testów w Sephorze, nie pytajcie obsługi o to, czy mają próbki, albo czy robią. Upewnijcie się, że na półce jest tester, a potem poproście o zrobienie konkretnej próbki:

– Proszę mi zrobić próbkę zapachu XYZ.

Jeśli mają gotowe – dadzą, jeśli nie mają, zrobią.

W Douglasie sprawa próbek perfum wygląda gorzej: nie robią decantów, a to, co mają w ofercie zachęca raczej do… Poproszenia o próbkę pielęgnacji czy kolorówki, które to artykuły są w Douglasach w cenach nieco niższych, niż w Sephorach (to przy okazji).

Za to kiedy chcemy odpsikać sobie odrobinę z testera do fiolki, obsługa zwykle uprzejmie udaje, że patrzy w inna stronę.

Istnieje, rzecz jasna, szansa (z moich doświadczeń wynika, że niewielka) na to, że prosząc o próbkę spotkamy się z odmową i wyjdziemy bez upragnionych kilku kropel do testów, ale tak szczerze: jeśli nie poprosimy, to na pewno wyjdziemy bez. A ewentualna odmowa nie uczyni nam krzywdy, ani nie przyniesie ujmy.

I nie, nie ma zasady, która zabrania konsultantkom i konsultantom w Sephorze czy Douglasie obdarowania Was próbką bez zakupu. Próbki są przecież po to, żeby potencjalny klient mógł przetestować towar. Zasada, że trzeba coś kupić, żeby móc rozważyć czy chcemy coś kupić jest nielogiczna. Oczywiście nie polecam stosowania tej metody hurtowo bez umiaru, ale jako ostateczną weryfikację ewentualnego zakupu jak najbardziej.

Napiszę jeszcze rzecz oczywistą: możemy wybrzydzać przy doborze próbek dodawanych do zakupów.

Ja zwykle mówię, co mnie interesuje i dostaję to, czego chcę. W przypadku wyjątkowo opornej sprzedającej bezlitośnie wygrzebuję z torebki perfumy celebrytów, gotowe próbki podkładów (gotowizny w moim odcieniu nie istnieją) czy kosmetyki, które znam i nie chcę więcej testować. Tylko bez fochów – pracownicy perfumerii to też ludzie.

Próbki z perfumerii stacjonarnych to dla prawdziwego maniaka ledwie wierzchołek góry lodowej, którą jest logistyka próbkogenna.

Skąd jeszcze można sprowadzić wymarzoną próbkę?

ad 2. Allegro

Oferta jest bogata i często atrakcyjna cenowo. Od oryginalnych, firmowych sampli, przez próbki kupowane w zagranicznych perfumeriach niszowych, po dekanty z flakonów własnych i puszczane w obieg próbki z wymian.

Ze względu na niską opłacalność takiego procederu, próbek oryginalnych się nie fałszuje, z robionymi, czyli dekantami też mam jak najlepsze doświadczenia.

Ad 3. Sklepy internetowe

Dotyczy to szczególnie stron i firm mających w swojej ofercie zapachy niszowe. Próbki są dla nich conditio sine qua non, ponieważ aby swój towar sprzedać, muszą umożliwić klientowi poznanie go, co w przypadku perfum dostępnych stacjonarnie w kilkudziesięciu czy kilkuset miejscach na świecie może okazać się trudne. Tak więc oferując próbki w atrakcyjnych cenach generują popyt.

Z naszych, polskich perfumerii niszowych najszerszy wybór wysyłkowych próbek oferuje sieć perfumerii Quality. Pisząc na adres: perfumeria@missala.pl można zamówić dowolną próbkę w cenie 7 zł za sztukę  (do połowy września 2010 było to pięć próbek z oferty za 35 zł wraz z przesyłką ) plus przesyłka.

Aktualnie ceny próbek są różne (od 7 do 20 zł) i można je zamawiać bezpośrednio klikając zakup próbki na podstronie poświęconej zapachowi. 

Ważne! Z jednego konta można daną próbkę zamówić tylko raz. Jest to działanie mające zapobiec handlowi próbkami – zdarzało się wcześniej, że osoby „przedsiębiorcze” zamawiały fury próbek Amouage po kilka złotych i sprzedawały je na Allegro po 20 z hakiem.

Nie można zamówić próbek Attarów Amouage. Nie tylko w Quality. LuckyScent wysyła próbki attarów w formie blotterka nasączonego kroplą olejku.

Do każdej takiej przesyłki dostaniemy dodatkowo gratis w postaci dodatkowej próbki lub próbek wybranych przez obsługę tak, by współgrały z zamawianymi. Sama jestem zdziwiona, jak trafne są to czasem sugestie.

Od razu napiszę, ze jest to bardzo dobra oferta.

Nie wiem, czy nie najlepsza z dostępnych (szczególnie, że plotki o tym, jakoby zawartość próbek ograniczano do trzech psików są nieprawdziwe – dostajemy przyzwoitą, standardową próbkę robioną (1,5 ml) w fiolce z atomizerem albo firmową w pojemności, jaka mają próbki danej firmy (od 1 do 2 ml); mniejszą objętość mają na przykład samplerki ekstraktów Nasomatto, ale to norma, wystarczy poczytać. Jedyną wadą tej oferty jest to, że asortyment Quality nie obejmuje wszystkich perfum świata. 😉

Druga perfumeria oferująca próbki w sposób przystępny i bezproblemowy to Lulua w Krakowie. Oferta jest słabsza nieco ze względu na mniejszy asortyment sklepu, ale firma rozwija się prężnie, w asortymencie pojawiają się bardzo egzotyczne marki. Mają też w ofercie kultowe Comme des Garcons, które próbek w ogóle nie robi. Nawet w sklepach firmowych nie można ich kupić. Oferują pakiet pięciu dowolnych próbek w cenie 30 zł plus przesyłka. Szczegóły tutaj.

Dla porównania: Galilu raczej się wysyłaniem próbek nie kłopocze, a na miejscu (w Warszawie i Krakowie) można je nabyć w cenie 10 zł za sztukę (2 ml) i 5 zł za „półpróbkę”.

Podobno można zamawiać je telefonicznie, ale spotkałam się z opiniami, że często próby kończą się fiaskiem. Będę musiała sprawdzić.

Bogatą ofertę próbek mają niszowe perfumerie sieciowe takie jak amerykański LuckyScent, czy europejski AusLiebeZumDuft (ewentualne zakupy bez kłopotów z Urzędem Celnym i dopłacaniem VAT). Do ceny próbek należy doliczyć koszt wysyłki wynoszący kilka dolarów na Luckyscent, bądź kilka Euro na AusLiebeZumDuft. Oczywiście w przypadku jeśli zamawiamy wyłącznie próbki.

W ramach ciekawostki napiszę, że LuckyScent ma także stacjonarna placówkę specjalizująca się w sprzedaży próbek. Scent Bar (bo tak nazywa się to miejsce) mieści się w Los Angeles przy 8327 Beverly Boulevard i wygląda tak:

ad 4. Firmy sprzedające dekanty

Istnieją także firmy specjalizujące się w sprzedaży niszowych dekantów i tu największym chyba potentatem jest The Perfumed Court, którego oferta jest imponująca. I droga.

O ile drożyznę mogę im z żalem wybaczyć (mają takie rarytasy, że łapki mi z pożądliwości drżą), to nie sposób przejść do porządku dziennego nad niekompetencją pracowników.

Zdarzają się im przesyłki z niekompletną, bądź niewłaściwą zawartością, przesyłki źle zaadresowane, albo takie, o nadaniu których w ogóle zapomniano. I znów – nie byłby to aż taki problem, gdyby obsługa TPC choć trochę przejmowała się zaniepokojonymi klientami. Niestety, często nie odpisują na maile z zażaleniami, jeśli już w końcu (po kolejnym ponagleniu) odpisują to nieuprzejmie, kompletnie nie przejmują się tym, że przesyłka nie dotarła, zwrotu pieniędzy unikają jak diabeł święconej wody, do błędów, nawet dowiedzionych czarno na białym, się nie przyznają, a o słowie „przepraszam” nigdy nie słyszeli.

Jeśli ktoś zna dobrze angielski, ma dużo czasu i nerwy ze stali, to mimo wszystko polecam, bo takiego bogactwa unikalnych i niszowych rarytasów nie znajdziecie nigdzie chyba. Dodatkowo sprzedawane są one w różnych pojemnościach: od 1 ml do 15 nawet.

ad 5. Strony firmowe

Można także zamawiać próbki na stronach poszczególnych marek perfumeryjnych. W tym celu należy znaleźć stronę interesującej nas firmy, wejść i znaleźć „samples”. Bywają albo na górnej lub dolnej belce, albo w ofercie sklepu firmowego do kliknięcia pod flakonem. Niestety, w większości są one płatne.

Jeśli próbek w ofercie nie ma, zawsze można napisać maila z prośbą o przysłanie próbek na adres prywatny. Marne szanse, szczególnie kiedy mieszka się w kraju postrzeganym jako ostatni przed białymi niedźwiedziami (to Rosja), ale znów: nawet jeden procent szans to więcej, niż zero.

ad 6. Wymiana

Ostatnia metoda, o której chcę dziś wspomnieć przeznaczona jest raczej dla osób, które już jakieś zasoby próbkowe posiadają.

Oba największe polskie fora perfumeryjne oferują możliwość wymieniania się próbkami za ich pośrednictwem. Bez opłat, prowizji i innych utrudnień.

Na forum „O perfumach” Gazety Wyborczej zawsze znajdziemy wątek pod tytułem „Usilnie poszukuję” z kolejnym numerkiem (nie podaję linka, bo po przekroczeniu stu postów admin zakłada nowy).

Na forum „Perfumy” na Wizażu wątek służący wymianie próbkowej nazywa się „Rozpaczliwie poszukuję, chętnie się podzielę” dopiskiem „część …”.

Zwykle pływają gdzieś na wierzchu.

Zasady w obu przypadkach są podobne: publikujemy listę zapachów, które pragniemy poznać oraz listę tego, co oferujemy w zamian. Dobrze jest, jeśli druga lista uzupełniona jest o informacje o pojemności próbek i o to, czy są oryginalne, czy robione; ładnie jest też napisać, czy próbka ma atomizer, czy nie.

Osoba odpowiadająca (dotyczy to także nas, jeśli czytamy już opublikowany anons) podaje, czym jest zainteresowana, co z listy marzeń i poza listą marzeń może zaoferować i oczywiście pyta, czy drugiej stronie taka wymiana odpowiada.

Sprzedaż próbek jest zabroniona na obu forach. Oferowanie pieniędzy jest zwykle postrzegane jako faux pas. W desperacji, jeśli naprawdę nie macie nic na wymianę możecie to zrobić wysyłając prywatną wiadomość, jednak od razu uprzedzam, że wiele osób z forum traktuje zapachy z wielką miłością i niechętnie reaguje na takie propozycje. Gdyby taki człowiek chciał swoje próbki sprzedać – wystawiłby je na Allegro.

I dla formalności dodam, że wymiana adresów też na priva. Ale to jasne przecież.

Dla najbardziej zaawansowanych wymiany osobiste przy okazji perfume party nazywanych w polce perfumeryjnymi zlotami lub sabatami (na zdjęciu powyżej).

Na dziś to wszystko.

Proszę o opinie i zapraszam na kolejne odcinki. Następny będzie nosił tytuł: „Jak uniknąć zrobienia śmierdzącego interesu na Allegro?” 🙂

UWAGA:

Post był edytowany kilkukrotnie, pierwszy raz dnia 26 września 2010, z powodu zmiany cen próbek na stronach perfumerii.

* Zdjęcie perfumerii Sephora pochodzi ze strony: najlepszegalerie.pl

** trzecie zdjęcie pochodzi z bloga: thefragrantelf.livejournal.com

*** Na czwartym Quality, na piątym Galilu.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

47 komentarzy o “Wieczny dylemat: Skąd brać próbki?”

  1. Co do Galilu to przynajmniej w Krakowie można kupić próbki w obętości pół filolki za 5 zł, na moje oko cała fiolka ma jakieś 1,5-2 ml.
    Również w perfumerii Lulua w Krk mozna zamówić pakiet 6 próbek po 30 zł.
    zaczarowany pierniczek

  2. Czy na pewno nadal można zamówić próbki z Quality? Na stronie internetowej są one oznaczone jako "produkt niedostępny".

  3. tak można zamówić próbki w Quality wysyłając do nich maila odnośnie tego co chcielibyśmy przetestować.

  4. Świetnie:) Zwykle miałam obawy przed proszeniem o próbkę w Sephorze…chociaż coraz rzadziej tak bywam ;p Teraz się odważę -jak zajdzie potrzeba.nie mogę doczekać się kolejnej części:)

  5. Zaczarowany Pierniczku, witam Cię. 🙂
    W związku z tym, co piszesz,kwestię próbek w Galilu będę musiała zweryfikować. I wprowadzić poprawki, w razie konieczności. Bardzo dziękuję za informację – zaraz dopisuję.
    Pozdrawiam serdecznie.

    W kwestii próbek z Quality – rzeczywiście w katalogu produktów sa one niedostępne, jednak jesli napiszesz na podany przeze mnie adres, albo wejdziesz w linka przekonasz się, że jednak da się je zamówić. Pisałam o tym tak szczegółowo właśnie dlatego, że to taka dziwna procedura.
    Jaroslav ma rację.

    Jarku, dziękuję. :*

    Skarbku, poproś. Nie jest to metoda hurtowego zaopatrzenia, ale też wiem, że hurtowo zapachy z Sephory Cię nie uwodzą. 😀

  6. Dziekuje za przewodnik probkowy. Bardzo mi sie przyda, jako, ze po dluzszym czasie czytania Twojego bloga mam juz duza ochote na poeksperymentowanie z roznymi zapachami. Problemem bylo oczywiscie to, skad je wziasc ;).
    Malgorzata

  7. Warszawskie Galilu rzeczywiście pobiera "drobną" opłatę za próbkę – 10 zł. Sprawdziłam osobiście… jakiś czas temu.
    Czekam na kolejne odsłony FAQ 🙂

  8. Małgorzato, ogromnie się cieszę, że mój wpis do czegoś się przydał. Dziękuję za komentarz. Mam nadzieję, że kiedy już przystąpisz do testów, dasz mi znać, czy nasze wrażenia są podobne.
    Pozdrawiam. 🙂

    Escritoro, no właśnie to mnie zadziwiło. W Wawie dycha, a w Krakowie tylko 5 zeta? Ciekawe, czyż nie?
    Kolejne odsłony będą, będą. A wszystko to dzięki Left Side of the Moon (a wcześniej Luckowi). 🙂 Najfajniej mi się pisze dla kogoś. 🙂

  9. Jednak niezbyt jasno sie wyraziłam, w Krk w Galulu mozna kupic próbkę za 10zł albo pół probki czyli połowe objętości fiolki za 5zł
    Dobrze tez wiedziec że w Sephorze można prosić o zrobienie próbki, bo nawet nie miałam ochoty już pytać po tym jak w Douglasie grzecznie spytałam czy mogę dostać próbkę albo sama odpsikać do fiolki i dostałam odpowiedź że nie ma takiej mozliwości. Byłam przekonana że obie firmy mają taką samą polityke w tej kwestii.
    pozdrawiam
    zaczarowany pierniczek

  10. Nie ma za co. Edytuję raz jeszcze. To, co mnie ciekawi, to pojemność tych próbek w Wawie. Moje miały pól fiolki. Ale były darmowe, więc może to było pół? W sumie mililitr do testów wystarcza z górką.

    Dziękuję. :*

  11. Muszę przyznać, że próbki, które kupiłam w Galilu, lane były pod korek. Co nie zmienia faktu, że 10 zł to ciut dużo… Chociaż człowiek do wielu wybryków zdolny jest, kiedy mu zależy na spokojnym przetestowaniu zapachu 🙂

  12. Escritoro, w sumie dycha za taaaaka próbkę (2 ml to duzo) ciągle jeszcze nie przyprawia mnie o apopleksję. Zdarzało mi się kupować za 8$ plus przesyłka próbki po 0,7 ml. Mam szczęście, że nie doskwiera mi pragnienie poznania i posiadania próbki każdego zapachu. Jak to mi kiedyś zarzucił pewien polski blogger: ograniczam się swojego zadymionego i mrocznego perfumeryjnego spektrum. Może nie do końca, ale owszem, pewne preferencje mam. 🙂

    Fqjciorze, dziękuję bardzo. Linka w swoich polecanych blogach już zmieniłam.

  13. Sabb – dziękuję ci dobry człowieku za ten artykuł. No wreszcie już wszystko wiem.
    Dzięki jeszcze raz za serię i czekam na jeszcze 🙂

  14. Hej, Anonimowa Osobo dwa komenty wyżej – nie bardzo łapię kontekst. Chętnie przetestuję, bo jeszcze nie znam. Ogólnie Chanele kuszą mnie od dawna. Nie tylko porównanie klasycznej Piątki z Eau Premiere, ale też No. 19 i oczywiście ekskluzywna seria, którą wąchałam raz, pobieżnie i za krótko… Rozważam nawet popełnienie szaleństwa i kolejne zakupy na TPC, choć ich nie lubię. Chodza za mną te Chanele od dawna…
    Chyba, że komentarz był do Fqjciora?
    W każdym razie witam. 🙂

    Werko, proszę bardzo. 🙂
    Powiedz mi przy okazji, co się stało z Twoim blogiem?! Czy on jest gdzieś przeniesiony, czy moja przeglądarka zbzikowała?

  15. MI w toruńskim douglasie Pani sama odpsikała do mojego atomka ( na wizażu nabytego), dostałam do testu jakies 2 ml nawet 🙂

  16. Lele, musisz mieć jakieś specjalne skille albo +20 do charyzmy, bo podobno im tego nie wolno robić. :)))
    Jak na razie jesteś the best. Zdeklasować Cię może tylko osoba, która powie, że jej pani wyniosła tester ze sklepu i potajemnie przekazała za rogiem. 😀
    A tak serio – fajnie czytać, że stosunek do klienta się zmienia.

  17. Sabbath, sama się zdziwiłam, ale to może przez mój stanowczy ton nieznoszący sprzeciwu, elegancki wygląd. Po siłowni, ubrana na sportowo i jeszcze z moim młodym wiekiem nie robie na Paniach aż tak dobrego wrażenia 🙂
    a i jeszcze firmowe próbki 2 innych zapachów dostałam- z czego jeden stał się traumą zapachową zarówno mojego Tż jak i moja własną..

  18. Left Side of the Moon

    Dzięki Sabbath za podzielenie się wiedzą. 🙂 Dwa razy zdarzyło mi się, że pytałam w perfumeriach o próbki i dziwnym trafem ich nie było. 😉 Nie sądziłam, że można poprosić o zrobienie ich na miejscu…Miło się czegoś nowego nauczyć.
    Tymczasem szarpnęłam się i zamówiłam właśnie Ginestet Le Boise na Lulua, ale coś chyba im się stało ze stroną internetową. Niby wszystko działa ok, ale nie dostałam potwierdzenia rejestracji, potwierdzenia zamówienia (które notabene przebiegło pomyślnie i ściągnęli mi należność z konta), a w dziale historia zakupów wyświetla się irytująca informacja:"Jeszcze nie robiłeś zakupów"… nie odpowiedzieli też na dwa moje maile, jednego w sprawie próbek. Cóż, dam im trochę czasu, być może mają problem z domeną lub hostingiem.(?)
    Na razie na pocieszenie delektuję się ostatnimi ułamkami promili z próbki od Ciebie, w dzisiejszy, deszczowy dzień jest mi to bardzo potrzebne…Od razu cieplej i przyjemniej…

  19. W razie czego masz potwierdzenie dokonania przelewu, więc z wyegzekwowaniem przesyłki nie powinno być problemów. Taka mam nadzieję. Choć zakupów u nich jeszcze nie robiłam.
    Już mówiłam Ci, że zapach uważam za piękny. Tyle, że nie czuję go na sobie już po pół godzinie od aplikacji. I okropnie mi się to nie podoba. 🙁

    A o próbkę robioną można poprosić w Sephorach czy Quality. W Douglasie nie robią. A szkoda.

  20. Left Side of the Moon

    Tak, na szczęście mam potwierdzenie dokonania przelewu. Ponieważ również dziś nie dostałam od nich odpowiedzi, postanowiłam do nich zadzwonić i dopiero wtedy zauważyłam, że nie pracują w niedzielę, i w poniedziałek, a we wtorek dopiero od 15.30. Niemniej coś z ich stroną jest nie tak, jeszcze nie spotkałam sklepu, który nie generuje automatycznego potwierdzenia rejestracji i zamówienia.
    O, dobrze wiedzieć, że w Douglasie nie dają próbek.
    Na mnie Ginestet trwa 4-5 h, jeszcze ślady zapachu wyczuwam później ale nikłe. Mimo to jest najpiękniejszym, jaki wąchałam, jeszcze Kyoto mnie uwiódł…ale nie ma w nim ciepła, za to przenikliwy jest i przestrzenny szalenie… 😀

  21. Może potwierdzenie przyjdzie dziś?
    Swoją drogą, dziwna i nieprzyjemna sytuacja. Daj znać, jak się wszystko ułoży. I kiedy będziesz miała w ręku swoje drewniane pudełko wraz z zawartością.
    Trzymam kciuki za sprawne zakupy.

  22. Left Side of the Moon

    Wszystko się szczęśliwie wyjaśniło, gmail online zakwalifikował ich maile do spamu (mój program pocztowy na domowym komputerze ich przeto nie ściągał), zaś perfumy wysłali wkrótce po otrzymaniu wpłaty. Jutro być może już będą, zatem błyskawicznie! 😀 Mało tego, wszystko razem z próbkami, o które pytałam i za które dopiero dziś zapłaciłam, po skontaktowaniu się telefonicznie, że zamówienie wraz z próbkami zostało wysłane.
    Dzięki za trzymanie kciuków, pomogło! 😀

  23. Co do Sephor ja się spotkałam parę razy z tym, że próbkę dostaje się i panie robią ją bez problemu, ale zasada jest taka, że tester musi być pełny bądź prawie pełny, a dodatkowo wypada poprosić o nią przy zakupie, ja często po prostu kupowałam jakiś drobiazg do kąpieli.
    Wcześniej zdarzało mi się dostać próbkę bez zakupu. W duzych centrach handlowych przy animacjach perfum, gdzie stoją panie i reklamują np. CK Beauty, można dostać aksamitny pasek z zapachem lub po okazaniu zainteresowania nawet próbkę 😀

    N.

    Wspaniała notka jak zwykle :))

  24. Sabbath, jestem zachwycona obsługą w AusLiebeZumDuft, skąd zamawiałam pierwsze próbki! 4 fiolki dotarły do mnie starannie zapakowane, w idealnym stanie, w ciągu 7 roboczych dni od momentu złożenia zamówienia (trasa Niemcy – Wielka Brytania), a do przesyłki dołączono ręcznie napisane życzenia przyjemnego testowania zapachów, co mnie mocno urzekło. Dziękuję Ci bardzo za namiary!

    Mam jednocześnie prośbę – gdybyś znalazła inny, europejski sklep, w którym mozna zamawiać próbki, będę bardzo wdzięczna za informację. Mam na wish-list 7 zapachów, w tym Roots, który na razie znalazłam tylko na indiescents.com, a wolałabym sprowadzać fiolkę z Europy i w towarzystwie ze względu na koszty transportu i brak cła.
    Sprawdzałam lulua i Quality, znalazłam Arso & Incense Aoud, a narobiłaś mi apetytu jeszcze na Black Cashmere, L'Eau Trois, French Lover, Fireside Intense i Roots – robi się niebezpiecznie 🙂
    Pozdrawiam serdecznie!

    1. Zapachy Sonomy i kilku innych rzadko spotykanych marek ma w Europie http://www.suendhaft.com
      Niestety, nie robią próbek.
      Ja sprowadzam ze Stanów. Próbki przychodzą w normalnych kopertach, nie łapie ich cło (to znaczy VAT, ale działa jak cło). Koszt to kilka dolarów – nie liczą jak za flakon.
      Niestety, nie znalazłam w Europie źródełka, które by mnie satysfakcjonowało.
      Black Cashmere trzeba upolować, bo wycofane lub dostępne w kilku miejscach. Gdybyś była w Londynie (nie wiem, gdzie dokładnie mieszkasz) BC w nowej wersji możesz powąchać w Harrodsie.
      L'Eau Trois podobno wróciło do oferty. Może się pojawi wkrótce w większej ilości punktów.

      Cieszę się, ze testy sprawiają Ci przyjemność. Ja bardzo lubię poznawać nowe zapachy. bardziej chyba nawet, niż mieć. 🙂

      Pozdrawiam ciepło. 🙂

    2. Tak, wypatrzyłam wirtualnie Black Cashmere w Harrodsie (mieszkam w Londynie), a Incense Oud w Harvey Nichols i zastanawiam się, czy zrobią mi próbki, jeżeli poproszę, bo jednak chciałabym mieć chociaż mikroskopijny flakonik, flaszkę, czy raczej fiolkę – zobaczymy.
      Dzięki za info o Stanach, w takim razie przetestuję LuckyScent.
      Dawno nic mi nie sprawiło takiej przyjemności jak poznawanie tych dziwnych zapachów! 🙂

  25. Jeszcze jedno pytanie w kwestii próbek – czy korzystałaś z usług surrendertochance? Ich oferta jest imponująca, ale wyczytałam, że sklep ma wspólne korzenie z Perfumedcourt, przed którym ostrzegałaś. Jeżeli nazwa reprezentuje ich filozofię, to wolałabym jednak nie pozostawiać niczego szansie – chciałabym mieć pewność, że dotrą do mnie konkretne zapachy, na czas, bez żadnych problemów.

    1. Niestety, nie. jeszcze nie, bo pewnie kiedyś ulegnę…
      Czytałam już o rozpadzie TPC. Ciekawa jestem, czy Surrendertochance to ta bardziej, czy mniej rzetelna część ekipy. 🙂

  26. Witam :-). Odnośnie e-scential – korzystałam już wielokrotnie i szczerze polecam. Dla prawdziwych maniaków zapewne niezbyt obfita oferta, poza tym – same plusy. Pozdrawiam!

  27. Witam :-). Odnośnie e-scential – korzystałam już wielokrotnie i szczerze polecam. Dla prawdziwych maniaków zapewne niezbyt obfita oferta, poza tym – same plusy. Pozdrawiam!

    1. Klaudia Heintze

      Ewo, ale to nie jest blog o kosmetykach ogólnie. Akedy zamawiasz próbki perfum, zwykle chcesz, żeby to były konkretne zapachy, nie jakieś tam nowości losowe.
      Zakładam też, że płynu Perfumelle żaden miłośnik perfum nie używa.
      Pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy