marzec 2011

Bulles d’Agathe – Bańki (mydlane) Agaty Maison Francis Kurkdjian

 . Dziś postanowiłam poświęcić chwilę kolejnej skandalicznie przeze mnie zaniedbywanej firmie i będzie to tym razem Maison Francis Kurkdjian, której wejście na polski rynek zaanonsowałam entuzjastycznie we wrześniu ubiegłego roku. Sympatię moją zaskarbił sobie Kurkdjian jeszcze zanim poznałam pierwszą kompozycję sygnowaną jego imieniem. Pisałam już o tym, ale wspomnę jeszcze raz: tłem muzycznym jego strony […]

Bulles d’Agathe – Bańki (mydlane) Agaty Maison Francis Kurkdjian Czytaj więcej »

Smacznego – czyli Patchouli Luxe CdG, Thundra Profumum i Sushi Imperiale Bois 1920

. Dziś ledwie olfaktoryczna przekąska. Trzy zapachy, które, programowo lub nie, kojarzą mi się kulinarnie.   To fascynujące, jak nierozerwalnie połączone są ze sobą te dwa zmysły. To, co odczuwamy jako smak potraw jest w znacznej mierze ich zapachem – podobno człowiek pozbawiony zmysłu węchu, nie jest w stanie odróżnić jabłka od cebuli.  Z drugiej

Smacznego – czyli Patchouli Luxe CdG, Thundra Profumum i Sushi Imperiale Bois 1920 Czytaj więcej »

Sienna Musk Sonoma Scent Studio

. Dziś pora na ostatnią z aktualnie posiadanych przeze mnie próbek Sonoma Scent Studio. Z uściskami dla Michasi. Wyznam, ze wstydem niejakim, że tym razem nie paliłam się do testów. Obawiałam się, ze zmydli mi się ta kompozycja: że połączenie najbardziej mydlącego się perfumeryjnego składnika czyli piżma z mającym tendencje do wytrącania mydła imbirem i

Sienna Musk Sonoma Scent Studio Czytaj więcej »

Fireside Intense Sonoma Scent Studio

 . Zdarza Wam się tak przejąć zawartością próbki, że aż zablokować testowanie? Miałam tak przy Exclusive’ach Le Labo, o czym pisałam w kontekście trufli i chleba z salcesonem, tym razem opór mam podwójny, bo i zapach upragniony od dawna, i dodatkowo mam zamówienie na smoka… Pierwszy test – wczoraj. Ufff… Będzie smok. Dziś spróbuję go

Fireside Intense Sonoma Scent Studio Czytaj więcej »

Incense Pure Sonoma Scent Studio

. Ciężki jest los człeka wrażliwego na piękno… Jeszcze cięższy jest los człeka wrażliwego na piękno nietypowe. Gdybymż potrafiła zachwycać się słitaśnymi kfiatuszkami z wielkoperfumeryjnych półek, gdybymż zdolna była zadowolić się flaszeczkami bling – bling z frymuśnym koreczkiem i pozytywką… Nie jestem zdolna. Zawsze ubrda mi się coś, czego nie kupię ani z przeceny, ani

Incense Pure Sonoma Scent Studio Czytaj więcej »

Tolu Ormonde Jayne

 . W pierwotnym zamyśle perfumy te miały się załapać na kolejną edycję „Krótkich gadek”, jednak pobieżny test sprawił, że z mocą huraganu wcisnęły się na listę recenzji pełnometrażowych. I to na pierwszą pozycję. Dziś więc, dzięki nieocenionej Michasi, spędziłam upojne chwile otoczona chmurą aromatu balsamu tolu… I kiedy napisałam „upojne” i „chwile”, nie poniosła mnie

Tolu Ormonde Jayne Czytaj więcej »

Lipstick Rose Frederic Malle

 . Wiecie, że dziś jest Dzień Kobiet? Ja wiem. Żadna w tym moja zasługa – systematycznie zapominam o wszelkich świętach, nie tylko tak błahych… Ogólnie uważam, że wszelkie rocznice warte są uwagi wyłącznie jako pretekst do imprezy, ale ilość życzeń, jakie dostaję z różnych, czasem dziwnych okazji (na przykład z okazji Dnia Kota) ewidentnie świadczy

Lipstick Rose Frederic Malle Czytaj więcej »

Szorty czyli krótkie gadki 3: Not a Perfume JHaG, Sexy Turtleneck Smell Bent i Omniscent Yosh

. Kolejna odsłona krótkich gadek (nie mylić z gatkami), czyli short recenzji zapachów, o których z jakichś powodów chcę napisać, tylko nie starcza mi słów na pełnego posta. Dziś marudnie. Zdarza się. 😉 Not a PerfumeJuliette Has a Gun Sama nie wiem, co myśleć o tym produkcie. To znaczy… Wiem, że myślę rzeczy nieprzychylne, ale

Szorty czyli krótkie gadki 3: Not a Perfume JHaG, Sexy Turtleneck Smell Bent i Omniscent Yosh Czytaj więcej »