Wydawało się, że po wypuszczeniu na rynek wszystkich czterech grup krwi i plazmy, czyli osocza krwi, marka Blood Concept znajdzie się w ślepym zaułku. Na odkrycie kolejnych grup krwi raczej nie ma co liczyć, inne płyny ustrojowe mają już swoje perfumy (o czym szerzej w tym artykule), tworzenie perfum z uwzględnieniem antygenu D wymagałoby podziału dotychczas istniejących kompozycji… Cóż począć?
Ano, stworzyć perfumy dla tych samych grup, tylko nazwać je inaczej.
- Grupa 0 to najbardziej pierwotna z grup krwi (wyjaśnienie tu), stwórzmy więc perfumy opiewające pierwotne instynkty, swego rodzaju zapachowy kod dla „natur pierwotnych”: The Animal Identity.
- Grupa A to rolnicy i zbieracze z naturalnymi predyspozycjami do wegetarianizmu, stwórzmy więc dla nich zapach zielony : The Green Identity.
- Grupa B to koczownicy, mamy więc gotowy plan: The Nomadic Identity.
- AB, jako najmłodszej genealogicznie z grup krwi przyporządkujmy zapach nowoczesny, techniczny, mineralny: The Mineral Identity.
Nie zaszkodzi dodanie „pojechanych” opisów i czerni w nazwie. To zawsze działa.
Jak pomyśleli, tak uczynili.
Black 0 – The Animal Identity to zapach inspirowany japońską sztuką wiązania: Kinbaku. Zapach zniewalać ma jak misternie i ze znajomością rzeczy wiązana lina; być okrutny jak wyciskające dech z płuc objęcia nieubłaganego lecz ukochanego oprawcy.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: yuzu, czerwona pomarańcza (blood orange i blood pewnie ma tu znaczenie)
Nuty serca: konopie (tak, tak), nasiona marchwi
Nuty bazy: ciemne drewna, ambra, akord skórzany
Black A – The Green Identity to miłosna trucizna. Korzeń mandragory i nasiona arcydzięgla tworzą duet nut obezwładniający i narkotyczny, uwalniający ukryte i zgubne aspekty naszej natury – niebezpieczne, lecz fascynujące i uwodzicielskie. I fakt, ze mandragora nie ma zapachu jest tu z pewnością zupełnie bez znaczenia. 😉
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: imbir, czarna kawa
Nuty serca: mandragora, nasiona arcydzięgla
Nuty bazy: sandałowiec, benzoes, ambra
Black B – The Nomadic Identity opowiadać ma o ciemnej stronie kultury, gorzkich owocach żądzy poznania. Okultystycznych rytuałach i mistycznych przeżyciach. Ma być podróżą wgłąb naszych dusz, szamańską miksturą z dalekiej przeszłości, czarną substancją o nieznanej formule i tajemniczym działaniu.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: proch strzelniczy (ciekawa jestem, czy taki), herbata Earl Grey
Nuty serca: roiboos, akord Inoki (?)
Nuty bazy: ambroksan, drewno gwajakowca, skóra
Black AB – The Mineral Identity to zapach dla współczesnych Des Essenties (o „Na wspak” nieco więcej tutaj). Kosmicznie cytrusowe i mineralnie pikantne nuty towarzyszą kombinacji woni niespotykanych aldehydów i syntetycznych narkotyków. Kalejdoskopiczny wzlot między chemicznym szaleństwem, a sztucznymi rajami.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, zielony pieprz, Metyl-pamplemousse
Nuty serca: nuty mineralne, akord piperonalowy (czyli heliotropinowy)
Nuty bazy: białe drewna, piżmo
Straszliwie przejrzysty, prymitywny wręcz marketing grający na niskich instynktach.
Ale i tak pragnę poznać! 🙂
17 komentarzy o “Nowa seria Blood Concept – Black Series”
Hmmmm. No nie wiem. Niby nie jestem entuzjastką złożonych i wysublimowanych koncepcji marketingowych. Ale niestety doświadczenie wskazuje, że większość moim ulubionych zapachów ma w nazwie black albo noir… A konopie w grupie O brzmią obiecująco. I choć to pewnie nie będzie słodko kremowy haszysz Czarnego Afghana to pewnie i tak spróbuję.
Ja sama nie wiem, czy jestem. Doceniam dobrą robotę marketingowców, a tu niewątpliwie ją zrobili.
Z Blackami i Noirami mam podobnie – jeśli coś ma czerń w tytule, spore są szanse, że mnie zainteresuje. A przynajmniej było tak do czasu ostatniego wysypu zapachów z czernią w tytule: Mademoiselle, Robe Noire Guerlaina, Bossa i innych. Moim zdaniem marketingowcy zajarzyli, ze czerń się sprzedaje i teraz będą to żyłować do znudzenia.
No to będziemy testować moją nomadyczną tożsamość 😉
Mnie (na podstawie lektury nut) też nomadyczna najbardziej interesuje, choć B to nie moja grupa krwi.
Sądząc po nutach, nie za bardzo będzie mi po drodze z moją "pierwotną grupą" krwi. Najbardziej podoba mi się z kolei Black A. Może uda mi się to zweryfikować ;>
Ja największe nadzieje wiążę z B, choć ostatecznie wszystkie, z wyjątkiem mojej grupy krwi, brzmią ciekawie.
ważne, że marketing działa. masz rację – wystarczy dodać black i już jest jakoś tak ciekawiej..
Czyż nie? I… Działa. 🙂 Akurat marketingowcy od Blood Concept robią kawał świetnej roboty.
Moje A wydaje się być bardzo kuszące ale poznania reszty też bym nie odmówiła bo lubię takie mroczne klimaty 🙂
Ja lubię przede wszystkim interesujące kompozycje. Te zapowiadają się ciekawie.
NO dobra. Mroczne klimaty też lubię. 😀
Ha, też pomyślałam co nieco o marketingu jak zobaczyłam "zajawkę" nowej serii, ale skłamałabym, gdybym rzekła, iż nie poczułam nagłego pożądania aby poznać 😉
Co prawda, jak dotąd żaden Blood Concept mnie nie zainteresował na dłużej, co nie przeszkadza czuć nadziei, że może tym razem… 😉
Bo nie da się nie pomyśleć! Ale, w moim przypadku, z uznaniem. Naprawdę świetny marketing ma ta marka. I na mnie też działa. 🙂
Opisy marketingowców lecą trochę tanim efekciarstwem, ale… cóż, mimo wszystko człowiek robi się odrobinę zaciekawiony czytając to wszystko.
Hihi! Dokładnie tak. Wiemy, że to ściema i manipulacja, ale działa. 😀
Ojejku, jejku, jeszcze te literki do góry nogami, jakie to…inne. O ile AB jest wg mnie arcydziełem, im dalej, tym gorzej – osocze nieciekawe zupełnie. Pewnie, jako posiadaczka grupy AB pragnę poznać – choć "mineralny" zazwyczaj znaczy "słodziak z szorstkością".
Nie poznałem jeszcze żadnego zapachu spod znaku Blood Concept. Widząc nadchodzącą nowość za sprawą "Black" w nazwie jednak bardziej mnie zachęciły tym razem. Choć troszkę wieku już mam to dziwnym trafem do dziś nie wie jaką mam grupę krwi, hehe. A i B wydają się dość ciekakwe by pokuśić się o testy. A jeśli w 0 taki wysyp konopi co haszu w BA (tyle co NIC) to raczej lipnie to widzę.
Witaj Sabbath, po długim milczeniu wracam 🙂
Jestem bardzo ciekawa, udało Ci się już poznać tę serię?
Piszę, bo zauroczyła mnie grupa A i jestem ciekawa Twojej opinii. Ja po prostu oszalałam na punkcie tego zapachu. Układa się na mojej skórze idealnie, zaczyna trochę zielono, lekko ostro (pewnie imbir), trochę słodko – jakby kawa z cukrem, a później czuję już tylko najpiękniejszy w swej odsłonie styrax… Dawno nie poznałam zapachu, który tak bardzo by się zmieniał. I zadziwiał mnie. Nie określiłabym go w ogóle jako zielony, a z tym już gdzieś się spotkałam. Dla mnie to piękny, słodki drewniak.
A krew, czerwień, metaliczność… zupełnie nie mam tych skojarzeń. W żaden sposób cały marketing i otoczka nie są dla mnie sugestywne w tym konkretnym przypadku. Co innego pierwsza seria krwistych zapachów Blood Concept – tam czułam to krwiste nawiązanie w tym, jak pachną.
Przede mną jeszcze pozostałe grupy Black. Po A poprzeczkę stawiam wysoko 🙂
Pozdrawiam Cię ciepło!