Projektowi The Scent of Departure kibicuję od czasów, gdy był jeszcze tylko projektem. Lubię takie „fikuśne” pomysły. Z radością przyjęłam więc wiadomość od polskiego dystrybutora The Scent of Departure, który poinformował mnie, że do oferty TSoD dołączają trzy nowe
kompozycje – destynacje: Amsterdam, Berlin i Rzym.
Ostatnio w sieci pojawiły się piramidy nut wszystkich kompozycji.
AMS – Amsterdam – zielony i tajemniczy.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, cytryna, aldehydy, imbir, żywica elemi, pieprz, rabarbar
Nuty serca: lotos, cyklamen, jaśmin
Nuty bazy: białe piżmo, kadzidło, labdanum, jasne drewna, wanilia
BER – Berlin – dziwny i industrialny.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: cytryna, bergamota, pomarańcza, kwiat davana, jagody jałowca, imbir, czarna porzeczka
Nuty serca: róża, palmaroza, gardenia, neroli, fiołek, kolendra
Nuty bazy: białe piżmo, jasne drewna, benzoes
ROM – Rome – wykwintny i promienny.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, grejpfrut, pomarańcza, brzoskwinia, morela
Nuty serca: róża, fiołek, irys, śliwka
Nuty bazy: białe piżmo, jasne drewna, heliotrop, wanilia
Wielkie miałam nadzieje, szczególnie w związku z Berlinem, który tak pięknie w zapach ubrał Henrik Vibskov. Niestety… Obym się myliła, ale mam wrażenie, że Gerald Ghislain trochę „pojechał od sztancy”. Niemal identyczne bazy, podobne głowy i serca, które nie porywają… Obym się myliła!
2 komentarze o “Trzy nowe destynacje The Scent of Departure”
Po opisie Roma, po składzie chyba Amsterdam wpadają mi w zaciekawienie.
Poza tym, gdyby tak nie widzieć wszystkich flakonów można by pomyśleć przy AMS że zawiera w swoim składzie cannabis w wersji rozświetlonej. Aale zaraz, co my tu mamy.., znów aldechydy i kadzidlo razem jak w ostatnio opisywanym przez ciebie zapachu pana Thierry Wassera. Choć tutaj występują gdzie indziej względem siebie. I znów by się chciało niuchnąć. 🙂
Jak patrzę po nutach zapachowych to chyba tylko Roma mnie zaciekawiła, ale tak szczerze, to żadna z tych kompozycji nie jest w stu procentach moja.