Zapach jest czymś określonym. Fizycznym. My sami nim jesteśmy. Ale są
też zapachy, które przypominają kogoś innego. Jedne do nas mówią, na
inne pozostajemy głusi. Zapach nas zdradza. I zdradza też innych. Jest
czymś więcej niż tylko pachnącym powietrzem. Czasami bywa sugestią, a
kiedy indziej emocją, za którą chciałoby się podążyć.
W MOOD SCENT BAR zajmujemy się zapachem i wszystkim wokół
niego. Szukanie odpowiednich perfum to przecież nie tylko wąchanie. To
odnajdywanie relacji pomiędzy nami, naszą osobowością i odpowiednią
kompozycją składników. Bez posługiwania się stereotypami dotyczącymi
wieku, zawodu, płci. Nasz zapach musi współbrzmieć z tym, jak my się
poruszamy. I tym jak chcielibyśmy poruszać innych.
To nie ja jestem autorką powyższego
tekstu – choć podejście do zapachu i użyte w nim określenia mogłyby na
to wskazywać. To manifest Mood Scent Baru – niewielkiej, lecz
urzekającej oryginalnym, starannie wybranym asortymentem perfumerii
otwartej niedawno na warszawskiej Tamce.
W ofercie Mood Scent Baru znajdziemy zarówno marki świetnie w Polsce znane i cieszące się zasłużoną popularnością, takie jak Comme des Garcons, Nasomatto, Serge Lutens czy Robert Piguet, jak i marki wciąż na polskim rynku egzotyczne: Humiecki & Graef, D.S & Durga, LM Parfums, Boudicca czy Jardins d’errivains.
Podczas wizyty na Tamce udało mi się spotkać ze współzałożycielem Mood Scent Baru – Victorem Kochetovem, który zdradził mi swoje plany dotyczące rozszerzenia asortymentu o nowe, unikatowe marki. Jedną z nich będzie założona przez Anne McClain MCMC Fragrances, o której pisałam szerzej przy okazji recenzowania przepięknego Huntera.
Dobrych nowin jest więcej, ale obiecałam zdradzić na razie tylko tę jedną. W każdym razie stronę moodscentbar.com śledzić warto. 🙂
Ja na razie zapowiadam recenzję nowego Monocle Comme des Garcons – Sugi. Oraz kolejne wieści. Wkrótce.
- Zdjęcia własne oraz z profilu Mood Scent Baru na Facebooku.
18 komentarzy o “Mood Scent Bar – nowe miejsce na zapachowej mapie Polski”
Brzmi ciekawie cały projekt. Czekam kiedy takie fajne miejsca pojawią się na Górnym Śląsku. Póki co trochę odstajemy pod tym względem.
Niestety. jest Pszczyna i jest Rybnik, ale przydałoby się coś w Katowicach. Coś dużego, z bogatym asortymentem…
A kiedy coś takiego pojawi się bliżej mnie, tzn. w okolicach Marek?
Wiem , marudna jestem, bo są miasta gdzie nie ma ani jednego podobnego miejsca. Ale tak strasznie nie chce mi się jeździć do centrum, tyle godzin w korkach w obie strony 🙁
No właśnie właśnie. Pamiętajmy, że ja jestem z Katowic – zapachowej prowincji. 😉
Sklep jak sklep…ale miło że jest więcej możliwości dostępu do ukchanych zapachów. Poza tym dość małe ale całkiem klimatyczne miejsce 🙂 Tylko znów Warszawka niestety…
Widząc nagłówek pomyślałem że to będzie miejsce gdzie można będzie stworzyć własne perfumy. To było by coś bo mam takie marzenie… Projektów i pomysłow w temacie wiele a jak wiadomo nie łatwo je samemu zrealizować. Może się doczekam, nie dziś to za kilka lat. Jestem dobrej myśli 🙂
Sklep jak sklep, ale fajny. I wprowadza na rynek nowe marki – na przykład Humiecki & Graef. To zawsze cieszy. O tym, że cieszy mnie to, że będę mogła kupić sobie wymarzonego Huntera w Polsce nawet nie będę pisała. 🙂
Czkam na recenzję Sugi bo bardzo mnie ciekawi czy można jeszcze zrobić coś ciekawego z ogranych już nut nie nudząc publiki. Jak wybrnęło z tego CdG , czy udało się zachować rasowe brzmienie i utrzymać poziom po udanym Black. Kolor i faktura flakonu do mnie przemawiają… oby pachniał tak jak wyglada 🙂
Już, już w toku. 🙂
nowo otwarta perfumeria niszowa, zawsze cieszy 😉 pozdrawiam pirath
Jest dokładnie tak, jak napisałeś, Bracie. 🙂
wygląda fajowo. W miniony weekend byłem w Warszawie, ale nie miałem czasu, żeby odwiedzić to nowe miejsce. Może innym razem.
Mogliby wprowadzić Parfums de Nicolai na przykład 😉
Wiem, ze byłeś. Czytałam. ja byłam dosłownie dzień wcześniej – na otwarciu wystawy i spacerze po perfumeriach. Niestety, na sobotę miałam inne zobowiązania w innym miejscu. Ale będę w Warszawie znów w ten weekend. Nie korci Cię czasem, żeby się przeprowadzić? 🙂
Moi drodzy, tu się świetnie mieszka i następny punkt do wąchania cieszy 🙂
Poza tym, że miejsce klimatyczne, asortyment niezły, to prowadzący jest człowiekiem z ogromną wiedzą, sprecyzowanym gustem i nadaje charakter Mood'owi.
Bardzo lubię to miejsce.
W Warszawie, a nie Warszawce (przepraszam, mam uczulenie na tę nazwę).
O, rany przeczytałam recenzję HUNTERA i napaliłam się absolutnie. Oczywiście weszłam też na stronę MCMC Fragrances i tu zdziwienie! Huntera sygnują jako męski zapach… Czy dziewczyny też mogą się w taki zapach ubrać? Proszę o radę.
Ależ oczywiście, że mogą! Raz, że zapachy różnie się układają na kobiecej skórze, a dwa – najważniejsze dobrze się czuć w perfumach. A dla kogo one są przeznaczone – czy to ważne? Kiedyś kobiety nie nosiły marynarek 🙂
Nikt tego nie powiedział głośno, ale myślę, że pomyślało wielu. Charakterem przypomina nieco Lucky Scent i ich Scent Bar, nieprawdaż?
pewnie ,że mogą , chyba że maja taka skórę , ktora wyostrza zapachy , wtedy efekty bywają mało ciekawe 🙁