wrzesień 2015

Czy da się napisać perfumy o nieszczęściu? – 1904 Madame Butterfly Histoires de Parfums

Opera znaczy Dzieło. Dzieło imponujące z założenia – nie tam zwykły opus numer któryśtam. Opera to sen o potędze: wielkie emocje wymagające wielkich środków. I wielkich głosów. Opera ma zachwycać, poruszać, olśniewać. Do opery mam stosunek ambiwalentny. Cenię, ale nie zawsze lubię. Ładunek emocjonalny i ekspresja tej formy zazwyczaj przytłacza mnie i boli. Są opery, […]

Czy da się napisać perfumy o nieszczęściu? – 1904 Madame Butterfly Histoires de Parfums Czytaj więcej »

Dziś sobie poużywamy! – Espresso Royale Sebastiane

W komentarzach pod recenzją J’ose obiecałam Poli recenzję kolejnych perfum z nutą kawy. Perfum, których próbkę dostałam od jednej z najpogodniejszych, najbardziej ujmujących osobowości perfumeryjnego światka – od Murszafki, znanej Wam jako Pani Archeolog robiąca piękne zdjęcia z moich warsztatów. Dziś spełniam obietnicę i oto proszę, kawka dla Poli. Smacznego. Kłaniam się. 🙂 Słodka gorycz

Dziś sobie poużywamy! – Espresso Royale Sebastiane Czytaj więcej »

Bo to zła kobieta była – J’ose Eisenberg

Od lat na SoS pojawiają się recenzje perfum z wiodącą nutą kawy. Dziś kolejna. Nie wiem już, która. Tym razem na celownik wzięłam perfumy selektywne, powszechnie dostępne i doskonale znane. I zabierając się do testów wiedziałam, że to nie będzie mój ideał. Kawa ma być duża i gorąca. Nie lubię małych kawek, które znikają zbyt

Bo to zła kobieta była – J’ose Eisenberg Czytaj więcej »

Struganie jelenia czyli Cuirs Carner Barcelona

Kiedy marka Carner Barcelona weszła na polski rynek i w moje ręce trafił set próbek ich zapachów – Cuirs od razu stał się moim faworytem. Bynajmniej, nie ze względu na swą oryginalność. W 2009 roku na rynek weszły Black Afgano marki Nasomatto – perfumy, których promocja do dziś budzi kontrowersje. Perfumy z pasją wychwalane i

Struganie jelenia czyli Cuirs Carner Barcelona Czytaj więcej »

Rzeźby w białym drewnie: Bois Farine l’Artisan Parfumeur i Palo Santo Carner Barcelona

Dziś zapraszam Was na spotkanie z zapachem, którego recenzję odwlekałam najdłużej chyba z wszystkich. Poznałam go daaawno, daaawno temu. Właściwie, były to jedne z pierwszych niszowych perfum, jakie poznałam i zarazem jeden z moich pierwszych niszowych flakonów. Najciekawsze jest to, że od razu wiedziałam, że go zrecenzuję. Powąchałam, polubiłam, kupiłam flaszkę i zaczęłam zbierać się

Rzeźby w białym drewnie: Bois Farine l’Artisan Parfumeur i Palo Santo Carner Barcelona Czytaj więcej »

Sunshine Man – przechadzka z Amouage

Pora wrócić do blogowania. Po długiej przerwie człowiek nie ma odwagi zabrać się za zapachy wymagające mocnych tekstów i mocnych słów. Pisanie WIELKIMI literami wymaga przygrywki. Niechaj taką przygrywką będzie nowa propozycja Amouage: Sunshine Man. Lubię słońce. Perfumom ze słońcem w tytule trudno mi się oprzeć. Nie oparłam się damskim Promieniom Słońca wiosną, nie oprę

Sunshine Man – przechadzka z Amouage Czytaj więcej »