Pierwszy dzień pierwszego wiosennego miesiąca – to trzeba uczcić!
Dla wszystkich tych, którzy czekają na wiosnę i tęsknią za słonecznymi dniami mam prezent od Tabacora Parfums– flakon najnowszych perfum marki: lawendowych T MEN.
Co trzeba zrobić, by wziąć w udział w losowaniu nagrody?
Trzeba skomentować ten post. Lecz nie zwyczajnie.
Ponieważ wiosna to czas radości i nowego życia – pamiętajmy o tym, by codziennie czynić świat lepszym i piękniejszym. W komentarzu opiszcie krótko, co miłego zrobiliście ostatnio bezinteresownie dla innych. To nie jest konkurs – nie trzeba ratować świata przed zagładą. Wystarczy drobiazg – to drobiazgi składają się na codzienne szczęścia.
Spośród komentujących wylosuję osobę, która wygra flakon perfum – dokładnie taki jak na zdjęciu powyżej
.
Dla pozostałych mam aż dziesięć nagród pocieszenia w postaci oryginalnych próbek T MENa.
***
Zabawa trwa do niedzieli 11 marca włącznie.
Rychłej i ciepłej wiosny życzę Wam ja i Tabacora Parfums. 🙂
62 komentarze o “Rozdanie na przywołanie wiosny – flakon T MEN Tabacora Parfums”
Z małych rzeczy to czapkę dla Przyjaciółki, żeby miała pod kolor elementu torebki (-: i mam nadzieję, że sprawi jej radość, bo ma teraz wściekle trudny czas.
Jeśli sprawiła jej taką radość, jak mnie mój kaptur, to sukces murowany.
Cieszę się z każdego przebudzonego dnia Tę dobrą energię staram się przekazać innym.Dzień dobry (z uśmiechem od ucha do ucha) czyni cuda.
To prawda.
Często uśmiecham się do ludzi. Tak po prostu – kiedy napotkam czyjś wzrok. Zwykle są zaskoczeni, ale odwzajemniają uśmiech.
Za mało się uśmiechamy.
Sabb ostatnio to nic spektakularnego. Smaczne drobiazgi kulinarne dla przyjaciół. Dziś piekę tort urodzinowy a osoba, którą obdaruję nie podziewa się tego.
Przy okazji dzięki za przyjęcie do grupy na fb.
Zabrałaś mnie w wielką pasjonującą podróż.
Dziękuję Paput Bonifac
Jestem osobą, która nie lubi gotować, ale lubi jeść. Jedzenie przygotowane przez kogoś specjalnie dla mnie mnie wzrusza.
Zgłosiłam próbę wyłudzenia hasła do firmowego konta do naszego działu IT, żeby ostrzegł innych pracowników mojej organizacji przed tym sposobem.
Bardzo rozsądnie.
Hmm coś bezinteresownego?? Pozwoliłam koleżance aby przyszłą do pracy później bo przecież i tak się nic nie dzieje, a nikt się o tym z góry nie dowie 😉
Dla mnie to byłaby jedna z najpiękniejszych uprzejmości.
Mam niepisaną umowę ze świętym Antonim i znajduję różne zagubione rzeczy. Wczoraj w sklepie pod ladą znalazłam prawo jazdy i inne dokumenty. Panie ze sklepu wytłumaczyły, gdzie mieszka właściciel (no tuż za rogiem mojej pracy niemal;)), więc poszłam i oddałam 😉
Zaniosłam Sąsiadce torbę pełną jabłek, które przywiozłam z domu rodzinnego. Wiem że lubi a jej się "nie przelewa".
Nic, bo to tylko torba pełna jabłek a ile radości 🙂
Runa
Uwielbiam jabłka. Jem codzienne. Jabłka z domu rodzinnego totalnie podbiłyby moje serce.
Piękny gest.
Zaprosiłam kolegę syna na tor kartingowy. Chłopcy się świetnie bawili 🙂
O tak! Też jeździmy!
W sobotę pomagałam łapać wolnożyjące koty, żeby je przebadać i wysterylizować. To w sumie trochę "moje" koty, mieszkają dość daleko ode mnie, ale przywożę im regularnie jedzenie.
Bardzo mądre postępowanie. Szanuję i popieram.
Kupiłam bilet dla koleżanki i poszłyśmy do kina na zabawną komedię.Potem humor dopisywał nam przez cały dzień.
Kino w dobrym towarzystwie. Lubię. 🙂
Zaniosłam starszej pani gazety i makaron na jajeczkach przepiórczych,który ona bardzo lubi a nie ma okazji kupować. Bardzo mi się nie chciało, bo pani marudna,radiomaryjna.Na szczęście nie musiałam się długo przekonywać.
Na pewno była mniej marudna po makaronie. 🙂
Cześć. Chyba już gdzieś widziałam to pytanie. No pewnie… na grupie. Cóż mogę rzec? Nie mam pojęcia. Nigdy się nad tym nie zastanawiam, nie liczę rzeczy zrobionych, nie dorzucam do puli. Po prostu wstaję i wyciągam dłoń. Tak po prostu. Pomaganie jest dla mnie czymś na wzór oddychania. Ale jeśli mam już się na czymś zawiesić to oddałam telewizor ojczymowi choremu na schizofrenię, bo swój spalił po tym, jak skończyły mu się leki, a on znów nie był sobą. Spakowałam zbyt małe rzeczy po przychówku i zawlekłam wór do kościoła, mimo że wchodzenie w zimne mury wzbudza we mnie odruch, który nazywa się – UCIEKAJ!
Powodzenia dla wszystkich!
Chyba o to właśnie chodzi. Żeby nie zastanawiać się, tylko robić dobre rzeczy.
Ostatnio pewnej pani brakowało pieniędzy aby kupić bilet, dołożyłam tę końcówkę.
Mieczysława Kapusta
Wyprowadzanie bezdomnych psów ♥
bardzo pożyteczne. I bezinteresowne.
Hmm… w te okropne mrozy dokarmiam ptaszki i koty leniuchy, które ciągle "wpadają" do mnie na szamkę jak nie chce im się upolować …
Pozdrawiam, EvaEv
Uśmiecham się do ludzi na ulicy jak tylko mam siłę. Im bardziej się krzywią, tym bardziej potrzebują uśmiechu! 🙂
Pisałam już wyżej, że robię podobnie. Ludzie się zdecydowanie za mało uśmiechają.
Dzisiaj w pracy wypisałam za koleżankę terminowe zaświadczenia. Dla mnie to chwila dłużej, a ona musiałaby specjalnie jutro przyjeżdżać do biura, żeby tylko to zrobić. Bardzo się ucieszyła, gdy zadzwoniła i usłyszała, że już są gotowe 🙂 Ale dzień się jeszcze nie skończył, to może uda mi się jeszcze komuś sprawić drobną radość 🙂
Praca z życzliwym człowiekiem serio czyni życie lepszym.
A co rozumiemy przez "bezinteresowność"? Widzę sieć powiązań w tym, że uśmiechnę się do kogoś na ulicy, że wysłucham osoby, która ma problem. Zwiększanie ogólnej ilości zadowolenia i szczęścia działa na nas wszystkich – i wraca <3
Ale jakbym miała być mniej górnolotna, to mieliłam ryż na mąkę żeby koleżanka z celiakią mogła zjeść z nami pankejki 😛
Bezinteresowność oznacza, ze nie oczekujesz niczego w zamian. Ani kasy, ani przysługi, ani korzyści towarzyskich.
Do recepcji przychodni weterynaryjnej zadzwoniła kobieta ze świnkiem mającym problemy stomatologiczne, przez które nie mógł jeść. Taki stan jest dla świnek groźny nawet w ciągu kilkunastu godzin. Miałem kiedyś świnkę, która miała hece z zębami przez kilka lat, dlatego mieliśmy z lekarzami dużo czasu, żeby nauczyć się leczenia takiej świnki i opiekowania się nią. Nie było już miejsc na ten dzień, dlatego podyktowałem pani, jak przygotować karmę i ew. jak podać zwierzakowi: tak by się nie zestresował, żeby nie zrobić mu krzywdy, nie zakrztusił itd. Dzięki temu będzie mogła utrzymać pacjenta w dobrej kondycji do wizyty. Owa pani zadzwoniła ponownie kilka minut później. Pochwaliła się (i świnkę), że zaczęła współpracować, znaczy pałaszuje przygotowaną papkę.
Ty i Twoje ratowanie świnek zawsze poprawiacie mi humor. 🙂
Ostatnio…
Pomogłam mojej babci (mama taty – jest już po 75-tych urodzinach) z nowym telefonem komórkowym (ustawienia, wpisanie kontaktów etc.). Jej uśmiech, gdy się końcu udało – najlepsze podziękowanie na świecie =)
To prawda.
Swoją drogą, dla starszej osoby taka pomoc to naprawdę może być wielka rzecz. Oswajanie współczesnej technologii, odnajdywanie się w nowoczesnym świecie. Dobrze jeśli starsi ludzie czują się w nim na miejscu.
Zakupiłam 35 kg karmy dla piesków ze schroniska w Busku-Zdroju 🙂 Na więcej niestety budżet nie pozwalał.
Na pewno doceniły.
Codziennie staram się być miła i mega koleżeńska dla innych. Uśmiech i dobre słowo sprawiają, że współpracownicy wokół zmieniają często nastawienie i podejście do siebie czy innych, czy nawet całego dnia. W myśl zasady, że dobro powraca – i widać to gołym okiem 🙂
Nie wiem, czy powraca. Na pewno daje radość – bez względu na to, czy wraca do nas, czy nie. 🙂
Mięciutki,o nawet elegancki,wylegiwacz dla kocurka uszyłam. Teraz może prowadzić obserwacje parapetowe;)
jaki fajny pomysł na te pozytywne komentarze 🙂 aż się miło robi od samego czytania. z drobiazgów, to ostatnio kupiłam naszemu listonoszowi ochraniacze na kostki, bo narzekał, że go pies sąsiada bez przerwy podgryza! nie wiem, czy bardziej go to rozśmieszyło, czy ucieszyło…ale nosi 😀
Ale fajne :-))))
Genialne!
Muszę coś kupić mojemu listonoszowi.
Na razie tylko pożyczam mu książki. 🙂
Przyszło mi do głowy, że kiedy czekam aż ugotuje mi się woda na herbatę mogę zmywać. Mieszkanie studenckie, więc brudne naczynia mają różnych właścicieli, ale zmywam jak leci. I mam wrażenie, że ten wysiłek to nie tyle wywołuje szczęście, ile szok i zdziwienie 😛
Proste i dobre.
Zwykle nie zapamiętuję takich rzeczy – one się dzieją, tak po prostu. Ale dosłownie przed chwilą przepuściłam starszą panią w kolejce w spożywczaku. Mnie to różnicy nie robi, a dla niej może oznaczać mniej bólu i jeszcze cały szereg innych konsekwencji, o których mogę jeszcze długo nie mieć pojęcia. Ucieszyła się.
To prawda. też nie pamiętam, nie zwracam uwagi, często to się samo dzieje. 🙂
Dzisiaj idąc do pracy pomogłam okradzionej, zmarzniętej dziewczynie.
O rany… Biedula.
Oddałam swoje rzeczy: ubrania, pościel, ręczniki do fundacji pomagającej osobom niepełnosprawnym, pomagając im funkcjonować w codziennym życiu.
Zebraliśmy worek ubrań dla organizacji charytatywnej. I wspomagam małą kwotą organizację szkoląca psy dla niewidomych- 'mój' piesek ma już rok i mam nadzieję, że za jakiś czs odmieni życie kogoś, kto niestety nie jest w stanie sam sobie poradzić ze względu na zanik wzroku.
Znalazłam w sklepie pod ladą prawo jazdy i inne dokumenty. Taką mam umowę ze świętym Antonim, że znajduję rzeczy zgubione 😉 Jak się okazało, właściciel mieszkał całkiem niedaleko, więc ryzykując jedynie drobne spóźnienie do pracy, wzięłam i zaniosłam 😉
Dla innych?
Prawda, że też dla innych istot, innych mieszkańców Ziemi, a nie tylko ludzi?
Mam na utrzymaniu gromadę leśnych ptaków i innych stworzonek. Sójek, dzwońców, sikorek, kosów, jerów, dzięciołów oraz .. rodzinę myszy mieszkającą pod wiatą z drewnem kominkowym i wiewiórki. Mój drobny gest, to pomoc w przetrwaniu zimy, czyli 60kg słonecznika, który te maluchy wciągają od jesieni do wiosny. Mam nadzieję, że dzięki temu jest im chociaż odrobinę łatwiej….
Za to wiosną drą dzioby jak żadne inne 🙂
A drobne gesty w stosunku do ludzi? To zwykła, uśmiechnięta codzienność i zdarzenia, których nawet nie pamiętam. Ot, codzienne życie.
Oczywiście, że istoty, które nie są ludźmi też się liczą. <3
Wiedząc, że mój mąż przepada za kiwi, przyniosłam mu wieczorem ze sklepu małą niespodziankę – cały koszyczek tych owocków 🙂
Awww.. <3
Kupiłam mojemu mężczyźnie jego ulubioną kawę-a nie było to łatwe, bo uwielbia tę pochodzącą z Kenii. Jednak było warto z dwóch powodów-jego uśmiechu i intensywnego, kawowego zapachu rozchodzącego się po domu ;)…
Uśmiech kochanej osoby i zapach kawy? Toż to wymarzone nagrody za dobry uczynek.
Jestem strasznie ciekawa, co uważasz o Aurze Muglera :>
Mam próbkę i dumam nad recenzją. 🙂