Kolejna część cyklu opowieści i perfumach Sense Dubai przed wami. A ja przypominam, że dziś jeszcze można walczyć o flakon Sense Warsaw.
Sense Dubai 7
Pomimo pochodzenia, Siódme perfumy Sense Dubai od pierwszych nut anonsują, że są europejskie i koniec, basta, finis res. Wszelkie polemiki zostaną uznane za nietakt.
Głównym bohaterem jest tu geranium – nie różane, jak zwykle, lecz ziołowo zielone, mszyste nieomal, pięknie podbite wytrawnymi cytrusami i urokliwie subtelną w tym towarzystwie nutą pieprzu.
Kompozycja utkana została tak, by na linii damska – męska stanęła dokładnie w miejscu, w którym męskość przestaje być ostentacyjna i staje się zaproszeniem do gry konwencją. Nosząc Siódemkę, pozornie sięgamy po kolońską klasykę, pozornie mieszamy ją z klasycznie męskim, wyrazistym fougere. A jednak, kiedy zbliżymy nos do skóry – pieprz jest różowy, a pomarańcza tak bardzo okrągła!
I mogą Siódemkę nosić panie, mogą panowie, może kto chce. Najlepiej do garnituru, albo przynajmniej białej koszuli, bo ten zapach to klasyczny, europejski sznyt i dystans.
Data premiery: 2015
Kompozytor: Saed Al Abbass
Trwałość: do 10 godzin
Projekcja: potężna
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: pomarańcza, grejpfrut
Nuty serca: różowy pieprz, liście geranium, paczula
Nuty bazy: cedr, wetiwer, styraks
Sense Dubai 8
Czarna porzeczka to jedna z najbardziej wdzięcznych nut w perfumach. Owocowa, czarna i zielona zarazem. Rześka, słodkawa i ziołowa. Zapach, który mógłby „zrobić” całe, całkiem przyjemne perfumy. Ale nie dla Sense Dubai. 🙂
Nr 8 to porzeczka najpierw przewrotnie podkręcona wytrawnymi cytrusami, a potem – dosłownie po kilku wdechach układająca się w miękkim gniazdku z kwiatów róży i peonii. Z wyczuciem obrana z akcentów cierpkich i ostrych, dogrzana piżmem, wanilią i zaskakująco ciemną, suchą nutą herbacianą.
To pełne życia i uroku połączenie świeżych nut owocowych z miękkim akordem kwiatowym i zapachem fermentowanego herbacianego suszu tworzy perfumy eleganckie, lecz absolutnie bezpretensjonalne zarazem. Kompozycję ujmującą, lecz doskonale perfumeryjną. Perfumy pachnące perfumami. Ale z wdziękiem. 🙂
Data premiery: 2015
Kompozytor: Saed Al Abbass
Trwałość: powyżej 8 godzin
Projekcja: dość szeroka
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: różowy grejpfrut, czarna porzeczka, mandarynka, pomarańcza
Nuty serca: róża, liczi, peonia, lilia
Nuty bazy: piżmo, wanilia, ambra
Sense Dubai 9
Pieprz, muszkat i nuty drzewne.
Krok za nimi mrocznie zielone trio: wetiwer, paczula, labdanum.
I dymna skóra w bazie.
Ziemisto drzewno dymna perfekcja. Perfumy nie rzucające na kolana odkrywczością – pachnące tak, by wielbiciele klasycznego Gucci Pour Homme czy Gucci Rush Pour Homme dostali dokładnie to, o czym marzą. Tylko o nieporównywalnie lepszej trwałości, niż wielcy ojcowie chrzestni, którzy (niestety) odeszli już przeszłość. Przynajmniej w przeszłość pierwszego obiegu, bo z drugiej ręki wciąż można te cuda kupić za straszne pieniądze.
Nr 9 Sense Dubai to, znany nam z wielu już olfaktorycznych opowieści, smukły Pan Lasu w skórzanym kapturze zadumany nad dogasającym ogniem. Chłodny wiatr w jego włosach. Dym wspinający się na jego kolana. Pierwotna magia odchodząca w świat legend i mitów. Ale jeszcze nie dziś, nie teraz. Dziś tę magię ożywia sztuka: muzyka, literatura, perfumy.
Data premiery: 2015
Kompozytor: Saed Al Abbass
Trwałość: powyżej 12 godzin
Projekcja: dobra, choć nie ogłuszająca
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: czarny pieprz, różowy pieprz, gałka muszkatołowa, bergamonta, grejpfrut, mandarynka
Nuty serca: wetiwer, oud (drewno agarowe, cedr (drewno cedrowe), labdanum, paczula
Nuty bazy: liście tytoniu, ambra, skóra, ciemne piżmo
7 komentarzy o “Europa w natarciu – Sense Dubai 7, 8 i 9”
Nadal numer1 to mój zapach!Na dzisiejszy wieczór z przyjemnością wybrałabym 7
Życzę szampańskiej zabawy oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2019
Numer 1 wciąż numerem 1, ale zaraz za nim 9, tylko ta paczula mję trochę frustruje 😉 chociaż może nie zabije, jak niuchnę…
Dziewięć brzmi super.
7 by mi nie podeszło, bo nie lubimy się z geranium i to bardzo się nie lubimy. 9 zaciągnęłabym się z ciekawości, ale najbliżej mi chyba do 8, bo porzeczka to już inna historia. Z porzeczką zazwyczaj mi po drodze 🙂 Nie jest to coś, za czym zazwyczaj szaleję, ale są chwile, gdy tego typu cierpkość bardzo doceniam.
8 za porzeczke i 9 za tytoń – marzę! Biegne poznać zaraz w styczniu.
i tym sposobem muszę zdobyć choć próbkę 9tki 🙂 moje najukochańsze meskie Rush <3
Dziewiątka jak najbardziej… 😉