Wyobraźcie sobie świat, w którym cały ten wielki, tysiącletni hodowlany wysiłek włożony w róże, wpakowano nie w ich urodę, lecz w soczystość owocu. Wyobraźcie sobie owoc róży: soczysty, słodki, balsamiczny. Krągły jak winne grono. Pokryty szlachetną pleśnią jak winne grono. Obiecujący jak winne grono.
Owoc róży w Rudis jest ciemny, brzemienny sokiem, przejrzały. O krok od zepsucia.
Towaszyszy mu akcent kwiatowy, który brzmi zupełnie nie jak róża. W każdym razie nie jak róża ogrodowa, lecz raczej jak dzieło szalonego artysty, który postanowił dać róży wieczne życie.
I wyobrażam sobie Małego Księcia, który dorósł i już zupełnie nie jest mały. Księcia, który kocha różę miłością namiętną i nieczystą. Taką prawdziwą, jak z Szekspira.
Widzę upojonego soczystymi, omszałymi owocami różogron Księcia, który próbuje zatrzymać piękno swojej Róży odziewając ją w zbroję ze lśniącej skóry, pokrywając aksamitne płatki złotem i szafranem.
Piękny Książę wpatruje się w swoją różę oczami o rozszerzonych źrenicach, dotyka jej płatków bladymi, smukłymi palcami i szepce wyznania i zaklęcia. Pali kadzidło i pije wino. Zmaga się z ekstazą żądzy i udręką spodziewanej straty.
Róża, brzemienna sokiem i kapiąca złotem pozwala się kochać. Nie myśli o przemijaniu.
Cień paczuli nie mąci jaj spokoju. Zapach owoców nie budzi poczucia zagrożenia. Róża zamyka się z zbroi, pudruje szafranem i nie dostrzega, że jej płatki zaczynają się marszczyć, a listki tracą barwę.
Ten miecz to nie jest rudis. To przyzwoite wczesne średniowiecze, ale rudisa nie posiadam 🙂 |
Z czasem nuta skórzana staje się w Rudis coraz bardziej prominentna. Wrażenie winno różanej, dekadenckiej soczystości zastąpione zostaje lekko dymnym, lekko metalicznym akordem skóry nasączonej esencją różaną. Esencją dziwnie cierpką, podbitą geraniolem, który i tak stanowi znaczącą część spektrum zapachowego róży, a tu dodatkowo wyciągnięty został do przodu dając efekt szorstkości – świetnie nawiązujący do nazwy i do opowieści, które przywołuje symbolika drewnianego, ćwiczebnego miecza ofiarowywanego gladiatorom jako symbol wywalczonej i zasłużonej wolności.
W kompozycji stworzonej przez Antonio Alessandrię róża stapia się ze swą złotą zbroją i faktycznie zyskuje nieśmiertelność.
Tylko… czym jest nazwa?
Czy to, co zowiem różą... wciąż jest różą?
Data premiery: 2014
Kompozytor: Antonio Alessandria
Trwałość: jedna dniówka
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, suszone owoce, winogrona
Nuty serca: róża, geranium, goździk (kwiat), szafran, cedr
Nuty bazy: skóra, paczula, wetiwer, nieśmiertelnik, piżmo, kadzidło
7 komentarzy o “Krwawy owoc róży – Rudis nobile 1942”
No i recenzja o brzemiennej róży brzemienna w skutkach . Już mnie przyciąga. A zdjęcie flakonu przepiękne.
To są świetne perfumy! A flakoniki Nobile są doskonale fotografują. Są nieidealne (co jest zaletą) i świetnie się na nich światło układa.
A flaszeczka moja. Rozumiesz, co tu się wydarzyło??? Różane perfumy. Bez oudu. U mnie!
No rozumiem całkowicie. Dzisuaj powąchałam i jestem w głębokim szoku. Boskie whiskey z drewnianą beczką plus róża. A flakon obłędny!!!!
I genialna skóra (powiedziała ta,która za skórą nie przepada)
Też do niedawna nie przepadałam. Ale ja kochliwa jestem. 😉
Xena misie skojarzyła od razu w tej skórzanej zbroi (pszprszm!) 😀
Ależ czemu przprszsz. To jest bardzo zacne skojarzenie! <3