lipiec 2008

Serge Lutens Chypre Rouge

Dokąd idziesz z tym ogonkiem? Zanim jeszcze poznałam Chypre Rouge osobiście, zetknęłam się na forum perfumeryjnym z osobami nazywającymi ten zapach Czerwonym Kapturkiem. Prawda, że chwytliwa nazwa? Tak się nią zasugerowałam, że ten Czerwony Kapturek chodził za mą jeszcze przed pierwszym testem. A ponieważ po testach okazało się, że nazwa (autorstwa Anuschki) jest trafna, pozwolę […]

Serge Lutens Chypre Rouge Czytaj więcej »

Serge Lutens Miel De Bois

Nieoswojony Miód Zapach budzi znacznie więcej kontrowersji, niż wskazywałaby nazwa. Przyznaję, że z jednej strony dziwią mnie krytyczne opinie o tym zapachu – bo czegóż można się spodziewać po zawartości flaszki z napisem „drzewny miód” jeśli nie drzewnego miodu. Z drugiej zaś świetnie rozumiem, skąd się biorą – to zapach nieperfumeryjny i w realnie miodowy

Serge Lutens Miel De Bois Czytaj więcej »

Lorenzo Villoresi Incensi

Lorenzo Villoresi to firma o bardzo starannie dopracowanym wizerunku. Ekskluzywne składniki, konsekwentny i, co ważne, udany design flakonów, posrebrzane korki, opowieści o ręcznej produkcji perfum czy powoływanie się na wielowiekowe tradycje (choć firma ma raptem 18 lat) – wszystko to sprawia, że człowiek ma wrażenie, że oto obcuje z czymś wyjątkowym. Marketingowcy Villoresiego sprytnie wciągają

Lorenzo Villoresi Incensi Czytaj więcej »

Lalique Encre Noire

Idealna harmonia… …………………….…przeciwieństw. Encre Noire to fenomen. Zapach łączący w sobie świetlistą przejrzystość aromatycznych ziół i ostrawych przypraw (jak w ziołowych utworach Etro), omszałą nieco, przycupniętą przy wilgotnej ziemi zieloność wetiweru (kojarzącą się z kolei z French Lover F. Malle), żywiczną cierpkość cyprysu układającą się jak jasny ornament na bazie ze szlachetnego drewna i wreszcie

Lalique Encre Noire Czytaj więcej »

Serge Lutens Cedre

Cedrowy Las Birnam rusza w tany * Cedre Lutensa to doprawdy bardzo szczególny zapach. Mogę szczerze powiedzieć, że jest wzbudzającym największe kontrowersje (czytaj: krytykę) zapachem, jaki znam. A także jednym z dziwaczniejszych. I właściwie zupełnie mnie to nie obchodzi. Jest to zapach drzewny, powiedziałabym nawet „drewniany”, a jednak zaczyna się bezczelnym, pełnym tupetu i lekceważenia

Serge Lutens Cedre Czytaj więcej »

Idole de Lubin

Fifteen men on a dead man’s chest Yo ho ho and a bottle of rum! * Zapach jest drzewny (skrzynia) i rumowy (flaszka). Dokładnie jak w zacytowanym przeze mnie fragmencie szanty. I tak jak owa szanta: nieco epikurejski, nieco rubaszny i bez szczególnej atencji dla owej potężnej, drewnianej skrzyni lokatora. Rozśpiewany, krzepki idolowy marynarz nie

Idole de Lubin Czytaj więcej »

Guerlain Mahora

Kicz posunięty do granic oryginalności Mahora… Nie wiem, skąd nazwa. W dosztukowanej przez firmę Guerlain do zapachu historii pojawia się kobieta z innego świata. Cóż… Bardzo możliwe, że z innego, bo raczej nie jest to ani mieszkanka Mahory w Hiszpanii, ani tej w Nowej Zelandii… Gdzie powinna mieszkać docelowa użytkowniczka tych perfum? Moim zdaniem w

Guerlain Mahora Czytaj więcej »

Gucci Gucci Pour Homme

Przedświt Beltaine Zwykle pisząc recenzję zabawiam się w rozbieranie zapachu, podskubywanie kolejnych jego nutek, szukanie skojarzeń i obrazów… Tutaj niczego takiego nie będzie. Gucci PH to zapach, który w jakiś szczególny sposób odbiera mi rozum, zdolność logicznego myślenia, analizy i utrudnia zachowanie dystansu. Zapach – zjawisko. Zapach odbierany jako przejmujące doznanie, nie zaś jako suma

Gucci Gucci Pour Homme Czytaj więcej »

L’Occitane Eau d’Iparie

Mirra, mirra i… Mirra! Naprawdę zaskoczył mnie ten zapach. Kupując flakon opatrzony napisem: „Myrrh and Incense” spodziewałam się połączenia mirry z kadzidłem, a dostałam… mirrę. Dokładnie ten słodko – balsamiczny, odrobinę ostry zapach nietkniętej ogniem mirrowej żywicy. Kadzidła w Eau dIparie nie czuję wcale. Chyba, że potraktujemy żywicę jako kadzidło, czy też raczej jedno z

L’Occitane Eau d’Iparie Czytaj więcej »

Hermes Elixir des Merveilles

Słońce z pomarańczy Gdyby dało się zagęścić, skroplić blask słońca nad pomarańczowym gajem to myślę, że powstałby właśnie Elixir des Merveilles – Eliksir Cudów. Zapach jest gęsty, słodki, rozleniwiający. Pierwszy akord tego niezwykłego eliksiru to rzeczywista, sugestywna kandyzowana skórka pomarańczowa w jeszcze bardziej sugestywnej czekoladzie. Skórka soczysta, chrupiąca, pieczołowicie wysmażona do przezroczystości niemal; czekolada zaś

Hermes Elixir des Merveilles Czytaj więcej »