Tak mi się miło pisało o Złotej Skórce Atelier Cologne, że dziś pociągnę temat. Będzie skórka. Czy warta wyprawki – sama nie wiem…
A miało być tak pięknie!
Klasyczne, męskie otwarcie: bergamota, ładny jałowiec, ślad pikantnych nut przyprawowych. W tle eteryczne nuty żywiczne: sosna, jodła, cedr, jałowiec po raz wtóry, tym razem na zielono. W bazie przyjemna, wytrawna skórka – czysta, niezwierzęca, lekka. Mogło być genialnie, jest… przyzwoicie.
Męskie pachnidła bazujące na przestrzennych nutach drzewnych chętnie noszone są przez mężczyzn i jednocześnie spotykają się ze sporym uznaniem pań, jako męskie lecz mniej banalne, niż kolońskie cytrusy. Mężczyzna pachnący wiatrem w koronach drzew, chłodnym porankiem w lesie, kroplami rosy nanizanymi na sosnowe igły – tak, to powinno robić wrażenie.
Ale nie robi. Asekurancki balans nut, zachowawcze dawkowanie akcentów drzewnych, syntetyczne brzmienie akordu skórzanego i niespecjalna projekcja sprawiają, że zamiast oczekiwanego hitu dostajemy pachnidło… W porządku. I nic więcej.
Trudno sformułować konkretne zarzuty wobec kompozycji Andrier i Maisondieu. Jest poprawna i przyjemna. Podobna do wielu innych poprawnych i przyjemnych kompozycji pojawiających się po męskiej stronie selektywnych perfumerii.
Czemu więc w ogóle o Bottega Veneta Pour Homme piszę? Bo naprawdę przyjemne damskie pachnidła tej marki i lista nut złożona z samych mocnych, charakternych pozycji rokowały naprawdę dobrze.
Miało być tak:
A wyszło tak:
Dziękuję za uwagę. Idę spisywać głosy w konkursie wonderwoodowym. Straszna robota.
Data powstania: 2013
Twórcy: Daniela Andrier i Antoine Maisondieu
Trwałość: do 8 godzin, ale przy słabej projekcji
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kalabryjska bergamota, syberyjska sosna, bałkański jałowiec
Nuty serca: jamajski pieprz, żywica jodły kanadyjskiej, śródziemnomorska szałwia muszkatołowa
Nuty bazy: andaluzyjskie labdanum, skóra, indonezyjska paczula
Źródła ilustracji:
- Pierwsze trzy zdjęcia reklamowe.
Przedostatnie z tego wpisu: KLIK. - Kurtka z ostatniego zdjęcia do nabycia w sklepie dhgate.com
13 komentarzy o “Skórka nie warta wyprawki – Bottega Veneta Pour Homme”
Dwa ostatnie zdjęcia mnie rozwaliły. 😉
Lepsze wyjasnienie nie przyszło mi do głowy. 🙂
Szukając czegoś mocnego, ciepłego, ogoniastego i drzewnego, trafiłam właśnie na te perfumy. W sumie nie ja sama, tylko poleciła mi je konsultantka w perfumerii. Po zapoznaniu się z zapachem, spojrzałam na nią jak na nienormalną. Czy może to ja jestem nienormalna? Co one mają wspólnego z tym, czego szukałam? Perfumy te są jakieś drażniące, choć pospolite. Powiedziałabym, że dla niezbyt rozgarniętego faceta. Na pewno mój nie będzie tym pachniał
Miałam dokładnie takie wrażenie. naczytałam się, że zapach mocarny i ciężki. I skórzasty i drzewny. Pytam więc, GDZIE?
Jeśli wiec jesteś nienormalna, to nie sama. 😉
Już chciałam pisać, że brzmi zachowawczo i przyzwoicie, ale ostatnie zdjęcie pozostawia mnie w tak wielkim niedosycie, że nawet słowo "przyzwoity" nie chce przejść mi przez gardło 😉
Kiedy ten pan jest przyzwoity. I co więcej – ja byłabym przy nim także bardzo przyzwoita. Bardzo. Nie miałabym nawet cienia grzecznych myśli. 🙂
Też tak odbieram to pachnidło, przyzwoicie i poprawnie ale nie ma tej pewnej magii która sprawia że człowiek nie może się oderwać od wąchania. Obiecujący wykaz nut nie urzeka jednak. Ale podoba mi się i doceniam tą kompozycję głównie za to że pojawiła się na rynek mainstreamu gdzie ostatnio nic ciekawszego nie spotkałem…
A ostatnio to jest w jakim przedziale czasu? Bo ja myślę, zę coś tam bym znalazła… 🙂
wiem że pewnie mam zaległości i o wielu nawet nie wiem dlatego na pewno coś byś znalazła 🙂
ale mega zdjęcia-haaa szkoda,że tym pachnidle nie ma magii:(
Ano szkoda. 🙁
Niestety, mam takie samo wrażenie – po damskiej, bardzo przyzwoitej wersji, nawet więcej, niż przyzwoitej (wersja Legere podoba mi się bardziej), oczekiwałam, że męska Bottega powali mnie na kolana. Ale zasłużyła co najwyżej na grymas niesmaku.
Miałam podobnie. Zauroczenie damskimi Bottegami, wielkie oczekiwania i… No grymas. Nic innego. :/