Fotorelacja z warsztatów zapachowych z okazji Dnia Matki


Sabbath of Senses żyje ostatnio warsztatami. Tak się złożyło, że ostatnio praktycznie co tydzień prowadzę kolejne spotkania i wykłady - stąd mniej recenzji i artykułów. Mam nadzieję, że fotorelacja z ostatniego spotkania warsztatowego w Katowicach przekona Was, że "nie samym słowem pisanym człowiek żyje", ale także spotkaniami w realnym świecie i dzieleniem się pasją.


Drugie organizowane przez fundację Piaskowy Smok warsztaty odbyły się w ścisłym centrum miasta - przy ulicy Młyńskiej, w katowickiej filii Inkubatora Aktywności Społecznej.



Godzina 15:00 - zaczynamy powoli, od luźnego zagajenia, dając nierychliwym czas na dotarcie, znalezienie miejsc parkingowych i ochłonięcie po podróży. Jest ciepło i pięknie.

Pomoc w prowadzeniu warsztatów - aplikacji esencji i perfum oraz dystrybucji bloterów - zaoferowały tym razem Magda i Serathe. Obu Panim serdecznie dziękuję.


A kiedy już wszyscy dotarli i znaleźli wygodne miejsca... Zaczęło się. :)



Opowieść:



Kolejne zapachy:






Kolejne blotery:




Starannie dobrane w pary esencje i kompozycje:



Ja mówiłam...



A kolejne porcje olfaktorycznych wspaniałości przychodziły jednocześnie z opowieścią.





Esencje znane i nieznane. Kompozycje niszowe i klasyczne.






To były godziny pełne treści. I naprawdę mieliśmy na to dowody. Przez otwarte na oścież drzwi co chwilę zaglądał ktoś zwabiony zapachem. 




Ostatnim, mocnym akcentem praktycznej części spotkania były aldehydy. I Leine de Verre Serge'a Lutensa jako przykład użycia ich w nowoczesnych perfumach.


A potem przerwa. Uff...




Po przerwie, podczas której można było napić się kawy lub herbaty, rozpoczęliśmy interaktywną część warsztatów. I w tym miejscu muszę serdecznie podziękować Wam za otwartość i cudowne poczucie humoru. Mam nadzieję, że bawiliście się równie dobrze, jak ja.



Ostatnią niespodzianką spotkania było losowanie flakonu perfum marki Ramon Molvizar. W rolę sierotki ciągnącej lost wcieliła się tym razem Pani Karina - włścicielka perfumerii Oryginały.com - jednego z partnerów spotkania.



Wspólne odczytywanie nazwiska...


I oto okazuje się, że czasem los nagradza dobre uczynki. Flakonik trafił do pomagającej mi dzielnie przez całe spotkanie Magdy. :)


Na koniec drobne upominki dla uczestników:


Oraz możliwość zabrania do domu pachnącej pamiątki w postaci próbek, które niestrudzenie przygotowywały partnerujące mi tym razem perfumerie.

Luxury for Less:





Wspólne zdjęcia i ciepłe pożegnania:




A na koniec ślę pozdrowienia dla polskiej Fragrantiki. Siberian, cieszę się, że Cię poznałam!




Dziękuję wszystkim, którzy przybyli na katowickie warsztaty - za wspólnie spędzony czas, za zainteresowanie i wspaniały kontakt. Za współtworzenie ze mną pogodnej i swobodnej atmosfery spotkania. Za poczucie humoru, za żarty i za poważne pytania i rozmowę.

Najpiękniejszą nagrodą dla mnie było to, że po pięciu godzinach naprawdę treściwych warsztatów nikt nie mówił o zmęczeniu - że zostaliście jeszcze chwilę (albo kilka), żeby pogawędzić, podzielić się wrażeniami, jeszcze coś powąchać. :)
Wspaniale jest spotykać ludzi z pasją. Dziękuję Wam.

Komentarze

  1. Z pozytywną zazdrością przeczytałam i oglądnęłam każde zdjęcie. Dziękuję Ci SoS za tak szczegółową fotorelację. Miło, że dbasz i pamiętasz o nas - szarych żuczkach, które nie mogły być tam z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty - tu nie ma szaryh żuczków. Tu sami miłośnicy piękna. A że nie zawsze udaje się wygospodarować czas i dotrzeć na warsztaty - to normalne.
      Jeśli masz ochotę na takie spotkanie, to może kiedyś się uda? Świat się jeszcze nie kończy, jeszcze będą okazje.
      Ściskam mocno. :)

      Usuń
  2. Bardzo żałuję, że nie mogłam być, bo przyznam szczerze, miałam chęci :) Super, że było dobrze, miło, że zdjęcia wrzucone ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, ze było dobrze. :) I żałuję, że bez Ciebie. Może następnym razem się uda? :)

      Usuń
  3. A ja następnym razem muszę zostać dłużej - tym razem obowiązki kazały mi uciekać za szybko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się marzy normalne spotkanie perfumeryjne. Takie bez warsztatów, pracy, szpilek i bycia kompetentną... I żebyś na nim była. :D

      Usuń
    2. To jest moim zdaniem jak najbardziej do zorganizowania:)

      Usuń
  4. Katowice!!! Super :D moje miasto :D muszę z uwagą śledzić informacje o kolejnych warsztatach w Kato :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są szanse na wrzesień, ale to będzie coś zupełnie innego... mam nadzieję. :)

      Usuń
  5. Pięknie Ci w tej sukience i w tych czółenkach : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle bardzo profesjonalnie. Mam ochotę na jeszcze więcej i pytanie na temat wspomnianych warsztatów kadzidlanych, a mianowicie kiedy i gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraków, ale jeszcze nie wiem kiedy. To znaczy... Wiedziałam do niedawna, ale chyba termin się zmieni. Z przyczyn niezależnych ani ode mnie, ani od organizatora.

      Dziękuję za udział w warsztatach. Choć przyznaję, że nie kojarzę nicka z osobą.
      Fstyt! ;)

      Usuń
  7. Bardzo zazdroszczę uczestniczkom i cierpliwie czekam na białostockie warsztaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, daleko. :(
      Ale jeśli ktoś z Białegostoku będzie organizował takie wydarzenie i poprosi o prowadzenie - pojadę. A jakże. :)

      Usuń
  8. Kiedy widzę te fotografie i tak rzeczowy opis to przeżywam jakby na nowo, mocniej a jednak z dystansem... Mój stolik pachnie bloterami nasączonymi esencjami które mimo zróżnicowania nut, całościowo sprawiają harmonijną i pozytywną aurę w moim pokoju. W końcu poznałem jak pachnie cashmeran, i o to niuchając go w domu 'na czysto' od razu mimowolnie nasunęła mi się piękna kompozycja gdzie dobitnie wyraźnie go czuję - Wonderwood - za którym z resztą od razu zatęskniłem :)

    No i jak koleżanka powyżej pytam o szczegóły kadzidlanych warsztatów..? ;)

    Dziękuję za przyjemnie i pożytecznie spędzony czas oraz pozdrawiam cieplutko _Lucado

    P.S. okazało się że nie zdążyłem na busa i musiałem kwitnąć na kolejnego ponad 45 minut :P .. ale co tam, siadłem sobie na uboczu i wąchałem nadal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my, jak się okazało, siedziałyśmy do rana i dziewczyny pojechały do domów bez snu. Czuję się niegościnna w związku z tym. :/

      Usuń
    2. Może następnym razem.. ;)

      Usuń
  9. Powiem tylko: zazdroszczę! :)
    I mam nadzieję, że pojawisz się kiedyś w stolicy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za zaproszenie i cieszę się, że mogłam pomóc:) Cieszę się również z tego. że niczego nie potłukłam;) Czekam z niecierpliwością na kolejne warsztaty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LOL
      W sumie nikt niczego nie potłukł. To jest zbiorowy sukces. :)
      Madzik, ja Ci jeszcze raz serdecznie, gorąco dziękuję za pomoc. I wsparcie. I wszystko. :)

      Usuń
  11. Ojej, aż mi się mord(k)a sama śmieje do ekranu, oglądając tę fotorelację :) Taka pozytywna energia od Was wszystkich płynie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryxie, było pozytywnie. I też mi się mord(k)a śmieje. :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty