Rozsiądźcie się wygodnie. Zapraszam na wycieczkę „Z nietoperzem przez wieki”.
Nietoperze od wieków kojarzono ze złem. W Średniowieczu uznawano je za atrybut czarownic.
Znany jest, udokumentowany w kościelnych księgach, przypadek spalenia na
stosie kobiety, którą oskarżono o czary wyłącznie dlatego, że nocami
wokół jej domu latały nietoperze (Francja, 1332 rok).
„Czarownica i nietoperz” Max Klinger |
„Siostra czarownicy” Ken Brown |
O wierze w to, że wampiry przyjmują postać nietoperza popkultura przypomina nam do dziś. Nie tylko pokazując samą – przeczącą prawu zachowania masy – przemianę, lecz także odziewając wampirzych mistrzów w przypominające błoniaste skrzydła czarne peleryny.
Bela Lugosi jako Dracula |
Grafika promocyjna do filmu „Van Helsing” Stephena Sommersa |
Od średniowiecza znany jest wizerunek diabła ze skrzydłami wyglądającymi jak skrzydła nietoperza. Ikonografia takich Szatanów, Bafometów i Lucyferów jest nader bogata.
„Ewa kuszona przez węża” Speculum humanae salvationis (1470) |
Ilustracja z XIV-wiecznego Breviari d’Amor. |
Karta tarota – autor nieznany |
Przerażone diabły na XIV-wiecznym fresku z kościoła Santa Maria Novella we Florencji. Autor: Andrea da Firenze. |
„Diabeł rozmawia ze św. Augustynem” – obraz późnogotyckiego malarza, Michaela Pachera. |
Grafika przedstawiająca upadek Szatana stworzona przez Gustave Doré’a jako ilustracja „Raju utraconego” Johna Miltona |
Współcześnie także:
„Diabeł powstający z ognia” Vuk Kostic |
Z nietoperzowymi skrzydłami przedstawiane są demony:
„Klęczący demon” Walter Myers |
Autor: Vuk Kostic (Chevsy)
Źródło: chevsy.deviantart.com |
Mary nocne
„Gdy rozum śpi budzą się demony” F. Goya |
A nawet
smoki będące przez wieki synonimem grozy i uosobieniem
krwiożerczości.
„Święty Michał zabija smoka” Josse Lieferinxe |
Autor: Vuk Kostic (Chevsy)
Źródło: chevsy.deviantart.com |
Smok z gry „Reign of Fire” |
„Jak wytresować smoka” |
Oraz ogólnie nieszczęścia.
„Erynie” Gustave Doré – ilustracja „Raju utraconego” Johna Miltona |
„Puszka Pandory” Artur Rackham |
Lęk budzą przesądy mówiące o tym, że nietoperze piją krew i „wkręcają się” we włosy.
„Nietoperz wampir” Thomas Heine |
Wyjątkiem są Chiny i Japonia. W kulturze Wschodu nietoperz jest symbolem szczęścia. Przynosi zdrowie, długowieczność, bogactwo i wszelką pomyślność. Brzmienie słowa nietoperz – fu – w języku chińskim jest takie samo, jak brzmienie wyrazu szczęście. Triada chińskich bogów szczęścia – Fu, Lu i Shao – często przedstawiana jest w towarzystwie sylwetek nietoperzy.
Autor: Qin Jing Bin źródło: www.inkdancechinesepaintings.com |
Generalnie jednak nietoperze nie mają lekko…
W murowanej piwnicy…
Dlatego Nietoperz jest samotnikiem.
Nie organizuje Five O’clocków, ani nie gania w klapkach po szpitalu. Nie kokietuje i nie przynosi kwiatów. Wręcz przeciwnie – stara się zniechęcać potencjalne towarzystwo rozpuszczając plotki, że jest kuzynem prawnuka siostrzenicy syna ciotki hrabiego Drakuli i mieszka w lochach pod ratuszem.
Pierwsze sekundy – dosłownie sekundy – z Nietoperzem to akord do złudzenia przypominający Dirt Demeter Fragrance Library. Woń wilgotnej ziemi mogąca kojarzyć się z zapachem lekko powyrastanych kartofli. Dla mnie bomba!
Tak naprawdę jednak, lochy pod ratuszem zupełnie nie nadają się do zamieszkania przez szanującego swoje zdrowie nietoperza – więc Nietoperz mieszka w piwniczce na wino. Tuż za stojakiem z prawdziwymi szampanami. Piwniczka jest niezbyt ciepła, wilgotna i pozbawiona dostępu światła. Taka, jakie nietoperze lubią najbardziej.
W ciągu niespełna minuty z kartoflanego dziwoląga nie zostaje nawet ślad. Intensywny, ziemisty akord paczulowy zastąpiony zostaje przepięknie naturalistycznym zapachem mirry. Słodko – gorzkie, żywiczne cudo! I tak – to jest drugi wykrzyknik w tekście.
W ciągu kilku kolejnych minut do olfaktorycznej opowieści Ellen Covey dołączają kolejne nuty: zielony, ożywczy aromat gniecionych listków; zadziwiająco łagodne, matowe nuty owocowe; eteryczna, ożywcza nuta kamfory, zapach niedojrzałych orzechów.
I w tym momencie naprawdę łatwo już jest lubić Nietoperza.
Nietoperz krząta się po swojej piwnicy nerwowo i pozornie bezładnie – jak to nietoperze mają w zwyczaju. Tu zmiecie kurzyk, tam dyskretnie poprawi girlandy ze srebrnych pajęczyn. W końcu zwiesza się z godnością z kamiennego stropu i spożywa podwieczorek. Troszkę lekko przejrzałych owocków, parę orzeszków i filiżankę rosy zebranej nad ranem. Nietoperz zawsze zbiera rosę tuż nad ranem – wtedy jest najsmaczniejsza i pachnie ciemnością.
W pewnym momencie, gasnąca już pozornie, kompozycja traci równowagę i niespodziewanie wzbogaca się o czystą nutę piżmową i łagodny, świeży akord drzewny. Może ktoś przyszedł wybrać wino i robi przeciąg?
Trwa to jednak krótko, bo ileż można wybierać wino? W głębokiej bazie Bat wraca w mrok. Aromat destylowanej na ciepło paczuli złożony z kurzliwym zapachem popiołu dają kompozycji Ellen Covey głębię i nastrój.
Nietoperz wisi sobie za stojakiem na szampany jak niesamowity kwiat w kolorze popiołu i w końcu cichutko zasypia. Śni mu się, że jest hrabią…
Data powstania: 2015
Twórczyni: Ellen Covey
Projekcja: w początkowej fazie zadowalająca, później… mniej zadowalająca
Trwałość: Solidne kilka godzin.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: banan, nuty owocowe, nastój z gleby (zakładam, ze coś w rodzaju odparowanej nalewki)
Nuty serca: figa, owoce tropikalne, mirra, żywice, nuty zielone
Nuty bazy: piżmo, skóra, wetiwer, sandałowiec, bób tonka
Źródła ilustracji:
- Autorem zdjęć nietoperzy (włącznie z pierwszym) jest Tim Flach: timflach.com
- Wyjątkiem jest ostatnia fotografia pochodząca ze strony worldprints.com
- Piwnica z winem ze strony: www.anton-hammes.de
17 komentarzy o “Nietoperz w kontekście nietoperza – Bat Zoologist Perfumes”
Mnie urzekł od pierwszego wąchnięcia, tyle, że mój Nietoperz spędza czas w swojej norce przede wszystkim opychając się przejrzałymi, lekko nadgniłymi bananami i figami. Jest ziemisto-owocowo- żywiczny, w takiej właśnie kolejności i …absolutnie wyjątkowy. Bananowe perfumy na mojej półce,omg!
Ja się tego akordu owocowego bałam jak diabeł święconej wody. Tymczasem jest… ale w piwniczce. Za stojakiem z szampanami. 🙂
Biedne nietoperze, tyle niesprawiedliwości wokół nich narosło przez całe wieki 😉
Inna sprawa, że dobry hrabia nie jest zły, także sny o wielkości mogą w tym przypadku wyjść na zdrowie nietoperzowi 😉
Prawda? A to takie urocze zwierzaczki. I wykazują tak wspaniale złożone zachowania społeczne… 🙂
Nie znam jeszcze tego zapachu, ale coś mi mówi że pan Nietoperz to przemiły samotnik, uciekający przed zgiełkiem świata, ceniący nader wszystko spokój. Wie czego chce, co lubi i nic nikomu do tego 🙂
Chyba się polubimy:)
Dobrze że nietoperze są pod ochroną. One są takie…no sama nie wiem – bezbronne.
Cieszę się że trafiłam na Twojego bloga, otworzyłaś mi oczy na świat którego nie dostrzegałam.
Tez się cieszę, że trafiłaś na mojego bloga. 🙂
I zgadzam się z tym, ze to przemiły, uroczy samotnik. Polubiliśmy się. 🙂
Czuję, że nietoperz mnie polubi, a ja jego 🙂
Jego jest łatwo polubić.
oj, ten nieszczęsny Nietoperz… nadgarstkowo się zachwycałam, piwnica z bananami w kącie – najpierw była mocno intymna, potem się rozbuchała, już się cieszyłam, że taka fajna odmiana paczulowca! i co? i dupa blada, w teście globalnym wylazły nuty animalne, piżmo pożarło banana, wino i samą piwnicę też. smutek ogromny, bo to bardzo udana kompozycja… 🙁
a co do Dirta – wiesz, że po tym boskim czasie czystej ziemi – on mi skręca w cudowną, spokojną słodycz? (nie mylić z ulepem)
🙂
Bo Dirt jest piękny. Po prostu piękny. I jest w nim nuta słodyczy – jak w przemarzniętych ziemniakach, które robią się dosłownie słodkie.
W Nietoperzu na mnie na szczęście piżmo niczego nie pożera. Nie lubimy się z piżmem.
Czekałam na ten tekst! Jak dałam mężowi powąchać nietoperza, powiedział: "Fuj, a co to, pachnie jak stara piwnica!" 🙂
A ja lubię nietoperze :))
Stara piwnica to przecież zaleta jest. 🙂
Też lubię Nietoperza. I stare piwnice. 🙂
Mieszkam blisko lasu i ostatnio dość często widuję te sympatyczne stworzonka. Zazwyczaj spotykamy się w momencie ich szybkiego zwrotu, momentu zmiany trajektorii lotu poprzedzone wcześniejszą analizą że oto przede mną wieżowiec stoi i prawie wpadam komuś przez okno. 🙂
Polubiłbym na pewno 🙂
No i w końcu przetestowałam upragnionego nietoperka… Mam wielki sentyment do nietoperzy, jednym nawet się kiedyś opiekowałam przez kilka dni.
Co do zapachu…niestety rozczarowanie. Po prostu śmierdziuch.
Pierwsza nuta to mokra ziemia z domieszką podgniłych owoców, potem stopniowo ta woń ulatuje utępując miejsca dziwnej nucie której nie jestem w stanie ocenić ale jest to coś z bananem. Na końcu niestety mam środek trujący robaki. W żadnym momencie nie jest ładny zapach a na końcu po prostu zabija. Trwałość też zabójcza.
Mam duży sentyment do nietoperzy…kiedyś nawet jednym opiekowałam się przez kilka dni.
Z wielką ciekawością wypróbowałam ten zapach i przyznam że żaden do tej pory tak mnie nie powalił. Pierwsze nuty to przede wszystkim ziemia, wilgotna z resztkami nadgniłych owoców. Po czasie ziemia ulatuje robiąc miejsce dziwnej nucie(????), następnie znika zupełne a na skórze pojawia się jakaś trutka na robaki której w żaden sposób nie da się zmyć.
Po wspaniałej recenzji Boberka, przy której naprawdę szczerze się uśmiałam, a to wielka sztuka połączyc temperament z wdziękiem i dowcipem, o Nietoperzu czytam z wielką przyjemnością również. Mój mąż nazwał go "dziuplą", synek "dziwnym owsianym ciasteczkiem", dla mnie pachnie syntetycznie – industrialnie i bardzo, bardzo oryginalnie. Maluje się w nim genialnie, krótko mówiąc – cieszę się, że mój ulubieniec ma dobre notowania.
Cóż, nietoperze to mój zawód. Muszę chyba spróbować i tego.