Dziewczyny Mogą Wszystko - Girls Can Do Anything Zadig & Voltaire

 
Kolekcja "Girls Can..." Zadig & Voltaire to nie jest żaden przełom w perfumiarstwie. Zapaszki miłe, słodkie, ładne. Dziewczynkowe właśnie. Ale sam ten trend - taki pogodny, wyluzowany feminizm - mi się podoba. Podoba mi się nazwanie perfum "Feminista", podoba mi się to, że męska gwiazda nazywa swoje perfumy "Girl" i sama je nosi, podoba mi się nawet oświadczenie, że nie potrzebuję księcia u boku, żeby być księżniczką - choć samo bycie księżniczką jest jakimś reliktem przeszłości.

Mogłabym, oczywiście, uzasadniać recenzję Girls Can Do Anything ich podobieństwem do - kultowych już - Hypnotic Poison Dior, ale prawda jest taka, że Hypnotic Poison nie robią na mnie wrażenia, a ja po prostu chciałam opisać coś z tej serii, żeby zwrócić na nią uwagę. I akurat tak się złożyło, że moja serdeczna i kochana Przyjaciółka ma flakonik Girls Can Do Anything i zgodziła mi się go wypożyczyć do zdjęć i recenzji.

Hasztag #takbyło


O perfumach napisałam już, że są dziewczynkowe. Żadnego suspensu nie popsułam, bo one są takie od pierwszego wdechu.

Fajna, świeża gruszka. To chyba najlepsza nutka w tym pudełeczku.

Niestety, przysypana piżmem i wanilią - syntetycznymi molekułami pokrojonymi w łatwe do przełknięcia kawałeczki.

Trzeci składnik to tuberoza. Kremowa, trochę gardeniowa, trochę piwoniowa... Pewnie to w ogóle nie jest tuberoza, tylko jakaś kwiatowo kremowa molekuła przechrzczona dla potrzeby chwili.

W tle wałęsają się nutki przyprawowe i ambroksan.


Trudno mi napisać wielką rozprawę na temat rozwoju zapachu, bo on się jakoś szczególnie nie rozwija. Przesuwa się kilka kroków w stronę gorzkich migdałów - czy raczej wytrawnego marcepanu; z czasem pojawia się dekadencki aromat likieru Amaretto i - jako przeciwwaga - ślad kruchego, siankowego wafelka.

Po paru (paru, nie kilku) godzinach zapach staje się piżmowo waniliową miksturką, która jest w sumie miła, ale zupełnie o niczym. I tyle.


Dziewczyna, która Może Wszystko trwa w uroczej pozie - zatrzymana między dziewczynkowością, a bujną kobiecością. Z policzkami zaróżowionymi malowniczo - i nikt nie wie na pewno, czy to rumieniec naturalny, czy namalowany. To znaczy... uprzejmie jest nie wiedzieć i nie poruszać tematu.

Trochę szkoda, że mogąc wszystko zdecydowała się właśnie tak spędzić chwile ze mną, ale... przecież może. Na tym polega wolność. 👆


Przewrotnie nieco napiszę, że ta nazwa ma sens. Dziewczyny Wszystko Mogą. Niestety, w kulturze tworzonej z męskiej perspektywy, dopóki nie przestaną się definiować jako "dziewczynki" - zwykle nic z tymi możliwościami nie robią. Skupiają się na nieprzeszkadzaniu, nieuwieraniu i nieprowokowaniu. Jak te perfumy.

Ej, dziewczynki, dziewczyny, kobiety, ludzie! Róbcie coś!
Przestańcie się starać podobać wszystkim. I tak znajdzie się ktoś, kto Was nie będzie lubił.

Żyjcie po swojemu. Realizujcie marzenia i zachcianki. Mówcie, co myślicie i róbcie, co chcecie. Niech ci, którzy chcą Was krytykować przynajmniej mają powód. 😛


Data premiery: 2018
Kompozytor: Quentin Bisch
Koncentracja: EDP (eau de parfum - woda perfumowana)
Projekcja: ok
Trwałość: na mnie bardzo fajna

Nuty zapachowe:
Nuta głowy: gruszka, tangerynka, kwiat pomarańczy, bergamota
Nuty serca: bób tonka (fasola tonka), tuberoza
Nuty bazy: wanilia, paproć, piżmo, goździk (przyprawa), ambroksan, paczula

Komentarze

  1. Przyłączam się do apelu całą sobą! Kupiłam te perfumy, bo nazwa bardzo mi się spodobała, to, co w środku, już nie bardzo. Nie przepadam za tuberozą, więc logiczne. Moja siostrzenica za to zakochała się od pierwszego niucha. Młoda jest, może wszystko😉❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Może nawet mieć inny gust, niż ciocia. I to jest super.

      Usuń
  2. Przyłączam się do apelu całą sobą! Kupiłam te perfumy, bo nazwa bardzo mi się spodobała, to, co w środku, już nie bardzo. Nie przepadam za tuberozą, więc logiczne. Moja siostrzenica za to zakochała się od pierwszego niucha. Młoda jest, może wszystko😉❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłączam się do apelu całą sobą! Kupiłam te perfumy, bo nazwa bardzo mi się spodobała, to, co w środku, już nie bardzo. Nie przepadam za tuberozą, więc logiczne. Moja siostrzenica za to zakochała się od pierwszego niucha. Młoda jest, może wszystko😉❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Za dwa ostatnie akapity ode mnie owacja na stojąco i podpisuję się pod każdym słowem. Co do zapachu - przed testami spodziewałam się po nich prawie wszystkiego, ale nie tego, że będą tak słodkie, łagodne i kremowe. Choć na mnie wychodzą jakieś lekko "drzewne" nutki. Flakon dostałam od mamy i z przyjemnością go używam - czasem mam zwyczajnie ochotę na tego bezpiecznego "umilacza" :) Ale zawartość do nazwy ma się, dla mnie, jak pięść do nosa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pomyśl, jakie to jest cudownie symboliczne, kiedy kobieta/dziewczyna dostaje od mamy perfumy o takiej nazwie. Jestem pewna, że Twoja Mama wiedziała, co robi.
      Za to jeszcze bardziej Ją <3

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jest taki milo nieprzeszkadzający.
      Za to Twój nick sieciowy jest super - Claudio Morningstar. :)

      Usuń
  6. a czy przypadkiem takie dziewczynki, słodko i milo pachnące nie mogą wszystkiego? zdecydowany zapach wcale nie otwiera wszystkich drzwi, żeby moc wszystko, raczej właśnie ten miły i dziewczęcy, byleby nosząca pamiętała, że dziewczyny mogą wszystko ;)
    sama oceniam zapach jako śliczniutki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty