Pamiętam, kiedy marka Zadig & Voltaire pojawiła się w Sephorach w 2012 roku. Niszowe (na oko) flaszki Tome 1 i nazwa… też na oko niszowa. We flakonach migdałowo jaśminowe przyjemniaczki. Potem jakoś straciłam zainteresowanie marką, aż do premier This is Her! i This is Him!, które wyglądają jak gdyby należały do stajni Comme des Garcons. 💓 I oczywiście ekscytacja, test i… no właśnie.
To nie są te androidy, których szukacie. A Zadig & Voltaire to nie jest marka niszowa.
Nie recenzowałabym pewnie tych perfum, ale trafiła mi się okazja dostania w łapki flakonów i zrobienia im zdjęć. Zanim ładne szkiełka wrócą do prawowitych właścicielek, załapią się na recenzje, bo ja wciąż mentalnie zmagam się z pokusą kupienia The Scent of Banat i Eau de Mystiue. Próbuję to rozchodzić…
This is Her!
Muszę od tego zacząć… no muszę, inaczej się uduszę.
Rzadko recenzuję perfumy selektywne. A jeśli już to robię, wybieram raczej Wielkie Dzieła i nie muszę szukać opisów na stronach perfumerii sieciowych. Tym razem poszukałam, bo z kwiatem albcji nie radzi sobie nawet Fragrantica i piramida nut wygląda tak:
Perfumerie unikają problemu po prostu ignorując albicję wraz z kłopotami z tłumaczeniem.
Ale nie to mnie urzekło. Urzekł mnie opis na stronie jednej z popularnych perfumerii.
Zapach z wykwintną nutą – w przeciwieństwie do zapachów z nutą niewykwintną. 😁
W sumie racja. Takie hyraceum będące w istocie bardzo starą kupą albo piżmo, pozyskiwane drogą grzebania w okolicy zadka wołu czy jelenia, to są nuty zupełnie niewykwintne. 😊
Ale moim ulubionym zwrotem marketingowym jest „Dla kobiet, które lubią wyróżniać się z tłumu”. Wyobraźcie sobie perfumy reklamowane sloganem „Dla kobiet, które lubią niczym się nie wyróżniać z tłumu”. Albo jeszcze lepiej: „Perfumy dla tłumu”.
Co wybrałaby kobieta, która nie chce się wyróżniać? Może lekko kwiatowego, przyjemnego słodziaka? Takiego, jak This is Her! 😏
This is Her! to perfumy, które od pierwszej nutki brzmią tak, jak powinny. Ludzie lubiący cytrusowe przygrywki będą tu nieusatysfakcjonowani, bo kompozycja Sidonie Lancesseur i Michela Almairac od pierwszych chwil na skórze brzmi kremowo, miękko, przyjemnie. To ten rodzaj słodkiej, syntetycznej miękkości, który króluje obecnie w kompozycjach selektywnych.
Z czasem pojawia się ślad, dosłownie powidok orzechowego aromatu kasztanów i wreszcie piżmowo, waniliowo, sandałowa baza. Też bardzo przyjemna, łagodna.
Czasem syntetyczne piżmo This is Her! wybrzmiewa nieco mydlaną nutą, ale to mydełko z gatunku tych nieuciążliwych, lubianych przez wielu użytkowników.
I nie wiem, co więcej napisać. To naprawdę bardzo przyjemne perfumy. Mięciutkie, łagodne, pogodne. O samochodach, które mają elastyczną skrzynię biegów i fajny układ kierowniczy mawiam, że to auta, które lubią kierowcę. O This is Her! mogę powiedzieć, że to perfumy, które lubią swojego nosiciela. To jest zaleta. 👆
Rzecz w tym, że one lubią każdego. Będą mięciutkie na każdej skórze. I to też jest zaleta. Chyba…
Data premiery: 2016
Kompozytorzy: Sidonie Lancesseur i Michel Almairac
Projekcja: wielce zadowalająca
Trwałość: w porzadku
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: różowy pieprz, kwiat albicji jedwabistej, jaśmin sambac
Nuty serca: bita śmietana, wanilia, kasztan
Nuty bazy: sandałowiec, drzewo kaszmirowe
This is Him!
This is Him! nuty to pomysł na męski hit. Męski rozumiany w sposób, w jaki męskie perfumy rozumie mainstream, czyli „Zadedykujmy je panom, a kobiety i tak po nie sięgną, jak po spodnie i prawa wyborcze”.
Kadzidełko subtelnie dymne, na nieprzesłodzonej wanilii, z nutką świeżo eteryczną w otwarciu i generyczną, ciepłą bazą drzewną. Czyż to się może nie spodobać?
Zacznijmy od początku. Otwarcie jest mało pieprzne i mało grejpfrutowe. Sandałowa, a raczej sandalorowa baza wyłazi od pierwszych chwil i to ona robi zapach. Ona, oraz wanilia.
Ta wanilia nałożona na grejpfruta daje efekt naprawdę fajny. Z nutką lekko ziołową, suchą brzmi nienatrętnie męsko – wedle powszechnie przyjętych standardów, oczywiście, czyli nas to nie dotyczy. 😁
Kadzidło to także raczej kadzidełko – tlące się drobiny na drzewnym patyczku, a nie grudy żywicy skwierczące na węglu. Fajne.
W sercu na uwagę zasługuje jeszcze subtelna goryczka grejpfruta przebijająca się przez dymną słodycz – brzmiąca prawie absyntowo. Dobry, pomysłowy akcent.
A baza… jak to baza. Sandałowa, raczej generyczna, przyjemna.
This is Him! nosi się fajnie na każdym etapie. W otwarciu nie jest zbyt eteryczne, w sercu przeładowane, a w bazie zbyt monotonne. No… no fajnie.
Data premiery: 2016
Kompozytorzy: Nathalie Lorson i Aurelien Guichard
Projekcja: taka sobie
Trwałość: taka sobie
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: czarny pieprz, grejpfrut
Nuty serca: kadzidło, wanilia
Nuty bazy: sandałowiec
Czasem wystarczy, żeby nasze perfumy były fajne i nie muszą być wyjątkowe. Znacie to?
…
No. Ja też nie. 😛
1 komentarz o “Perfumy dla każdego – Zadig and Voltaire This is Her! This is Him!”
przeciez np. Volkswagen doslownie znaczy "auto dla ludu", czyli dla tych co nie chca sie wyrozniac – a malo to aut tej marki jezdzi Po ulicach? 😀 wystarczy wyjsc z domu w doslownie KAZDYM kraju – to samo ludzie pewnie nawet sobie nie zdaja sprawy ile "oddzielnych" marek do owego koncernu nalezy xD wiec taka reklama jestemsobie w stanie wyobrazic, bo juz funkcjonuje 😀