Recenzując ostatnio piękną Berberę napisałam sporo dobrych słów o marce Nissaba. Kompozycja i filozofia marki przekonały mnie do siebie na tyle, że wsiadłam w auto i pojechałam do Warszawy na spotkanie z Sebestienem Tissot – jednym z założycieli tego niezwykłego brandu.
Kiedy mieszka się kilka godzin od stolicy, człowiek starannie wybiera bitwy, w których walczy. Nissaba warta jest podróży, czasu i uwagi.
Mam w życiu mocny imperatyw czynienia dobra. Czuję się odpowiedzialna za świat i dla ludzi, którzy mają podobne podejście i działają zgodnie z takimi zasadami mam szczególnie wiele szacunku.
Oczywiście znam proporcyjum, mocium panie. Robię tyle, ile mogę, czyli relatywnie niewiele, a w porównaniu z Sebastienem Tissot i Erikiem Stucky de Quay prawie nic, ale to właśnie pozwala mi podziwiać ich tym bardziej.

Spotkanie z Sebestienem Tissot w Domu perfumeryjnym perfumerii Quality Missala na warszawskim Bemowie zdominowały trzy kwestie: opowieść o marce, opowieść o esencjach i opowieść o ludziach.
Sebestien Tissot przez 17 lat pracował dla Firmenich – największego prywatnego producenta i dostawcy substancji zapachowych dla perfumiarstwa. Firma nagradzana była wielokrotnie za etyczne podejście do biznesu i wspieranie zrównoważonego rozwoju – jak wspomniał na spotkaniu Michał Missala pełniący rolę tłumacza, nie mamy w pełni adekwatnego tłumaczenia dla słowa „sustainablility” oznaczającego nie tyle zrównoważony rozwój, co rozwój w równowadze z dbałością o środowisko.
Sebastien w Firmenich zajmował się pozyskiwaniem naturalnych esencji, kontaktem z plantatorami i opieką nie tylko nad jakością substancji, ale też nad jakością tych kontaktów. To pozwoliło mu zdobyć ogromną wiedzę o esencjach. Efektem ubocznym było poznanie ludzi, ich problemów i potrzeb. Humanitarne podejście do biznesu, szacunek dla lokalnych kultur i naturalnego środowiska to były motywy dominujące całego spotkania. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie.

Marka Nissaba powstała w listopadzie 2022 roku – jest więc bardzo młoda. Ideą stojącą za Nissabą od początku był zrównoważony rozwój i wspieranie lokalnych społeczności. Oczywiście, poza robieniem pięknych perfum. 🙂
Dlatego „patronką” firmy stała się sumeryjska bogini Nisaba, zwana w niektórych źródłach Nidabą. Nisaba rozpoczynała swoją boską karierę jako bogini urodzaju i zbiorów.
Jedna z najstarszych opisanych boskich postaci w historii ludzkości z czasem poszerzyła swą domenę o pismo, naukę i mądrość. Wynika to wprost z genezy powstania pisma. Dziś wydaja nam się, że pismo powstało po to, by zapisywać wielkie mądrości i piękne teksty. Prawda jest jednak bardziej przyziemna. Pierwsze zabytki „literatury” to często listy płodów rolnych i towarów na handel – potrzeba katalogowania i zliczania dóbr okazała się matką tego wspaniałego wynalazku.
Warto wspomnieć, że Nisabę znamy, między innymi, z poezji Enheduanny – córki Sargona Wielkiego, o którym pisałam już na blogu kilkukrotnie.

Podejście marki Nissaba do tworzenia kompozycji zapachowych jest nie tyle wyjątkowe, ale wręcz unikalne.
Sebastien Tissot opowiadał o swojej pracy z perfumiarzami w nastepujący sposób:
Zazwyczaj kiedy powstają perfumy, najpierw pojawia się koncepcja kompozycji: opowieść, obraz, wyobrażenie o tym, jak wyglądać ma zapach. My postępujemy odwrotnie. Wybieramy esencje dystynktywne dla danego regionu, dajemy je perfumiarzowi i mówimy: Pomyśl, jak z tego złożyć perfumy.
Zadania podjęli się znamienici perfumiarze: Fabrice Pellegrin, Coralie Spicher, Alexandra Monet, Frank Voelkl, Sebastien Cresp, Nicolas Bonneville oraz Ilias Ermenidis. To pozwala nie tylko tworzyć unikalne kompozycje, ale także przedstawić światu konkretny region, wraz z jego unikalnymi zasobami.

Nissaba ma obecnie w swym portfolio siedem kompozycji. Każda z nich opowiada o innym regionie świata; każda z nich powstaje we współpracy z lokalnymi farmerami i każda zawiera głównie naturalne, etycznie pozyskiwane esencje.
Sebastien Tissot podkreślał również niski ślad węglowy generowany przez produkcję perfum Nissaba.
Flakony z bardzo cienkiego szkła to mniej odpadów. Korki z naturalnego drewna barwione ekologicznymi barwnikami. Tuby z kartonu. Wkrótce pojawią się także ekologiczne buteleczki uzupełniające, tak zwane refile. Ja już je widziałam. 🙂
We flakonach znajdziemy naturalne esencje i organiczny alkohol. Nie znajdziemy natomiast barwników i filtrów UV (które służą do ochrony barwników).

Na tym jednak nie koniec.
Sebastien Tissot i Eric Stucky de Quay zdecydowali, że 5% kwoty sprzedaży („sales” – nie dochodu!) przeznaczać będą na pomoc lokalnym społecznościom regionów, z których pochodzą używane w ich perfumach esencje. Dla osób nie prowadzących działalności wyjaśniam – 5% sprzedaży to jest bardzo dużo.
Nissaba dofinansowuje nie tylko szkoły rolnicze, ale także pomaga ich absolwentom zakładać ekologiczne gospodarstwa – służąc wsparciem merytorycznym, sprzętowym i finansowym.

Podczas warsztatów wąchaliśmy niesamowite esencje. Mieliśmy okazję porównać lawendę z lawendiną; powąchać różnicę między esencją destylowaną ze świeżej i suszonej szałwii; poznać zapach olibanum destylowanego na trzy różne sposoby.
Blottery były podawane po jednym na rząd siedzących, więc bardzo eko i tu trochę śmiechłam, ale nie powiem: szanuję takie rozwiązanie – szczególnie kiedy wezmę pod uwagę stosy blotterów, które wywalam po swoich warsztatach. Sebestien Tissot jest konsekwentny w swoim podejściu do zasobów naturalnych.
Ja miałam to szczęście, że siedziałam jako ostatnia w rzędzie, więc sporo pachnących blotterków udało mi się zachomikować. 😉

Podczas spotkania poznaliśmy także wszystkie perfumy Nissaba i powiadam Wam, nie ma w ofercie Nissaby słabej kompozycji. Oczywiście – nie wszystkie zapachy są dla mnie osobiście tak samo atrakcyjne, ale każdy ma charakter i klimat. A to jest coś, co zawsze doceniam.
Warto też zaznaczyć, że te pozornie proste kompozycje poskładane są z naprawdę wysokiej jakości esencji. I jest to wyczuwalne – tym bardziej, że nie są one zagłuszone ani nadmiarem nut, ani nadmiarem olfalktorycznych dopalaczy.
Mogłabym próbować to ukryć, ale… nie jestem dobra w ukrywaniu. Jestem bardzo podekscytowana tą marką. Ze względu na inspiracje, ze względu na etyczne postępowanie jej założycieli, ze względu na wyjątkowo mądre podejście do czynienia dobra i ze względu na same perfumy także. Dlatego zamierzam opisać je wszystkie. Po kolei. Do dna!

Co myślicie o takich inicjatywach jak Nissaba?
Znacie już perfumy tej marki?
Zachęciłam Was do testów?