L’Artisan Parfumeur Passage d’Enfer

Piekło zobowiązuje Naprawdę chciałam pokochać ten zapach! Już sama nazwa sprawiła, że zapragnęłam go mieć. Wahając się między Messe de Minuit, a Bramami Piekieł właśnie – uwiedziona niebezpiecznym urokiem wizji piekielnych dymów na miarę Normy Kamali wybrałam te drugie. Po pobieżnych testach, cierpiąc na kadzidlaną obsesję nabyłam całą setę i… I po roku mordęgi wreszcie […]

L’Artisan Parfumeur Passage d’Enfer Czytaj więcej »

L’Artisan Parfumeur Timbuktu

Kolej transkontynentalna Jeden z trzech, obok 'Un Bois Farine’ i 'Dzongkha’, zapachów „serii podróżniczej” L’Artisan. Nowoczesna wariacja na temat afrykańskiej tradycji zainspirowana podróżą twórcy zapachu Bertranda Duchaufour na Mali. Zainspirował go tajemniczy eliksir Wusulan, którego tajemnica przekazywana jest od wieków z pokolenia na pokolenie, z matki na córkę. Wusulan to zapach – afrodyzjak mający zapewnić

L’Artisan Parfumeur Timbuktu Czytaj więcej »

Penhaligon’s Blenheim Bouquet

   Klasyk klasyków klasyków?   Najbardziej znana kompozycja domu perfumeryjnego, podobnie jak najbardziej popularne dzieło kompozytora – wcale nie musi być najlepsza. W tym przypadku nie jest. Blenheim Bouquet nie jest jakimś okropnym, zapachowym monstrum, nie jest maszkaronem, karykaturą. Jest… jak „Dla Elizy” Beethovena – prostym, łatwym kąskiem na pograniczu prymitywizmu i cudu. Początek zapachu

Penhaligon’s Blenheim Bouquet Czytaj więcej »

Snow by Demeter

Śnieg  I okolice Zanim zakończę tę długą serię opowiastek o wrażeniach z lektur z tej szczególnej biblioteki pozwolę sobie jeszcze raz wspomnieć, że w przypadku zapachów Demeter nie oceniam tego, co zwykle określa się mianem estetyki opakowania – nie widzę powodu, by zapachy reklamowane jako „biblioteka” pakować we frymuśne flakoniki. W ocenie zapachu nie skupiam

Snow by Demeter Czytaj więcej »

Wet Garden by Demeter

Ogród z goryczką w tle Pewnie nie będziecie zaskoczeni, ale Mokry Ogród Demeter pachnie jak… mokry ogród! Nie wymuskany, przycięty, wypindrzony i wyplewiony, ale taki na wpół zdziczały, kipiący roślinnym (i nie tylko roślinnym ) życiem wylewającym się z grządek na wydeptane w czarnej ziemi ścieżki. To ogród niewątpliwie kwiatowy, pełen wielkich piwonii, skalnych goździków

Wet Garden by Demeter Czytaj więcej »

Polecam

Polecam: Z pełną odpowiedzialnością oświadczam, że wśród firm współpracujących z blogiem, wymienionych w dziale „Polecam” nie znajdują się takie, które w jakikolwiek sposób usiłowały wpłynąć na opinię autorki bloga. Dział ten obejmuje wyłącznie firmy, o których rzetelności i uczciwości jestem absolutnie przekonana.

Polecam Czytaj więcej »

Vanilla Ice Cream by Demeter

Wylizany wafelek Po lodach Nie wiem nawet, czy waniliowych, czy śmietankowych, czy karmelowych może. Vanilla Ice Cream pachnie dokładnie tak, jak gdyby ktoś porzucił mocno wypieczony, podpalony nawet, dość świeży wafelek po lodach. Zapach jest niezbyt słodki, bo jednak lody zostały dość dobrze wylizane, z nutką mleka w proszku i aromatów waniliopodobnych, ale to jednak

Vanilla Ice Cream by Demeter Czytaj więcej »

Cinnamon Bun by Demeter

Domowy piernik Jest! Pierwszy „wypiek” Demeter, który mi się naprawdę podoba. Postraszona demeterowymi ciastkami, szarlotkami i innego typu syntetycznymi smakami nie zaryzykowałabym flaszki w ciemno. Nie mam natury hazardzisty. Skoro jednak udało mi się najpierw skosztować z cudzego flakonika… Mam! Cinnamon Bun po pierwsze nie jest żadną bułką. Zaczyna się świdrującym w nosie wykopem korzennych

Cinnamon Bun by Demeter Czytaj więcej »