Dziś opowieść o czwartym z wiatrów – przewrotna nieco, niezgodna z intencją Twórców i nazwą. Ale niezgodna w sposób, który powinien się Wam spodobać. Bo czyż nie lepiej zamiast pełnego złości starca spotkać zadumanego młodzieńca?
Młody był, bogiem był…
Wolny tak *
Skiron był synem Astrajosa i Eos. Dzieckiem tytanów, które nigdy dzieckiem nie było. W mitologii i sztuce pojawił się od razu jako człek dojrzały, by nie rzec stary. To samo przytrafiło się także jego braciom: Boreaszowi, Eurosowi i Kajkiaszowi. Choć… Boreaszowi nie. Ten wyczyniał takie sztuki, że musiał być młody. Przynajmniej przez jakiś czas.
Perfumeryjny Skiron starcem nie jest. Nie jest nawet dojrzałym mężczyzną. Raczej chudym młokosem o długich kończynach i nie do końca jeszcze męskich rysach twarzy. Jego włosy są długie, oczy zielone, skóra blada.
Skiron pachnie szałwią, cynamonem, żywicą i dzikimi, wystraszonymi kwiatami. W otwarciu jest chłodny i lekko kwaśny, z czasem wygrzewa się nieco i łagodnieje. Powiedzmy… dorasta.
Nie przepadam za aromatem szałwii, ale tu, złożona z chłodnym, eterycznym cynamonem i równie eterycznymi goździkami brzmi ona po prostu właściwie. Wietrznie, lekko kwiatowo, nieco ziołowo. Żywiczne podbicie pięknie podkreśla jej złożony, nietypowy aromat.
Perfumeryjny Skiron to w sumie ładne chłopię. Wystające obojczyki i blada skóra dodają mu uroku. Błoniaste, złotawe skrzydła dopiero zaczynają rosnąć upodobniając chłopca bardziej do elfa, niż do groźnego boga niszczącego plony.
Skiron, o którym opowiada zapach wydaje się raczej typem zadumanym, introwertycznym i łagodnym. Lecz bynajmniej nie nudnym. Kompozycja jest umiarkowanie ekscentryczna – złożenie kwaskowego, bardzo ładnie przytęchłego cynamonu z bukietem ziół, kwiatów i żywic daje efekt dość dziwny i nieco niepokojący, lecz nie wykraczający swoją dziwnością poza granicę, za którą będzie uwierał czy rozpraszał. Połączenie chłodu z ciepłem, chłopięcości z dziewczęcością daje efekt, który ja zwieńczyłabym raczej imieniem pięknego, lecz kapryśnego i zazdrosnego Zefira.
Jednak… Czymże jest nazwa? To, co zowiem Skironem pod inną nazwą równie by pachniało. I dobrze.
Data powstania: 2012
Trwałość: Dość wietrzna – ok 4-5 godzin. Projekcja słaba. Niestety.
Nuty zapachowe:
szałwia, chiński cynamon, kwiat migdałowca, goździki z Zanzibaru, mirra, glicynia, palmaroza, opoponaks, gwajak, sandałowiec, cedr
* Wszystkie tytuły recenzji zapachów S4P są fragmentami wiersza Grażyny Łobaszewskiej „Czas nas uczy pogody” pięknie wyśpiewanego przez Stanisława Soykę.
Źródła ilustracji:
- Pierwsza ilustracja jest fragmentem obrazu „Flora i Zefir” Williama Adolphe Bouguereau.
- Druga to rzeźba Clodina i tym samym tytule.
- Trzecia to znów fragment obrazu, tym razem pod tytułem „Zefir uwodzącu Florę”. Autorka malowidła jest Henrietta Rae.
6 komentarzy o “Zapach młodego wiatru – Skiron S4P”
Zapach zdecydowanie nie mój, ale wizualizacja w Twoim wykonaniu jak zawsze przyciąga uwagę i zachęca do poznania 🙂
I taki jest cel mojego pisania. Zachęcać do wąchania. 🙂
Wyobraziłam sobie tego młokosa o długich kończynach i włosach, bladym licu i wodnistym kolorze oczu (tak je widzę) i coś mi się w nim zaczyna podobać. Jak w twoim opisie.
Mnie też się w nim coś podoba.. Nawet sporo. 🙂
Zaciekawił chłopczyna 😉
🙂