Pożegnaliśmy lato. Jest chłodno i będzie chłodniej. Przed nami miesiące bez słońca i zielonych liści. Zmarznięte łapki i noski. Ubłocone buty i wieczne wycieranie przedpokojów… Ech… Przynajmniej nie będzie komarów.
Na szczęście żyjemy w świecie, w którym mamy dostęp nie tylko do ciepłej wody i centralnego ogrzewania, ale także do sztuki. Możemy założyć słuchawki i posłuchać muzyki. Możemy otworzyć książkę i zatonąć w świecie, który nas zachwyci i pochłonie. Możemy włączyć dowolny serwis filmowy i odpłynąć w kolorową alternatywną rzeczywistość. I możemy także otulić się zapachem, który rozgrzeje nam serduszko i sprawi, że aura będzie wydawała się bardziej przyjazna.

Jakie perfumy rozgrzewają serduszka?
Najbardziej chyba uniwersalnym skojarzeniem z rozgrzewającymi zapachami są przyprawy. Wszystkie te pikantne i korzenne aromaty kojarzące się ze świętami, domowymi wypiekami i ogniem w kominku. Nawet jeśli nie obchodzimy świąt, upiec nie umiemy nawet zakalca, a kominka nie mamy, bo mieszkamy w bloku.
Skojarzenie jest zakorzenione w naszych osobistych doświadczeniach tak głęboko, że odzwierciedlają je nawet konotacje lingwistyczne. W języku angielskim słowo HOT oznacza zarówno wysoką temperaturę, jak i pikanterię. A olejek cynamonowy zaaplikowany na skórę realnie ją rozgrzeje, a nawet poparzy.
Co ciekawe, HOT oznacza także atrakcyjność… powiedzmy cielesną i perfumy przyprawowe często postrzegane są także jako perfumy zmysłowe, podbijające sex appeal.
Z tych oraz wielu innych powodów zapraszam Was dziś na przegląd rozgrzewających nut przyprawowych w perfumach wraz z propozycjami perfum, które uważam za warte uwagi w tym kontekście. Wśród propozycji znajdą się zarówno perfumy popularne, jak i mniej znane; zarówno bardzo drogie, jak i zupełnie niedrogie.
Cynamon
Pikantny i Gorący

Cynamon sprawdza się w każdej roli. Eteryczny szczyt spektrum zapachowego budzi zmysły, ale prawdziwa moc cynamonu tkwi w jego rozgrzewających właściwościach i… w skojarzeniach. Większości ludzi cynamon kojarzy się z domem i świętami i to właśnie sprawia, że w kwestionariuszach często wymianiany jest jako ulubiona przyprawa. Tuż obok wanilii, o której też wkrótce porozmawiamy.
Miłośników tej nuty zapraszam do lektury artykułu o cynamonie, w którym opowiadam trochę o historii tej przyprawy oraz wyjaśniam różnicę między cynamonem cejlońskim i chińskim: KLIK
Perfumy z cynamonem, które rozgrzeją ciało i umysł:
Selektywne:
Spicebomb Viktor&Rolf oraz wariacje na temat – chyba nie trzeba ich przedstawiać. Przyprawowe perfumy, które podobają się prawie wszystkim, grzeją i nie są zbyt dziwne. Same zalety.
Ekskluzywne:
Angels’ Share By Kilian – Angels’ Share warto poświęcić słów kilka, bo perfumy zrobiły wielką furorę i (dlatego właśnie) na rynku pojawiło się wiele produktów będących bardziej lub mniej oczywistymi klonami. I nie sposób ich ignorować.
Dlatego jako bardziej przystępne opcje wymienię: Kismet Angel Maison Alhambra, Khamrah Lattafa Perfumes, Royal Blend Fragrance World.
Niszowe:
Shihan Piotr Czarnecki – pierwsze wersje Shihan, chodzące jeszcze jako Sensei były tak cynamonowe, że wręcz parzyły skórę. Teraz perfumy są bezpieczne, ale wciąż warte uwagi. Więcej w recenzji: KLIK
Un Crime Exotique 12.1 Pierre Guillaume – niszowa wariacja na temat świątecznego cynamonu. Pięknie zblendowana, bardzo przyjemna. Pierre Guillaume czy kiedyś Parfumerie generale to w ogóle marka z darem do ogrzewania słodyczami.
Inne:
Hermessence Ambre Narguile Hermès – marka selektywna, ale kolekcja o ograniczonej dostępności. Ambre Narguile to przez lata były perfumy nieomal kultowe – kochane na forach internetowych, często niedostępne i wymarzone. Teraz ich gwiazda nieco przygasła, ale to nie sprawia, że są mniej piękne. Zapach świąt, domu i bezpieczeństwa – majstersztyk Jean-Claude’a Elleny.
Magic of Christmas Lush – firma Lush powinna znaleźć się wśród perfum selektywnych, jednak w Polsce ich produkty wciąż nie są powszechnie dostępne i szczególnie popularne. Dlatego urokliwa nowość Magic of Christmas znalazła się w tej kategorii. Ale powiedzmy uczciwie – Lush to nie jest żadna nisza.
Kategorie specjalne:

Ikona:
Organza Indécence Givenchy – pierwsze kobiece perfumy całkowicie pozbawione nut kwiatowych. Zmysłowa Organza Indécence nazywana pieszczotliwie Nieprzyzwoitką to perfumy uwielbiane przez całe pokolenie. Po wycofaniu stały się kultowe. KLIK
Najbardziej cynamonowe z cynamonowych:
Rousse Serge Lutens – perfumy dla największych miłośników cynamonu. Doskonałe do layeringu. KLIK
Kardamon
Piękny i zdrowy

Nasiona kardamonu malabarskiego – najszlachetniejszej odmiany tej przyprawy – uznawane są za najzdrowszą przyprawę świata. Kardamon działa antywirusowo i przeciwbakteryjnie, rozgrzewa i wzmacnia. Poprawia nastrój i trawienie – co często się ze sobą wiąże, przynajmniej według Jeana-Jacquesa Rousseau, który mawiał był, iż „Szczęście to konto w dobrym banku, zręczny kucharz i dobre trawienie”.
I gdybyż to nie wystarczyło, by przekonać ludzkość do spożywania kardamonu, dodam jeszcze, że jest on bardzo ponoć skutecznym afrodyzjakiem. Kardamon, mili Państwo, to naturalny środek poprawiający potencję. Że nie dość? No to jeszcze dodam, że poprawia krążenie krwi, więc zarazem zmniejsza ryzyko udaru podczas… korzystania z potencji. A! I do kompletu pięknie po nim pachnie z ust – właśnie ze względu na działania antybakteryjne. Nic, tylko korzystać w długie jesienne wieczory!
Perfumy z kardamonem, które ożywią ciało i… no ożywią ciało
Selektywne:
Uomo Salvatore Ferragamo – długo myślałam nad tym, jakie perfumy wybrać na ten kardamonowy okręt flagowy i Uomo Salvatore Ferragamo wydaje się idealny. Powszechnie dostępny – także cenowo dostępny; otulający, urokliwy i niebanalny. Uniseks doskonały – z tym nienatrętnym akordem tiramisu i subtelnie kremowym akcentem kwiatowym. A! I flakon też śliczny. Zdecydowanie za mało popularne są te perfumy.
Ekskluzywne:
Intoxicated By Kilian – kolejna kawa z kardamonem. Zupełnie nie nuży to zestawienie, bo jest po prostu doskonałe. Tym razem Calice Becker doprawiła zapach gałką muszkatołową (mógłby znaleźć się w kolejnej sekcji), cynamonem i… tytoniem. I karmelem, i wanilią… ale pomimo tych słodkich dodatków, Intoxicated są mroczniejsze, niż nasz flagowy kardamon z akapitu wyżej. KLIK I bardzo przypominają A*Mena Pure Coffee, który był limitowanką i kupić go nie sposób. KLIK
Niszowe:
Castana Cloon Keen Atelier – zgodnie z tytułem są to perfumy kasztanowe, czy raczej maronowe, ale kardamon i inne zimowe przyprawy grają tu… bardzo ważne skrzypce. KLIK
Sweetly Known Kerosene – ultymatywny kardamon. Perfumy, które przekonały mnie, że jednak wielbię tę nutę. KLIK
Inne:
Cardamom Coffee Lush – znów Lush, ale to chyba najbardziej znane ich perfumy. Kardamonowa, ciepła kawa zgedydowanie warta jest (co najmniej) testów.
Les Absolus d’Orient Épices Exquises Guerlain z roku 2022 i wersja Épices Exquises Guerlain z roku 2024, która z założenia powinna różnić się wyłącznie flakonem, ale moim zdaniem pogrzebano w recepturze i ja osobiście wolę pierwszą wersję. Kolejna kardamonowa kawka, bardzo przyjemna, rozgrzewająca i elegancka.
Maharaja d’Or Rituals – moje ulubione perfumy od Rituals, poza (wycofanymi już niestety) Sandalwood & Patchouli. Kardamon pięknie zielony, drzewny, lekki. Mimo to dorzucam go do listy, jako dziką kartę.
Ikona:
Kenzo Jungle L’Elephant Kenzo – ikona wielbiona od lat. Perfumy o wielkiej mocy i wielkiej sławie. Kontrowersyjne nieco – szczególnie latem. Wyznam Wam, że mnie Słoń nawet latem i wielkim stężeniu nie przeszkadza; ale rozumiem, że może
Muszkat
Narkotyczny

Gałka muszkatołowa nie tylko pięknie pachnie, nie tylko rozgrzewa, ale też – w dużych ilościach – upaja. Tak! Muszkat ma działanie narkotyczne. Ale nie za to go kochamy… Szczególnie, że mirystycyna, która odpowiada za psychoaktywne działanie gałki muszkatołowej ma sporo nieprzyjemnych efektów ubocznych.
Zostajemy więc przy uwielbieniu muszkatu dla aromatu, który jest niesamowity i nawet właściwości prozdrowotne przestają mieć znaczenie w obliczu jego piękna.
Muszkatołowe perfumy, które ekscytują
Selektywne:
Organza Givenchy – wciąż dostępna, ale zarazem klasyczna i ikoniczna. Pięknie waniliowe białe kwiaty dogrzane pikantnym muszkatem. Zapach upojny, narkotyczny wręcz.
Gentlemen Only Absolute Givenchy – mogłyby znaleźć się w sekcji poświęconej cynamonowi, ale tym, co mnie osobiście urzejka w tej kompozycji jest złożenie cynamon, wanilia, gałka muszkatołowa. Definitywny uniseks. Otulający, łagodny, miły.
Ekskluzywne:
Babylon Penhaligon’s – rozważałam przez chwil kilka, czy nobliwą markę Penhaligon’s zaliczyć do ekskluzywnych, czy niszowych i uznałam, że to w sumie nie ma znaczenia. Babylon to perfumy otulające, nader przyjemne, łatwe wręcz – a jednak niebanalne.
Niszowe:
Botafumeiro Carner Barcelona – olibanum z gałką muszkatołową? Złożenie pozornie niedorzeczne, a jednak w tych perfumach pięknie zagrane. Chłodne kadzidło cudownie, z wyczuciem dogrzane gałką muszkatołową i pięknie ciepłymi nutami żywicznymi. Perfumy pozornie proste, doskonale zrównoważone. Mogłabym mieć flaszkę…
Oud for Greatness Initio Parfums – ostatnio w Neoperfumerii Galilu zadebiutowała marka Initio i nawet udało mi się zajrzeć na drugą połowę premiery (strasznie żałuję, że nie na zdążyłam całość, bo prowadzący spotkanie Quentin Dubois opowiadał bardzo zajmująco i barwnie o praktycznie całym portfolio marki) – możemy więc także Oud For Greatness potestować stacjonarnie i zamówić próbki. Zdecydowanie są to jedne z moich ulubionych perfum Initio. Szafran, oud i gałka muszkatołowa. Wspaniałe trio.
I tu wspomnę jeszcze o najpopularniejszym chyba klonie Oud for Greatness czyli Bade’e Al Oud Oud for Glory Lattafa Perfumes. Otóż nie umywają się do oryginału. Podobnie jak inny, znany mi, klon Oud for Greatness czyli Oud Greatest Ministry of Oud. Tu zapach jest z grubsza trafiony, ale parametry żadne.
Anyż
anyż anyżowi nierówny

Kiedy poszukujemy informacji o anyżu zazwyczaj pojawia się nam obraz owocu anyżu gwiaździstego w formie pięknej gwiazdki. Ale realnie w kuchni, aromaterapii i także w perfumach, poza anyżem gwiaździstym zwanym potocznie badianem (Illicium verum) wykorzystujemy także anyż nazywany potocznie po prostu anyżkiem, a w źródłach naukowych biedrzeńcem ((Pimpinella anisum). Olejki eteryczne z obu roślin mają zbliżone profile chemiczne i aromatyczne i ponieważ tym razem nie interesuje nas to, czy wyciąg ma działanie przeciwbólowe czy antyseptyczne, potraktujemy nasze anyże łącznie, choć dla porządku będę zaznaczała, który anyż został użyty w danych perfumach.
Warto także zaznaczyć, że oba anyże mają profil zapachowy bardzo zbliżony do lukrecji i w perfumach często olejki te wykorzystywane są łącznie do podbijania się nawzajem. Dlatego, ze zapachowo lukrecja wychodzi mniej lukrecjowo, niż byśmy się tego spodziewali i spora część spektrum zapachowego lukrecji w perfumach to jest często anyż.
Perfumy z nutą anyżku, które grzeją nie tylko nóżki
Selektywne:
Lolita Lempicka Lolita Lempicka (anyż gwiaździsty) – nie popełniłam błędu, perfumy nazywają się tak samo jak marka, która je wypuściła. Klasyczna Lolita to już ikona. Kochana i nienawidzona jednako. Obłędnie zawiesista słodka, anyżowo lukrecjowa, wyraźnie waniliowa. Pozornie linearna i pozornie prosta kompozycja zawdzięcza swoją popularność nie tylko unikalnemu, jak na koniec ubiegłego stulecia, profilowi zapachowemu, ale także subtelnym intarsjom dającym kompozycji życie i blask. Fiołek i masło irysowe dają zapachowi pudrowość, wiśnia i pralinkowa słodycz leciutki posmak dekadencji.
Dla porządku zaznaczę, że mamy jeszcze w tej samej serii perfumy Lolita Lempicka Original Lolita Lempicka czy Lolita Lempicka Le Parfum 2021 z anyżem badianem. Oraz męskie kompozycje Lolita Lempicka Au Masculin czy Lempicka Homme też z badianem i mnóstwem lukrecji. Wszystkie rozgrzewają i miłośnicy anyżu i lukrecji właściwie mogą tu strzelać w ciemno. Ja osobiście z tych wszystkich anyżowo lukrecjowych Lolit najbardziej lubię Illusions Noires Au Masculin Eau de Minuit.
Ekskluzywne:
Confetto Profumum Roma – słodkie, migdałowo anyżowe ciasteczko. Perfumy komfortowe, urokliwe, milusie. Starsi ludzie powiadali, że tak pachniały paczki przysyłane do polski przez rodziny mieszkające za żelazną kurtyną. Nie bardzo pamiętam takie paczki, ale wizja do mnie przemawia. Podobno w nutach badian, ale ja za to głowy nie dam.
Contessa Moresque – siankowo waniliowy anyż (gwiaździsty) wygrzany wspaniałą gałką (muszkatołową) i interesująco przesuszonymi nutami kwiatowymi. W bazie syntetyczne akordy ambry i piżma. Zapach otulający, miły, cieplutki jak kaszmirowy szal.
Niszowe:
Reglisse Noire 1000 Flowers – po raz kolejny anyż gwiaździsty z lukrecją. Perfumy ze wszech miar piękne. Otulające, subtelnie czekoladowe, subtelnie pikantne. KLIK
Tulaytulah Majda Bekkali – słodkie, migdałowe perfumy, którym nie sposób się oprzeć. Tulaytulah są strasznie niedoceniane, a zasługują na uwagę i miłość. Poza migdałami i wanilią znajdziemy w nich anyż gwiaździsty, słód i cudownie łagodny akord zamszowy. Całość brzmi rozkosznie, cieplutko, bezpiecznie i… zarazem szalenie ekskluzywnie. No cudo. Lolity mogą się pochować.
Inne:
Schwarz Rammstein – supergrupa Rammstein firmuje także perfumy. Wrócimy do tego w dalszej części artykułu. Mam nieracjonalną słabość do ich perfum i czuję się w obowiązku wspomnieć, że wśród ich (przystępnych cenowo) perfum są perfumy anyżowe. Bez lukrecji, ale za to z miodkiem. Schwarz znaczy Czarny, ale zapach jest raczej jasny, piżmowy. Teoretycznie damski, ale realnie uniseks.
Nuty przyprawowe
Szwarc, mydło i pachnidło

W tej specjalnej kategorii znalazły się rozgrzewające przyprawowe perfumy, których żadna konkretna nuta nie dominuje, ale żal o nich nie wspomnieć.
Selektywne:
Bvlgari Man In Black i Bvlgari Man In Black Parfum – pięknie przyprawowe, ciepłe, otulające pachnidło. Obie wersje są idealne na jesień. Na zimę. Na wiosnę. Na lato. Po prostu są doskonałe: KLIK
Alien Musc Mysterieux Mugler – na przeciwnym biegunie jaśminowo przyprawowy Alien. Nieomal zupełnie nieznany, trudno dostępny, ale zdecydowanie wart uwagi. jeśli Wam się uda…
Ekskluzywne:
Santal de Mysore Serge Lutens – pikantny sandałowiec. Trochę jak Santalum od Profumum Roma, ale bardziej złożony. Choć też delikatniejszy, co niekoniecznie jest zaletą. KLIK i KLIK
Golden Dallah Xerjoff – niesamowicie urodziwa, aromatyczna kawa przyprawiona tak, że grzeje skórę i nos. Trwałość nienaganna, flakon cudny, wad brak. No, chyba, że cena, ale nieprzypadkowo Xerjoffy mieszczą się w kategorii „ekskluzywne”.
Niszowe:
Eau Lente Eau de Toilette Diptyque – kiedy te perfumy wchodziły na rynek, to było olśnienie. Teraz już tak nie szokują, ale to wciąż kawał… a nawet dużo kawałów solidnych nut przyprawowych zsypanych w wielki stos. I podpalonych: KLIK
Aziyade Parfum d’Empire – Marc-Antoine Corticchiato nie ma lekkiej ręki do przypraw. W ogóle nie ma lekkiej ręki, więc paradoksalnie – ostatnie reformulacje niektórym jego kompozycjom dobrze zrobiły. Aziyade jest jedną z nich. Podobnie jak inna rozgrzewająca kompozycja Corticchiato: Wazamba. KLIK i KLIK
Un Crime Exotique 12.1 Pierre Guillaume i Gingerbread I Hate Perfume – komfortowe, domowe pierniczki, które ogrzewają bardziej serce, niż ciało, ale z piernikowego sentymentu dorzucam je do listy.
Ostra Papryka
jest hot

Spotykana w perfumach relatywnie rzadko i, w kontekście przypraw, nieoczywista. Mimo to poświęcę słów kilka tej nucie, bo mówimy dziś o perfumach rozgrzewających, a ostra papryka jest HOT.
Można o niej pisać z uwielbieniem albo uznawać za pomiot Szatana. Papryka zawdzięcza swój ostry smak zawartości kapsaicyny – substancji, która wyczynia w naszych organizmach niesamowite sztuki. Najpierw boli – bo ostry smak jest dla naszego układu nerwowego doznaniem bólowym. Ale właśnie dlatego kapsaicyna poprawia nastrój, a w dużym stężeniu może wywoływać euforię. Albowiem nasze organizmy naturalnie wydzielają hormony przeciwbólowe, które mają jednocześnie działanie poprawiające nastrój. Dodatkowo, w przeciwieństwie do czekolady, kapsaicyna odchudza. Oraz robi dużo innego dobra.
Na perfumy o zapachu kapsaicyny czy piperyny nasze organizmy reagują tak, jak na spożycie tej substancji. Mechanizm działa na podobnej zasadzie, jak odpowiedź insulinowa na niskokaloryczne słodziki. Pachnijmy więc paprykowymi perfumami dla rozgrzewki, dla poprawy nastroju i dla smukłej sylwetki. Ale przede wszystkim dla przyjemności…
Selektywne:
Hot Water Davidoff – zaczynamy od oczywistej oczywistości czyli ikonicznej Gorącej Wody Davidoff. Pikantna papryka i piołun złagodzone nutami żywicznymi i cienistą paczulą. Perfumy ekscytujące, ale nie za bardzo.
Spicebomb Infrared Eau de Parfum Viktor&Rolf – cóż tu dużo mówić? Spicebomb, tylko jeszcze bardziej bombowe, bo paprykowe.
Loewe 7 Elixir Loewe – nie wiem, czy pamiętacie premierę klasyka Loewe 7 w 2010 roku. Tę z hiszpańskim matadorem Cayetano Rivera Ordóñezem jako twarzą kampanii reklamowej. Okropny pomysł, ale perfumy dobre: KLIK
Loewe 7 Elixir to ta sama kompozycja z dodatkiem pięknie pikantnej papryki. Tegoroczna premiera i powiadam Wam, tak dobra, że gdyby nie niesmak związany z marką i jej strategiami promocyjnymi, kupiłabym flakon.
Niszowe:
Harissa Comme des Garcons – najbardziej paprykowe z paprykowych perfum. Rozgrzewają niejednoznacznie, bo poza tym, że są pikantne i pobudzające, są też zielone i aromatyczne. Ale kiedy piszemy i pikantnej papryce, Harissy pomijać się nie godzi. KLIK
Hot Milk Hilde Soliani – perfumy rozgrzewające jak szklanka ciepłego mleka. Nie bardziej, ale też nie mniej. Klimatem przypominające nieco niezapomniane Le Feu d’Issey Issey Miyake – tyle że Le Feu to chłodnik, a Hot Milk to cieplnik. 😉
Boccanera Orto Parisi – jedne z najlepszych perfum w portfolio Orto Parisi. Pikantna czekolada. Zawiesista, ciemna, gorąca. Rozgrzewa i poprawia humor.
Inne:
Kokain Red Intense Reloaded Rammstein – Ramstein od pewnego czasu podąża drogą, którą wytycza Matallica: zamienia w złoto wszystko, co popadnie. Można kupić otwieracze do butelek Rammstein, zapalniczki Rammstein , tostery, lunchboxy, ściereczki kuchenne, wycieraczki, parasole, mydło, laćki i, oczywiście, perfumy. Gdybyście ich szukali na stronie, to są w sekcji „Łazienka”. Praktycznie wszystkie ich zapachy sa mocno syntetyczne i nie brzmią „na bogato” ale zarazem są klimatyczne i naprawdę fajne. Sama mam trzy różne flaszki i paprykowo żywiczno sandałowe Kokain Red Intense też polecam.
Ikona:
Piment Brulant L’Artisan Parfumeur – pewnie większość z Was nie pamięta, ale dwie dekady temu podróżnicze perfumy tworzone przez Bertranda Duchaufour dla L’Artisana to były objawiania. Marzyłam o połowie tych kompozycji – a o Piment Brulant bardzo. Pomysł na czekoladę z pikantną papryką nie jest nowatorski – wpadli na niego już Majowie i Aztekowie, ale w perfumach… w perfumach to jest jeszcze większe dobro, niż spożywczo.

Powyższy artykuł nie jest typologią nut przyprawowych. Nie ma tu przypraw ziołowych, ani nawet pieprzu czy goździków. Propozycje wybrane zostały ze względu na aspekt grzewczy.
Myślę, że wrócę do tematu, bo przecież nuty przyprawowe nie wyczerpują tematu dogrzewania się perfumami.
Chętnie dowiem się, jakie perfumy dają wam poczucie ciepła i komfortu w chłodne dni.
Byle do wiosny!
7 komentarzy o “Przyprawowe perfumy, które rozgrzeją ciało i ducha”
dodaję Marszałkową SMN oraz gorącą 1 CdG
Marszałkowa jest na tobie przyprawowa? Na mnie bardziej mszysta, ale zgadzam się, ze to cudo jest.
Cześć, super recenzje, jak zawsze, pamiętam recenzję CDG BLACK, i tak ostatnio nie chcący rozlałem kilka mililitrów, przynajmnej podłoga pachnie bardziej, aż serce mi na chwile stanęło, tąpenło, wiesz pewnie jak to jest.
Tak tylko napisałem, ot tak.
Pozdrawiam ze Słupska pomorze
To znaczy mam zapas CDG BLACK, dostałem próbkę, ale chciałem sprawdzić czy coś zmienione zostało. I niestety rozlałem
Słodki pieprz z kadziłem, nic się nie zmieniło, CDG BLACK
O kurczaki, ja po Piment, które kocham niezmiennie, od lat wyciągam łapkę najczęściej latem :). Do otulających dorzucam Baume du Doge.
Cześć Klaudia,
Dziękuję za ten cudownie szczegółowy post! Korzenne perfumy zawsze były dla mnie bardzo pocieszające w chłodniejszych miesiącach. Twoja wzmianka o Penhaligon’s Cairo przykuła moją uwagę – to mój ulubiony zapach ze względu na jego ciepły, egzotyczny charakter.
Jeśli mogę dodać, że ostatnio wypróbowałem By the Fireplace Maison Margiela. Jego mieszanka dymnych kasztanów i wanilii jest idealna dla przytulnego, zimowego klimatu. Może warto zapoznać z nim swoich czytelników?
Pozdrawiam serdecznie, Zofia.