Hiszpańskie opowieści część 5: ÔIKB Santi Burgas

Najnowsze perfumy z białej serii Santi Burgas to błękitny okres twórczości Santiago Burgasa. Jak u Picassa. I bardziej nawet – jak u Kleina, który swój ulubiony odcień ultramaryny opatentował jako International Klein Blue.

Yves Klein

I słusznie się domyślacie – to jest właśnie ten kolor. I ta inspiracja.

Yves Klein „Blue Monochrome” 1961

Czego szukał Santiago Burgas w twórczości człowieka, który zasłynął malowaniem nagich kobiet farbą i sprzedawaniem odbić ich ciał na płótnie?

– Głębi niebieskości.

Yves Klein „Anthropométrie sans titre”

Nie wiem, czy znalazł, ale faktem jest, że jakiś czas temu marka chyłkiem wycofała się ze związku z Kleinem – zmieniając opisy na stronie i w sklepie internetowym. Rozwinięcie skrótu ÔIKB nie brzmi już: Eau (tajemnicze Ô) International Klein Blue, lecz Eau Intense King Blue.

Czego w ÔIKB szuka Sabbath?

– Zapachu lepszego, niż artystyczne performensy Yvesa Kleina.

Eau Innocent Kind Blush

Wiecie, co mi się podoba w ofaktorycznych kreacjach Santi Burgas? Że perfumy tej marki dedykowane są konkretnemu odbiorcy. Santiago Burgas Bou nie bawi się w tańczenie Rakowego Kardryla – nie wędruje trzy kroki w przód i dwa w tył. Kiedy Santiago Burgas Bou robi perfumy dla miłośników róży, to jest w nich róży po kokardkę. Kiedy maluje portret paczuli – to wszyscy jesteśmy splamieni zielenią. A kiedy kłania się oudowi, to do ziemi.

Tym razem motywem przewodnim opowieści jest irys. Irys pudrowy, łagodny, srebrzysty. Irys miękki jak świeżo wyprawiona skórka. Irys zmysłowy i niewinny zarazem.

weneedfun.com

Irys i skóra to jeden z żelaznych duetów w perfumiarstwie. Efektem tego złożenia nut bywają perfumy bardzo ładne (Iris Prima, Lithium [3Li], Daim Blond) i perfumy bardzo… niszowo ładne (Iris Nazarena, Iris Silver Mist, Cuir d’Iris). Myślę, że największym zagrożeniem dla perfum irysowo skórzanych jest sytuacja, gdy perfumiarz stara się za bardzo. Bo irys nie może krzyczeć. On po prostu nie brzmi con tutta forza. Irys, nawet ten najbardziej wyrazisty i najbardziej pesante – najpiękniej brzmi tranquillo i sotto voce – zagrany spokojnie i bez desperacji.

Tak, jak w ÔIKB.

www.catsofaustralia.com

Irysowa kompozycja Santi Burgas nie ma klasycznego otwarcia. Nie ma tego momentu energicznego powitania i nerwowego układania się na skórze. Od pierwszych nut jest łagodna, statyczna, miękka – oswojona. Jak kot, którego obecność zauważamy wraz z ciepłem gładzonego nieświadomie futerka. 

Dopiero gdy zaczyna mruczeć.

ÔIKB to perfumy, które nie lubią krzyku. Nie znają krzyku.

ÔIKB komunikują się niskim, matowym głosem – cicho i z tak bliska, że czujemy na karku ciepło oddechu. Leżą na skórze niezauważalnie jak miękki pled i dają ciepło, które zdaje się nasze, własne, osobiste.

Głębia Błękitu namalowana przez Santiago Burgas Bou jest pudrowo – maślana, subtelna i łagodna; i wcale nie błękitna. ÔIKB ma barwę zgaszonego, przybrudzonego, liliowego fioletu; jasnego jak niebo o wschodzie słońca, spokojnego, jak sen. To zapach cichy jak szept – lecz zarazem także intensywny, wyrazisty i trwały.

Nuty towarzyszące głównym postaciom uroczej olfaktorycznej opowieści katalońskiego wizjonera doskonale wpasowują się w ogólną koncepcję tego sensualnego widowiska. Akord przyprawowy jest matowy, lekki jak sterowiec, lecz nie eteryczny. Drzewne podbicie daje kompozycji właściwy ciężar – sprawia, że ÔIKB dotyka skóry, nie lewituje nad nią. Nuty zwierzęce wpasowują się w akord skórzany jak kot w pudełko. Idealnie i bezdźwięcznie.

mentalfloss.com

ÔIKB to najpiękniejszy z olfaktorycznych paradoksów – intensywna cisza – gęsta jak bita śmietana i miękka jak aksamit.

Irys i skóra – w zmysłowo niewinnym duecie, który zachwyca, lecz nie wywołuje burzy oklasków. Bo czasem cisza wystarcza.

Data powstania: 2016
Twórca: Santiago Burgas Bou
Trwałość: kilka godzin z charakterystycznym dla Santi Burgas powidokiem wyczuwalnym tylko z nosem przyz skórze trwającym kolejne kilka godzin.

Nuty zapachowe:
trawiasta lawenda, irys (kwiat), czarny pieprz, gałka muszkatołowa, marokański cedr, skóra, bób tonka, wydzielina góralkowca

  • Post zamierzałam w całości zilustrować dziełami Yvesa Kleina, ale… te perfumy po prostu na to nie zasłużyły. Są zbyt piękne.

W kolejnym, ostatnim poście serii obwieszczę rozdanie próbek.

A potem… potem będzie kolejna seria, kolejna marka i kolejne rozdanie.

Zostańcie ze mną.  🙂

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

11 komentarzy o “Hiszpańskie opowieści część 5: ÔIKB Santi Burgas”

  1. o kurka idę przypomnieć sobie OIKB 🙂 za irysem nie przepadam ale nie pamietam tez zebym testy przyplacila traumą …hmmm zdecydowanie muszę powtórzyć test.

    1. Klaudia Heintze

      To nie jest najbardziej efektowny zapach serii. Ba! To nie jest nawet mój ulubiony zapach serii – wolę paczulę i oud. Ale miękkość i łagodność kompozycji zestawiona z jej trwałością… No chapeau bas.
      To naprawdę bardzo, bardzo miłe perfumy.

      Daj proszę znać, jak powtórzony test.
      Oraz ściskam mocno. 😀

  2. Mnie raczej nie podejdzie ale wiem komu na pewno tak. Recenzje ślę więc dalej.
    Oczywiście poznam chętnie bo jest co. 🙂

    1. Klaudia Heintze

      Jest co. Serio piszę, jest co poznawać. To dobra marka.
      A za posłanie recenzji dalej dziękuję. Może ktoś nowy do mnie zajrzy…

  3. Za kwiatkami nie przepadam, ale przyznam bez bicia, że irysa jakoś nigdy nie testowałam na sobie. Muszę to zmienić, chociażby ze względu na kotka. Na początku wzięłam go za "tłuściutkiego" brytyjczyka i pomyślałam czy zapach jest tak samo pluszowy i jednocześnie zadziorny jak one. Rosyjskie są chyba bardziej dystyngowane, dlatego ciekawa jestem zapachu chociaż nie bardzo wiem czego się spodziewać skoro irysa jeszcze nie poznałam 🙂

    1. Klaudia Heintze

      Ja z tym irysem mam zgryz. Bo w opisie nut jest wyraźnie napisane, że to kwiat. A ja nie czuję kwiatu, tylko masło irysowe. Nie kłąkowo niszowe, tylko miękkie, tłuste – takie najmaślejsze masełko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Naiviris Huitième Art Parfum

. Jeśli kompozycja opisywana jest jako jednocześnie pikantna i „dobrze wychowana”, a do tego śmiertelnie czerwona… Oczywiście może okazać się kompletnym niewypałem. I wcale nie

Czytaj więcej »

Comme des Garcons Stephen Jones

. Dziś pierwsza z serii recenzji, które powstały dzięki Szarej Róży zwanej Sałatą, która twierdząc, że lubi kiedy się złośliwię obdarowała mnie woreczkiem próbek mających

Czytaj więcej »