Cesarzowa Cixi i jej Powiernik – nowe attary Tabacora Parfums

Drugi, po genialnych Salim i Anarkali, miłosny duet serii Charriots of Love marki Tabacora Parfums zaprasza nas na jeszcze dalszy wschód. Do Chin. Osią i główną bohaterką opowieści jest postać niezwykła.

Konkubina, która stała się cesarzową.

Kobieta, od której zależał los 400 milionów ludzi.

Wizjonerka, która otworzyła Chiny na świat: kolej, elektryczność i telegraf.

Patriotka, która uratowała Chiny przed zależnością od Japonii.

Humanistka, która zniosła karę tysiąca cięć.

I zarazem nieudolna władczyni, która doprowadziła do upadku dynastii rządzącej od połowy XVII wieku.

Egotyczka, która najpierw uzależniła swego nieletniego syna od opium, a potem by utrzymać władzę, zleciła zabójstwo młodego cesarza i jego ciężarnej małżonki.

Zdrajczyni powstania bokserów.

Izolacjonistka, której niezdolność do prowadzenia politycznych negocjacji z zachodem skazała Chiny na dyplomatyczną klęskę.

Ekscentryczka, która opróżniła skarbiec cesarstwa i roztrwoniła fundusze przeznaczone na modernizację armii i ostatecznie skazała Chiny na militarną porażkę.

Nie przepadam za tą postacią. Bynajmniej nie z powodu politycznej krótkowzroczności i przekonania, że Chiny były, są i pozostaną pępkiem świata. To akurat doskwierało wszystkim chyba władcom Chin; z Mao Zedongiem włącznie. Cixi po prostu miała pecha być krótkowzroczna w kiepskim momencie historycznym.

Bolączką Cixi jako polityczki był egoizm. Skrajny, posunięty do granic groteski. Uzasadniony lęk, który najpierw umożliwił jej stworzenie jednej z najbardziej niezwykłych koalicji świata i sięgnięcie po władzę, a później skazał ją na wieczną samotność i niekończące się intrygi. Złośliwość, która sprawiła, że reakcją notorycznej regentki na raporty o opłakanym stanie Chińskiej floty i zagrożeniu ze strony potęgi morskiej Wielkiej Brytanii nie było zweryfikowanie dotychczasowej polityki i wzmocnienie sił morskich, lecz… wybudowanie potężnego, marmurowego statku na sztucznym jeziorze Kunming. Bo mogła.

Tak się złożyło, że kuriozalny ten wykwit ludzkiej małostkowości miałam okazję zobaczyć na własne oczy w roku ubiegłym i mocno utkwił mi w pamięci nie tylko sam widok, lecz także opowieści chińskiego przewodnika o ekscentrycznej cesarzowej.

Nieszczególnie poważał Cixi jako polityczkę także Henry Kissinger, którego „On China” rozprawia się z Miłosierną, Szczęśliwą, Promienistą, Spokojną Cesarzową Matką dość bezpardonowo.

Siłą Attarów Tabacora jest to, że wąchając Cixi i Confidant przestajemy myśleć o polityce, gospodarce i zdradzie. Staje nam przed oczami samotna kobieta i okaleczony mężczyzna, który stał się oparciem dla jednej z najpotężniejszych postaci XIX wieku. I zapłacił za to cenę najwyższą. Bo Cixi nie potrafiła chronić swoich bliskich. Poświęciła wszystko dla największej swojej miłości – dla władzy.

Tabacora swą serią Charriots of Love sięga po legendy nieznane. Historie, których popkultura nie zdołała jeszcze przemielić i strywializować. Opowieści niebanalne i niejednoznaczne. Trudne, ale dzięki temu współgrające z wyrazistymi kompozycjami Christiana Carbonnela.

Tym razem wędrujemy w przeszłość. Nie tylko opowieścią, lecz także strukturą zapachu. Obie dalekowschodnie kompozycje Tabacora Parfums brzmią retro – trochę jak z ubiegłego wieku. Co nie jest wadą, bo wiek XX był wiekiem perfum odważnych i, powiedzmy wprost, w wieku XXI wielu miłośników sztuki perfumeryjnej do tej ubiegłowiecznej bezkompromisowości wzdycha.

Cixi

Opowieść o Cixi rozpoczyna się łagodnie. Złożony akord kwiatowy z wyraźną, unikalną nutą goździka zaokrąglają nuty owocowe. Bladozłota, lekko zaostrzona nutami cytrusowymi morela rychło zabarwia się maliną i miła ta różowość trwa przez wiele godzin.

Kluczowym akcentem kompozycji nie jest jednak ani akord kwiatowy, ani owocowy, choć pozornie to właśnie one brzmią najwyraźniej. Kluczowe jest piżmo.

Empress Dowager Cixi/xi tai hou z roku 1989

Christian Carbonnel przemyślał swoją kompozycję bardzo starannie. I wyegzekwował to, co wymyślił w sposób mistrzowski.

Pierwsze spotkanie z Cixi to urokliwie lekki, mięciutki, gładki jak policzki młodej nałożnicy akord owocowy.

Tuż, tuż za nim wtacza się na scenę akord kwiatowy. Ładny, różowy, względnie chłodny goździk z czasem przegrywa z perfidnym duetem lilia – tuberoza. Zimna, wyrachowana lilia i spocona, cielesna tuberoza to złożenie doskonale perfidne. Szczególnie jeśli jest to tuberoza wygrzana i zaostrzona wyraźnym, pikantnym cynamonem. Nutą, która od tysiącleci uznawana jest za ultymatywny afrodyzjak. Poniekąd słusznie.

I na koniec, aby rozwiać wszelkie wątpliwości (których nikt już i tak wobec Cixi nie miał przecież), pojawia się piżmo. Piżmo mokre jak wykąpane zwierzę. Pachnące mydłem i futrem. Piżmo drapieżne i niebezpieczne. Przyczajone tylko dla zachowania pozorów.

Reszta nut to imponderabilia.

Cixi brzmi retro. Trąci silnymi, kobiecymi perfumami z lat 80 i 90 ubiegłego wieku, jednak poskładana jest tak, by odstawać od kanonu. Jest zbyt miękka i zbyt zimna zarazem. Jej zmysłowość nie jest instynktem, lecz narzędziem. Nawet w lekko szyprowej, brzoskwiniowo mszystej, żywiczno piżmowej bazie, kiedy zapach zgra się ze skórą – wciąż nie staje się zwykłym, zmysłowym orientem. I to jest dobre, choć nie jest łatwe.

Data premiery: 2018
Kompozytor: Christian Carbonnel
Projekcja: wyraźma, krótka, zbita kita. Nie ogon, który ciągnie się za nosicielam po schodach i korytarzach, ale też nie kokonik charakterystyczny dla perfum olejowych.
Trwałość: bardziej, niż dobra <3

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: brzoskwinia, morela, cytryna, malina
Nuty serca: goździk (kwiat), róża, cynamon, lilia, jaśmin, tuberoza
Nuty bazy: sandałowiec, wanilia, piżmo, ambra, benzoes

Confidant

Confidant – Powiernik cesarzowej. To zapach poświęcony jej protegowanemu, przyjacielowi, podobno także kochankowi o imieniu An Dehai.

An Dehai był pierwszą osobą na cesarskim dworze, która okazała względy młodej nałożnicy. Podobno to jemu własnie zawdzięczała Cixi dostęp do cesarza.

Burzliwa historia rosnącej władzy eunucha na dworze, jego zamiłowania do poniżania książąt krwi i rozpaczliwej próby ocelenia jego życia przez wierną przyjaciółkę – cesarzową wdowę to materiał na opowieść wielką i tragiczną. Na szczęście perfumy są tylko okruchem tej historii.

Pięknym okruchem.

Masahiko Kimura’s Bonsai Garden

Podczas wizyty w letnim pałacu cesarzy będącym zarazem rezydencją cesarzowej Cixi trafiliśmy na wystawę bonsai. Wybrane przez wieloosobową komisję, nagrodzone, szczegółowo opisane żywe dzieła sztuki ustawiono przed wielkim pawilonem. Można było je oglądać z bliska, bez barier, granic, patrzących na ręce strażników. Nikt nie dotykał, ale niektórzy wąchali…

Empress Dowager Cixi/xi tai hou z roku 1989

Pierwszy akord Confidant to jest zapach bonsai. Ale nie takiego, jakie znamy z reklamowych obrazków przedstawiających jedno wypindrzone drzewko. Tym razem mamy do czynienia z całą instalacją artystyczną: stara kłoda porośnięta młodym lasem.

Bogaty, ciepły, miękki aromat sandałowego drewna. Subtelnie przyprószony ziemistą paczulą, lekko wyzłocony kumaryną.

A na tym cudownie łagodnym akordzie ułożył Carbonnel nuty drzewne. Nie drewniane – drzewne jak żywe, zielone cedrowe drzewko. Z całym niesamowitym bogactwem żywych, zielonych nutek.

Zapach błękitnawych igieł szlachetnego iglaka.

Wspaniale perfumeryjny zapach żywicy – dzięki akcentom cytrusowym balansujący bliżej cyprysu, niż cedru.

Olśniewająco kreatywnie poskładany akord przyprawowo – ziołowy zmieniający Confidant w niebiańsko eleganckie i niebiańsko łagodne fougere. Bo Confidant to zapach leśny – tyle, że jest to las wyrzeźbiony z sandałowca i nefrytu.

Skojarzenie z eunuchem – wyniosłym, złośliwym, łamiącym zasady, lecz jednak eunuchem wydaje się tyleż trafne, co… niekomfortowe. Bo tak: Confidant to las wykastrowany z dzikości, odarty z naturalności. I tak: An Dehai nigdy nie zdobyłby tak wysokiej pozycji na dworze, gdyby jego rodzina nie zgodziła się na kastrację. Ale w przypadku perfum to pozbawienie naturalności nie równa się zubożeniu. Jest przeniesieniem lasu w inny wymiar. W wymiar baśni. W wymiar bonsai.


Data premiery: 2018
Kompozytor: Christian Carbonnel
Projekcja: jest… bonsai. Nie wciska się w płuca, nie zajmuje przestrzeni. Zapach trzyma się przy skórze bardziej, niż bym chciała.
Trwałość: ok 10 godzin czyli dobra, ale jak na Tabacorę, to taka sobie.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, pomarańcza, anyż, kolendra
Nuty serca: cynamon, goździk (przyprawa), goździk (kwiat), geranium
Nuty bazy: sandałowiec, paczula, fasola tonka, wanilia, cedr, piżmo, ambra

Podoba mi się, że attary Tabacora nie robią z Cixi sentymentalnej lebiegi; że miał Carbonnel odwagę (i możliwość) namalować swoją opowieść barwami mocnymi, esencjonalnymi, żywymi. Takimi, w jakich lubowali (i nadal lubują) się Chińczycy.

Podoba mi się, że Rydwany Miłości w serii Charriots of Love gnają napędzane prawdziwymi namiętnościami, a nie wloką się za chabetą sentymentów, jak to zwykle bywa w słodkim świecie perfum selektywnych.

Podoba mi się… właściwie wszystko mi się tu podoba. Nawet Cixi zaczęła mi się trochę podobać opowiedziana tym zapachem. 🙂

Chcesz przetestować Cixi i Confidant?

Dziś 8 marca – świetna okazja, by wspólnie świętować.

Zostaw komentarz pod postem. Wśród osób, które do 16 marca włącznie zgłoszą chęć przetestowania nowych Tabacora Parfums rozlosuję 10 zestawów próbek cennych attarów.

Fundatorem nagród jest marka Tabacora Parfums. <3

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

22 komentarze o “Cesarzowa Cixi i jej Powiernik – nowe attary Tabacora Parfums”

  1. Pięknie opisane – jak zawsze. Chętnie bym wypróbowała obydwa, chociaż odrobinę bardziej ciągnie mnie do Confident. Przez te nuty drzewne i żywicę.

  2. Nadal bezskutecznie poluję na Anarkali(chciałabym powąchać gdzieś stacjonarnie przed zamówieniem), więc bardzo chętnie poznam zapachy Cixi i Confidant! 🙂

  3. Kolor zapachu, złote światlo wschodzącego słońca, odrobina czerwieni, namiętność i władza – esencja orientu

  4. Ujęłaś mnie tą chabetą sentymentów 🙂
    Dla mnie prawdziwe namiętności zawsze były jak dzikie, rącze konie.
    Chętnie poznam cesarzową i eunucha.

  5. Monika Kowalska

    Nie wiedziałam ,że szykują coś nowego. Uwielbiam Salim i Anarkali tak bardzo, jak nie mogę znieść T Men Cologne. Jestem więc bardzo ciekawa. Chociaż nie mam szczęścia w grach losowych 😉

  6. Uwielbiam Sabbath Twoje opisy perfum .magia jak to robisz , bardzo chętnie przetestuję Cixi i Confidant. Trzymam kciuki w losowaniu.

  7. Zachęciłaś mnie opowieścią. Do poznania tej historii i jej olfaktorycznego wydania. Czary-mary, chodźcie do mnie attary 🙂

  8. Twoja opowieść o Cixi i Confidant jest niesamowita. Z przyjemnością wejdę w ten olfaktoryczny wschodni świat i poznam nowe attary Tabacora Parfums.

  9. Salim kocham miłością wielką i namiętną. Ale dla Cixi i jej towarzysza też znajdzie się miejsce w serduszku 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Polowego losowania skutki. :)

Bez suspensu, bez cliffhangerów: Beneficjentką dobrego serca Poli (której chwała raz jeszcze) jest Reniakicia. Reniu, winszuję! Proszę o adres i wysyłam. 🙂

Czytaj więcej »

Etro Messe de Minuit

Messe de Minuit jest kadzidłem nietypowym. Ma typowe dla Etro, ale w kontekście „kościelnej” nazwy dziwaczne nuty otwarcia: pomarańczowa skóra na skórzastym labdanum. Trwa ten

Czytaj więcej »