Trzy strzały w środek tarczy. Strzał 2: Skóra

Drugi strzał: skóra.

Najbardziej klasyczna z trzech kompozycji zapachowych, o których idei pisałam wczoraj w pierwszej części cyklu: KLIK.
I to zdjęcie…💗💚💛💜

Leather Shot

Leather
Shot jest dokładnie tym, co zapowiadają nuty. Połączeniem maślanego
irysa ze skórą. Subtelnie pikantnym i kremowo drzewnym. Z fascynująco
turpistyczną nutą marchewkową, wobec której nie sposób pozostać
obojętnym.

Ta przewidywalność połączona z niebanalną,
nieoczywistą urodą kompozycji to jest Bertrand Duchaufour w pigułce.
Bertrand, który tworzy perfumy klasyczne i niebanalne zarazem. Piękne
i… nie do końca.

Skóra obecna jest od pierwszego wdechu. Tak, jak być powinno.

Irys
pojawia nam się jako kłącze – ziemisty aromat podbity wetiwerem, który
kłąkowy jest sam w sobie i z natury. Wraz z grubo tłuczonymi nutami
przyprawowymi i ściemniałą pomarańczą daje efekt zaskakująco dosłownie
ziemisty. Trwa to jednak ledwie chwilkę – wystarczającą, by docenić to,
co stanie się kiedy chwilka ta minie.

Piękna maślaność
irysa pojawia się i pochłania zapach całkowicie. Wraz z pomarańczą,
marchewką, wetiwerem i niesubordynowanym kminem, który w tej maślaności
rozkosznie tonie. Na powierzchni zostaje czysty, lekko piżmowy kardamon,
do którego po pewnym czasie dołącza aromat świeżo parzonej, mocnej,
czarnej herbaty.

Jedyne, co trwa nieprzerwanie we
wszechogarniającej kremowości irysowego hegemona to skóra. Coraz
bardziej mięciutka, zamszowa, cieplutka.

I
tak to trwa. Cudnie maślany irys z rozkosznie mięciutką skórką. Ślad
cienia rzuca na ten miły duet herbata. Ślad szumu w ciszę wsącza zapach
dryfującego drewna. Ułudę ruchu dają piżmowe nutki przyprawowe. Ale tak
„naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic aż do końca”.

I dobrze.

Data premiery: 2018
Kompozytor: Bertrand Duchaufour

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kardamon, kmin, gorzka pomarańcza
Nuty serca: skóra, irys, czarna herbata
Nuty bazy: sandałowiec, cedr, drewno wyrzucone przez morze (driftwood), wetiwer

Autorem wszystkich zdjęć wykorzystanych w poście jest Martin Hill – artysta, którego stronę odwiedzić (po stokroć) warto.

Szczerze
zachęcam, bo to, co robi piękne jest i chwała Celine Verleure za to, że
dzięki tej jej fantastycznemu projektowi więcej ludzi odkryje tego
niezwykłego artystę. 💗💗💗

Zapraszam na martin-hill.com

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

2 komentarze o “Trzy strzały w środek tarczy. Strzał 2: Skóra”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Mauboussin Histoire d’Eau

. Coś się ze mną dzieje. Zaczynają mnie fascynować zapachy ładne. Takie, których nie chciałabym używać globalnie, którymi nie chciałabym pachnieć „do ludzi”, zawierające kwiatki,

Czytaj więcej »

Maria Amalia Morris

. Wstęp będzie dziwaczny, dotyczy bowiem recenzji na blogu Fragrancebouquet, którą to recenzję poznałam na długo przed zapachem i która zwróciła moją uwagę głównie ze

Czytaj więcej »